1699850
Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Myślicie, że po tych wydarzeniach frekwencja w najbliższych wyborach wzrośnie (zainteresowanie), spadnie (wielu by poszło pozbyć się kaczora), nie zmieni się ?
Czy Rosjanie maczali w tym palce? Myślę, że nie. Myślę, że coś takiego na prawdę nie było warte fatygi. No bo czym Kaczyński, który był na finiszu swojej prezydentury mógłby Rosji zagrozić? Rurociąg się buduje, tarczy nie będzie, kontrakty na gaz - będzie podpisany. Po co więc w coś takiego się bawić? Szczególnie, że prezydent w Polsce władzy to nie ma zbyt dużej, dwa - Kaczyński zbyt dużą siłą się przecież nie wykazywał.
Kto w Polsce na tym zyska?
PO - nikogo istotnego nie stracili. Ale stracili coś innego - główny PRowski medialny chwyt - jazdę po kaczyńskim - zazwyczaj mało merytoryczną. Poza tym - stracili wroga (no powiedzmy - połowę wroga). W polityce "dobry" wróg jest niezbędny. Bo załóżmy, że w 2 turze zmierzy się nudziarz - Komorowski i jakiś nowy nudziarz z PiS, czy SLD - brak atutu w postaci ogromnego negatywnego elektoratu przeciwnika.
PiS - strata ogromna. Kaczyński, Wasserman, Putra, Gosiewski - trzon PiSu. Spore zamieszanie wewnątrz partii - nieuniknione. Ale mózgiem PiSu i tak był Jarosław. Ciekawe jak on na to wszystko zareaguje.
SLD - obecnie w SLD mało jest rozpoznawanych i nie umoczonych w aferach polityków. Szmajdziński był jednym z nich. Nowacka też miała mocną pozycję.
Ostatnia sprawa - wybory prezydenckie. Za 60 dni. Jak więc sprawy będą się miały z podpisami? Nie trzeba będzie ich zbierać? Ilość zostanie zmniejszona?
Czy Rosjanie maczali w tym palce? Myślę, że nie. Myślę, że coś takiego na prawdę nie było warte fatygi. No bo czym Kaczyński, który był na finiszu swojej prezydentury mógłby Rosji zagrozić? Rurociąg się buduje, tarczy nie będzie, kontrakty na gaz - będzie podpisany. Po co więc w coś takiego się bawić? Szczególnie, że prezydent w Polsce władzy to nie ma zbyt dużej, dwa - Kaczyński zbyt dużą siłą się przecież nie wykazywał.
Kto w Polsce na tym zyska?
PO - nikogo istotnego nie stracili. Ale stracili coś innego - główny PRowski medialny chwyt - jazdę po kaczyńskim - zazwyczaj mało merytoryczną. Poza tym - stracili wroga (no powiedzmy - połowę wroga). W polityce "dobry" wróg jest niezbędny. Bo załóżmy, że w 2 turze zmierzy się nudziarz - Komorowski i jakiś nowy nudziarz z PiS, czy SLD - brak atutu w postaci ogromnego negatywnego elektoratu przeciwnika.
PiS - strata ogromna. Kaczyński, Wasserman, Putra, Gosiewski - trzon PiSu. Spore zamieszanie wewnątrz partii - nieuniknione. Ale mózgiem PiSu i tak był Jarosław. Ciekawe jak on na to wszystko zareaguje.
SLD - obecnie w SLD mało jest rozpoznawanych i nie umoczonych w aferach polityków. Szmajdziński był jednym z nich. Nowacka też miała mocną pozycję.
Ostatnia sprawa - wybory prezydenckie. Za 60 dni. Jak więc sprawy będą się miały z podpisami? Nie trzeba będzie ich zbierać? Ilość zostanie zmniejszona?