Koniec świata

lasek0110

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2009
Posty
166
Punkty reakcji
4
Wiek
29
Miasto
Polska
Nie założyłem tego tematu w dziale "filozofia", gdyż chodzi mi o naukowe hipotezy. Otóż zadam pytanie: jak według was najprawdopodobniej nastąpi koniec świata? Proszę o w miarę naukowe hipotezy, przewidywania.
 

psiaken

Nowicjusz
Dołączył
28 Listopad 2009
Posty
77
Punkty reakcji
0
Podobna ma być w 2012, ale ja sądzę, że nadejdzie w czasie III wojny światowej, kiedy do gry wejdą bomby atomowe.
 
Dołączył
6 Marzec 2009
Posty
77
Punkty reakcji
1
Wiek
29
Miasto
z daleka
Jest wiele opcji:
Koniec świata może nastąpić poprzez wybuch III wojny św,przez zmiany klimatyczne(huragany,
ulewy,monsuny,gwałtoene susze).Powolna śmierć gatunków roślin,zwierząt to też pewne zagroże-
nie,spadanie meteorytów,ocieplenie klimatu itp.
Wiecie co,myślę,że ten temat jest troszkę bezsensu.Może zamiast zastanawiać się nad tym
jak dojdzie do zniszczenia naszego świata,pomyślimy co możemy zrobić,aby go przed tym uchronić.
Trzeba myśleć pozytywnie :)
 

Ursus91

Animożerca
Dołączył
19 Grudzień 2008
Posty
1 094
Punkty reakcji
66
Miasto
Średniowiecze
Koniec może nadejść z każdej strony. Nawet naszego układu słonecznego nie znamy w dobrym stopniu. Więc wiele może się wydarzyć i koniec może nadejść stamtąd. Tak jak ktoś już powiedział wojna. Ale bomby atomowe w niej to będzie pikuś. Broń jest ciągle ulepszana. Duże prawdopodobieństwo ma użycie wirusa, gdyż nie powoduje zniszczeń materialnych, a jak wojna to trzeba mieć zysk, a nie wszystko zniszczyć.

Ocieplenie? Podobno ostatnio powoli obalają tą teorię, że klimat się ociepla. Klęski żywiołowe są zagrożeniem, ale na razie nie tak wielkim.

A tak naprawdę nie ma co spekulować, bo można wynaleźć miliony przyczyn i je uzasadnić. Określić końca się po prostu nie da. Tak samo jak nie da się go zatrzymać, wszystko się w końcu kończy, tak samo jak coś się zaczyna.
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Pełno topiców na ten temat, a tu kolejny.. Poszukaj sobie, wiem że pytasz o konkretne wyobrażenia, ale to pytanie mógłbyś też tam zadać. Najwyżej to usuną. Mnie też to interesuje więc się wypowiem.

Majowie przewidzieli 'end' na 21 grudnia 2012 roku. Wtedy też kończy się ich kalendarz, Złośliwi mówią, że na kolejne lata po prostu na tarczy zabrakło im miejsca. Ma wystąpić potężna aktywność Słońca, w efekcie przebiegunowanie Ziemi - tam gdzie biegun pólnocny tam bedzie poludniowy i na odwrot. Oceany wystpaia z brzegow, slowem - armagedon.

Inna hipoteza to zderzenie sie z ziemia planety Nibiru, ktos tam obliczyl ze wlasnie 21 grudnia 2012 uderzy w nasz glob.

Kolejna hipoteza to wspomniana III wojna swiatowa, gdzie rasa ludzka doprowadzi sama siebie do wyginiecia.

Slyszalem rowniez o tym, że ma zabraknac wody pitnej na ziemi. Jednak po pierwsze czlowiek poradzilby sobie z uzdatnianiem wody slonej. A nawet jak zabraknie wody pitnej to na pewno nie w 2012 roku.

'Najbezpieczniejszym' wariantem jest to, że koniec świata to niekoniecznie koniec ludzkości, ale jej masowa metamorfoza - np. przyjecie jednej globalnej religii etc.

