W Meksyku pokazali ciała obcych

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Dla Jaime Maussana, meksykańskiego dziennikarza i wieloletniego entuzjasty UFO, przedstawione szczątki są jednym z najważniejszych odkryć w historii ludzkości. Dla wielu naukowców to przykład przestępstwa.
...
Poprzednie tego typu znaleziska zostały odrzucone przez społeczność naukową jako okaleczone mumie przedhiszpańskich dzieci, czasami połączone z kawałkami części zwierzęcych.

David Spergel, były szef wydziału astrofizyki Uniwersytetu Princeton i przewodniczący komisji NASA ds. niezidentyfikowanych zjawisk anomalnych, powiedział w czwartek, że takie próbki powinny zostać udostępnione do testów przez światową społeczność naukową.

Maussan podzielił się w mediach społecznościowych i w swojej prezentacji wynikami testów DNA i datowaniu węglowym.

Powiedział agencji Reuteraw piątek, że wyniki testów nie były bezpośrednio związane z dwoma ciałami, które pokazał Kongresowi w tym tygodniu. W rzeczywistości zostały one przeprowadzone na zupełnie innym ciele, znanym jako Victoria, które pozostaje w Peru.

- Znaleziono je w tym samym miejscu. Mają ten sam wygląd fizyczny, są takie same - powiedział Maussan o Victorii i dwóch ciałach, które zaprezentował w Meksyku. Dodał, że nie przeprowadzono testów na tych dwóch ciałach, aby ich nie uszkodzić.


To fragmenty artykułu link powyżej.


Innymi słowy nie uzyskano DNA z tych ciał rzekomo kosmitów a z innego.
Czyli na prawdziwych kosmitów wciąż musimy sobie poczekać.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Na historycy.org w temacie o życiu pozaziemskim zadałem pytanie o ewentualny wygląd Obcych
a zwłaszcza czy słusznie uważa się że powinni wyglądem przypominać człowieka
czyli cztery kończyny w tym nogi i ręce oraz głowa z mózgiem u samej góry.

Zdania okazały się być podzielone

Prawa przyrody nakładają na hipotetycznych (cywilizowanych) Obcych przymus posiadania zbliżonej do ludzkiej biochemii i behawioru. Ale na pewno nie fizjologii i anatomii. Te mogą być dowolne i nie przypominać nie tylko człowieka, ale w ogóle niczego co żyje na Ziemi.

Choć był i taki który uważa że wzór dwie nogi, tułów, dwie ręce oraz głowa na zakończeniu szyi
jest technicznie najdoskonalszym wyglądem i tak też powinni wyglądać Obcy.
Ktoś inny skomentował że według tego wzoru wyglądałby też tyranozaur gdyby żył.

Tak jak już wcześniej ująłem, Obcy wyglądający podobnie do Ziemianina budzą moje
podejrzenia co do rzetelności tego "odkrycia".
 
Ostatnia edycja:

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Ogólnie Maussan, który pokazywał rzekome ciała kosmitów w Meksyku, to śliski gość. Tymi samymi denatami „chwalił się” już sześć lat temu, ale odmówił odpowiedzi na to, kto je w ogóle znalazł. Ciała ponoć były już badane, ale znów nie wiadomo przez kogo i czy te osoby miały w ogóle jakiś tytuł naukowy.
Na moje facet zwyczajnie lubi atencję i teraz magicznie znów sobie przypomniał, że jest w posiadaniu ciał kosmitów. Posiada historię fałszerstw obejmującą ciała małpy czy nietoperza wystawiane jako fantastyczne istoty. Na chwilę obecną nie przedstawił właściwie żadnych dowodów i w świecie naukowym jest tak wiarygodny, jak Rutkowski w poważnym postępowaniu śledczym.
Co do Paradoksu Fermiego, warto pamiętać, że powstanie życia jest uzależnione od bardzo wielu zmiennych i stanowi fenomen nawet w kosmicznej skali. Problem jest więc taki, że formy życia w kosmosie mogą zwyczajnie znajdować się zbyt daleko od siebie. Nawet jeśli jedna cywilizacja osiągnęłaby odpowiedni poziom technologiczny, druga mogłaby już zwyczajnie wyginąć.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
powstanie życia jest uzależnione od bardzo wielu zmiennych i stanowi fenomen nawet w kosmicznej skali.
Przy założeniu nieskończoności Wszechświata istnienie innego życia uważam za niemal pewne.
Problem jest więc taki, że formy życia w kosmosie mogą zwyczajnie znńajdować się zbyt daleko od siebie. Nawet jeśli jedna cywilizacja osiągnęłaby odpowiedni poziom technologiczny, druga mogłaby już zwyczajnie wyginąć.
Ja bym innych cywilizacji "nie uśmiercał".
Argument że są od siebie zbyt daleko tutaj wystarczy.

