Początek końca Unii Europejskiej

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
i byś wtedy poradził tym którzy sprzedają produkty rolne do innych państw UE ?
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
a co my mozemy sprzedawac? myslisz ze niemcy czy francuzi potrzebują naszych produktów? Oni mają 3 razy większe ceny i wolą kupic od swojego, a my wolimy produkty sprowadzic od serbów (w przypadku malin i owocow miekkich) niż zapłacic polskiemu rolnikowi.
Same dopłaty nawet nie wracają kosztów poniesionych przy produkcji-jeszcze jak cena zboza wysoka moze sie oplaci a jak niska tak klapa.

Choc fakt jest taki ze na zachodzie mają grupy producenckie a u nas? Jakby były to zgody by na bank nie było :(
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
Sektor rolno-spożywczy od lat z dodatnim saldem
Polskie towary rolno-spożywcze od wielu lat zyskują coraz większe znaczenie w handlu zagranicznym. Jest to zasługa zarówno stosowania nowoczesnych technologii przetwórczych i wysokiej jakości surowców, jak i produkowania, według oryginalnych receptur, tradycyjnych wyrobów, które są wysoko cenione na rynku międzynarodowym.
Produkty rolno-spożywcze, to grupa towarowa, która w wymianie handlowej nieprzerwanie od 2003 r. przynosi Polsce dodatnie saldo. Aktualnie wynosi ono 3,8 mld euro.
Od wielu lat w polskim handlu zagranicznym dominuje sprzedaż mięsa drobiowego, wołowego, wieprzowego, przetworów mleczarskich, czekolady i wyrobów zawierających kakao, wyrobów piekarniczych i cukierniczych, soków owocowych (głównie soku jabłkowego), papierosów, syropów cukrowych, mrożonych owoców, ryb wędzonych, cukru oraz przetworów i konserw z ryb. Wartość eksportu tych towarów stanowi około 50% ogólnej sprzedaży towarów rolno-spożywczych za granicę.
Mimo kryzysu gospodarczego w państwach, które są głównymi odbiorcami naszych towarów rolno-spożywczych, nadal dużo eksportujemy, a sprzedaż polskich artykułów rolno-spożywczych jest jedną z gałęzi gospodarki o największej dynamice wzrostu.


