Samotność - totalna destrukcja czy siła tworzenia???

veleda

Nowicjusz
Dołączył
14 Listopad 2005
Posty
3 065
Punkty reakcji
1
Gdy jestes sam masz szanse poznac samego siebie. W sumie przez cale zycie jestesmy samotni.

Tak, poznajesz swoje najgorszą stronę. Wśród ludzi, których kochasz i wśród, których jesteś kochany nie widac Twoich wad.
Nie lubię samotności, bo wtedy myślę, że jestem beznadziejna skoro nikogo ze mną nie ma.
 

Krwawa Mary

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2005
Posty
359
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Czemu uwazacie ze samotnosc jest smutna?
Samotność nie jest przygnębiająca tylko wtedy, gdy wynika ona z naszego świadomego wyboru. Jednak gdy coś potoczy sie nie tak i potem okazuje się, że nikogo przy nas nie ma, wcale nie jest taka fajna. Nie wiem jak inni, ale ja bym nie chciała nie mieć sie do kogo zwrócić, z kim pogadać, bo życie w gronie to jedna z potreb ludzkich. kiedyy chcemy być samotni po prostu zamykamy się w pokoju i tyle, a nie izolujemy od świata na długi czas.
Samotność dzieli się po prostu na dwa rodzaje...
 

spelnione-marzenia

poszybować chociaż raz ponad śmierć ponad czas ...
Dołączył
14 Listopad 2005
Posty
655
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Białystok
Samotność jest tak jakby czasem na przemyślenia ... Żaden człowiek nie powiedziałby że przez całe życiebył samtny bo miał przyjaciół i rodziców gdy sie ih ma nie jestesmy samotni
 

SimoneDeBe

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2008
Posty
39
Punkty reakcji
1
No właśnie jedno i drugie jednocześnie, takie naczynia połączone - artysta musi być w pewnym sensie sam,żeby tworzyć,żeby być autentyczny w tym,co tworzy. Ale samotność na też drugi wymiar - niezrozumienie, czyli samotność w swoim i ze swoim dziełem. Co gorsze, nie wiem:(
 

agneska91

Nowicjusz
Dołączył
28 Sierpień 2008
Posty
4
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Kraśnik
Samotność jest zła na dłuższą mete tak można być samym miesiąc ale np jakby ktoś był 2 lata.. hm.. no dobija takie coś .. a jak by jeszcze nie miec przyjaciół to złamka totalna wtedy busski..

aa artysta to zalezy jak aptrzy na świat nie którzy sami wybierają samotność spokój i takie tam ..;p
 

peace_and_love

Nowicjusz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
8
Punkty reakcji
0
pierw, przed podpowiedzią na to pytanie może nich każdy zastanowi sę cóż to samotniść i jak się ją odczówa...
otóż samotność, jest to stan człowieka, który mówi nam o braku osoby, samotność to też niedosyt towarzyski...
samotność może budować bądź niszczyć charakter człowieka, lecz biorąc pod uwagę że niszczyć charakteru człwieka nie da, lecz da się go tylko i wyłącznie zmieniać, aby inaczej dana osoba się zachowywała lub też myślała można tylko budować czyjeś usposobienie...
wielu pisarzy i filozofów tworzyło swoje największe powieści lub myśli w stanie samotności, lecz nie każdy tak może, ponieważ niektórzy nie są typem samotnika.. co wtedy? trzeba poprostu unikać "niedosytu towarzyskiego"... wtedy jest jakaś szansa, aby osoba dobrze myślała...
jeśli jednak jest się typem samotnika, w towarzystwie osoby do której coś czujemy nie żadko prowadzi nas na zły tor racjonalnego myślenia...
wtedy tracimy wewnętrzną równowagę, lecz jeśli ją odzyskamy, będziemy mogli myśleć racjonalnie, w właściwy sposób, aby dojść do prawdy, któa nas usatysfakcjonuje... więc samotność może zmieniać tok myślenia na niewłaściwy lub też taki, którym się posługujemy na codzień...
lecz skoro są typy osób potrzebujących towarzystwa, to skąd się one biorą... osoby takie często za młodu były w centrum uwagi, i nie mogą się pogodzić z samotnością, więc mamy też odpowiedz skąd biorą się osoby które nie potrzebują toważystwa... lecz jednak pamiętajmy o genach naszych rodziców, to od nich mamy 1/4 charakteru i usposobienia, więc co z resztą... połowę naszej osobowości kształtuje środowisko w którym żyjemy, lecz nadal brakuje nan 1/4 tejże całości.. otóż w tej 1/4 jest nasza wola... więc czy ktoś jest samotnikiem mówi także o odporności psyhicznej... więc podsumowywując: samotność tworzy jak i przytłacza, samotność nie może niszczyć... jeśli z czymś ktośsięnie zgadza chętnie podyskutuję na dany temat:)
 

Pyskaty

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2009
Posty
28
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
Koło
Zależy jaki ktoś ma charakter i psychikę. Na jednych samotność działa jako cos co ich motywuje a na innych jak ciężar z powodu którego człowiek czuje się przytłoczony i załamany. Dla mnie samotność to czas i miejsce w którym mogę pozwolić sobie na przemyślenia z dala od zgiełku i innych.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
ja tam nie widze zadnych pozytywnych aspektow samotnosci, chociaz ci co sa w zwiazkach tez sa czesto nieszczesliwi wiec trudno porownac co gorsze...
 

