Śmierć kliniczna

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
Jeżeli naukowcy potrafią wywołać takie zjawisko ,to może to być naturalny proces umierania .
Ludzie są tylko cząstką naszej planety .Jeżeli my mamy inne zycie po zyciu , to i wszystkie zwierzęta też .Pożyjemy zobaczymy .
Pytałem o dwudniowy zarodek ,w łonie matki .Przecież On też mógł mieć śmierć kliniczną
mruga.gif
(czy też spotyka krewnych )
Powiem tak w ameryce jak ufo nie było modne ,nikogo nie porywało .Teraz 50tysięcy uprowadzeń
Niejaki Randi płaci 1 milion dolarów za takie cuda ,że ktoś jest poza ciałem .

Takie same omamy,zwidy ,mieli piloci myśliwców ,podczas badaniom w wirówce przeciążeniowej .Oglądałem taki fil dokumentalny .
 

Gimer

Nowicjusz
Dołączył
31 Styczeń 2010
Posty
144
Punkty reakcji
5
Miasto
Opolskie
Ludzi można podzielić na klik kategoria
Ci co wierz w świat który istnieje po śmierci i jest bliżej nieokreślony .
Ci co przeszli przez śmierć kliniczną i mają jasne określenie co dzieje się z człowiekiem po drugiej stronie.
Ci którzy nie dopuszczają myśli że istnieje życie po śmierci.
I każdy z nas będzie bronił swoich racji. :papa:
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
Kiedyś ,kolega mi opowiadał ,że go w nocy zmora dusiła siedziała na nim .Ja mu mówię bujda ,a on idzie w zaparte .Którejś nocy on śpi i chrapie bardzo głośno, wpada w tak zwany bezdech .Z morę mu wyjaśniłem ,ale on dalej mi twierdzi ,że się mylę
mruga.gif
.Każdej nocy w śnie chodzimy, biegamy,nawet latamy
bye1.gif
 

Cajun

Stały bywalec
Dołączył
5 Marzec 2010
Posty
453
Punkty reakcji
167
Kiedyś ,kolega mi opowiadał ,że go w nocy zmora dusiła siedziała na nim .Ja mu mówię bujda ,a on idzie w zaparte .Którejś nocy on śpi i chrapie bardzo głośno, wpada w tak zwany bezdech .Z morę mu wyjaśniłem ,ale on dalej mi twierdzi ,że się mylę .Każdej nocy w śnie chodzimy, biegamy,nawet latamy

No ja latałem, biegałem, chodziłem po ścianach, tylko jakoś nie miałem okazji pływać :] Albo miałem, ale nie pamiętam :D Paraliż senny też jest całkiem fajny, ogólnie :cenzura: uczucie, ja pamiętam kilka różnych: duszenie, przygniecenie, lewitacja, obecność kogoś w pokoju. To pewnie UFO było ;)

J.B
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
No ja latałem, biegałem, chodziłem po ścianach, tylko jakoś nie miałem okazji pływać :] Albo miałem, ale nie pamiętam :D Paraliż senny też jest całkiem fajny, ogólnie :cenzura: uczucie, ja pamiętam kilka różnych: duszenie, przygniecenie, lewitacja, obecność kogoś w pokoju. To pewnie UFO było ;)
Nie pij tyle to i UFO odleci.
 

Sasza636

Nowicjusz
Dołączył
27 Styczeń 2011
Posty
9
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Miasto
Mazowieckie / Łódzkie
Dla mnie nieba nie ma... a Piekło jest tylko na ziemi.. umieramy i nic nie ma dalej... a jeżeli ktoś chce powychodzić z ciała to OOBE (out of body experience)
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
Co (też) widzą ludzie po śmierci

