Dziękuję za odpowiedź.
1. Jak się zachować? Normlnie. Nie rozumiem do końca pytania? Sprecyzuj.
W tym punkcie popełniłem błąd, miałem go nie punktować tylko miał to być wstęp.
1.
4. Jesli Policja wchodzi do domu to dlatego, ze zebrana przeciwko Tobie dowody lub przeslanki dot. popelnienie przestepstwa. Nikt na miejscu nie bedzie niczego sprawdzal. Sprzet zostanie zabrany, a jego zawartosc zbada biegly. Dopiero wtedy moga zostac postawione zarzuty (lub nie) i dojdzie ew. do procesu.
Zbada biegly. Jak sie uwinie to zwykle sprzet trafi w Towje rece po 6 miesiacach.
Ktoś moze w taki sposób nieźle zaszkodzić firmie... np złożono by donos na serwis nie mogący sobie pozwolić na takie coś, zabrali by im komputery na 6 miesięcy, i... 6 miesięcy to tyle by mieli strat i spraw sądowych z powodu niezadowolenia z tego powodu klientów że by sie nie pozbierali...
Czyli mam wszystko oryginalne ale ktoś złoży donos i wtedy mi komputer biorą do sprawdzenia? Równie dobrze można mieć wszystko nie legalne ale zabezpieczone TrueCryptem w takim razie, bo wychodzi na to że nie opłaca sie mieć legalnych programów (pomijając chęć bycia uczciwym) w takim razie. A wiarygodność źródła- nie powinni mieć najpierw jakiś dowodów na to? Ktoś złośliwy, nie dla żartu ale poważnie, przekonany że posiadanie plików ściągniętych z internetu jest nielegalne, poinformuje policję w taki sposób że przyjdą to ja mam tracić przez jego głupotę sprzęt? Ten ktoś oraz policja gdy sie w sądzie roztrzygnie że nie mieli prawa ruszać mojego sprzętu oraz marnować mojego czasu i narażać mnie na straty bo było wszystko legalne ponoszą wtedy odpowiedzialność karną, tak? Bo chyba tak bezkarnie nie można nadużywać tego? Czyli otrzymuję też odszkodowanie z tego powodu?
2.
6. Nie ma czegos takiego jak domowy uzytek. Zgodnie z dozwolonym uzytkiem mozna sciagnac na dysk (lub jakikolwiek inny nosnik) muzyke, film itp. Ale nie wolno go udostepniac. Sprawe w ew. przypadku zbada biegly.
Ale nie ma to róznicy czy to komputer firmowy czy domowy?
3. Odnośnie punktu 7 i 8: Czyli nie mogą te organizacje ścigać ludzi tylko pobierających utwory? A na czym polega takie ściganie? Mają dane od policji że zostało popełnione przestępstwo i mogą sprawe składać do sądu i dopiero później wpadają do mnie antyterroryści a wcześniej nie mogą sie do mnie doczepić? Ale skoro po stwierdzeniu przestępstwa trzeba płacić grzywne za to wszystko to dlaczego oprócz tego jeszcze trzykrotne wynagrodzenie trzeba zapłacić?
4. Znalazłem takie coś co jest zaprzeczeniem tego że najpierw trzeba odpowiedzieć karnie za udostępnianie ponieważ z tego (cytat niżej) wynika że chodzi tu że ściąganie jest w taki sposób karalne nawet jeśli sie wcześniej nie poniosło odpowiedzialności karnej -> "Zbigniew Urbański z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji: "To nieporozumienie. Można tu mówić jedynie o odpowiedzialności cywilnej za naruszenie praw autorskich. Zapewniam, że policja nie ściga osób, które jedynie pobierają pliki z sieci i nie udostępniają ich. W sprawach cywilnych nie mamy zresztą nawet prawa przeszukiwać mieszkań"."
cytat z:
http://prawo.vagla.pl/node/7010
5. Czytając artukuł na stronie
http://hack.pl/aktualnosci/co_mozna_sciaga...ci_a_co_nie_556 można przeczytać: "Zasadnicze pytanie brzmi: co grozi internaucie? Osoby pobierające pliki do użytku własnego ponoszą odpowiedzialność cywilną względem twórcy, który może zażądać jako odszkodowania trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia. " -czytając to można pomysleć że każdego kto ściąga może ścigać autor wraz z wytwórnią oraz organizacjami.