Główne kierunki i pozycje eksportowe
Najwięcej eksportujemy:
  • mięsa drobiowego do: Republiki Federalnej Niemiec, Wielkiej Brytanii, Republiki Czeskiej, Francji;
  • produktów mleczarskich do: Republiki Federalnej Niemiec, Republiki Czeskiej, Włoch, Holandii, Federacji Rosyjskiej;
  • mięsa wołowego do: Włoch, Holandii, Turcji, Republiki Federalnej Niemiec;
  • mięsa wieprzowego do: Białorusi, Japonii, Ukrainy, Republiki Czeskiej, Włoch;
  • czekolady i wyrobów spożywczych zawierających kakao do: Wielka Brytanii, Republiki Federalnej Niemiec, Federacji Rosyjskiej;
  • herbatników, wafli, chleba, bułek, pieczywa cukierniczego, ciast i ciastek do: Republiki Federalnej Niemiec, Republiki Czeskiej, Wielkiej Brytanii, Węgier;
  • soków owocowych (głównie soku jabłkowego) i soków warzywnych do: Republiki Federalnej Niemiec, Austrii, Holandii, Wielkiej Brytanii;
  • owoców zamrożonych (głównie malin, truskawek i wiśni) do: Republiki Federalnej Niemiec, Holandii, Francji, Belgii.
W 20121 r. wartość sprzedaży artykułów rolno-spożywczych za granicę wyniosła ogółem 16 mld EUR i wzrosła o 15,1% w porównaniu z tym samym okresem 2011 r. Warto podkreślić, że w całym 2011 roku wartość eksportu wyniosła 15,2 mld EUR i w stosunku do poprzedniego roku wzrosła o 12,7%. Natomiast w 2004 r. za granicę sprzedaliśmy towary rolno-spożywcze o wartości 5,2 mld EUR.
Polski handel rolno-spożywczy od wielu lat koncentruje się przede wszystkim na rynku europejskim. W strukturze eksportu dominują kraje Unii Europejskiej, chociaż ich udział nieco maleje. Jest to wynikiem m.in. prowadzonej polityki zdobywania rynków zbytu poza Europą. Ogółem w 2012 r. na rynek UE sprzedano towary na kwotę około 12,3 mld EUR, co daje udział w handlu rolno-spożywczym na poziomie 76,4%. W ciągu roku wartość sprzedaży do krajów UE wzrosła o 12,4%, a do krajów dawnej „piętnastki” o 13,9%. Do 11 „nowych” krajów członkowskich sprzedaż polskiej żywności wzrosła o 8%.
W 2011 r. sprzedaż do państw UE wyniosła 12 mld EUR i w porównaniu do roku wstąpienia Polski do UE (2004 r.) odnotowano ponad 3-krotny wzrost. Do krajów UE sprzedawano głównie produkty mleczarskie, mięso drobiowe, mięso wołowe, czekoladę i wyroby czekoladowe oraz papierosy.
Ważnym odbiorcą polskich towarów rolno-spożywczych są kraje Wspólnoty Niepodległych Państw. Wartość eksportu do państw WNP wyniosła w 2012 r. około 1,8 mld EUR i w odniesieniu do analogicznego okresu 2011 r. wzrosła aż o 1/3. Taka sytuacja wynikała przede wszystkim ze znaczącego wzrostu wartości eksportu jabłek, mięsa wieprzowego oraz produktów mleczarskich. Sprzedaż do krajów WNP stanowiła 11,5% wartości całego eksportu towarów rolno-spożywczych, dla porównania w tym samym okresie 2011 r. udział ten był mniejszy i wyniósł 9,9%. W całym 2011 r. sprzedaż do państw WNP była na poziomie ponad 1,5 mld EUR.
Od wielu lat głównym partnerem handlowym Polski jest Republika Federalna Niemiec. W 2012 r. sprzedaż artykułów rolno-spożywczych do tego kraju przekroczyła 3,5 mld EUR. W porównaniu z poprzednim rokiem oznacza to wzrost o 11,6% i udział w wartości całego eksportu rolno-spożywczego na poziomie ok. 22%. Na rynek niemiecki najwięcej sprzedano (pod względem wartości): mięsa drobiowego o wartości 268 mln EUR, soków owocowych (głównie soku jabłkowego) o wartości 245 mln EUR, ryb wędzonych, przetworzonych i zakonserwowanych o wartości 547 mln EUR oraz herbatników, wafli i innych wyrobów cukierniczych, mrożonych owoców (głównie wiśni, truskawek i malin), papierosów, surowego mleka i śmietany oraz nasion rzepaku. W 2011 r. sprzedaż do Niemiec zrealizowano na poziomie 3,5 mld EUR. Wartość sprzedaży w porównaniu z rokiem 2004 wzrosła ponad 2,5-krotnie.
Na drugim miejscu w polskim handlu rolno-spożywczym znalazła się w 2012 r. Wielka Brytania, gdzie sprzedano towary o wartości 1,2 mld EUR. Oznacza to, w porównaniu do poprzedniego roku wzrost o 20,2% i udział w eksporcie ogółem na poziomie 7%. Do Wielkiej Brytanii eksportowano głównie czekoladę i przetwory zawierające kakao oraz mięso drobiowe. W 2011 r. sprzedaż do Wielkiej Brytanii była na poziomie 1 mld EUR i wzrosła o 10,8% w odniesieniu do 2010 r. i prawie 3,5-krotnie w porównaniu do roku 2004.
Kolejnym odbiorcą polskich towarów rolno-spożywczych jest Republika Czeska. W okresie I-XI 2012 r. na czeski rynek sprzedano towary o wartości około 1,0 mld EUR. Daje to, w porównaniu do poprzedniego roku, wzrost o 6,5% i udział w eksporcie ogółem na poziomie 6,2%. Republika Czeska była odbiorcą głównie mięsa drobiowego, serów, oleju rzepakowego, wyrobów piekarniczych, ciast i ciastek, mięsa wieprzowego oraz papierosów.
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
fajnie jest cos skopiowac nie mając o tym pojęcia, przecież taki typowy rolnik nie sprzedaje produktów za granicę, sprzedaje posrednikom/przetwórstwom które i tak są w rękach naszych zachodnich "sojuszników" i oni zarabiają najwiecej a rolnik za najwiekszy naklad pracy ma najgorsze pieniadze...
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
vik123 napisał:
Tam gdzie wlasciciel jest jednoczesnie pracownikiem (np kucharz wlascicielem retauracji czy dentysta) a konkurencja bardzo duza wtedy tak sie zachowuja. Ale jesli kogos zatrudniaja to juz duzo zalezy od prawodawstwa ile beda pracownicy zarabiali. Ci sami (kucharz czy dentysta) zachowuja sie identycznie jesli pracuja w samorzadnym publicznym czy spoldzielczym zakladzie gdzie placa pochodzi z podzialu zysku po oplacie kosztow i podatku a konkurencja dostatecznie duza. Dziala to rowniez calkiem dobrze albo lepiej gdy stawki ustalone sa przez odpowiedni organ publiczny w sensowny sposob. W calej Europie Zachodniej system opieki zdrowotnej albo jest publiczny albo prywatny ale ceny uslug kontrolowane sa przez urzad publiczny a zarobki zaleza od jakosci i ilosci uslug bo jakosc jest lpeij lub gorzej wymuszana prawnie.
No ale u nas ludzie są zmuszeni płacić na NFZ i przez to nie mogą iść do prywatnego ubezpieczyciela i nie mogą sobie wybrać kliniki oferującej lepsze i tańsze usługi (wolny rynek).
W efekcie zarówno NFZ jak i same placówki nie muszą dbać o klientów bo mają ich przymusowo.
Podobnie działa ZUS i efekty działań tych pseudo organów państwowych widać przecież gołym okiem.
 

