Opętanie

Ne_f

Nowicjusz
Dołączył
31 Październik 2011
Posty
7
Punkty reakcji
0
Szczerze powiedziawszy w opętania nie wierze (bynajmniej w większość). Jeśli nie dochodzi do takich cyrków jak: burzenie ścian pięścią, samoistne rysowanie krwią ludzka pentagramów, głos zmienia się na męski i mówisz języki, które nie znasz to na 100% nie jest to opętanie.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Tak?
Myślę, iż idąc do chrztu, moim naturalnym odruchem nie była religijność lecz robienie w pieluszkę i wrzask na całe gardło, kiedy byłam głodna.
Religijność jest cechą nabytą. Naturalnym odruchem jest zdolność rozwijania rozumu, gdyż narodziliśmy się jako istoty o większym lub mniejszym potencjalne intelektualnym.
Autorce tematu nieudolnie tłoczono coś do głowy przez wiele lat. Teraz wykreowała swoją własną rzeczywistość nie dopuszczając do siebie ani odrobiny racjonalizmu, dlatego też swoje zachowanie przypisuje Złemu Duchowi i opętaniu niżeli rozpuszczeniu w wyniku wychowania.
Mama przestała się nią interesować i szuka gdzieniegdzie zainteresowania koloryzując obficie swoje objawy.
Mogę napisać - Boli mnie noga, to nic takiego. Po prostu nie uważałam pod nogi i upadłam.
Ale mogę też w ten sposób: Jezu Chryste, potknęłam się i bardzo, ale to bardzo mocno uderzyłam o ziemię. Przez moment naprawdę widziałam ducha, który mi naprawdę podłożył nogę i zaśmiał się szyderczo. Nie pamiętam tego, ale ze szczegółami odpowiedziała mi o tym siostra i wiem napewno jak było, Mówię Ci to wynik tego, że krzyknęłam wczoraj na mamę to jest na pewno pierwszy objaw opętania, kara boska!

Może to być dla Ciebie szokiem, ale ludzkość egzystuje na Ziemi już tysiące lat, i przez większość czasu, oraz w większości miejsc na świecie, nie kierowali się racjonalizmem, a raczej powszechna jest religijność. Przy czym racjonalizm nie wyklucza religijności, a raczej areligijność jest efektem ubocznym skrajną postacią racjonalizmu.
To że religijność jest jakąś psychopatologią, próbował udowadniać Freud, ale jak większość jego tez, i ta nie wytrzymała krytyki i raczej nie była kontynuowana przez jego następców. Rozumiem, że już w pieluszkach, byłaś racjonalistką, skoro to z punktu widzenia takie naturalne, ale jesteś na prawdę wielkim wyjątkiem. Zdecydowanie wpierw wszyscy myślą w sposób symboliczny, a potem , albo w ogóle dopiero uczą się myśleć racjonalnie.
 

nieprzytomna

Nowicjusz
Dołączył
24 Wrzesień 2011
Posty
27
Punkty reakcji
1
Wiek
18
Autorce tematu nieudolnie tłoczono coś do głowy przez wiele lat. Teraz wykreowała swoją własną rzeczywistość nie dopuszczając do siebie ani odrobiny racjonalizmu, dlatego też swoje zachowanie przypisuje Złemu Duchowi i opętaniu niżeli rozpuszczeniu w wyniku wychowania. Mama przestała się nią interesować i szuka gdzieniegdzie zainteresowania koloryzując obficie swoje objawy.

Nie jestem rozpuszczona, a rodzice wcale nie przestali się mną interesować.
H*j cię to obchodzi, nie pisz o moich rodzicach głupot! Bo mnie ku**a nie znasz i nie wiesz jakie miałam dzieciństwo! Jesteś śmieszna, nie możesz się wreszcie przymknąć i nie wymyślać takich rzeczy, skoro o niczym nie masz pojęcia ?!
 

nieprzytomna

Nowicjusz
Dołączył
24 Wrzesień 2011
Posty
27
Punkty reakcji
1
Wiek
18
Bardzo się boję.
Znów mnie coś opętało, zamknęłam się w pokoju.
Mam przeczucie, że niedługo umrę.
Nie wiem, co się dzieję w ogóle. ;(
Mój brat powiedział, że ten głos nie jest normalnego człowieka i nikt tak nie wrzeszczy, że trzeba iść do księdza.
A ja zaczęłam krzyczeć, że mamę h*j to obchodzi. A ona nic, tylko ryczy. Ku**a a co ja mam ? Jak ja cierpię, coś jest we mnie.
Bo na prawdę, już rok wybiera się ze mną do psychologa.
Czuje, że prędzej skończę ze sobą, niż mi ktoś pomoże.
 

