Tata Naduzywa Alkoholu...

Jolla

Nowicjusz
Dołączył
18 Czerwiec 2006
Posty
33
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Ojciec pracuje na budowie od zawsze kiedy pamiętam i od zawsze zdarza mu się upijanie do nieprzytomności. Z moją mamą małżeństwem są od 19 lat i ona to toleruje. Jednak jest chora na nadciśnienie i jakiekolwiek zdenerwowanie prowadzi do drgawek i do tego że musimy wzywać pogotowie - to jest okropne. Zawsze myślałam ze jestem silna... Ale nie potrafie znieść widoku pijanego ojca i matki która tak bardzo sie zadręcza. W sobote poszłam z mamą na zakupy gdy wróciłyśmy zobaczyłyśmy samochód taty... ucieszyłam sie nawet bo nie było go tydzień. Weszłyśmy do domu i zobaczyłyśmy ojca ze świecącymi sie oczami i ledwo kontatującego. No ale ten widok nie był taki zły bo czasami potrafił się tak upić, że ciężko go było z samochodu wyprowadzić. A przez następne dni trzeba było go pilnować, zeby nie polazł do sklepu albo do sąsiada i wstydu nie narobił. Pamiętam, ze nie raz musiałam go zamykać w pokoju zeby nie wyszedł i nie raz też wylałam albo schowałam mu alkohol wtedy robił straszne afery i chciał bić mojego brata. Przyzwyczaiłam sie ale było mi strasznie źle... przez długi czas nikomu o tym nie mówiłam - chyba ze wstydu, aż pewnego dnia opowiedziałam wszystko koleżance i chyba mi ulzyło. Ale to nie mineło on znowu co jakiś czas powtarzał to samo a my po wszystkim udawaliśmy, ze wszystko jest ok... W sobote mama nie wytrzymała wykrzyczała mu wszystko powiedziała, ze tylko dlatego nie wypier*** go jeszcze z domu bo jego mataka jest umierająca i nie zniosłaby tego, ze jej syn tak samo jak mąż pije nałogowo, zagroziła mu rozwodem i powiedziała, ze ma dość i ze to ostatni raz poparłam ją w tym... Nie wiem czy cos sie zmieni ale wątpie dla niego zawsze ważniejszy był alkohol od nas. Chyba nie prosze o rade bo nie ma po co on się nie zmieni ale mama tego długo nie wytrzyma... a ja mu w życiu nie daruje tego co nam zrobił!!!
 

tremolo

Nowicjusz
Dołączył
30 Styczeń 2006
Posty
129
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Kraków
Myślę, że ciągnięcie tego dłużej nie ma sensu. Nikt nie może żyć i rozwijać się w takich warunkach. Piszesz, że nie prosisz o radę, ale Twoja mama już i tak wie co powinna zrobić. Zagroziła mu rozwodem, więc niech to nie będzie tylko groźba. Oczywiście, łatwo się mówi. Rozwód to ogromne koszty, a Twoja chora mama mogłaby tego wszystkiego nie wytrzymać. Jestem tylko dzieckiem tak jak Ty. Tu potrzebny jest ktoś dorosły, kto będzie wiedział jak pomóc. Porozmawiaj o tym z kimś zaufanym. Bardzo Ci współczuję, bo wiem jak to jest... Powodzenia. Wszystko będzie dobrze. Kiedyś musi się ułożyć. :*
 

Niebieski0023

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2006
Posty
278
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
jak każdy facet...z Marsa
Mama postąpiła prawidłowo, ojciec musi dostać w końcu jakiegoś "kopa", po którym zacznie myśleć. BO zerwacć z tym, musi chcieć sam, tylko jak to zrobić?...Jeśli już nie da się siłą, to może dobrocią?? Rozmawiajcie z nim, mówcie,że chcecie mu pomóc,uświadomcie go, jak bardzo cierpicie, jak jest wam (i tym samym jemu ciężko), przynoś ulotki o walce z alkoholizmem. Oby wam się udalo namówic go do zapisania do grona AA. Jestem z Tobą całym sercem, trzymam kciuki, powodzenia. :przytul:
 

Mr. Mysterious

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2006
Posty
68
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Zakład psychiatryczny.
Ciężko jest porzucić alkohol. Jeżeli uda się to Twojemu ojcu będzie to znak, że jednak jesteście dla niego ważne. Jednak jeśli ojciec będzie nadal się tak zachowywał, jest tylko jedno rozwiązanie - rozwód.
 

lysy

Nowicjusz
Dołączył
7 Lipiec 2006
Posty
34
Punkty reakcji
0
masz i tak szczescie ze nie bije mamy i ciebie tak jak bylo w moim przypadku
pozdrio
 

