Marozja
Nowicjusz
Nie łapię nic a nic.
Jak Cię ten psycholog do czegokolwiek zmusił? Najpierw to wyjaśnij, potem możemy iść dalej.
Nikt mnie na sile nie trzymal nie torturowal. To nie moje slowa bo nic takiego nie mowilam. Ja i moja koleżanka kiedyś coś zrobiłyśmy w szkole i to sie wydało. Mialysmy komisje. A potem chodzilysmy do psychologa, musialysmy tam chodzic bo nasze zachowanie musialo sie zmienic. Ja sie poprawilam ale i tak dalej musialam tam chodzic. Pozniej wywalili mnie z klasy i od 2 klasy chodilmam do innej. Tam byla kolezanka ktorej nienawidze wienc ja unikalam. A ona powiedziala mojej wychowawczyni ze ja wyzywam no i sprawa trafila do dyrektora a z nia wlasnie mialam komisje i ona powiedziala ze jesli nie przestane to bende miec druga komisje. A ja nie chcialam bo nic juz nie robilam. Staralam sie byc bardzo grzeczna ale ciagle gadalam na lekcji. Mialam obnirzone zachowanie a moja wychowawczyni powiedziala ze wszyscy sie na mnie skarza. Teraz cala buda(nauczyciele i reszta nie uczniowie) maja o mnie najgorsze zdanie no i nie daja mi szansy na poprawe.
Pytam się raz jeszcze - jak i do czego Cię ten psycholog zmusił.
To już Twoje słowa.