USSJ
 

delin

Nowicjusz
Dołączył
14 Grudzień 2008
Posty
298
Punkty reakcji
4
Wiek
36
Miasto
Wodzisław Śląski
Co do tego kalendarza majów to po prostu kończy się u nich pewien okres tak jak u nas kończy się milenium. Pamiętacie, w roku 2000 też miał być koniec świata a nawet komputery nie powariowały. W 1997 miała być połowa Wielkiej Brytanii pod wodą, nie wspominam a apokalipsie z roku 1000 i 1033.

Co do końca świata, zagłada ludzkości wcale nie oznacza jego końca. Dinozaury wyginęły dając szanse ewolucji ssakom, w konsekwencji człowiekowi. Kiedy my wyginiemy, również damy szansę komuś innemu. No chyba że nasza planeta nie będzie już zdolna do utrzymania życia.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Temat może być, ale proszę pisać o zagrożeniach z punktu widzenia nauki, a nie o przepowiedniach, bo od tego mamy dział Strefa 11.



Żeby rozpocząć dyskusje warto by ustalić, co rozumiemy pod nazwą "koniec świata". Wiadomo, że jakąś globalną katastrofę, ale czy:
a) koniec naszej cywilizacji, po której nastąpi rozwój kolejnej i tu też trzeba doprecyzować, czy faktycznie od zera, czyli od szałasów i jaskiń, czy po prostu wystarczy wstrząs, który spowoduje zmianę w kierunku, którym podąża cywilizacja.
b) koniec ludzkości przy czym przetrwają zwierzęta i rośliny.
c) koniec życia na planecie, albo i planety jako takiej.
Pytam, bo na przykład III wojna światowa, może nas cofnąć do przysłowiowych jaskiń, ale nie da rady wyeliminować ludzkości całkowicie.
 

child of decadence

Nowicjusz
Dołączył
18 Grudzień 2009
Posty
8
Punkty reakcji
1
Nie wiem, czy ktoś czytał książkę amerykańskiego astrofizyka " Proroctwa Oriona na rok 2012". Autor opisuje w niej teorię przebiegunowania ziemi, które ma nastąpić właśnie w 2012 r. Zjawisko to występuje co ok. 12.000 lat i jest spowodowane m.in. stanem hiperaktywności słońca, które powoduje przemieszczanie się cząsteczek na przeciwległe bieguny. Przewidzieli je m.in Majowie i Egipcjanie jako bardzo dobrzy astronomowie i obecnie coraz więcej naukowców na podstawie badań i obserwacji uważają tą teorię za bardzo możliwą. Szanse przeżycia znikome, zważając na to że ziemia zacznie kręcić się w drugą stronę co spowoduje osłabienie siły ciężkości i masakryczne potopy.
 

Sasha2104

Nowicjusz
Dołączył
7 Maj 2009
Posty
285
Punkty reakcji
11
Ja uważam że koniec świata poprostu jest nie unikniony( oczywiście w rozumieniu planety Ziemia). Ja największe zagrożenie widzę w kosmosie, a jest to więcej niż bardzo uzasadnione. Meteor, aktywacja Słońca, czarna dziura poprostu dużo jest tam zagrożeń. Ale ja najbardziej obawiam się sytuacji w której Słońce (nasza gwiazda) zamieni się w supernową. Nastąpi to na 100% za kilka milionow lat. Wówczas powiększy ono swą masę znacznie zbliżając się do ziemi. Ziemia wówczas będzie rozgżaną do "czerwoności" pustynią i niczym więcej. Jak już nam jest również wiadomo supernowa w końcu eksploduje. Nasz układ planetarny przestanie istnieć. Jedę pozostałością po nim będzie czerwony karzeł, który po pewnym czasie może przeistoczyć się w czarną dziurę (może ale nie musi).
 