Majordomus

Departament ds. kontroli używania mózgów
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
1 281
Punkty reakcji
11
Wiek
34
Miasto
Łódź
Bardzo się boję.
Znów mnie coś opętało, zamknęłam się w pokoju.
Mam przeczucie, że niedługo umrę.
Nie wiem, co się dzieję w ogóle. ;(
Mój brat powiedział, że ten głos nie jest normalnego człowieka i nikt tak nie wrzeszczy, że trzeba iść do księdza.
A ja zaczęłam krzyczeć, że mamę h*j to obchodzi. A ona nic, tylko ryczy. Ku**a a co ja mam ? Jak ja cierpię, coś jest we mnie.
Bo na prawdę, już rok wybiera się ze mną do psychologa.
Czuje, że prędzej skończę ze sobą, niż mi ktoś pomoże.

Nie panikuj. Ostatnio widziałam kilka przypadków opętań na Mszy z egzorcystą. Z tego co piszesz... cóż. Egzorcysta i tak wysłałby Cię do psychologa.
 

Majordomus

Departament ds. kontroli używania mózgów
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
1 281
Punkty reakcji
11
Wiek
34
Miasto
Łódź
Oczywiście, że do psychologa. Pewien egzorcysta pisał, że jak zgłasza się do niego osoba i mówi o sobie samej, że jest opętana to natychmiast kieruje ją do psychologa. Oszczędzisz sobie czasu.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
natasho, twe słowa były ofensywne w stosunku do usera, teraz popadasz w offtop, kolejnych ostrzeżeń w tej formie dawał już nie będę, polecą %

większość przypadków tzw opętań to robota dla psychologa, nieduża część psychiatry, z częścią nauka poradzić sobie nawet w diagnozie nie potrafi
podam tutaj przykład z którym nauka przez wiele lat poradzić sobie nie potrafiła, berseker - stan szału bitewnego, zanotowany u wczesnośredniowiecznych Germanów, dzisiaj z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że nauczyli się od Słowian, którzy podtruwali się przed bitwą muchomorem wpadając w trans idąc w bój nadzy to pasa
nauka sobie nie radzi, w wielu przypadkach, albo z powodu braku informacji, albo przy posiadaniu takowych, "niewytłumaczalnym"
 

Majordomus

Departament ds. kontroli używania mózgów
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
1 281
Punkty reakcji
11
Wiek
34
Miasto
Łódź
Zobacz, Brave, jak zachowują się niektórzy ludzie "przyciśnięci do muru", w beznadziejnej sytuacji. Też stwarzają niebezpieczeństwo dla innych ;)
 

