Krótka historia: Siadłam sobie nad Wisłą, aby trochę poczytać. Po krótkim czasie zaczepiło mnie 2 kolesi, którze siedzieli niedaleko, pytając co czytam. Następnie bezczelnie przysiedli się do mnie, nawet siadając na mojej kurtce, celem znalezienia sobie towarzysza do gry w pokera. Byli troszkę podchmieleni, było czuć. Jednak nie przegoniłam ich, byli dosyć zabawni, a szczególnie jeden z nich który tę sytuację zainicjował. Rozmawiałam z nimi, pytał o moje rysunki (miałam ze sobą teczkę), mówił, abym mu pokazała, ja nie chiałam się zgodzić ale zgodziłam się w końcu ale najpierw, aż on coś narysuje. I tak przez ładne pół godziny improwizował na papierze, dzięki czemu miałam z tego kupę śmiechu, oni w sumie też, a w momencie kiedy się najbardziej śmiałam ów kolega jeszcze mnie 'dobijał'. Rozmowy może nie były zbyt inteligentne, ale teksty siadały na luzie, jak na ludzi, którzy się pierwszy raz widzą. Ja, chociaż nic nie piłam nie byłam gorsza. Graliśmy też w 'kuku' na kary, którymi było zaczepianie ludzi itp., ogólnie śmiesznie. W sumie to nie mówili za dużo o sobie, koleś t., który miał większe gadane przedstawił się jakimś imieniem dla żartów ale końcu kolega powiedział jego prawdziwe imie, wiek też podali. Ja też podałam jakieś śmieszne imię, ale końcu chyba nie yjawiłam prawdziwego. Ale do rzeczy. Gdy chłopak ten skończył rysunek zaczął pisać numer, potem skreślił mówi nie ten, napisał jeszcze inny skreślił i w końcu napisał ten właściwy, że niby wcześniej chciał mi dać zły. Powiedział z humorem że na ten numer mam mu co miesiąs doładowywać konto. Póżniej jak miałam ocenić ten jego rysunek powiedział że nie, że napisze mu. Spytałam się czy odpisze. Powiedział że tak. Tego dnia było w mieście wielkie ognisko, pytał się czy idę, ja że tak, odpowiedział no to do zobaczenia, ale nie tak jakby chciał mnie koniecznie zobaczyć tego dnia, po prostu kiedyś.
Tego dnia siadała mi bateria, więc napisałam późnym wieczorem, jak już wracałam do domu "cześć to ja" . Na to on natychmiast oddzonił, tyle że nie wiem czy to był tylko krótki sygnał (może przez pomyłkę?) czy ja przez przypadek odrzuciłam, ale każdym razie nie odebrałam. Nie odpisał. Po chwili napisałam 'Sory, ale siada mi bateria, i wyłączył mi się telefon. Nie odpisał. Rano oglądałam tę kartkę z rysunkiem i zauważyłam, że jest na niej napisane imię i nazwisko. Znalazłam go na facebooku. Pomyślałam że może faktycznie nie miał pieniędzy żeby odpisać.. no ale napisałam mu wiadomość na fb " jak tam, czekasz aż ci doładuję konto?" Na to też nie raczył odpisać. Dodam, że ani w tej ani tamtych wiadomościach nie przedstawiałam się, na facebooku nie mam też zdjęcia ale chyba skojażyłby fakty, nie pomylił z kimś innym. Minął już praie tydzień a ja dalej zastanawiam się po co ten numer?
Można rzec, że ten numer to fake, nawet gdyby to te dane na facebooka.. ? po co dawać komuś namiary jak i tak się nie odpisuje. A mówią że to nas się nie ogarnia. Wiadomość na fb nawet nie wyświetlona ale nie wierze że przez tydzień nie wchodził. Albo że byl pijany? No nie aż tak, sumie mogli być troche bardziej niż podchmieleni, nie umiem dokładnie ocenić, ale moim zdaniem to luzacki charakter, o tym śmiałym podejściu nie decydował alkohol.. więc to wszystko nie ma sensu
Tego dnia siadała mi bateria, więc napisałam późnym wieczorem, jak już wracałam do domu "cześć to ja" . Na to on natychmiast oddzonił, tyle że nie wiem czy to był tylko krótki sygnał (może przez pomyłkę?) czy ja przez przypadek odrzuciłam, ale każdym razie nie odebrałam. Nie odpisał. Po chwili napisałam 'Sory, ale siada mi bateria, i wyłączył mi się telefon. Nie odpisał. Rano oglądałam tę kartkę z rysunkiem i zauważyłam, że jest na niej napisane imię i nazwisko. Znalazłam go na facebooku. Pomyślałam że może faktycznie nie miał pieniędzy żeby odpisać.. no ale napisałam mu wiadomość na fb " jak tam, czekasz aż ci doładuję konto?" Na to też nie raczył odpisać. Dodam, że ani w tej ani tamtych wiadomościach nie przedstawiałam się, na facebooku nie mam też zdjęcia ale chyba skojażyłby fakty, nie pomylił z kimś innym. Minął już praie tydzień a ja dalej zastanawiam się po co ten numer?
Można rzec, że ten numer to fake, nawet gdyby to te dane na facebooka.. ? po co dawać komuś namiary jak i tak się nie odpisuje. A mówią że to nas się nie ogarnia. Wiadomość na fb nawet nie wyświetlona ale nie wierze że przez tydzień nie wchodził. Albo że byl pijany? No nie aż tak, sumie mogli być troche bardziej niż podchmieleni, nie umiem dokładnie ocenić, ale moim zdaniem to luzacki charakter, o tym śmiałym podejściu nie decydował alkohol.. więc to wszystko nie ma sensu