Zakładając jednak że znajdziemy coś co zasadnym będzie podejrzewać że to szczątki Obcego
to jak będzie wyglądać procedura czy algorytm takich badań zmierzających do ustalenia czy to jest czy nie jest Obcy?
Zastanawiałeś się nad tym?
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
NASA wyśle drona z napędem nuklearnym. Zbada księżyc podobny do Ziemi

Nie wiem czy kiedyś o tym już tu nie pisałem.
Poniżej fragmenty artykułu.

NASA chce wysłać na Tytana latającego drona z napędem nuklearnym. Dzięki gęstej atmosferze i niskiej grawitacji Tytan, księżyc Saturna, jest doskonałym miejscem do latania. Dragonfly, jedyna misja NASA zmierzająca na powierzchnię innego oceanicznego świata, ma na celu zbadanie złożonej chemii, która jest prekursorem życia.

Tytan to jedyny księżyc w Układzie Słonecznym, który ma gęstą atmosferę. Jest ona podobna do tej, która panowała na Ziemi 3,5 mld lat temu, kiedy powstawało życie. Atmosfera Tytana składa się głównie z azotu i metanu, a na jego powierzchni znajdują się jeziora i rzeki z ciekłego gazu – etanu i propanu. Tytan jest także bogaty w złożone związki organiczne, które mogą być kluczem do zrozumienia początków życia.

NASA postanowiła zbadać ten niezwykły świat za pomocą misji Dragonfly. Jest to latający dron z ośmioma wirnikami, który będzie mógł poruszać się jak duży helikopter. Dron będzie wykorzystywał gęstość atmosfery Tytana – cztery razy większą niż na Ziemi – aby unosić się w powietrzu i przenosić swoje instrumenty naukowe do różnych miejsc. Dragonfly ma wystartować w 2027 r. i dotrzeć do Tytana w 2034 r.


Nie założyłem nowego wątku bo to nie ma sensu dla kilku wpisów.


Cały artykuł pod linkiem poniżej
 

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
360
Punkty reakcji
48
W sumie co to za różnica jaki ma napęd? Nuklearny jest dobry, bo się długo energia nie skończy, ale sam napęd tego typu nie jest niczym nowym, czymś nowym jakby się zastanowić może być miniaturyzacja takiego napędu, chętnie zapoznałbym się z jego projektem (chodzi o to, że takie napędy zazwyczaj są dość duże z tego co kojarzę), zastanawiające jest też to jak będzie on sterowany, bo jednak między Ziemią a Tytanem jest jakieś 35 minut na czas pokonania przez światło, a zatem także przez fale radiowe.

Zatem mamy 35 minut na odebranie sygnału i 35 na jego wysłanie. Innymi słowy opóźnienie między tym co zobaczymy na ekranie telewizora, a rozkazem, który dojdzie do robota będzie wynosił 1 godzinę i 10 minut.

Trochę ciężko będzie nim sterować.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Trochę ciężko będzie nim sterować.
Wydaje mi się że wcześniej czytałem o tej misji
że Dragonfly ma być wyposażony w pewnego rodzaju
algorytm który narzuca sondzie w pewnym przypadkach
działanie bez konieczności konsultowania tego z Ziemią.
Tego w artykule nie ma i teraz zastanawiam się
czy pomyliłem misje czy też artykuł ma dotyczyć tylko napędu.


Dragonfly jest na pozycji trzeciej i to jest tekst z końca opisu misji

Oczywiście, przeprowadzenie takiej misji nie jest łatwe. Z uwagi na ogromną odległość pomiędzy Ziemią a Tytanem, sygnały mogą docierać z opóźnieniem wynoszącym nawet kilka godzin. Z tego też powodu wszystkie loty będą realizowane całkowicie autonomicznie. Niemniej jednak NASA twierdzi, że jest gotowa na wyzwania, jakie stawia przed nią ta misja. Misja Dragonfly to kolejny krok w badaniu tajemnic Układu Słonecznego.


