Pytanie Epikura

Kijek

Nowicjusz
Dołączył
21 Lipiec 2005
Posty
486
Punkty reakcji
0
Miasto
Warszawa
Czy Bóg chce zapobiec złu, lecz nie może? Zatem jest bezsilny. Czy może, ale nie chce? Zatem jest zły. Czy i może i chce zarazem? Skąd więc bierze się zło?
 

milenkaaa

Nowicjusz
Dołączył
1 Lipiec 2005
Posty
188
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
gdzieś tam...
nie jest ani bezsilny ani zły, a raczej przeciwnie - tak kocha człowieka że ograniczył samego siebie dając człowiekowi wolną wolę czyli prawo wyboru albo tego co dobre albo tego co złe... przecież równie dobrze mógł stworzyć nas jako urocze marionetki którymi sam by sterował tylko pytanie: po co mu takie zabawki? Bóg stworzył człowieka i pozwolił na to by ten mały człowieczek przez swój wybór mógł albo wybrać albo odrzucić Boga... i miłość nigdy przecież nie będzie miłością kiedy bedziemy kogoś zmuszać do czegoś
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
...A poza tym zyjemy, aby sie nauczyc tego, bez czego nie moglibysmy zyc wiecznie w spoleczenstwie wszystkich zbawionych...Cierpienie ma nas nauczyc.
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Przysłów 19:3 -
-"To głupota ziemskiego człowieka wypacza jego drogę, a jego serce wybucha gniewem na Jehowę."

Tak naprawdę, to uczciwość nakazuje przyznać, że my jestesmy sobie sami winni istniejącego zła na ziemi. Nie możemy teraz uczynić Boga służącym wykonującym nasze żądania naprawienia sytuacji, którą sami zepsuliśmy. Oczywiście Bóg w odpowiednim czasie temu zaradzi, ale poprawą sytuacji będą się mogli cieszyć tylko ludzie wykonujący Jego wolę.
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
Przysłów 19:3 -
-"To głupota ziemskiego człowieka wypacza jego drogę, a jego serce wybucha gniewem na Jehowę."

Tak naprawdę, to uczciwość nakazuje przyznać, że my jestesmy sobie sami winni istniejącego zła na ziemi. Nie możemy teraz uczynić Boga służącym wykonującym nasze żądania naprawienia sytuacji, którą sami zepsuliśmy. Oczywiście Bóg w odpowiednim czasie temu zaradzi, ale poprawą sytuacji będą się mogli cieszyć tylko ludzie wykonujący Jego wolę.

Ale czy Twoim zdaniem swiat bez zla bylby taki wspanialy? "Przeciez to dlatego w niektorych ludziach jest troszke zla, aby tym bardziej widoczne bylo dobro" :) Ja uwazam, ze wszystko, co zle i przez co cierpimy, a niekoniecznie jest zle- wszystko to jest potrzebne, nadaje nam taki prawdziwy sens i prawdziwe szczescie. w koncu "czern jest warunkiem istnienia bieli" ;)
 

Eman_77

Komendant
Dołączył
22 Wrzesień 2005
Posty
470
Punkty reakcji
2
Odpowiedź jest bardzo prosta, na wydało by się trudne pytanie...

Bóg nie jest zły...
Bóg nie jest bez silny- gdyby był to jak stworzył by świat?

Zło... zło jest po to zebyśmy mogli dostrzegać dobro... !
Jak bez tego "kontrastu" zauważyli byśmy ludzi dobrych?Skoro nie było by złych?Skąd wiedzielis bysmy ze ktoś jest dobry?

Oooo w sumie napisałem to samo co Jelonek...:p
 

Tux

a co to jest ranga?
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
633
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Tarnów (no - prawie)
Bóg może i chce zapobiec złu - dlatego stworzył i Ciebie i mnie abyśmy czynili dobro.

Bóg nie stworzył zła - zło jest naturalną konsekwencją istnienia dobra bo tak już na świecie jest - jest materia - jest antymateria, jest dobro - jest i zło.

I tylko od nas samych zależy czego będzie na Ziemi więcej.
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
To wszystko, co napisaliście nie wyjaśnia powodów istnienia zła i zasadności jego istnienia.
Czy Bóg stwarzając pierwszą parę ludzką chciał, by na ziemi istniało zło?
Chciał by wszyscy byli doskonali.