Maszi

Nowicjusz
Dołączył
16 Grudzień 2009
Posty
16
Punkty reakcji
0
Dla mnie samotność to brak partnera. Widząc, siostre (14 lat) z chłopakiem to aż smutno mi, bo ja nie mam dziewczyny a mam 16 lat :/ widząc koleżanki ze swoimi chłopakami to aż prawie sie rozklejam :( ale jakoś się trzymam. Mimo, że mam dużo fajnych koleżanek, ale to nie to samo
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Czym jest samotność?
Z jednej strony to coś co przytłacza człowieka , co potrafi zniechęcić go do życia a z drugiej to właśnie ten stan był towarzyszem większości poetów i artystów gdy Ci tworzyli swoje największe dzieła...co o tym myślicie? :dezorientacja:

Samotność to poczucie pustki. Czujemy wtedy, że jesteśmy niezrozumiani przez otoczenie. Tworzymy wokół siebie mur, często nie do przebicia i na własne życzenie. Nieraz dzięki tej samotności ludzie są w stanie tworzyć wielkie dzieła, wówczas nikt mu nie przeszkadza i jest sam ze sobą z myślami. Ale sądzę, że tak czy siak potrzebuje jakiejś konsultacji ze strony obiektywnego obserwatora. Człowiek jest istotą społeczną i nie wyobrażam sobie żyć w jakimś odosobnieniu, bez kontaktu z choćby jedną osobą.
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
Gdy jest sie samotnym, glebiej sie slyszy wlasne mysli. To pozytyw. Ale zdarzaja sie takie wieczory jak ten moj, kiedy wolalbym slyszec czyjs glos. Nie bylejaki, ale kogos, kto wewnatrz podobnym do mnie jest.
 

Cezar_Borgia

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2010
Posty
9
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Nie jestem w stanie zrobić czegoś pożytecznego bez wsparcia innych ludzi. Kiedy podejmuję się jakiegoś trudnego zadania, zazwyczaj mówię o tym wszystkim dookoła, bo wiem, że sam bym się łatwo poddał. :(
 
N

Nieprzenikniona

Guest
... i wtedy lepiej być samemu. Jest to rodzaj "mądrej" samotności. Nie zapominajmy, że kwestia tego, że ktoś jest w związku, nie czyni z człowieka szczęśliwym. Nieraz nawet "pośród śpiewu tłumu", jak śpiewał Marek Grechuta, czujemy się samotni i mali.
 

Ishtar

Zbanowany
Dołączył
18 Styczeń 2010
Posty
21
Punkty reakcji
3
Wiek
41
czasami związek jest totalną destrukcją...
... i wtedy lepiej być samemu. Jest to rodzaj "mądrej" samotności
W rzeczy samej.
Nie zapominajmy, że kwestia tego, że ktoś jest w związku, nie czyni z człowieka szczęśliwym. Nieraz nawet "pośród śpiewu tłumu", jak śpiewał Marek Grechuta, czujemy się samotni i mali.
Bo mozna być samotnym pośród tłumu, a można owym nie być - będąc stale samemu. Człowiek samotny to ten, który czuje się nierozumiany, którego problemy zdają się go przerastać, a jego bliscy udają, że tych problemów nie widzą, albo po prostu wcale nie chcą ich dostrzec. Jest taki rodzaj uśmiechu, po którym poznajemy samotnego. To ten uśmiech bez błysku w oku, bez mimicznych zmarszczek gdzie tylko się da, bez spontaniczności. Uśmiech sztuczny, zimny, uśmiech z wysiłku. Zawsze taki rozpoznam, aczkolwiek długo musiałam uczyć się go dostrzegać.
Samotność jednak może być budująca.
I znowu - ilu ludzi, tyle "samotności" (w sensie odczuwania)...
 