Radek1986

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
623
Punkty reakcji
5
Wiek
38
Miasto
Londyn
18. Nie pisze tutaj, by zdobyć jakąś popularność, czy zainteresowanie. Mam to gdzieś. Nie rozumiem Twojej wypowiedzi, Twoja jest niedojrzała... Pisze tu, bo nie wiem co mam ze sobą zrobić i na prawdę boję się tego szatana, którego czuje obecność i myśli. A Ty wyjeżdżasz z takim czymś. Ja szukam pomocy, a nie durnych wypowiedzi...
szatana nie nalezy sie bać a spluwac na niego
ale zeby to zrobic trzeba sie zmusic do misji ktorej nie podołasz sama ,masz w sobie dobro matki ktora Cie chroni mimo wszystko ,ale to nie wystarczy ,to co napisalas w 1 poscie (dalej nie czytałem) oznacza ze jestes dojrzewającą nastolatką(15-17 lat) ,ktos w Twojej rodzinie mogł miec nerwice ,czy to opętanie? ja nauczylem sie zyc z nerwicą i brałem tabletki ale dzis od roku prawie juz ich nie biore i czuje sie znacznie lepiej ,moze to głupie ale moja nerwicą było spowodowane palenie papierosow (tak podejrzewam bo po przestaniu palenia zniknela) i napoje energetyczne ktore ją pobudzaly (z nich tez zrezygnowałem) ale to pewnie kwestia oczyszczania organizmu z tego jak powiadasz "szatana" za pomocą mojej wiary.
Kolega wspomnial ze to bycie w centum uwagi ,troche nagięta ta Twoja opowiesc ,jesli myslisz ze jestes opetana i zrobisz komus krzywde ,tak jak w wypadku Twojego brata ,to kazdy zdrowy na umysle czlowiek ( w tym wypadku Twoja matka) czyta czym jest opetanie ,odprowadza specjalnie rytuały ktore mają to poswiadczyc i ksiedza egzorcyste wzywa ,no chyba ze Twoja mama lubi jak sie samookaleczasz i mysli ze to normalne, a to juz normalne nie jest.
Najgorszy jest fakt ze juz wczesniej widziala ,ze jest z Toba cos nie tak ,w takim wypadku jak np chcenie zabicia brata ,w miare zdrowy na umysle czlowiek idzie do ksiedza (jesli Twoja rodzina jest katolicka) i mowi o problemie ksiedzu ,jesli jest to opetanie to ksiadz powinien cos z tym zrobic ,jesli nie i kaze isc do psychologa ,to isc do nastepnego ksiedza - nie zapominjamy ze ksieza to tacy sami ludzie jak inni ludzie tyle ze chodzą w sukienkach i wybrali inny sposob zarobku (pomijajac tych bładzacych jeszcze którzy zapragneli z serca pomagac ludziom oprocz tego zeby w jeden dzien powiedziec na slubie "co Bog zlaczy tego czlowiek niech nie rozłacza" a na drugi dzien dac rozwod i roszczyc sobie prawo do rozłaczania tego poprzez rozwód,ale pewnie do tych bładzacych to dotrze - jesli tylko dobry Bóg pozwoli.)
i to tyle ode mnie bo zabraklo słow (moze nawet i lepiej)
Oczywiście, że do psychologa. Pewien egzorcysta pisał, że jak zgłasza się do niego osoba i mówi o sobie samej, że jest opętana to natychmiast kieruje ją do psychologa. Oszczędzisz sobie czasu.
myslisz ze to co pisze nieprzytomna jest nieprawdą? co taki psycholog pomoze? oprocz rozechwiania jej psychiki i doprowadzenie do tego by jeszcze mu sie oberwalo? co ludzie muszą zrobic ,zabić zeby isc na egzorcyzm? ona probowała tak wiec zaden psycholog tu nie pomoze a jeszcze pogorszy ,przepisze smieszne tabletki az dojdzie do tragedii ,takimi sprawami powinny sie zajmowac słuzby koscielne jak roszczą sobie prawo do nakierowywania drogi swoim wiernym a nie posyłanie ich do psychologów ktorzy prawdopodobnie mogą byc Ateistami czy tez Satanistami (a bys sie zdziwił ze i tacy sie znajdą) co taki np Ateista poradzi na opętanie? to musi byc człowiek wierzący ,jesli ksieza wysyłają takich ludzi do psychiatrów czy psychologów to widocznie kochają NIE pomagac ludziom i liczą na wsparcie ateistow w tej kwestii ,jak nie satanistow ,bo niestety ale psychologiem w dzisiejszych czasach moze zostac kazdy ,niezaleznie od wiary tylko wyksztalciuch ksiązkowy ktory nie zna wogole zycia ,i widzi tylko ksiązki przed nosem.
 

Radek1986

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
623
Punkty reakcji
5
Wiek
38
Miasto
Londyn
Jesteśmy trochę w innej sytuacji niż Bóg, więc nie możemy Go pokochać, jeśli Go najpierw nie poznamy.
Dobrze, że "zabawy" napisałeś w cudzysłowie.
No bo przecież Bóg nie stworzył ludzi dla zabawy.
To tak, jakby ktoś dla zabawy płodził dzieci.

Skoro Bóg nie stworzył ludzi dla zabawy, więc to dużo zmienia w toku dalszego twojego wywodu.
Czyż nie?
Bowiem w relacjach Bóg-człowiek panują inne zasady niż w programach podanych przez ciebie jako przykład.
Za czasów Jozjasza Pan skierował do mnie następujące słowo: „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, poświęciłem cię, nim przyszedłeś na świat, ustanowiłem cię prorokiem dla narodów”.
I rzekłem: „Ach, Panie, Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!”
Pan zaś odpowiedział mi: „Nie mów: «Jestem młodzieńcem», gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić”, mówi Pan.
I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: „Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził”.

Jehowi mają inną biblie?
Bog Nas znał zanim Nas ukształtował ,jesli ustanowił Nas prorokiem dla narodow ("zaufał" Nam przed Naszym ukształtowaniem) ,to znaczy że go znamy przed Naszym urodzeniem ,"Czyż nie?"
wiec skoncz szerzyć herezję i poczytaj pismo święte.