delin

Nowicjusz
Dołączył
14 Grudzień 2008
Posty
298
Punkty reakcji
4
Wiek
36
Miasto
Wodzisław Śląski
ciekawe, że średnio co 12000 lat następuje zagłada która zniszczyłaby cywilizację :-o i jak ziemia będzie się obracać w drugą stronę czy zdajecie sobie sprawę jaka to jest siła pędu? Hiperaktywność słońca nie ma tutaj żadnego znaczenia. Osłabienie grawitacji, śmieszne. Magnetyzm i grawitacja to nikle ze sobą powiązane dwie różne siły, tak nikle że obecnie nauka nie wie nawet jak. Coraz więcej naukowców zgadza się z tym co przewidzieli majowie, skąd te dane. Znacie może jakichś naukowców? Różnice w położeniu biegunów magnetycznych i geograficznych wcale nie wynikają z faktu że ziemia jest elipsoidą. P.S szasza: na 100% nastąpi to za kilka miliardów lat ;p, nie powiększy swojej masy tylko zwiększy swoją aktywność wiele tysięcy razy. Słońce zbliży się do ziemi w fazie czerwonego olbrzyma a nie supernowej. I ta "supernowa" nie eksploduje tylko stopniowo zamieni się białego karła. I nigdy nie przeistoczy się w czarną dziurę, ponieważ nasza gwiazda jest zbyt lekka. Wiele bajek pisze się w tym dziale...

P.S nr.2 jeden błysk gama w naszej galaktyce lub w pobliżu i jest po nas ;)
 

Mishel

Nowicjusz
Dołączył
12 Październik 2006
Posty
83
Punkty reakcji
0
Czytałam parę książek popularno-naukowych parę lat temu. Było tam zawarte, że Księżyc oddala się od Ziemi, nie pamiętam jaka była to odległość na rok. Jeśli oddali się o zbyt dużą odległość Ziemia straci swoją magnetyczność i zmieni obrót osi. Może właśnie o to chodziło Majom? Może zaobserwowali, ze Księżyc się oddala?
 

delin

Nowicjusz
Dołączył
14 Grudzień 2008
Posty
298
Punkty reakcji
4
Wiek
36
Miasto
Wodzisław Śląski
To prawda, każdego roku Księżyc oddala się od Ziemi o 4 centymetry. Trzeba pamiętać, że kiedyś był dużo bliżej naszej planety. W czasach kiedy powstawało życie pływy były dużo silniejsze i z pewnością miało to decydujący wpływ na powstanie i rozwój organizmów żywych. Gdyby oddalił się zbyt daleko, Ziemia jedynie mogłaby stracić stabilne nachylenie, 23,5 stopnia. Wtedy klimat stałby się niestabilny i całe życie na naszej planecie szlak by trafił. Co do magnetyzmu i zmiany osi obrotu nie ma żadnego wpływu, jeśli chodzi ci o to co mam na myśli. Jednak nim księżyc nam "ucieknie", prędzej naszą planetę zniszczy czerwony olbrzym w którego zamieni się nasze Słońce.
 

Mishel

Nowicjusz
Dołączył
12 Październik 2006
Posty
83
Punkty reakcji
0
To prawda, każdego roku Księżyc oddala się od Ziemi o 4 centymetry. Trzeba pamiętać, że kiedyś był dużo bliżej naszej planety. W czasach kiedy powstawało życie pływy były dużo silniejsze i z pewnością miało to decydujący wpływ na powstanie i rozwój organizmów żywych. Gdyby oddalił się zbyt daleko, Ziemia jedynie mogłaby stracić stabilne nachylenie, 23,5 stopnia. Wtedy klimat stałby się niestabilny i całe życie na naszej planecie szlak by trafił. Co do magnetyzmu i zmiany osi obrotu nie ma żadnego wpływu, jeśli chodzi ci o to co mam na myśli. Jednak nim księżyc nam "ucieknie", prędzej naszą planetę zniszczy czerwony olbrzym w którego zamieni się nasze Słońce.

Ale zanim Słońce zamieni się w czerwonego olbrzyma, to pewnie na Ziemi nastąpi kilka epok lodowcowych, które zniszczą ludzkość :D całe szczęście nie doczekam żadnego z tych wspaniałych wydarzeń.
 

maxxxa

Nowicjusz
Dołączył
26 Wrzesień 2009
Posty
24
Punkty reakcji
0
Co do klimatu to naukowcy dzielą się na 2 grupy:
1) finansowani, którzy twierdzą, iż klimat się ociepla
2) samofinansujący się, którzy twierdzą, iż klimat się ochładza.
Którym wierzyć?
 

Sasha2104

Nowicjusz
Dołączył
7 Maj 2009
Posty
285
Punkty reakcji
11
Popatrz na podwórko, zima już nie jest taka sroga, mało śniegu, nie duże mrozy więc jak myślisz ociepla się czy oziębia?
 
Do góry