Troll
obcesowy
No wlasnie, tyle sie mowi o cudnym socjalizmie w Skandynawi.
Zainteresowal mnie wiec pewien artykul ktory znalazlem w sieci.
http://ekaton.salon24.p
No wiec jak w temacie, prawda czy mit ?
Interesuja mnie opinie tych madrzejszych ode mnie
Zainteresowal mnie wiec pewien artykul ktory znalazlem w sieci.
Państwa skandynawskie stanowią dla całego socjalistycznego świata wzór tzw. „państw dobrobytu”. Według ludzi je gloryfikujących i stawiających za wzór są to istne oazy spokoju, wzrostu gospodarczego, bogactwa i demokracji. Czy jednak jest to prawda? Szacunki gospodarcze i fakty zdają się, wbrew temu co mówią media na całym świecie, świadczyć zupełnie inaczej.
Gospodarka krajów skandynawskich jest oparta o znaczną ingerencję państwa, kontrolującego wiele jej gałęzi. Władze kontrolują setki przedsiębiorstw i w praktyce narzucają w niektórych dziedzinach całkowity monopol.
Na początku pozwolę sobie scharakteryzować Norwegię, która jest ponoć najbogatszym krajem kontynentu fiordów i przoduje we wprowadzaniu nowych technologii. Szybkie spojrzenie pozwala stwierdzić, że mamy tutaj do czynienia z klasycznym przykładem bardzo rozwiniętego socjalizmu. Do Państwa Norweskiego należy m.in. koncern StatoilHydro (największa firma naftowa w północnej Europie). Olbrzymie zasoby naturalne skłoniły tamtejsze władze do wspierania tej firmy, a obecnie, poprzez horrendalne podatki nakładane na ich wydobycie, utrzymują swój rozdmuchany system opieki socjalnej. Dzięki temu funkcjonować może m.in. norweski ZUS i częściowo NFZ. Dzięki równie wysokim podatkom nakładanym na zwykłych obywateli władze Norwegii mogą utrzymywać liczne spółki skarbu państwa, często posiadające (oficjalny lub de facto) monopol w swoich dziedzinach. Przykłady firm kontrolowanych przez państwo można wymieniać niemal w nieskończoność – Avinor (kontroluje lotniska i wspiera monopol dla pół-państwowych linii lotniczych SAS; 100% w rękach władz), Nordea Bank (państwo największym udziałowcem), Telenor (kontrolująca większość usług telekomunikacyjnych), Norges Statsbaner (norweskie PKP), Posten Norge (monopol na usługi pocztowe), Norsk Tipping (monopol na loterie) czy Norwegian Broadcasting Corporation (największy koncern medialny w kraju; w 100% państwowy). Jak wygląda jakość usług przez nie świadczonych? Zależy to od branży. Oczywiście wszędzie jest ona wyższa niż ta, znana z naszych, rodzimych monopoli, lecz bardzo odbiega od tych, świadczonych przez firmy prywatne. Najbardziej widoczne jest to, podobnie zresztą jak w Polsce w usługach opieki zdrowotnej. W imię „równości i solidarności społecznej” jest ona w znacznej większości państwowa. Dzięki socjalistom, Norwegów nie omijają tam kolejki i korupcja. Prywatne kliniki rzecz jasna załatwiają wszystko od ręki, zapewniając usługi wyższej jakości. Podobnie jest oczywiście z edukacją – jest prawie w całości państwowa. Do państwa należy również około 70% wszystkich lasów.
Ogólna sytuacja gospodarcza Skandynawii nie jest zbieżna z tym, co głosi lewica. Wbrew powszechnie utartemu przeświadczeniu nie ma tam ani wielkiego wzrostu gospodarczego ani wielu nowych miejsc pracy. Pod rządami socjalistów kontynent powoli pogrążał się w coraz większej stagnacji, a w końcu i spadku. Przez ostatnie dwa dziesięciolecia Szwecja ani Finlandia nie były w stanie wytworzyć żadnych, nowych miejsc pracy. Potencjalnych pracowników zniechęcają także wysokie zasiłki i renty przyznawane m.in. za uzależnienie od muzyki rockowej (sic!). Średnie obciążenie podatkowe dla tamtejszych krajów wynosi średnio około 58% co skutecznie zniechęca znaczną większość potencjalnych inwestorów. Większy wzrost gospodarczy skutecznie hamuje również prawo pracownicze, które poważnie dyskryminuje przedsiębiorcę i nakłada na niego, prócz podatków liczne, bezsensowne przepisy. Skandynawom nieobca jest także inna choroba systemu socjalistycznego – rak biurokracji. Jest ona porównywalna z Polską, lecz, co dziwne, ze względów kulturowych charakteryzuje się nikłą korupcją. Skandynawowie są po prostu bardzo nieskłonni do korupcji i wszelkich oszustw.