Artykuł potwierdza natomiast że misja na orbitę Neptuna wypadła z rozkładu Nasa zapewne z braku kasy.
 
Ostatnia edycja:

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
360
Punkty reakcji
48
Jestem umiarkowanym sceptykiem.

Czym innym jest jednak wysłać sondę koło księżyców Jowisza, a czym innym drona, który będzie sobie tam autonomicznie latał 😅 widzisz, ten dron tam będzie po omacku, nie znamy dokładnej topografii Tytana, to tak jakbyś wysłał drona do puszczy Amazońskiej, nie wgrał mu żadnych informacji (o odległości od gruntu, przeszkodach, żadnych map, itd.) i zakładał, że on będzie sobie latał autonomicznie. Po prostu dostajesz widok na ekranie, wbijasz mu co ma zrobić i dostajesz odpowiedź po ponad godzinie, a on w tym czasie cały czas lata. Przecież ten dron rozbije się nawet na ziemii, dając informacje zwrotne po 20 minutach, a co dopiero na księżycu Jowisza dając info po ponad godzinie.

Mam lekkie wątpliwości co do możliwości technicznych, ale... Kto wie, może się mylę, w sumie jakby miał latać tylko na dużej wysokości to ok, w ten sposób pewnie jest to do zrobienia, ale o lądowaniu i startowaniu oraz zmianie miejsca lądowania bym nawet nie śnił.

Pisząc powyższy wywód nie pomyślałem, że może chodzić o drona wiszącego tylko w górnych warstwach atmosfery przez cały czas.

Ps. Z tymi kilkoma godzinami opóźnienia to ich poniosło.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Z tymi kilkoma godzinami opóźnienia to ich poniosło.
Nie wiem czy tinderowiec wie ale:
  • Tytan to księżyc Saturna a nie Jowisza
  • Saturn może być po drugiej stronie Słońca niż Ziemia
Nie sprawdzam i nie pamiętam ale zakładam że odległość
Saturna od Ziemi to ok 2 mld km
więc sygnał z sondy biegnie ponad godzinę.
Wydaje się że faktycznie tu przesadzili.
 

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
360
Punkty reakcji
48
Faktycznie, masz rację. Człowiek zapomniał, że to nie księżyc Jowisza 😐

No to jeszcze bardziej utrudnia temat. Mamy zatem od 1.05 do 1.30 h jakoś na dotarcie sygnału w jedną stronę (tak mniej więcej), zatem od ponad 2 do 3 godzin na reakcję i otrzymanie informacji zwrotnej
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Dlatego wyposażają sondę w coś w rodzaju autonomii
tak aby nie musiała się każdą pierdołą kontaktować z Ziemią.
Moim zdaniem to dobry pomysł i chociaż na pewno coś w nim zawiedzie
bo tak jest przy debiutach to NASA potem go do następnych misji
usprawni i będzie z tego pożytek.

Chociaż gdybym to ja decydował tę autonomię bym testował
na mniejszym dystansie czyli np Mars bądź Wenus.
Albo może oni testowali ale światu się nie pochwalili?
 
Ostatnia edycja:

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
360
Punkty reakcji
48
Nie no, gdzie na Marsie, albo Wenus.

Intuicyjnie to bez sensu, ale żeby znów głupoty nie walnąć, to sprawdziłem.

Na Tytanie ciśnienie atmosferyczne jest ok.1.5 x wyższe, niż na Ziemi (~150 kPa, czyli 1500 hPa), czyli ok. 1,5 Bar.

Na Marsie cienisnie atmosferyczna na wysokości największej góry wynosi 30 Pa, największe zarejestrowane ciśnienie na Marsie to ponad 1150 Pa (11hPa), średnie ciśnienie na Marsie to 600 Pa (6 hPa, 0.6kPa, 0.006Bara). Zatem ciśnienie na Marsie jest średnio ok. 200 razy niższe, niż na Ziemi na poziomie morza.

Co z tego? No... Dużo, bo żaden dron nie będzie latał w takiej atmosferze. Jest za rzadka.

Wenus to w ogóle druga strona medalu, tam atmosfera wynosi jakieś 93 bary, cokolwiek by tam nie wylądowało, zostałoby zmiażdżone. Podejrzewam, że ten dron unosiłby się w górnych warstwach atmosfery tak, jakby był na wodzie.