shogu

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
2 148
Punkty reakcji
22
danielr9 napisał:
Mnożą się ludzie - mnoży się popyt.

Kiedyś dla utrzymania życia w Polsce wystarczyłaby jedna hodowla bydła.

Dziś? Rocznie spożywamy ponad 2 miliony ton mięsa.

Kiedyś życie oparte było na zaspakajaniu prostych potrzeb (jedzenie, spanie, polowanie). Dziś ludzie uprawiają sporty, korzystają z gażdzetów, mają różne zainteresowania, czytają ksiażki, oglądają filmy które ktoś musi produkować a ktoś w nich zagrać główną rolę....to wszystko kreuje popyt.

Nie prawdą jest, że popyt nie może rosnąć.

Śmiem twierdzić, że dziś na Ziemi tylko 10% ludzi kreuje właściwy popyt....

Co 56 mieszkaniec naszej planety ma samochód a średnia wieku tego samochodu to jest 11 lat...gdyby każdy człowiek na Ziemi jezdził elektryczną Teslą to produkcja tych samochodów (zakładając wydajność 48 fabryk VW) musiałaby trwać non stop przez 973 lata!!!!

, Telefon komórkowy posiada co 7 osoba (w Polsce np. jest to 83% populacji)...można tak wyliczać....

3/4 miast naszej planety trzeba wyremontować bo są stare i zniszczone....są regiony gdzie nie ma dostępu do wody, jest mnóstwo do zrobienia w ogromnych połaciach naszej planety. To jest popyt zapewniony przynajmniej na kolejne 2000 lat!
Nie zrozumiałeś wogole o czy sie do ciebie pisze.