To prawda, że dla nas dzisiaj istnienie zła daje pewna skalę porównawczą, dzieki której bardziej docenia się dobro. Ale nie ma potrzeby, żeby zło istniało wiecznie.
Gdy zostanie ono usunięte przez Boga, to po jakimś czasie pamięć o nim się zatrze, a nasi potomkowie bedą już uznawać "dobre zycie" za coś normalnego, bo i takim powinno ono być.

Kilka wersetów:
Izajasza 65:17 -
-"Bo oto stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; i nie będzie się w umyśle wspominać rzeczy dawniejszych ani nie przyjdą one do serca."
2 Piotra 3:13 -
-"Są jednak nowe niebiosa i nowa ziemia, których oczekujemy zgodnie z jego obietnicą, i w nich ma mieszkać prawość".
Objawienie 21:1,4 -
-"I ujrzałem nowe niebo i nową ziemię; bo poprzednie niebo i poprzednia ziemia przeminęły i morza już nie ma. (...) I otrze z ich oczu wszelką łzę, i śmierci już nie Będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie będzie. To, co poprzednie, przeminęło".

Albo taki:
1 Tymoteusza 6:19 -
-"niezawodnie zaskarbiając sobie wspaniały fundament na przyszłość, aby móc się mocno uchwycić rzeczywistego życia."
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
To prawda, że dla nas dzisiaj istnienie zła daje pewna skalę porównawczą, dzieki której bardziej docenia się dobro. Ale nie ma potrzeby, żeby zło istniało wiecznie.
Gdy zostanie ono usunięte przez Boga, to po jakimś czasie pamięć o nim się zatrze, a nasi potomkowie bedą już uznawać "dobre zycie" za coś normalnego, bo i takim powinno ono być.

Ono caly czas takie jest. To, ze istnieje na nim odrobina cieerpienia i zla, nie znaczy, ze swiat jest zly. A gdyby to cierpienie nie istnialo, czlowiek by po prostu nie zdawal sobie sprawy z tego, ze zyje w dobrym swiecie i dalej by mu sie zycie tu nie podobalo...Przeciez gdyby nie zlo, dobro by nie istnialo. Swiat bylby nijaki, nudny. Wiecznie szczesliwi ludzie niebawem przestaliby byc szczesliwi...:p Szczescie nie moze trwac wiecznie. Dlaczego? A dlatego, ze czlowiek odczuwa szczescie, kiedy zdaje sobie sprawe, jak w tej chwili jest mu dobrze- a zeby to stwierdzic, musi mu kiedys byc zle. Musi miec jakies porownanie. To logiczne. Powodem istnienie zla jest istnienie dobra, a jego dzialalnosc polega na doswiadczaniu i uczeniu nas, a nastepnie dostarczaniu nam szczescia i euforii.
 

Tilien

Nowicjusz
Dołączył
7 Wrzesień 2005
Posty
213
Punkty reakcji
0
Miasto
jestem z miasta
Jelonek, powiedz w takim razie czym według Ciebie jest ta uszlachetniająca odrobina cierpienia, bo nie pojmuję skali. :(
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
"Szczesliwi czasu nie licza a potem narzekaja ze szczescie trwa krotko"
Moze ja nie doznalam w zyciu jakiegos strasznego cierpienia, ale swoje przezylam...Jesli chodzi o najprzykrzejsze sytuacje w moim zyciu, to zyje bez ojca, moja najlepsza przyjaciolka z ktora robilam wszystko przez kilka lat w piatej klasie podstawowki wyprowadzila sie, bylam nielubiana w szkole, zreszta dalej uchodze za odludka, bylam zakochana nieszczesliwie przez trzy lata w bylym przyjacielu, a teraz moj chlopak z ktorym jestem od 10 miesiecy napomyka cos o przeprowadzce...Nie chce robic tu z siebie ofiary losu, bo sie za taka nie uwazam. Mysle, ze tego typu sytuacje to typowe przyklady cierpienia kazdego przecietnego czlowieka w moim wieku :p Jednak kiedy przybierze bardziej idealistyczna postawe, wszystko staje sie piekne. Kiedy dostrzeze sie, ze wszyscy ludzie chca dobrze, a zlo bierze sie stad, ze wielu to nie wychodzi, zauwaza sie piekno...Wiem, co sie dzieje na swiecie, a mimo to uwazam, ze zycie jest dobre, piekne, a ludzie dobrzy. Odrobina zaufania do losu wystarczy...Odrobina zaufania do Boga...
 