Alis

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2006
Posty
336
Punkty reakcji
0
Miasto
z brzuszka mamusi ;]
Powiem Ci tak... Bardzo mocno Ci współczuje... I 3mam kciuki żeby jakoś wam się udało sprowadzic go na złą droge... Rozwód... powinen już dawno się odbyć... POmóż mamie... Niech na groxbach się nie kończy... On z tym nie przestanie... To tak jakby już was "przepił". Skoro nie reaguje na wasze groźby i prośby to znaczy, że wasze zdanie nie jest dla niego nic ważne... Ważny jest alkohol i tylko alkohol... Powiedz mamie żeby nie ciągnęła tej farsy dalej... Niech złoży do sądu dokumenty... A twój ojciec będzie winnym... tzn. w uzasadnieniu napiszcie, że to z jego winy i wogóle... Sąd będzie za wami... Jeszcze jakieś alimenty przysądzi jeśli jesteście nieletni... Lub letni... ale uczący się. 3mam kciuki. Pozdro
 

Pancernik

Czarna Mamba
Dołączył
6 Październik 2005
Posty
3 196
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
z Nienacka
Bardzo ci wspolczuje ale szczerze mowiac nie wiem czy cos sie da zrobic.
Moja sytuacja jest troche inna niz Twoja. Moj ojciec jest nie tyle co alkoholikiem co kur****rzem. Niestety to prawda Oczywiscie czesto dochodzi do tego alkohol. To sie ciagnie juz dosyc dlugo Mi i mame zadaje oczywiscie wielka przykrosc np. dzis a wlasciwie wczoraj (25 lipca) byly moje 18-ste urodziny nie zlozyl mi nawet zyczen. Czekal w pokoju 4 godziny az pojda goscie po czym szybko uciekl z domu albo do jakiejs baby albo nie wiem gdzie. Przykrosc jest oczywiscie ogrmna ale powiem Ci ze nie ma co sie przejmowac. Ja i moja mama wycierpialysmy juz swoje. Wycierpialysmy tyle ile mozna bylo, Nieraz i nie dwa przykonalysmy sie ze nie mozna na niego liczyc w najprostszych rzeczach. Mieszkamy z nim pod jednym dachem ale nie odzywamy sie do siebie, nie zwracamy uwagi nic wlasniwie nie robimy. Mial tyle szans z ktorych nie skorzystal. I wlasciwie juz nie cierpiimy bo nie ma przyz kogo. Nie warto.
I Tobie radze to samo. Jesli nie pomoagaja grozby i prosby i ciagle jest to samo radzilabym probowac zyc normalnie. Wiem ze to trudne ale mozliwe. Widocznie nam trafil sie taki krzyz, w postaci takich ojcow. Ale to nie oznacza ze i Ty i Twoja mama macie miec zmarnowane zycie.

Pozdrawiam
 

fez

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2006
Posty
367
Punkty reakcji
0
To jest powod dla ktorego nie chce miec dzieci... Ogromna odpowiedzialnosc ktorej nie wszyscy sa w stanie sprostac ...
 

Alis

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2006
Posty
336
Punkty reakcji
0
Miasto
z brzuszka mamusi ;]
Ehm... a ja chce mieć dzieci... Chce poczuć tą odpowiedzialność... Chce żeby miały lepiej odemnie... Chce żeby zaznały życia... I już nie moge czytać o tej bezlitosnej aborcji...
 

hela1101

bosmanka :P
Dołączył
13 Maj 2005
Posty
816
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
...:::hmm:::...
wiem, ze nie łatwo jest postawic sie alkoholikowi, ale mozna by mu grozic, ze jak sie nie zapisze na jakis odwyk to rozwód, chodz przymuszanie moze nic nie dac, bo po odwyku on moze znów zacząc pic (tak było w przypadku mojego wujka) , najlepiej zeby zrozumiał co traci.

Ciekawi mnie tez jaki jest gdy jest trzezwy, bo niktorzy alkoholicy gdy sa trzezwi zalują swojego postępowania sa strasznie mili, przepraszają-jeśli jest takli to staraj sie z nim rozmawiac, powiedzic mu prosto w oczy ze zchrzanił wam zycie, ale jeszcze moze to naprawic.