caly ten popyt nie dzieje sie w prozni , wszystko kosztuje zasoby i srodowisko a zeby uruchomi te pozostale 90% o ktorych piszesz wlasnie potrzebowal bys ekstra 4 planet - czyli po prostu niemozliwe ze wzgledu na niewyobrazalne marnotrastwo dzisiejszego systemu.
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
shogu napisał:
caly ten popyt nie dzieje sie w prozni , wszystko kosztuje zasoby i srodowisko a zeby uruchomi te pozostale 90% o ktorych piszesz wlasnie potrzebowal bys ekstra 4 planet - czyli po prostu niemozliwe ze wzgledu na niewyobrazalne marnotrastwo dzisiejszego systemu.
Rozumiem doskonale co się do mnie pisze.
W miarę rozwoju cywilizacji tworzy się coraz więcej materiałów nowych, lepszych syntetycznych w pełni przetwarzalnych.
Kiedyś, żeby stworzyć jedną bajkę rysunkową zużywano wiele razy więcej papieru niż dziś warty jest cały rynek filmów dziecięcych.
Kiedyś polonez miał 75KM mocy i spalał 12 litrów benzyny wydmuchując w powietrze smród....dziś tworzy się 110 konne diesle o spalaniu 3,7 litra/100km i normie spalin euro 6. Zasoby Ziemi są w pełni odnawialne tylko trzeba umieć z nich korzystać.
Człowiek przez ostatnie kilkadziesiąt lat musiał do tego po prostu dojrzeć i zrozumieć, że Środowisko Naturalne jest bardzo ważne i wazniejsze niż biznes. Efekty tej dojrzałości już dawno są widoczne....rzeki nie są już tak brudne jak jeszcze 20-30 lat temu, powietrze w wielu stolicach Europy jest dużo bardziej czyste aniżeli w latach 60, żywność (mimo, że przetworzona) jest dużo lepszej jakości - przede wszystkim to zasługa świadomości społecznej.

Także o zasoby Ziemi się nie martw. Jeżeli tylko ludzie bedą umiejętnie z nich korzystać to naprawdę nie ma powodów do obaw.
Nawet jeżeli chodzi o energię już pojawiają się bardzo obiecujące patenty, które już za 10-15 lat mogą zrewolucjonować dostęp ludzi do taniej i w 100% ekologicznej energii.
 

shogu

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
2 148
Punkty reakcji
22
danielr9 napisał:
przede wszystkim to zasługa świadomości społecznej.
Owszem tylko ze ty jestes zwolennikiem modelu chinskiego gdzie miast nie widac z orbit z powodu smogu.
Sam piszesz zeby pousuwac wszelkie regulacje ktore "blokuja rozwoj gospodarczy"

Czyli calkowicie na odwrot co cywilizacja europejska zdobyla w ciagu ostatnich 50 lat.



danielr9 napisał:
Także o zasoby Ziemi się nie martw. Jeżeli tylko ludzie bedą umiejętnie z nich korzystać to naprawdę nie ma powodów do obaw.
No niestety juz jedziemy na dlugu ekologicznym i każdy wskaznik opisujacy nasza planete opisuje nasz upadek.

Ja sobie tego arghumenty nie wymyslilem , tak mowi wielu naukowcow.


Np wymieralnosc gatunkow na ziemi jest w ilosci rownej najwiekszych katastrof w dziejach ziemi.
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
shogu napisał:
Owszem tylko ze ty jestes zwolennikiem modelu chinskiego gdzie miast nie widac z orbit z powodu smogu.
Czyli calkowicie na odwrot co cywilizacja europejska zdobyla w ciagu ostatnich 50 lat.
Jestem zwolennikiem modelu chińskiego jeżeli chodzi o dyscyplinę w kreowaniu ludzi pracy.
Chiny mogą być wzorem wzrostu poziomu życia dla własnych obywateli. Kiedyś dużo biedniejsze od Polski - dziś imperium gospodarcze.
To ni jest przypadek....dokonało tego miliard ludzi pracujących i to bardzo ciężko. To pokazuje czym jest praca i jaką ma wartość nawet w ekstremalnie trudnych czasach i bardzo trudnej sytuacji demograficznej (Chiny musiały wprowadzić nakaz posiadania tylko jednego dziecka). Dziś Ty szydzisz z tego, że tam nie ma systemu emerytalnego....nie ma bo nie może być....Socjaliści doprowadzili ten kraj do nedzy i trzeba było 30 lat temu podjać radykalne kroki zmierzające to wyjścia z tej sytuacji.
Oczywiście Chiny po drodze popełnili mnóstwo błędów....takich samych jakie popełniła przecież Europa...i teraz widzą tego skutki.
Polityka Chin mocno się w tej kwestii zmienia. Chiny wydadzą teraz aż 275mld USD na ochronę środowiska naturalnego. To jest suma wręcz astronomiczna porównując inne kraje. Także jest to wyraźny sygnał ku poprawie sytuacji.
 

shogu

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
2 148
Punkty reakcji
22
danielr9 napisał:
Jestem zwolennikiem modelu chińskiego jeżeli chodzi o dyscyplinę w kreowaniu ludzi pracy.
Oj w POlsce masz bardzo dobra niewolnicza sile robocza. Ludzie pracuja za 600zl :)
Az dziwne ze tobie dalej malo. Widac jedyna morlanosc burzuja to moralnosc ze strachu.