Tilien

Nowicjusz
Dołączył
7 Wrzesień 2005
Posty
213
Punkty reakcji
0
Miasto
jestem z miasta
O gdyby na świecie istniało zło w takim zakresie o jakim mówisz. :(
Ale kiedy zastanawiać zaczniemy się nad tym co czuje mąż, którego ukochana żona umiera na raka. Dziewczynka, która musi patrzeć jak jakiś zwyrodnialec gwałci jej matkę a potem bierze ją samą na deser. Dziewczyna, którą przez całe lata wykorzystuje własny ojciec doprowadzając ją do choroby psychicznej. Rodzice, którzy muszą patrzeć jak ich niemowlę kona z głodu bo matka nie ma pokarmu będąc sama na skraju śmiegci głodowej. Inne znowu zostaje zatłuczone na śmierć przez konkubenta matki. Za ścianą u sąsiadów kogoś z nas. Czystki etniczne, polegające na brutalnym mordowaniu całych społeczności czy to gazem w wioskach Iraku, obozach, czy ręcznym tasakiem w Afryce. Terror, w którego efekcie bomby rozrywają ciała mężczyzn, kobiet i dzieci, jednych zabijając a innych czyniąc kalekami. Takie cierpienia i zło mam na myśli. Kiedy słyszę i oglądam doniesienia o takich wydażeniach z całego świata serce mi pęka z bólu. Tylko zaufanie do Boga pomaga mi nie stracić nadziei, że kiedyś to wszystko zmieni. Nadziei, że kiedyś świat stanie się normalny i że będzie miejscem, w którym będzie się bezpiecznie żyć.
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
O gdyby na świecie istniało zło w takim zakresie o jakim mówisz. :(
Ale kiedy zastanawiać zaczniemy się nad tym co czuje mąż, którego ukochana żona umiera na raka. Dziewczynka, która musi patrzeć jak jakiś zwyrodnialec gwałci jej matkę a potem bierze ją samą na deser. Dziewczyna, którą przez całe lata wykorzystuje własny ojciec doprowadzając ją do choroby psychicznej. Rodzice, którzy muszą patrzeć jak ich niemowlę kona z głodu bo matka nie ma pokarmu będąc sama na skraju śmiegci głodowej. Inne znowu zostaje zatłuczone na śmierć przez konkubenta matki. Za ścianą u sąsiadów kogoś z nas. Czystki etniczne, polegające na brutalnym mordowaniu całych społeczności czy to gazem w wioskach Iraku, obozach, czy ręcznym tasakiem w Afryce. Terror, w którego efekcie bomby rozrywają ciała mężczyzn, kobiet i dzieci, jednych zabijając a innych czyniąc kalekami. Takie cierpienia i zło mam na myśli. Kiedy słyszę i oglądam doniesienia o takich wydażeniach z całego świata serce mi pęka z bólu. Tylko zaufanie do Boga pomaga mi nie stracić nadziei, że kiedyś to wszystko zmieni. Nadziei, że kiedyś świat stanie się normalny i że będzie miejscem, w którym będzie się bezpiecznie żyć.

To przerazajace, ale niektorym dane jest doznac takiego cierpienia w zyciu i na dodatek za nic. Niewinni ludzie tak bardzo cierpia. Jest to cierpienie niewytlumaczalne, ktorego nie sposob objac rozumem. Ale jednak istnieje dobro, ktorego jest duzo wiecej i ktore przezwycieza zlo. Dobro duzo silniejsze od zla...
 