Zostaje chyba tylko testowanie na Ziemi.
 
Ostatnia edycja:

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Co z tego? No... Dużo, bo żaden dron nie będzie latał w takiej atmosferze. Jest za rzadka
Nie rozumiemy się.
Przez "testowanie" rozumiem autonomię sondy
polegającą na samodzielnym decydowaniu jakie badania
oraz jak je będzie robić.
To czy ta sonda będzie jeździła czy latała nie ma tu znaczenia.
Słabo znam się na programowaniu ale porównam to do procedur
if...then...else

Załóżmy że sondę zaprogramuje się do wykonania pewnego badania czy eksperymentu.
Załóżmy też że przewidujemy np trzy możliwe wyniki tego badania


Czyli jeżeli wynik badania będzie taki (procedura if)
to należy wykonać to (procedura then)
Ponieważ możliwych wyników może być trzy
to i procedur if...then musi być tyle samo
Ale co będzie jeśli wynik eksperymentu będzie inny od wyżej zakładanych?
Wtedy używa się procedury else która mówi co ma sonda robić kiedy
nie wystąpił żaden z zakładanych wyników.

Zastanawiam się czy Mars Perseverance w jakiś prototyp
tej autonomii nie został wyposażony gdyż kiedy pierwszy raz
czytałem o misji na Tytana (listopad 2020) nie było mowy o tym pomyśle.
 

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
360
Punkty reakcji
48
Ale sonda to jest zupełnie inna sprawa.

Sonda jest wystrzeliwana tu, na ziemi i z chwilą wystrzelenia jej trajektoria lotu jest już znana. Tam się programuje tylko czas odłączenia od rakiety, a później działają siły pędu, które zostały nadane z chwilą wystrzelenia do chwili oderwania się od rakiety, trajektoria, która została wtedy nadana i siły grawitacji, które będą na nią wpływać.

Sondy nie latają w atmosferze, nie wymagają napędu, nie trzeba tam w ogóle korygować trajektorii. Sondy zazwyczaj przelatują koło polanet, które są w centrum zainteresowania naukowców, robią zdjęcia i... No co dalej? Dalej sobie lecą w przestrzeń kosmiczną, bo nie da się ich zatrzymać, czy zawrócić. Można jakimiś małymi silniczkami odrzutowymi delikatnie skorygować ich kurs i to wszystko.

Dron to zupełnie coś innego, to jest maszyną, która ma za pomocą śmigieł cały czas latać w atmosferze, więc jej lot musi być ciągle korygowany, żeby się nie rozbiła.
 
Ostatnia edycja:

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Koleś przywiózł jakieś spreparowane lalki dla sensacji. Czym tu się podniecać?
Dlaczego rzekome UFO zaczęło się pojawiać w świadomości ludzkiej dopiero w czasach, gdy ludzie mieli obiekty latające? Wcześniej nie było. Nikt o tym nie wspominał, nie uwieczniał na obrazach.
I jeszcze skoro te rzekome ufoludki miałyby istnieć, to niby dlaczego- jako ,,wyższa inteligencja'', nie miałyby umieć obchodzić znanych nam praw fizyki w sposób jakiego my nie ogarniamy rozumem?
Za to jedno wiem na pewno- w czasach wielkiego kryzysu i korupcji w USA, znaleziono sobie zastępczy temat ,,obcych'', by ich inwazją straszyć ludzi. Tak, jak Ruskich w tym samym czasie straszono wojną i paradowali w maskach przeciwgazowych, skakali z wież spadochronowych, chociaż mało co mieli do gara włożyć. Ale ot tak- dla rozrywki sobie skakali, bo wojnę agresorską odpiera się spadochroniarstwem.🤠
Jednym słowem- odwieczna tresura ludzi strachem, bo to świetnie odwraca uwagę od innych problemów.
To się sprawdza i działa na wielu ludzi, zmuszając ich do określonych zachowań.
To dlatego co kawałek słyszymy o nowym ,,końcu świata''. Jak nie ,,pluskwa milenijna'', to znów Majowie. No i buch! Już jakaś grupa osób szturmem wykupuje cukier, bunkruje się w jakiś górach... Bo strach ma wielkie oczy i rozum wtedy śpi... A przecież NIKT(!) nie jest w stanie przewidzieć końca świata! Ktoś zarabia na strachu i naiwności ludzkiej! Podobnie jest i tutaj.
Podobnie jest i w innych kwestiach. Lubią takie rozwiązania rozmaite populizmy, zwłaszcza gdy wyczerpie im się kiełbasa obiecana w wyborach. Wtedy tylko straszyć. I wtedy rozmaici ,,obcy'' się świetnie do straszenia nadają. Mogą być nawet w ludzkiej postaci- imigrantów, albo innych państw, które tylko czekają, by ,,wywieźć nas na lawetach, itp.
Obserwowaliśmy to do niedawna na własnym podwórku przez jedną z telewizji i dalej jeszcze obserwujemy tego ostatnie podrygi.
A co nieznane jeszcze bardziej straszy i świetnie odwraca uwagę- np. tacy kosmici w latach 30 w USA...
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Dron to zupełnie coś innego, to jest maszyną, która ma za pomocą śmigieł cały czas latać w atmosferze, więc jej lot musi być ciągle korygowany, żeby się nie rozbiła.
Dlatego pewnie ta autonomia sondy ma się sprowadzać jedynie do wykonywania badań i w zależności od ich wyniku wyciągania pewnych wniosków a potem wykonywania w związku z tymi wynikami kolejnych badań.
Moim zdaniem to ma sens trzeba jednak sondę uzbroić w odpowiednie algorytmy.
Ale Tytan to jest pikuś.
Misja na Neptuna z której zrezygnowano zapewne w przyszłości będzie miała miejsce
zwłaszcza jeśli ten autonomizm sondy na Tytana się uda.
Moim zdaniem z niej nie zrezygnowano a odłożono "na lepsze czasy".
Pierwotnie start miał mieć miejsce w 2033 roku a dolecieć na orbitę Neptuna chyba miała w 2049 roku.
A Neptun to jakieś 4 mld km stąd i komunikacja radiowa to dopiero byłby problem.
 

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
360
Punkty reakcji
48
Ale co Ty masz z tą sondą? Dragonfly to nie będzie sonda z tego co opisywałeś i podlinkowywałeś tylko dron, który ma latać w atmosferze tytana.

Siena widzę nadal nie pojmuje umysłem, że prawa fizyki obowiązują każdą istotę we wszechświecie, niezależnie od jej stopnia zaawansowania technologicznego i nie da się ich "naginać". Poza tym, nie wiem czy koleżanka zauważyła, ale po primo już to pisała, a po secundo piszemy obecnie o misji badawczej na Tytanie.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Pewnie mam takie zboczenie.
Ten dron nie będzie latał aby sobie latać tylko będzie wyposażony w odpowiednią aparaturę pomiarową.
Dla mnie więc będzie bardziej sondą niż dronem.
Ponadto artykuł używa określenia sonda.
Nie rozumiem więc dlaczego ja mam go tak nie nazywać.

Misja Dragonfly jest projektowana od 2017 r, a jej start jest planowany na rok 2027. Sonda ma dotrzeć na miejsce w 2034 r. Dron będzie prowadził badania przez około 3,5 roku, co daje mnóstwo czasu na zebranie ważnych informacji i danych. Dragonfly ma być napędzany radioizotopowym generatorem termoelektrycznym, a sam będzie wyposażony w osiem wirników, co pozwoli mu na pionowe starty i lądowania.

Misja Dragonfly przewiduje przede wszystkim badania geologiczne, geofizyczne oraz chemiczne, ale głównym celem jest szukanie dowodów na to, czy na Tytanie może istnieć życie. Na pokładzie drona znajdować się będą różne przyrządy, takie jak kamery, spektrometry oraz zestaw próbników, dzięki którym naukowcy będą mogli zbadać skład powierzchni oraz atmosfery księżyca.



Dron latający na Ziemi byłby dronem ale na innym ciele kosmicznym moim zdaniem jest sondą.

 

Saymon

Stały bywalec
Dołączył
24 Sierpień 2007
Posty
1 464
Punkty reakcji
168
Miasto
Polska
NASA wyśle drona z napędem nuklearnym. Zbada księżyc podobny do Ziemi
Może najpierw NASA niech zrobi rakiete zdolną do przewożenia astronautow z USA na Międzynarodową Stację Kosmiczną? Bo na razie nawet takiej rakiety nie potrafią zrobić i płacą Rosjanom za podwożenie swoich ludzi.
To śmiech.
 
Do góry