O co chodzi z tym miesięcznym wynagrodzeniem? Przecież jak ktoś ściągnie plik warty 1 zł to nie ściąga go codziennie przez miesiąc tylko raz.
Oni na tej stronie też opisali to wszystko tak jakby ściągać tylko sie dało poprzez p2p.
6.
9. W kancelariach prawnych specjalizujacych sie w ochronie wlasnosci intelektualnej. Polecam google.
Można zawsze trafić na kogoś nieznającego sie na rzeczy.
7.
Co do youtube czy wrzuta. Te serwisy najczesciej lamia ustawe o prawie autorskim splash.gif Ale prawdopodobnie "wrzuta", ktora nalezy do onetu ma "deal" z ZAIKSem, wiec nic im niegrozi.
Odnośnie odpowiedzialności admina za filmy i muzykę udostępnianą przez użytkowników- jeśli admin miałby brać za to odpowiedzialność to youtube zostało by już dawno zamknięte, tymbardziej że te pliki są u nich przechowywane. To samo z rapidshare... i innymi. Czy taka umowa z ZAIKSem polega na tym że opłaca sie z góry za np 100 tys utworów? Taka umowę w takim razie można by podpisać by np na forum użytkownicy mogli sie wymieniać linkami do rapida do muzyki. Czy przy takiej umowie użytkownicy też są uniewinnieni? czy tylko serwis?
8. Wyczytałem że można ściągnięty utwór nagrać na płytę by posłuchać sobie np w samochodzie. Plik nie jest przedmiotem, płyta jest, więc czy może to być nielegalne (mam wtedy 2 kopie)? Jeśli nie jest legalne to oznacza że aby posłuchać sobie na odtwarzaczu mp3 muzykę- muszę ją wyciąć i wkleić do odtwarzacza (nie mogę już jej mieć na dysku)?
9. Mnie to nie musi interesować czy ktoś legalnie udostępnił na stronie czy nie, ściągam co chcę i skąd chcę nie udostępniając. Dobrze rozumiem? Bo czytając różne teksty sprzeczne w internecie można już ogłupieć z tego wszystkiego..
10.
Art. 291 § 1. Kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Trzeba to rozumieć tak: Muzyka jako plik nie jest rzeczą, gdybym przyjął płytę od osoby nieznajomej to byłoby to nielegalne?
11.
Wczoraj będąc w Empiku natknąłem się w PC World Computer, na artykuły apropo tej całej "legalności". Rzuciłem na nie okiem i same artykuły pod względem merytorycznym były mało interesujące, ale zwrócił moja uwagę wywiad z radcą prawnym (zapomniałem nazwiska tej babki). Na pytanie o legalność ściagania muzyki/filmów z internetu, odpowiedziała że oczywiscie legalne jest pobieranie utworów, które twórca sam opublikował w sieci. Jeśli chodzi o resztę to nie można mówić o legalnym ściąganiu utworów, które zostały opublikowane w sieci wbrew woli twórcy/niezgodnie z prawem (przy czym nie zaznaczyła wyraźnie, że jest to nielegalne).
Mógł nie opublikować ale prawo daje możliwość z użytku prywatnego bez wiedzu czy zgody twórcy. Jeśli już nagiąć ten fakt na stronę radcy tego- można stwierdzić że posiada sie ten utwór z płyty oryginalnej znajomego. Tylko czy ktoś sprawdzi czy to prawda? Czy będą chcieli by wskazać tego znajomego?
P.S. Punktuje myśli by sie nie pogubić, bo dużo tego.