Miyoshi

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2007
Posty
453
Punkty reakcji
0
Osobiście lubię samotność, bo lubię myśleć.
Nie zrozumiem ludzi, którzy na każde pięć minut (nie dosłownie) potrzebują towarzystwa. W drodze do domu z pracy/szkoły, czy też w drodze do sklepu i w samym sklepie, kiedy idziemy po zwykłe mleko i nikt nie musi nam nic doradzać.
Czyżby ludzie aż tak bali się samotności? A może ja po prostu nie poznałam jeszcze takiego człowieka, z którym mogłabym przebywać przez większą część czasu. Póki co lubię być sama ze sobą.
Kiedy człowiek odcina się od ludzi z pewnością nieco dziczeje, ale z drugiej strony może 'zagłębić się' w siebie. A to znów może być przyczyną depresji, w zależności od tego, jakie wnioski nam z tego zagłębienie wypłyną. A może samotność zawsze obniża nastrój. Ale co zrobić, kiedy pośród ludzi człowiek czuje się źle? Zresztą, według mnie uczucie szczęścia jest złudne.
Chaos w mej wypowiedzi panuje, ale to nic.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Zarówno skrajne nastawienie na siebie i innych jest niezdrowe. Zagłębianie jedynie swoich pomysłów prowadzi do przewartościowania. Bez punktu odniesienia w postaci drugiego człowieka, następuje zaplątanie we własnych rozważaniach. Jednak myślę, że odwrotny przypadek - ciągłe przebywanie z dużą ilością osób, spłyca światopogląd. Poobserwujcie przebojowe osoby z waszego otoczenia. Często okaże się, że nie osiągają popularności niczym odkrywczym, ale bardzo prostymi metodami. Dobrze mieć paru znajomków, z którymi można poważniej porozmawiać, ale też pogadać o pierdołach, powygłupiać się. Natomiast co jakiś czas bardzo ,,zdrowo" jest spotkać się z kimś zgoła odmiennym od nas samych. Mało co tak szlifuje poglądy, jak dwubiegunowa dyskusja.
 

SimoneDeBe

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2008
Posty
39
Punkty reakcji
1
Pomijając czy jest potrzebna czy nie... Mam ostatnio takie spostrzeżenia, że ludzie, którzy są naprawdę totalnie samotni popadają w jakiś dziwny stan, nie wiem, jak to nazwać, ale można powiedzieć, ze stają się męczący dla innych. To znaczy, jak już znajdą kogoś, kto poświęci im trochę czasu, od razu zaczynają wymagać ciągłej uwagi i czasem obrażają się, jak nie mam czasu. Potem zaczynają się wymówki, że nie wiem, jak to jest, jak jest się totalnie samotnym etc. I być może odpowiedzia na moje pytanie i na pytanie autora postu jest po prostu to, że każdy robi ze swoją samotnością co mu wyobraźnia i osobowość podpowiada. Dla jednych bedzie destrukcją, dla innych motywacją do działania-wszystko zależy od predyspozycji. I jeszcze pytanie czy samotność z wyboru czy ... no właśnie... bo czasem wydaje mi się że problem ludzi samotnych polega na tym, że sami sprawiają, że ludzie od nich uciekają. I to nie jest krytyka, po prostu... Według mnie samotność o ile nie jest wyborem, czasem bywa taką ogromną tęstnotą za drugim człowiekiem i za akceptacją i czasem to pragnienie przejawia się nachalnością. I to najbardziej człowieka więzi...
 

wertep

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2010
Posty
35
Punkty reakcji
1
po prostu siła, prymitywna jak każda inna. Jej skutek zależy od tego, jak się ją ukierunkowuje.
 

zielonomi

Nowicjusz
Dołączył
21 Luty 2010
Posty
7
Punkty reakcji
3
Wiek
36
Samotność pomaga w ciszy ustanowić swoje wartości, swoje ideały, swoje przemyślenia. Później doświadczeniami tymi można się podzielić z innymi ludźmi. Ponieważ wartość samego siebie się wyrabia nie tyle przez myślenie i pracowanie dla siebie, lecz właśnie przez kontakt z drugim człowiekiem,, który również ma wiele ciekawych spraw do zaoferowania. Gdy się wymieniać przemyśleniami, umiejętnościami, pomagać sobie nawzajem- to człowiek dopiero wtedy buduje szczęście.
Samotność- to trudny temat, jak wielu z Was przyznaje- ale jest niezbędna.
Najpierw trzeba polubić spędzać czas z samym sobą, polubić generalnie siebie, zanim wyjdzie się do tłumu, do człowieka :) Gdy lubimy siebie i jesteśmy gotowi na nowe możliwości i rozwój, wtedy więcej radości sprawiamy drugiemu człowiekowi :)

Taka moja mała filozofia.
Cieszmy się życiem i dzielmy się tymi małymi radościami z bliźnimi obok nas! :) nie zamykajmy się w 4 ścianach na zawsze..


Wiem co to jest samotność, wiele czasu spędziłam zupełnie sama. I znam także to uczucie będąc zupełnie samotnym wśród ludzi. Trafiałam pechowo na wielu ludzi zupełnie mi nieżyczliwych. Na szczęście miałam dom, rodzinę, dobrą koleżanke, dwie trzy takie osoby, co pomagało przetrwać. I oczywiście poznawało się, spotykało wielu przesympatycznych ludzi.
Znam uczucie, gdy jest się z drugim, jednak obcym człowiekiem w jednym pokoju. Cisza, osoba pochłonięta w grę typu mmo, kontakty internetowe. Strasznie żyć przy takim współlokatorze.
Co do sfery sercowej, to zawsze byłam samotna, chociaż tak w gruncie rzeczy się nie czułam. Nie należę do ludzi, którzy mają partnera dla samego posiadania. Nie spotkało się jeszcze tego jedynego :)
Jednak każdy z tych ludzi czegoś nauczył. Dzięki nim nabrałam dystansu do siebie i do świata. I ciągle się otwieram na nowe możliwości. Szukam ludzi mądrych..
 
Do góry