Pierwszą relacje z pośmiertnej podróży poza ciało, znamy za pośrednictwem Platona, który w "Państwie' opisuje dziwną przygodę żołnierza o imieniu Er. Dziś dzięki rozwojowi medycyny przypadki wskrzeszenia ludzi są coraz powszechniejsze, tak że do dziś opisano już około 3 tysięcy wizji zaświatów, jakie przekazały nam osoby które powróciły do świata żywych. W zachodnim świecie jedynie 15% ożywionych może pochwalić się takimi wspomnieniami, zaś badania Christophera Frencha dowiodły, że ilość takich wspomnień rośnie wraz z czasem od owego "prawie śmiertelnego" wypadku. Wiele z ich z nich jest zatem dokooptowywane do naszej pamięci już post factum. Wśród wizji w czasie NDE są oczywiście i takie, które wydają się potwierdzać obraz pośmiertnej rzeczywistość jaką promują niektóre religie. Przeważa tu wizja chrześcijańskich zaświatów, zapewne dlatego, iż badania prowadzone są głownie w Stanach i w Europie, zatem historie z tego kręgu kulturowego stanowią większość opisanych przypadków. W polskim jarmarcznym katolicyzmie, religii pustych form nie opartej na przemyśleniach teologicznych, a na cudach, opowieści takie mają wzięcie. Kościół oficjalnie nie przyznaje wizjom towarzyszącym śmierci klinicznej jakiegoś statusu dowodowego, jako że sam w żaden sposób nad nimi nie panuje. Spotykany po śmierci Jezus potrafi chlapnąć coś o UFO, czy sprzedać kilka przepowiedni które się nie spełnią, zatem dystans kościoła do tych historii jest zrozumiały. Nie mniej ludzie wierzący lubią posługiwać się co zgrabniejszymi historiami o rozmowach z Aniołem Stróżem i to raczej tylko te, stworzone na chrześcijańską modlę opowieści przedostają się do opinii publicznej - a szkoda, bo ludzie widzą naprawdę ciekawe rzeczy.

Pierwszym etapem doświadczenie pośmiertnego absolutu są deathbed visions (DBVs), a więc omamy zamykające się wokół miejsc w których dokańczamy naszego żywota. Rzadko co ludzi wybierają się w tą podróż sami. Jak przyznaje badaczka DBVs Carla Wills-Brandon, to kto pofatyguje się aby zaprowadzić nas w świetlisty tunel, zależy od wyznawanego przez nas światopoglądu. Chrześcijanie widzą postać ze skrzydłami i w fartuchy, przedstawiającą się jako Anioł Stróż. Buddystów z pierwszymi chwilami po śmierci oswajać może Budda, innych ponętna kobieta, a jeszcze innych kapłan druidów. Zasadą jest to, iż widzimy to co chcemy zobaczyć. Najświętsi ludzi, jak gwiazda literatury NDE (Near Death Experience), Dannion Brinkley, po tym jak uderzył w niego piorun, był holowany do nieba w asyście aż 13 aniołów. Po wyznawców hinduizmy, w ich momencie śmieci przybywa boski urzędnik wraz ze stertą papierów - księgą życia akaśą. Niektórzy relacjonowali, iż byli łapani przez niebiańskich strażników i siłą przyprowadzani przed oblicze owego biurokraty. Hindusi spotykają wtenczas boga zmarłych Jame, zaś jego funkcjonariusze odczytują ich życiowy dorobek, od którego zależy ich przyszła inkarnacja. Niestety nie mamy przekazów, jak się to wszystko kończy kiedy wszystko formalności zostają dopięte, jako że zawsze przytrafia się jakiś problem. 'A nie przepraszamy, błąd w papierach, nie ma jeszcze pana na liście"; "k..a kogoście mi tu przyprowadzili, miał być garncarz Chhajju Kumhar, a nie kupiec Chhajju Bania, odprowadzić" (wszystko to autentyczne fragmenty, no może poza słowem "k...a"). Osobiście moimi ulubionymi przykładami posłańców są gadające zwierzęta, widuje się je też w wizjach nieba, a nawet widywano psa siedzącego na kolanach Jezusa.

