kayoyka
Nowicjusz
- Dołączył
- 14 Maj 2012
- Posty
- 16
- Punkty reakcji
- 0
Witam! Jestem tu nowa, tak więc z góry przepraszam jak coś zrobię nie tak.
Zdecydowałam się napisać, ponieważ już sama nie wiem do kogo mogę się zgłosić ze swoim problemem. No więc zaczynając...
Moje relacje z mamą od zawsze nie były zadowalające, cały czas coś jej nie pasowało, coś robiłam nie po jej myśli, znajomi nie tacy, bo a to ze złej rodziny, a to jacyś za mili a to nie mili i nie kulturalni, chłopak nie taki jakiego ona sobie dla mnie wymarzyła bo albo za niski, albo za gruby, a to że bez samochodu, albo że bez szkoły, wszystko było na nie, widziała wady które tak naprawdę nie istniały, sama je sobie wymyślała na siłe, a sama najchętniej to zamknęła by mnie w złotej klatce i kazała tylko zbierać papierki dyplomu licencjata magistra itp itd i ona by wtedy chodziła szczęśliwa dumna i zadowolona, bo mogłaby się wszystkim chwalić jakiej to ona córeczki nie ma, a ja tak żyć nie potrafię!
Moja matka stara się za wszelką cenę żebym ja osiągneła to co ona zawsze chciała osiągnąć a do czego nie potrafiła zmusić mojego starszego brata, który potrafił się jej zawsze postawić, a ja po prostu nie potrafię, mam za słaby charakter, za miękkie serce, odrazu się łamie, płacze, obwiniam siebie o wszystko, że może rzeczywiście coś robie nie tak? A w rzeczywistości jestem zwyczajną 22latką, nie sprawiającą wieeelkich problemów, ale matka i tak uważa że jestem ta najgorsza, nie widzi brata narkomana, który nie radzi sobie ze swoją rodziną, który żyje z miesiąca na miesiąc ciułając grosz do grosza, ale to dalej ja jestem tą złą.
Dlaczego?! ja już nie mam na to wszystko siły, może ktoś mi wytłumaczy rozumienie mojej mamy? Może poradzi co mam zrobić w takiej sytuacji? Dodam, że już nie raz próbowałam z nią o tym wszystkim rozmawiać, mówiłam że nie rozumiem jej postępowania, ale to nic nie daje tylko jeszcze bardziej napędza jej nerwy i zaognia sytuacje. Mama ma to do siebie że jest okropną pedantyczką, wszystko musi być wysprzątane i po jej myśli bo inaczej wpada w jakąś 'furię'.
Teraz jeszcze doszło czepianie się o mojego chłopaka, a właściwie obecnie już narzeczonego, co oczywiście jej też się nie spodobało, wydaje mi się, że tak do końca go nie akceptuje bo jak zwykle ona co innego sobie dla mnie zaplanowała i już wymyśla niestworzone argumenty. Jeszcze wspominając takie głupie sytuacje gdzie nie potrafię zrozumieć mojej matki podam taki przykład, otóż: ustawiłam sobie na facebooku status 'zaręczona', jak dla mnie normalna sprawa i jakaś znajoma w pracy jej o tym powiedziała, to wyskoczyła z wielką pretensją po co ja takie informacje w internecie podaje, kolejna: powiedziałam mamie, że się zaręczyłam, ale nie tak żeby odrazu wychodzić za mąż, po prostu na początek symbolicznie a jej komentarz: 'no wiesz, pierscionek jeszcze zawsze mozna oddac' i tak przy moim narzeczonym brakuje mi już słów, wykończę się z nią nerwowo nie radzę sobie, chciałabym się już wyprowadzić, nie męczyć się już z nią, ale to wszystko nie jest takie proste
Pomóżcie! co byście zrobili w mojej sytuacji? może macie podobny problem??
Zdecydowałam się napisać, ponieważ już sama nie wiem do kogo mogę się zgłosić ze swoim problemem. No więc zaczynając...
Moje relacje z mamą od zawsze nie były zadowalające, cały czas coś jej nie pasowało, coś robiłam nie po jej myśli, znajomi nie tacy, bo a to ze złej rodziny, a to jacyś za mili a to nie mili i nie kulturalni, chłopak nie taki jakiego ona sobie dla mnie wymarzyła bo albo za niski, albo za gruby, a to że bez samochodu, albo że bez szkoły, wszystko było na nie, widziała wady które tak naprawdę nie istniały, sama je sobie wymyślała na siłe, a sama najchętniej to zamknęła by mnie w złotej klatce i kazała tylko zbierać papierki dyplomu licencjata magistra itp itd i ona by wtedy chodziła szczęśliwa dumna i zadowolona, bo mogłaby się wszystkim chwalić jakiej to ona córeczki nie ma, a ja tak żyć nie potrafię!
Moja matka stara się za wszelką cenę żebym ja osiągneła to co ona zawsze chciała osiągnąć a do czego nie potrafiła zmusić mojego starszego brata, który potrafił się jej zawsze postawić, a ja po prostu nie potrafię, mam za słaby charakter, za miękkie serce, odrazu się łamie, płacze, obwiniam siebie o wszystko, że może rzeczywiście coś robie nie tak? A w rzeczywistości jestem zwyczajną 22latką, nie sprawiającą wieeelkich problemów, ale matka i tak uważa że jestem ta najgorsza, nie widzi brata narkomana, który nie radzi sobie ze swoją rodziną, który żyje z miesiąca na miesiąc ciułając grosz do grosza, ale to dalej ja jestem tą złą.
Dlaczego?! ja już nie mam na to wszystko siły, może ktoś mi wytłumaczy rozumienie mojej mamy? Może poradzi co mam zrobić w takiej sytuacji? Dodam, że już nie raz próbowałam z nią o tym wszystkim rozmawiać, mówiłam że nie rozumiem jej postępowania, ale to nic nie daje tylko jeszcze bardziej napędza jej nerwy i zaognia sytuacje. Mama ma to do siebie że jest okropną pedantyczką, wszystko musi być wysprzątane i po jej myśli bo inaczej wpada w jakąś 'furię'.
Teraz jeszcze doszło czepianie się o mojego chłopaka, a właściwie obecnie już narzeczonego, co oczywiście jej też się nie spodobało, wydaje mi się, że tak do końca go nie akceptuje bo jak zwykle ona co innego sobie dla mnie zaplanowała i już wymyśla niestworzone argumenty. Jeszcze wspominając takie głupie sytuacje gdzie nie potrafię zrozumieć mojej matki podam taki przykład, otóż: ustawiłam sobie na facebooku status 'zaręczona', jak dla mnie normalna sprawa i jakaś znajoma w pracy jej o tym powiedziała, to wyskoczyła z wielką pretensją po co ja takie informacje w internecie podaje, kolejna: powiedziałam mamie, że się zaręczyłam, ale nie tak żeby odrazu wychodzić za mąż, po prostu na początek symbolicznie a jej komentarz: 'no wiesz, pierscionek jeszcze zawsze mozna oddac' i tak przy moim narzeczonym brakuje mi już słów, wykończę się z nią nerwowo nie radzę sobie, chciałabym się już wyprowadzić, nie męczyć się już z nią, ale to wszystko nie jest takie proste
Pomóżcie! co byście zrobili w mojej sytuacji? może macie podobny problem??