Co do Opetania:
jaka religia takie opętanie ,tak więc nie ma stosownej interpretacji na jej odzwierciedlenie.
Patrząc jako człowiek wierzący w Boga - Jezusa ,opętanie może miec miejsce jedynie w duszy kogoś ,kto jest zbyt religijny (Jehowi i inne religie) ale nie wierzący(w Jezusa) nie nalezy mylic wyznania z wiarą ,czy jak wolicie religii z wiarą.
Tez za młodu oglądałem film egzorcyzmy Emily Rose ,ale jak wiemy jest wiele zaburzen psychicznych którym sie filozofom nie sniły ,tak więc mysle ze to jest odmiana jakiejs choroby psychicznej a nie kwestia wyznania (religii)
Katolik idzie do egzorcysty ,egzorcysta wysyła delikwenta do psychologa (zazwyczaj Ateisty - nie ma jak wspołpraca dobrych sobie wspołpracownikow) a psycholog stwierdza ze potrzebny jest psychiatra ,psychiatra stwierdza ze musi dac delikwentowi tabletki ,delikwent bierze tabletki i dzga własnego ojca czy matke nożem ,bo pod wpływem tabletek i ksiedza (ktory przeciez pomaga wiernym godnie życ) jeszcze bardziej mu sie miesza w głowie.
 
Dołączył
10 Listopad 2011
Posty
37
Punkty reakcji
1
Dla mnie opentanie to jest jakaś choroba porównywalna z psychiczną, być może jest to choroba duszy, czy jakkolwiek by tego nie nazwać. Cokolwiek, nie czuję powodu aby dorabiać do tego ideologię. :)
 

SirBeton

Ai Serafu
Dołączył
3 Sierpień 2011
Posty
484
Punkty reakcji
5
Wiek
29
Miasto
England & Dolny Śląsk
Sądzę, że opętanie to jest atak sił nieczystych na osoby, które są w jakimś sensie podatne na te nawiedzenia demonów. Po co więcej się rozpisywać, przecież dobrze wiecie co to jest... Wystarczy obejrzeć dobry film, który to ukazuję... :)
 