Mówiąc o gadających zwierzętach mam na myśli nie tylko psy i koty, ale też gadającą pszczołę z która rozmawiał 4-latek, który wpadł do przerębli, oraz motyle i jelenie jakie pojawiły się w wizji 8-letniej dziewczynki. Dzieci potrafię spotkać w niebie św. Mikołaja, ale i parę mniej oczywistych na tą okoliczność postaci, jak bohaterów gier Nintendo. komiksów czy bajek. Także dorośli potrafią widywać fantastyczne stwory, takie jak elfy, olbrzymy i centaury. Peter Fenwick, opisał przypadek studenta reanimowanego tuz po wypadku samochodowym, który w zaświatach spotkał... Drakulę. Sam opis podróży w zaświaty, podobnie jak DBVs, jest obarczony potężnym bagażem kulturowym. W swoim NDE Indianie Lakota gnali na koniu galopując pośród chmur, aby przez drzwi w tęczy spotkać się z 6 starcami, którzy na nowo odsyłali ich do świata żywych. Z badań Nsama Mumbwe z Uniwersytetu Zambijskiego w Lusace, który zbierał przypadki NDE w Afryce wiemy, że funkcje indiańskich starców wypełniać mogą ciała niebieskie. Mumbwe zrelacjonował przypadek pacjenta który w swej wizji podążał do nieba, kiedy nagle drogę zagrodziły mu gwiazdy, zmuszając go do powrotu. Oczywiście można twierdzić, iż to Jezus wciela się w te wszystkie składowe wizji, nie mnij równie prawdopodobne jest, iż to w Jezusa wcielają się bóstwa Dalekiego Wschodu, a już najbardziej prawdopodobne jest to, że w momentach niedotlenienia mózgu widzisz wizje podsuwane przez religie jaką wyznajesz. Jeśli NDE chrześcijan dowodzić ma istnienia Boga, to czy NDE mieszkańców wysp Pacyfiku dowodzi istnienia ich przedziwnego dla nas raju, a NDE Paleoazjatów istnienia wielkich duchów łowów? Jeszcze innym dowodem prawdziwości NDE mają być szczegóły otoczenia jakie podają szybujące nad łóżkiem dusze (zjawisko typowe praktycznie jednie dla "chrześcijańskich NDE). Mamy takich przypadków kilkadziesiąt, najsłynniejsze z nich, takie jak Maria's Shoe (o którym dyskutowano już na tym blogu) zostały przekonująco sfalsyfikowane, a o większości trudno powiedzieć cokolwiek. Najwięcej z tych wizji okazało się po prostu błędne, a opisywane szczegóły widziane przez unoszące się ciało astralne nie odpowiadały rzeczywistości. Przeprowadzono także kilka eksperymentów, w których w szpitalach podwieszano w trudno dostępnych miejscach, tuż pod sufitem napisy - jak się można domyśleć żadna osoba doświadczająca NDE nigdy ich nie zobaczyła. Wpis miał być o różnorodności samych wizji, o rzekomych szczegółach z otoczenia jakie widzą dusze może kiedy indziej.http://czajniczek-pana-russella.blogspot.com/search?updated-max=2010-06-06T11:45:00%2B02:00&max-results=5
 

Le'a

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2011
Posty
220
Punkty reakcji
3
To że po śmierci fizycznej nasza "świadomość/plazma" istnieje, to gdzieś udowodniono, ale co ona widzi, jak się zachowuje, to dłuższa wypowiedź.
Wieczorem jak dam radę będzie dłużej...Temat ciekawy.
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
zaraz udowodnią ,że nasz świadomość istnieje przed poczęciem .Urojenia mózgu ,nic więcej .
Mam kumpla w pracy ,który czasami w śnie wyje jak kojot ,jakby ktoś go ze skóry obdzierał (skąd u niego takie coś )
 

Le'a

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2011
Posty
220
Punkty reakcji
3
Życie jest elektomagnetyczne, a więc i świadomość też musi byc elektromagnetyczna.
Nasze biopole po śmierci znika, natomiast nasza bioplazma pozostaje, a w niej zaklucza sie nasza mądrość lub jej przeciwieństwo, by nie wymieniać co jeszcze, to powiem wszystko co nazbieralismy przez lata. Ona istnieje by wcielić sie w nowy organizm.

A co do urojeń mózgu, to raczej psychiatria miałaby cos do powiedzenia, natomiast w kwestii tematu np. neuroteologia.
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
[font="arial][size="2"]
A co do urojeń mózgu, to raczej psychiatria miałaby cos do powiedzenia, natomiast w kwestii tematu np. neuroteologia.
mówisz i masz [/size][/font]

[font="arial] [/font][/color]
[color="#222222"][font="arial][size="2"]
]
[/size][/font]
 

Lestat

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
2 195
Punkty reakcji
22
Miasto
Szeol
Cala otoczka wokol smierci klinicznej to bajka, ktora zostaje latwo obalona po prostym badaniu EEG. Poza tym prof. ktorzy sie na ten temat wypowiadaja nie slyna z wielkiego autorytetu, nie spotkalem zadnej ich publikacji w wiarygodnych ksiazkach czy prasie.