Pozdrawiam , trzymaj sie cieplutko :*
 

Jolla

Nowicjusz
Dołączył
18 Czerwiec 2006
Posty
33
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Ktoś zapytał jak on sie zachowuje jak jest trzeźwy... hmm idealny tatuś. Pochodzimy z bardzo małej wsi tutaj wszyscy siebie znają... uchodzimy za dość zamożną rodzine a to dzięki ojcu bo to on zarobił na nas bo jest niezłym fachowcem... mamy całkiem dobry samochód ale kilka lat temu za jazde po pijanemu odebrali mu prawo jazdy bo nie zdązył powiadomić swoich znajomych z policji... ale i tak dzieki układom przez dwa lata mógł normalnie jeździć i g*** sobie robił z tego. Ciężko było by matce zachować rozwód w tajemnicy przed rodziną i sasiadami. Ale jestem pewna, ze jakoś damy temu rade bo ja juz mam tej sytuacji dosć. Fez napisał, że z takiego powodu nie będzie miał dzieci... a ja nie mam zamiaru brać ślubu kościelnego z tego powodu. Bo nigdy nie dostane rozwodu a jesli ten człowiek okaże sie pijakiem i damskim bokserem... nie bede żyła w takim piekle nie dopusze do tego zeby ktoś zrujnował mi życie tak jak mamie.
 

Kasia_na

tajemnica
Dołączył
25 Wrzesień 2005
Posty
1 609
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Z Dalekiego Wschodu
Cieszy mnie postawa Twojej mamy.Kobieta dobrze robi.Udając że nic się nie dzieje krzywdzi siebie i dzieci.żony alkoholików nie powinny się biernie przyglądać chorobie męża tylko działać.
Piszesz że jest Ci trudno.To zrozumiałe żyjąc w takich warunkach.Chciałabym abyś coś zrobiła dla siebie.Są grupy Al-Anon(dla dzieci pijących rodziców).Mogłabyś tam dostać wsparcia jakiego teraz bardz potrzebujesz.Możesz mi wierzyć czy nie ale prędzej czy później jak nic nie zrobisz dla siebie to się dobije na Tobie.Chodzi mi o to że wszytskie stłumione emocje.powinnaś jakoś poradzić sobie z tą sytuacją.
 

hela1101

bosmanka :P
Dołączył
13 Maj 2005
Posty
816
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
...:::hmm:::...
kasia ma racje nie powinnas z tym problemem zostawac sama, bo to sie moze w przxyszłosci odpic na twoim zachowaniu (wiem ze to dziwne ale tak jest), sama wiesz ze nawet zwykła rozmowa z koleżanka dużo Ci dała musisz jak najczęsciej sie zwierzac komus zaufanemu, moze spróbuj pójsc do psychoologa, moze on pomoze Ci lepiej radzic sobie z problemem
 

patulla_91

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2006
Posty
16
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Piekary Sl
kochana Jollu:)
x lat temu bylam w takiej samej sytuacji bylam wtedy malym dzieckiem mialam ok 5-6 lat
moja mama wyszla jzu drugi raz za maz , przed moim ojcem jeszcze byl tata mojego brata.
Obydwoje naduzywali alkoholu.
Moj ojciec znecal sie nad nami moja mama miala wiele zasiwadczen o obdukcji od lekarza.
To byl koszmar....
codziennie awantury maltretowanie i wogole...
dzieki niemu pare razy nie bylo by mmnie juz na tym swiecie....
mama wniosla pozew o rozwod....po 10 latach malzenstwa i tak sie dziwie ze takdlugo wytrzymala z takim idiota!!!! bo inadczej nie moge go nazwac bo nie mam do niego za grosz szacunku.
Ojciec dostall nakaz eksmisji jednak dalej nie cjhcial sie wyprowadzic....rzekomo sie leczyl...i juz niby nie pije ok.6 lat...
Ale dla mnie na zawsze pozostane alkoholikiem tyle ze nie pijacym....;;/
dlatgeo sadze ze twoja mama rowniez powinna sie rozwiesc bedziecie mieli spokoj a Tobie i twojemu rodzenstwuszczerze wspolczuje wiem przez co przechodzisz naprawde.....
jestes juz na tyle odpowiedzialna ze musisz to zniesc dzielnie i pomoz mamie psychicznie wytrzymac zwlaszcz ze mama jak napisalas ma problem z nadcisnieniem....
wierze ze ci sie uda i 3mam kciuki aby wszystko bylo w porzadku
pozdrawiam
 

lysy

Nowicjusz
Dołączył
7 Lipiec 2006
Posty
34
Punkty reakcji
0
latwo wam sie mowi..a kto bedzie utrzymywal rodzine Jolki jak tata odejdzie?
to nie takie proste. Sady koszutja a tu trzeba zyc.? A jak dom jest przepisany na tate to sad moze jedynie podzielic majatek,,wiec tata i tak bedzie tam mieszkal i nekal swoimi psychozami biedna rodzine Jolki

tam ktos wspomnial o wplywie na psyche,oczywiscie bardzo to wplywa i nie usunie tego ani dobry przyjaciel alni psycholog..
wiem po sobie,jestem bardzo agresywny czesto sie zloszcze z byle jakiego powodu..niestety nadal mam taka sytulacje jak np Jolka i wielu innych ludzi i kiedy znowu zaczyna awanture poprostu nie moge sie powstrzymac go uderzyc, raz nawet zabil bym go u umywalke..wzmozna agresja i lek nie wiem juz przed czym ale to bardzo przeraza dlatego bardzi CI wspolczuje..