Przytoczyłem tutaj wiele argumentów, które świadczą przeciwko skandynawskiej gospodarce, lecz niezaprzeczalnym faktem jest spore bogactwo tamtejszych krajów. Czy zatem moje założenia są błędne? Nie, nie są. Kraje Skandynawii mogłyby być o wiele bogatsze, gdyż miały niespotykanie dobre warunki do bogacenia się. Po pierwsze, region ten był na przestrzeni ostatnich wieków stosunkowo wolny od konfliktów, prowadzących do zniszczenia kraju (za wyjątkiem Finlandii) – Szwecja jest na drugim miejscu po Szwajcarii pod względem długości okresu całkowitej neutralności. W czasie II Wojny Światowej Szwecja zarobiła olbrzymie pieniądze na handlu rudą żelaza i drewnem. Po drugie, Skandynawowie zaadoptowali protestancki etos pracy. Po trzecie, region ten bogaty jest w liczne bogactwa naturalne, przynoszące znaczne korzyści finansowe. Po czwarte, jak już pisałem, mieszkańcy są niebywale uczciwi, co przełożyło się przede wszystkim na niebywale niską korupcję.
Przychodzi zatem czas na ostateczne obalenie utartego mitu, jakoby socjaliści wzbogacili Skandynawów i zapewnili im dobrobyt. Aby poznać przyczynę bogactwa tego regionu powinniśmy przenieść się do lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XIX wieku, kiedy na fali coraz poważniejszych, liberalnych reform Szwecja stała się na kilka dziesięcioleci najszybciej bogacącym się krajem na świecie. Dzięki temu, w chwili objęcia władzy przez socjalistów kraj ten był już bardzo bogaty. Szwedzka Partia Pracy jednak poważnie zahamowała ten trend realizując swoją koncepcję państwa dobrobytu. Norwegia, która do 1905 r. była częścią unii ze Szwecją również doświadczyła liberalnych reform i szybkiego wzrostu. Po dojściu do władzy socjalistów trend ten został odwrócony. Norwegowie zaczęli stawać się coraz biedniejsi. Tamtejszą władzę uratowało jednak odkrycie złóż ropy w latach sześćdziesiątych. Jej wydobycie i sprzedaż stanowi 1/4 PKB Norwegii i jest zasadniczą przyczyną jej bogactwa. Socjaliści często wskazują zniszczenia po II Wojnie Światowej jako powód szybkiego zubażania kraju pod rządami Norweskiej Partii Pracy. Nie jest to prawdą, gdyż królestwo wyszło z niej bez większych zniszczeń. Podobna sytuacja, choć w o wiele mniejszym stopniu miała miejsce w Szwecji – w latach 60, po wyczerpaniu się większości pieniędzy zarobionych na II Wojnie Światowej, wydanych na coraz ambitniejsze programy socjalne i interwencjonistyczne kraj zaczął powoli pogrążać się w stagnacji.
Podsumowując, skandynawski, socjalistyczny model gospodarczy zahamował bogacenie się regionu i ma niewiele wspólnego ze zdrową gospodarką. Stworzył za to liczne problemy – wysokie podatki, brak nowych miejsc pracy, stagnację gospodarczą, szczególnie widoczną w ostatnich dekadach i wielką biurokrację. Mit skandynawskiego sukcesu socjalistów można włożyć więc między bajki. Sytuację powoli ratują partie liberalne lub liberalno-konserwatywne rządzące od 2001 r. w Danii, od 2006 r. w Szwecji i od 2003 r. w Finlandii. Jednak, jak pokazały poprzednie okresy rządów liberałów, trudno jest cokolwiek zmienić, gdyż mentalność Skandynawów jest bardzo pro-socjalistyczna.
http://ekaton.salon24.p
No wiec jak w temacie, prawda czy mit ?
Interesuja mnie opinie tych madrzejszych ode mnie