Pozostaje pytanie skad aktywnosc mozgu podczas kiedy nasz org. nie zyje? Bo smierc kliniczna czesto objawia sie zatrzymanien oddechu i krazenia. Ale w hipotermii objawy sa identyczne. I wlasnie, czy ktos dotarl do zrodel ktore mowia ile osob w smierci klinicznej znajdowalo sie w hipotermii?

Dlaczego mozg pracuje, i to dosc intensywnie, coz.... Mozg jest sprytna bestia, ktora robi wszystko zeby przezyc, potrafi zdecentralizowac krazenie, potrafi odciac rece i nogi od tlenu i krwi, byle tylko sobie zapewnic stala dostawe. Tak wiec, jesli dochodzi do NZK mozg dwoi i troi sie zeby tylko przywrocic krazenie.

Urojenia mozgu. Hahahahahahaha, co za glupota. Kazde fobie, zwidy itp. rzeczy maja swoje podloze gdzies tam, psycholog moze cos wiecej powiedziec. Inne zab. wynikaja z uszkodzen jakie doszly w poszczegolnych czesciach mozgu.
 

Le'a

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2011
Posty
220
Punkty reakcji
3
Lestat.

Jesli nasza bioplazma, która zyje po śmierci jest istniejącym "tworem", to wszelkie dywagacje o bajeczności wokół śmierci klinicznej są utopią.
Mózg umiera, a z nim wszystkie funkcje życiowe, ale rzeczywiście może on być sprytnym i przez kilka minut utrzymywać siebie przy życiu, ale przecież bywają przypadki gdzie śmierć zostaje stwierdzona, a po 1-2 godzinach mózg zaczyna pracować i powracają funkcje zyciowe. Bywa reanimacja, która trwa więcej niż kilka minut. Czy w takich sytuacjach nasza świadomość ginie? Jeśli tak, to po takiej śmierci klinicznej powinniśmy mieć nową świadomość, a przynajmniej taką, która nie pamięta życia przed śmiercią.
Myślę, że istnieje coś co przychodzi z zew. i funkcjonuje z nami podczas naszego życia, a po śmierci odchodzi, ale nie umiera.
Jeśli uszkodzenia są na miarę naprawienia przez nasz mózg, to tak się dzieje jak piszesz. Pewne funkcje przejmują inne ośrodniki i nimi zawiadują...sam Lestat o tym pisałeś, wszak to "sprytna bestia".
Zwidy, fobie występują we śnie, czy wtedy nasz mózg ulega uszkodzeniu?
 

Lestat

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
2 195
Punkty reakcji
22
Miasto
Szeol
Problem w tym, ze mozg sie juz nie regeneruje, pewne uszkodzenia zwiazane np. z udarami sa trwale.

Reanimacja nie trwa kilka min. ale kilkadziesiat do 2 godz. w przypadku hipotermii. ;)

Co do stwierdzonych zgonow, sprawa jest ciezka, trafialo sie, ze po wykopaniu trumny cialo bylo ulozone tak, jakby kogos zywcem pochowano. Jest kilka czynnikow ktore sprawiaja, ze mozna napisac akt zgonu zywej osobie. Wynikaja one jednak czesto z zaniedban i przeoczen.
 

Le'a

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2011
Posty
220
Punkty reakcji
3
Problem w tym, ze mozg sie juz nie regeneruje, pewne uszkodzenia zwiazane np. z udarami sa trwale.

Reanimacja nie trwa kilka min. ale kilkadziesiat do 2 godz. w przypadku hipotermii. ;)

Co do stwierdzonych zgonow, sprawa jest ciezka, trafialo sie, ze po wykopaniu trumny cialo bylo ulozone tak, jakby kogos zywcem pochowano. Jest kilka czynnikow ktore sprawiaja, ze mozna napisac akt zgonu zywej osobie. Wynikaja one jednak czesto z zaniedban i przeoczen.

Wszystko fajnie, tylko odpowiedzi na pytania brak. :)
Ja cały czas stoję na stanowisku, iż życie po śmierci fiz. istnieje.
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
[quote name='le'a' timestamp='1297617027' post='2638832']
Ludzie mają inną komunikację, stąd są przekazy.
A o zwierzęta trzeba by zapytać mądrych zajmujących sie tematem.
[/quote]
Mieliśmy z nimi wspólnego przodka ,czyli one też muszą widzieć tunel światełko ,banana
mruga.gif
 
Do góry