pozdr
 

zaneta-17

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2006
Posty
427
Punkty reakcji
0
Miasto
kraków
nie czytałam innych postów, ale ja na twoim miejscu poprostu wykrzyczałabym mu w twarz co czuję, jak bardzo sie go wstydze (to jest najważniejsze, wstyd, najbardziej go powinno ruszyć), powinnaś mu powiedzieć jak bardzo chciałabyś móc na niego liczyć, a on zawsze cię zawodzi.
na koniec po pełnej serii wyznań przytuliłabym go z całej siły i odeszła, żeby miał czas pomyśleć.
jeśli ty mu to powiesz to się zmieni, a przynajmniej poczuje się tak źle, ze bedzie próbował, twoja mam tu nic nie zdziala, w tym wypadku myślę, ze tylko ty możesz sprawic, ze stanie sie innym, dobrym człowiekiem.
 

Loe

Nowicjusz
Dołączył
29 Czerwiec 2006
Posty
22
Punkty reakcji
0
Ta jest ciężko, nigdy się w takiej sytuacjii się nie znalazłem i mam nadzieję , że nie znajde. Wiem, że to troche dziwne, ale u mojego kolegi tak było i postąpili troche inaczej. Jego ojciec przychodził do domu pijany, i często zdarzało się, że bił jego mame, jego i jego rodzeństwo (młodszy brat), gdy podrósł do okolo 17, postawił się ojcu i mu wpie*****. Od tamtego czasu ojciec pije bardzo żadko, a już takich problemów w ogóle nie ma, cała rodzina żyje dobrze i ojciec szanuje wszystkich. Z jego opowiesci trwalo to okolo 7 lat, przychodzil tam dzielnicowy itd, ale nic nie pomogło, wiem , że to brutalne wyjście ale czasami jedyne, jak masz sztarszego brata, to kiedyś się nie pochamuje i może zakończy się ten kryzys. Oczywiście przemoc to nie wyjście, ale czasami pomaga, pozdrawiam.
 

ania_civ

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2006
Posty
1 881
Punkty reakcji
0
Ja chyba się narażę.

Żeby zmniejszyć reakcje powiem, że sama jestem DDA - dorosłe dziecko alkoholika. Mój ojciec pił od 13-14 lat życia, aż do 45-46, kiedy nagle z dnia na dzień przestał. Było to 8 lat temu.

Przede wszystkim zapomnij o tym co możesz mu powiedzieć aby przestał - nie ma takiej rzeczy. Nie ma takiego zdania, które zapewni, że on przestanie. Wyzywanie, skargi, utyskiwane zaostrzają problem, bo on czuje że robi źle, tylko jest chory.

Wy też - to się nazywa współuzależnienie, sama to miałam i mam - bo to jest już do konca życia, trzeba myśleć o tym całe życie. Współuzależnienie polega na tym, że dostosowałyście się do sytuacji i robicie to, co wydaje się słuszne - ale nie jest.

Nie wykłócajcie się, bo to nie pomoże.
Nie pomagajcie mu - niech leży tam gdzie padł, niech śpi choćby z zasikanych spodniach, niech nawali w pracy - trudno. Być może straci pracę, ale to będzie jego wina, nie wasza.
Przestańcie dbać o niego jak o zgnite jajo. Kiedy zaczyna jazdy - nie wiem na ile jest agresywny, mój choleryk był - najlepiej opuścic dom. Albo wezwać policję.
Nie wstydź się. To nie ty robisz źle. Nie musisz opowiadać o tym dookoła, ale jeżeli masz ochotę z kimś porozmawiać, możesz. I tak sąsiedzi i rodzina wiedzą, tylko nie chcą o tym rozmawiać.
Pójdź do lekarza i zapytaj o terapię współuzależnionych - w przychodniach organizują coś takiego w cyklach rocznych na ile pamiętam - działa. Kilka spotkań w AlAnon i DDA lub Al Ateen też pomoże, ale tylko jeżeli trafisz na dobrą grupę.
Im bardziej będziesz się starała go nawrócić, tym będzie gorzej.
 
Do góry