Ja to zawsze płaczę jak oglądam "Armagedon". Widziałam to już wiele razy, ale jakoś nigdy nie mogę się powstrzymać
"Wpadka" Johna McKay też mnie "wycisnęła" - śliczny film.
"Szansa na sukces" - ciekawy i wzruszający.
W "Step up 2" w momencie kiedy umiera brat Maca(nie pamiętam jak miał na imię) też płakałam.
"Save the last dance" - kolejny film o tańcu, też jest scena kiedy aż ściska gardło.
"Jutro idziemy do kina", "Katyń", "Demony wojny" - fakt faktem nie są to romansidła, ale też wzruszają.
O, na "Mój brat niedźwiedź" też płakałam
.
No na razie nie mogę sobie przypomnieć więcej "wyciskaczów łez". A co fajnych komedii romantycznych(i nie tylko):
"Ona to on", "Wygrane marzenia", "Stomp the yard", "I want Candy". Eh jakoś więcej sobie przypomnieć nie mogę