Tilien

Nowicjusz
Dołączył
7 Wrzesień 2005
Posty
213
Punkty reakcji
0
Miasto
jestem z miasta
A mimo wszystko zło ciągle wypływa raz w mniej a raz w bardziej ohydnej postaci. Nasze całe dobro nic nie poradzi w starciu z gwałcicielem w ciemnej uliczce, maczetą rozwścieczonego Hutu, zamachowcem z bombą pod płaszczem, śmiercią głodową, czy plutonem egzekucyjnym totalitarnego państewka. Jeśli jesteśmy zdani na siebie, będzie wypływać tak w nieskończoność i przybierając ciągle nowe obrzydliwsze formy. Tylko w Bogu nadzieja, że usunie je na dobre, raz na zawsze.
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
A ja jednak wciaz uwazam, ze Bog robi to, co do niego nalezy i zlo jest potrzebne. Zlo jest po prostu potrzebne. Wiem, ze to okropne, kiedy cierpia niewinni ludzie, ale pamietajmy, ze wszystko nam zostanie wynagrodzone ;) Przeczytajcie Ksiege Hioba :) Albo "Na brzegu rzeki Piedry..." Paulo Coelho ("Bog ukryl pieklo w samym sercu raju, abysmy stale byli czujni" czy jakos tak)
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Jak bez tego "kontrastu" zauważyli byśmy ludzi dobrych?Skoro nie było by złych?Skąd wiedzielis bysmy ze ktoś jest dobry?
Z Biblii oczywiście.... Przeciez w niej są spisane mierniki ustanowione przez Boga. Kiedy Bóg stworzył pierwszych ludzi, to nie było złych. Ale Bóg powiedział im, co jest złe. Tak więc ludzie źli nie musieli istnieć, żeby Adam i Ewa wiedzieli, co sie podoba Bogu, a co Nie.

A ja jednak wciaz uwazam, ze Bog robi to, co do niego nalezy i zlo jest potrzebne. Zlo jest po prostu potrzebne. Wiem, ze to okropne, kiedy cierpia niewinni ludzie, ale pamietajmy, ze wszystko nam zostanie wynagrodzone

W jaki sposób wynagrodzone?
Czy nie w taki, że Bóg usunie zło na zawsze? Tak mówi Biblia!
A więc zło nie musi istnieć.
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
Na tym swiecie jest nam to wynagradzane poprzez cale dobro, jakiego doswiadczamy. A zlo zostanie usuniete, ale dopiero po naszej smierci, w innym, lepszym swiecie...

Z Biblii oczywiście.... Przeciez w niej są spisane mierniki ustanowione przez Boga. Kiedy Bóg stworzył pierwszych ludzi, to nie było złych. Ale Bóg powiedział im, co jest złe. Tak więc ludzie źli nie musieli istnieć, żeby Adam i Ewa wiedzieli, co sie podoba Bogu, a co Nie.

Wtedy wiedzielibysmy, jak postepowac, ale nie mielibysmy z czego byc dumni...Bo bylibysmy tacy jak wszyscy inni. Moze i z Biblii wiedzielibysmy, ze postepujemy dobrze, ale gdybysmy nie wiedzieli, co to znaczy postepowac zle (nie w sensie teoretycznym, ale praktycznym), dobro nie byloby zauwazane. Byloby to normalne, byloby to typowe zachowanie kazdego czlowieka...I po pewnym czasie nikt by tego nie docenial. Poza tym wiedzac co jest zle a co dobre czlowiek nie wytrwa nie skosztowawszy zla. Z wrodzonej ciekawosci musialby w koncu zetknac sie ze zlem. Jedynym wyjsciem byloby nie mowic czlowiekowi, co jest zle, a wtedy postepowalby zgodnie z wlasnym sumieniem- czyli dobrze. Ale wciaz nie znalby zla...A dobro jest cenne wtedy, gdy czlowiek wybiera je swiadomie.
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
usuniete, ale dopiero po naszej smierci, w innym, lepszym swiecie...
Czyli Bóg usuwa zło dopiero po śmierci, pozwalając nastepnym zyjącym pokoleniom się męczyć i to coraz gorzej? Nielogiczne!!

Wtedy wiedzielibysmy, jak postepowac, ale nie mielibysmy z czego byc dumni...
Jak nie będzie zła, to i tak bedę dumny z tego, że służę Jehowie.
Wolę nie być dumny, a żyć w spokoju, nie obawiając się wyjść na ulicę z myslą o tym, że zostanę okradziony, pobity lub zabity.
 
Do góry