.
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
shogu napisał:
Oj w POlsce masz bardzo dobra niewolnicza sile robocza. Ludzie pracuja za 600zl
Az dziwne ze tobie dalej malo. Widac jedyna morlanosc burzuja to moralnosc ze strachu.
Jeżeli ktoś pracuje za 600zł to oznacza, że nie ma innej alternatywy prawda?
Jego motywacja do takiej pracy też często spada bo między czasie szuka innej.
My w Polsce pracujemy za 3 razy mniej niż w Niemczech ale za to jestesmy też 3 razy mniej wydajni.
Nauczymy się dobrej pracy, przyjdą też dobre zarobki.
Natomiast aby kreować miejsca pracy najpierw należy kreować ludzi pracy a nie ludzi na zasiłkach....
Potem redukować podatki, stymulować eksport i rosnącą produkcję....
Ty chcesz zacząć naprawę naszej gospodarki od dawania zasiłków i podnoszenia płacy minimalnej.
Ja chce, żeby ludzie nie musieli pracować za minimalną tylko za dobra kasę i to bez łaski...
Tym się różnimy.
 

shogu

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
2 148
Punkty reakcji
22
danielr9 napisał:
Nauczymy się dobrej pracy, przyjdą też dobre zarobki.
Na wolnym ryneczku pensyjki tylko w dol.

Cale zyski ze zwiekszonej produkcyjnosci trafiaja do grupy najbogatszych.




danielr9 napisał:
Ty chcesz zacząć naprawę naszej gospodarki od dawania zasiłków i podnoszenia płacy minimalnej.
A jak zwiekszyc sile nabywcza POlakow jezeli na wolnym ryneczku pensyjki tylko w dol ???



danielr9 napisał:
Ja chce, żeby ludzie nie musieli pracować za minimalną tylko za dobra kasę i to bez łaski...

Tym się różnimy.
Chciec to sobie mozesz. Pomiedzy chceniem a dokonaniem jest zasadnicza roznica.
Tez chcialbym zeby pensje rosly ale ... na wolnym ryneczku pensyjki tylko w dol

47% miejsc pracy jest podatna na skomputeryzowanie w przeciagu 20 lat , chetnych do pracy jest wiecej niz ludzi potrzebnych
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
shogu napisał:
Na wolnym ryneczku pensyjki tylko w dol.
Widocznie trzeba dać z siebie więcej pracy a nie liczyć na zasiłki od Państwa, które z kolei musi kasę ściągać od tych pracujących w efekcie poprzez ilość "pośredników" do zasiłków każdemu skapnie tylko mniej ....a ten pracujący musi pracować na rzecz Państwa 174 dni i dalej nie wyrabia...
Może nalezy zacząć od ściągania zbędnego balastu? :)
Pensyjki w dół do czasu aż świat dojdzie do normalności i nie bedzie sytuacji w której człowiek 174 dni swojego życia w każdym roku musi pracować na "system" darmozjadów.
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
shogu napisał:
Udzial pensyjek w PKB tylko w dol
Udział pensyjek w stosunku do PKB to nie jest żadna miara.
Jeżeli kiedyś produkowałeś w swojej piekarni 100 bochenków chleba 10 ludźmi a teraz zwiększając wydajność pracy produkujesz 150 bochenków to PKB rośnie a udział pensji spada. To nie oznacza, że pensje spadły bo mogłeś dać piekarzom 20% podwyżki i dalej PKB w stosunku do pensji będzie wyższe niż wówczas gdy Twoi ludzie pracowali za mniej i robili mniej bochenków.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
mój drogi statysto, ale chyba jednak te produkty rolne są polskie i są wysyłane za granicę. Przecież zdajesz sobie sprawę, że gdyby zostały w kraju zwiększyłaby się ilość tego towaru i spadłyby jeszcze ceny. I doszłoby wtedy do tego co pamiętamy z czasów sprzed wejścia do UE - wysypywanie na ziemie itp.

