wyraźnie pisałeś o miłości ''(...)'' to Twoje słowa...
owszem moje, ale nadal nie widze sprzecznosci.
trudno mi się zgodzić gdyż osobiście jestem typowym umysłem ścisłym ze zdolnościami humanistycznymi i trudno mi określić czy fakt, że jestem umysłem ścisłym sprawia, że moje zdolności humanistyczne są, nazwijmy to brzydko, gorsze...
Zastanawia mnie tylko jakim inteligentem(fuj!) wg Ciebie jestem
a więc wierze na niewypowiedziane słowo
: typowym umysłem ścisłym ze zdolnościami humanistycznymi
i jeśli mam wierzyć również szachiście który pogrywa w wakacje na sopockim dreptaku: ocenił mnie podobnie po paru rozegranych partiach. Z własnego doświadczenia mogę tylko dodać, że najskromniejsza nawet inteligencja emocjonalna nie gryzie się wcale z równie skromną inteligencją matematyczną. I jestem pewny, że w przypadku ludzi o tych obu, lecz dużo bogatrzych inteligencjach, w takim przypadku również się nie gryzą lecz współpracują. Ludzi nie zawsze da się określić jednym słowem; nawet prostak może być skomplikowany w swoim przypadku.
moim zdaniem miłość, jak i inne uczucia wyższe, są pojęciami abstrakcyjnymi - tzn dla mnie są to takie zjawiska, których nie da się wyjaśnić w żaden racjonalny sposób, miłość jako taka jest chyba najlepszym przykładem
a czy życie jest według Ciebie pojęciem abstrakcyjnym? W żaden racjonalny sposób nie wyjaśnisz swojego istnienia. Albo wyjaśnisz tak racjonalnie, jak pojęcie miłości (posługując się także cudzymi wywodami).
Mimo tego, że sam proces kreacji, który musiał kiedyś zaistnieć jest nam 'niewidoczny' i możemy się jedynie oprzeć na zaufaniu do jednej z teorii (co ma oczywiście ścisły związek z naszą osobowością, inteligencją zarówno emocjonalną jak i matematyczną), to przecież bez zbędnej filozofii: żyjemy, jesteśmy tego świadomi i odczuwamy obecność innych. Tak samo jest z Miłością. Nie zaglądając do słownika: Abstrakcja to nierealność, nienormalność, odbieg od rzeczywistości w nierzeczywistość, coś dla człowieka (lub zwierzęcia) nie tyle nie do pojęcia, a: nie do odczucia.
heh do "opatentowania" sposobu pracy należy myśleć logicznie, strategicznie czy jak chesz to nazwać, nie każdy człwiek potrafi myśleć w ten sposób. Jednak w naszej rozmowie dyskutujemy o psach a nie ludziach a psy myśleć logicznie nie potrafią( za to rozumują na zasadzie przyczynowo-skutkowej)
w takim razie czym jest logika? faktycznie, że pies nie obmyśli planu pracy zanim się za nią weźmie i zacznie uczyć na błędach. Ale w moim mniemaniu rozumowanie przyczynowo-skutkowe to jak najbardziej logika.
hmmm jakiż to zakres umiejętności psa które człowiek pomaga psu wykorzystać, i do czego pies to może wykorzystać( mówimy o wykorzystywaniu w naturalnym środowisku a nie sztucznym jak mieszkanko u człowieka):
http://pl.youtube.com/watch?v=MqNYli6CZ1Y ?
filmik rozbrajający
k:
Umiejętnością psów jest np. wspomniane już rozumowanie przyczynowo skutkowe. Czy będzie ono wykorzystane przy zdobywaniu porzywienia w dzikim środowisku, czy w mieszkaniu z człowiekiem, to nadal ta sama umiejetność. Po prostu w dziczy pies nie będzie machał łapą, ani tańczył , aby coś zdobyć.
bez względu na środowisko, umysł tkwi w głowie każdego żyjącego psiaka (zabrzmiało brutalnie
). Zanim zwierzak zostanie poddany jakimkolwiek kontaktom, potencjał ma ten sam. Kto wie, może jakiś przybysz z kosmosu kiedyś nas odwiedzi i nauczy przypadkowego psiaka wdychać tlen nosem, jedoczyśnie wydychając dwutlenek węgla mordką - co dało by efekt taki, że pies owy brzmiałby jak odkurzacz, poprostu odychając, nie dysząc
I jeśli byłoby to fizycznie możliwe wśród wszystkich psów, a nie tylko tego jednego szczęściarza, napotkanego przez owego kosmitę (do spotkania dojdzie 11.11.2011
) to zapewne taka umiejętność tkwi w zasobie każdego z psów. Wystarczy odpowiedni nauczyciel i nasze psiaki zaczną oddychać o wiele swobodniej
zdolności użytkowe to nie inteligencja! To, że ja potrafię zrobić fikołka a ktoś inny nie nie oznacza, że jestem bardziej inteligentna... Choć nie wiem czy umiejętność zrobienia fikołka można nazwać umiejętnością użytkową ale to pierwsze co mi przyszło na myśl
a różnią się choćby wyglądem i psychiką...
chodziło raczej o sposób myślenia a nie o sam czyn 'fikołka', do którego wystarczy odpowiednie poczucie równowagi i siła.
jeśli zauważyłabyś że po każdym fikołku zrobionym na oczach Twojej znajomej, ma ona do Ciebie minimalnie większy szacunek i zaczęłabyś się tym posługiwać aby coś od niej uzyskać, to (pomijając kwestię kulturalną) jak najbardziej: byłaby to inteligencja.
Na Wesołych Świąt chyba już za późno ale Szczęśliwego Nowego Roku jak najbardziej Ci życzę!
a ja, jako że nie będę miał pewnie okazji życzyć Tobie szczęścia z osobna za rok i pewnie kolejnego roku też nie, więc powiem na zapas: szczęśliwego życia