a wiec wszyscy CIEKAWSCY, żeby was zaspokoić zdradzę wam jak to było
Po prostu przyszedł do mnie do akademika, posiedzieliśmy trochę i poszliśmy na miasto. Zjedliśmy w knajpie kolacje i poszliśmy na chwilę do parku saskiego się przejść i posiedzieć na naszej ławeczce i wtedy Berials zaczął gadać o sensie istnienia, miłości, dwojgu kochających się ludzi i ni stąd ni zowąd kazał mi zamknąć oczy. Jak już pozwolił mi je otworzyć zobaczyłam go klęczącego przede mną z pierścionkiem. Spojrzał mi głęboko w oczy i spytał 'wyjdziesz za mnie?'
Nie bardzo na początku wiedziałam o co chodzi ale po chwili cały ogrom i powaga sytuacji do mnie dotarły no i krzyknełaa na całe gardło 'TAK' i rzuciłam się na szyję Berialsa. Jak zaczęłam wyć, to nie umiałam się uspokoić. Całą drogę do akademika ( z Racławickich na Chodźki dla znających Lublin) ryczałam, a szliśmy pieszo
ot... i cała historia