Co do pośredników to się zgodzę, ale zauważ dlaczego jest tak mało polskich stowarzyszeń czy innych spółek polskich rolników. Wystarczyło by się zebrać w kilkudziesięciu, zainwestować i samodzielnie dystrybuować towary na eksport. Ale do tego trzeba np kontaktów za granicą, przecież żadna z sieci zagranicznych ot tak nie podpisze zgody z polskim rolnikiem. I do tego trzeba czegoś takiego jak zgoda. Trzeba by było pohamować wzajemną nieufność i tworzyć coś wspólnie. Ale nawet jak taka grupa by się zawiązała to nie minie 5 minut i zaczną się wzajemne oskarżenia o to że ktoś kogoś chce zrobić w bambuko, że tamten to cham a inny to złodziej, a może jeszcze tamten się chce wzbogacić moim kosztem. I kończy się tak że wolą Polacy sprzedać obcemu a nigdy innemu Polakowi, niech obcy kupi a temu k... nie sprzedam
 

shogu

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
2 148
Punkty reakcji
22
danielr9 napisał:
Jeżeli kiedyś produkowałeś w swojej piekarni 100 bochenków chleba 10 ludźmi a teraz zwiększając wydajność pracy produkujesz 150 bochenków to PKB rośnie a udział pensji spada. To nie oznacza, że pensje spadły bo mogłeś dać piekarzom 20% podwyżki i dalej PKB w stosunku do pensji będzie wyższe niż wówczas gdy Twoi ludzie pracowali za mniej i robili mniej bochenków.
Sama w sobie nie ale zapomnialez , ze naryneczku pensyjki tylko w dol czyli twoje podwyżki nie istenija.
Wynika z tego jeden prosty fakt. Caly zysk ze zwiększenia produktywności jest zasysany przez klase inwestorow/wlascicieli i nic nie trafia do pracownikow.

Tylko idiota moze sie zgodzic aby pracowac coraz wiecej za coraz mniej podczas gdy jednoczesnie wzbogaca wybranych o trzecie auto i drugi jacht.

Uwaga : ilosc frajerow ograniczona.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
to dlaczego wszyscy wyzyskiwani nie porzucą tych niewolniczych stanowisk. Wtedy ci krwiopijcy musieli by sami pracować
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
Herbatniczek napisał:
mój drogi statysto, ale chyba jednak te produkty rolne są polskie i są wysyłane za granicę. Przecież zdajesz sobie sprawę, że gdyby zostały w kraju zwiększyłaby się ilość tego towaru i spadłyby jeszcze ceny. I doszłoby wtedy do tego co pamiętamy z czasów sprzed wejścia do UE - wysypywanie na ziemie itp.

Co do pośredników to się zgodzę, ale zauważ dlaczego jest tak mało polskich stowarzyszeń czy innych spółek polskich rolników. Wystarczyło by się zebrać w kilkudziesięciu, zainwestować i samodzielnie dystrybuować towary na eksport. Ale do tego trzeba np kontaktów za granicą, przecież żadna z sieci zagranicznych ot tak nie podpisze zgody z polskim rolnikiem. I do tego trzeba czegoś takiego jak zgoda. Trzeba by było pohamować wzajemną nieufność i tworzyć coś wspólnie. Ale nawet jak taka grupa by się zawiązała to nie minie 5 minut i zaczną się wzajemne oskarżenia o to że ktoś kogoś chce zrobić w bambuko, że tamten to cham a inny to złodziej, a może jeszcze tamten się chce wzbogacić moim kosztem. I kończy się tak że wolą Polacy sprzedać obcemu a nigdy innemu Polakowi, niech obcy kupi a temu k... nie sprzedam
wlasnie to jest nasz mentalność, dlatego właśnie tą nieoplacalność w rolnictwie tworzymy sobie sami bo nie potrafimy się jednoczyć, tworzyć zakładów przetwórczych itp. zarabiają na nas pośrednicy.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
i tu w pełni się zgodzę, widzisz sam że coś jest w nas złego a nie w tych wskazanych przez tą zgraję polityków wszelkiej maści winowajców. Naszą drogę do sukcesu po prostu zacznijmy od siebie, każdy ze zwykłych Polaków musi zacząć żyć inaczej, zgodnie i w braterstwie, bez wyzwisk, bez doszukiwania się zawsze u sąsiada że jest taki czy owaki
 
Do góry