Gressil napisał:
Jak ją na kawę zaprosisz to chyba nie potraktuje tego jak oświadczyn. Ja problemu nie widzę.
Gressil, ona nie, ale zobacz na Autora. On pyta NAS, czy może JĄ zaprosić na kawę. Skoro do spotkania potrzebuje porady, to ja współczuję. On żyje marzeniami, a to nigdy dobrze nie świadczy. Każdy dzień jest dobry, żeby gdzieś kogoś zaprosić, czy to walentynki, czy święta, czy cokolwiek innego. Większości ludziom takie pierdoły odbierają zdrowy rozsądek i taki mamy tego efekt - "jak zaprosić dziewczynę na kawę". Nie chodzi mi o kobietę, ale o Autora, z taką nieporadnością życiową daleko nie zajedzie, chyba, że ma zamiar pytać obcych mu ludzi, którzy go kompletnie nie znają jak ma postępować. Walentynki to niezły test swoją drogą. Jak jakaś panna zacznie się zachowywać jakby zaproszenie w tym dniu traktowała jako "zaloty" = nic nie warta szmata, której "uroda" w łbie poprzewracała.
sucre666 napisał:
OK, działam impulsywnie i od razu jakiś krytyk wyłapie to. Dziękuję Ci.
W zasadzie to muszę tez rozważyć, że może pisać równolegle z kilkoma osobami. Wtedy nie jest jej śpieszno spotykać się, tylko czeka kto jej bardziej zaimponuje. Jeśli będę działał za szybko i zaproszę ją teraz na kawę, to mogę stracić w jej oczach, gdy wydam się łatwo dostępny hmm
Tylko co ma do rzeczy, że może pisać z różnymi osobami? Robisz z niej jakąś lafiryndę, która gotowa jest w te j**ane walentynki zrobić jakiś casting na chłopaka. Już daleko idące plany, oczywiście intrygi jak tu się jak najlepiej pokazać. Mam pytanie, a po jaką cholerę? Skoro masz tyle "wątpliwości" oznacza to jedno - nie znasz jej. Zatem zamiast się obawiać o stratę przyszłej ukochanej, po prostu się spotkaj, pogadajcie, poznajcie.
sucre666 napisał:
Jeśli poczuje, że dałem się zbyt łatwo złapać w jej sidła to wydam się dla niej za słaby...
Przystopuję trochę pisanie z nią, a po walentynkach nad jakimś spotkaniem pomyślę
Jak wyżej. Pozwól, że ONA oceni co o Tobie myśli. Bo z takim schematem działania:
"Podejdę i pogadam-> e tam na pewno mnie wyśmieje -> w ogóle o czym ja mam z nią gadać -> jakby myślała że jestem fajny to by sama się odezwała -> już mnie to nie obchodzi"
Daleko nie zajedziesz. Zawiedziesz się tylko tak naprawdę na własne życzenie ulegając niecierpliwości i zauroczeniu. Poza tym nie rozumiem jednego. Dziewczyna Ci się podoba. Gdybyś poznał ją pół roku temu też byś :cenzura: czekał do walentynek?
Tak zupełnie na marginesie 666 w nicku w Twoim przypadku nie budzi respektu, ale wydaje się śmieszne. Tru Połer Blak Metal \m/...
PS: Gressil, dałoby radę coś zrobić z limitem emotikon (cytowane), ja rozumiem, że to ma zapobiec wstawianiu komiksów, zamiast wypowiedzi, ale mam inną sugestię - zamiast się chronić przed pajacami, lepiej ich banować.