nieprzytomna

Nowicjusz
Dołączył
24 Wrzesień 2011
Posty
27
Punkty reakcji
1
Wiek
18
Nie wiem jak to napisać... dużo się wydarzyło, to co najgorsze. Tydzień temu wracając z miasta do domu (bo mam tam mieszkanie i wracam na weekendy) rozpłakałam się już w busie. Miałam plany na weekend, był czwartek, bo w piątek święto, więc do szkoły i tak nie szłam. Miałam już umówione spotkanie, wszystko ułożone z koleżanką, kolegami. Mama dzwoni, że jak wróci o 21 to mam być w domu i musimy poważnie porozmawiać, darła się, a mnie puściły nerwy. Cała drogę miałam myśli, by wziąć tabletki. Jak wróciłam, tak zrobiłam. Około 15, głównie na spowolnienie pracy serca. Po pół godz brzuch mnie zaczął boleć, poszłam do taty i powiedziałam co zrobiłam, był pijany... nie słuchał mnie. Powiedziałam bratu, powiedział tylko, że jestem poje**na. Czekałam godzinę na mamę, dopiero mnie brat zawiózł na pogotowie. Resztę mało co pamiętam, tylko że jeździliśmy ze szpitala do szpitala karetką, bo mnie nie chcieli przyjąć bo jestem niepełnoletnia, ale tylko tam mogli mnie uratować, w końcu mnie tam przyjęli. Miałam płukanie żołądka, koło 4 usnęłam na godz i tyle. Małe szanse mi dawali...bo serce prawie nie biło. Ale ja na prawdę nie chciałam się zabić ;( może chciałam zwrócić uwagę rodziców, żeby w końcu zaczęli działać, jak to stwierdziła pielęgniarka. Ale szczerze to nie wiem co mną kierowało, to już poszło za daleko, samookaleczenie nie daje mi już takiej ulgi jak wcześniej :/ chce żyć normalnie, chce być normalną dziewczyną.. rozmawiałam w szpitalu z psychiatrą, ale mało pomógł. Rodzice chcą mnie z innym umówić. W środę wyszłam ze szpitala. Wykryli mi śladowe ilości marihuany.. w domu znów awantura o to ;/
Ale ogólnie już jest trochę lepiej, próbuje się pozbierać... ułożyć sobie życie na nowo. Rodzice nie wypuszczają mnie z domu, wyszłam z psem na spacer, to od razu tel gdzie jestem, że mam natychmiast wracać. Mam zrezygnować z mieszkania :( Z nikim się nie spotykać, już nie będę mieć nikogo... wszyscy się później odwrócą. A wiele osób chciałoby mi pomóc, ale zabronili mi kontaktów. Powiedziałam, że spoko, mogę się zamknąć w sobie, na cały świat i z nikim nie rozmawiać. Nie wytrzymuje w tym domu psychicznie. ;/
Ale mam taki plan, żeby w niedziele iść do spowiedzi, zająć się sobą, pasją - śpiew, gitara i nauka, bo wszystko sobie olałam, przez ten miesiąc.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Nie wiem jak to napisać... dużo się wydarzyło, to co najgorsze. Tydzień temu wracając z miasta do domu (bo mam tam mieszkanie i wracam na weekendy) rozpłakałam się już w busie. Miałam plany na weekend, był czwartek, bo w piątek święto, więc do szkoły i tak nie szłam. Miałam już umówione spotkanie, wszystko ułożone z koleżanką, kolegami. Mama dzwoni, że jak wróci o 21 to mam być w domu i musimy poważnie porozmawiać, darła się, a mnie puściły nerwy. Cała drogę miałam myśli, by wziąć tabletki. Jak wróciłam, tak zrobiłam. Około 15, głównie na spowolnienie pracy serca. Po pół godz brzuch mnie zaczął boleć, poszłam do taty i powiedziałam co zrobiłam, był pijany... nie słuchał mnie. Powiedziałam bratu, powiedział tylko, że jestem poje**na. Czekałam godzinę na mamę, dopiero mnie brat zawiózł na pogotowie. Resztę mało co pamiętam, tylko że jeździliśmy ze szpitala do szpitala karetką, bo mnie nie chcieli przyjąć bo jestem niepełnoletnia, ale tylko tam mogli mnie uratować, w końcu mnie tam przyjęli. Miałam płukanie żołądka, koło 4 usnęłam na godz i tyle. Małe szanse mi dawali...bo serce prawie nie biło. Ale ja na prawdę nie chciałam się zabić ;( może chciałam zwrócić uwagę rodziców, żeby w końcu zaczęli działać, jak to stwierdziła pielęgniarka. Ale szczerze to nie wiem co mną kierowało, to już poszło za daleko, samookaleczenie nie daje mi już takiej ulgi jak wcześniej :/ chce żyć normalnie, chce być normalną dziewczyną.. rozmawiałam w szpitalu z psychiatrą, ale mało pomógł. Rodzice chcą mnie z innym umówić. W środę wyszłam ze szpitala. Wykryli mi śladowe ilości marihuany.. w domu znów awantura o to ;/
Ale ogólnie już jest trochę lepiej, próbuje się pozbierać... ułożyć sobie życie na nowo. Rodzice nie wypuszczają mnie z domu, wyszłam z psem na spacer, to od razu tel gdzie jestem, że mam natychmiast wracać. Mam zrezygnować z mieszkania :( Z nikim się nie spotykać, już nie będę mieć nikogo... wszyscy się później odwrócą. A wiele osób chciałoby mi pomóc, ale zabronili mi kontaktów. Powiedziałam, że spoko, mogę się zamknąć w sobie, na cały świat i z nikim nie rozmawiać. Nie wytrzymuje w tym domu psychicznie. ;/
Ale mam taki plan, żeby w niedziele iść do spowiedzi, zająć się sobą, pasją - śpiew, gitara i nauka, bo wszystko sobie olałam, przez ten miesiąc.

Szkoda, że nie zakwalifikowali tego, jako próba samobójcza - zamknęli by Cię w zakładzie na pół roku i może wyleczyli.
Masz objawy nerwicy i najwyraźniej bardzo słabą psychikę. W domu się nie układa, więc nic dziwnego, że tak reagujesz, ale pamiętaj - to NIE jest wina sił nadprzyrodzonych, żeżeli tak myślisz, następnym razem nie pozwól wypłukać sobie żołądka.
 

nieprzytomna

Nowicjusz
Dołączył
24 Wrzesień 2011
Posty
27
Punkty reakcji
1
Wiek
18
Jak sobie nie pozwolić skoro tego nie chciałam ? Ej ty chyba miałaś już nie pisać tutaj głupot, prawda ? Zamknąć to można ciebie, bo dla mnie to nie jest dobre rozwiązanie, jakbyś trochę pomyślała... I to prawdopodobnie JEST związane z Szatanem, ale nie będę ci tego tłumaczyć, bo nie ma po co. Do ciebie tego nie pisałam.
 

hannab1

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2011
Posty
525
Punkty reakcji
25
Miasto
Ogród Eden
Jak na tak rozchwianą i nękaną przeciwnościami losu duszę oceniam ,że jesteś bardzo konsekwentana i wytrwała w opisywaniu swojej niedoli.
Forum to raczej miejsce na ożywioną dyskusję a twoja determinacja w opisie swojej codzienności ( jakkolwiek byłaby ona dziwna) może znaleźć lepsze ujście na jakimś blogu czy czymś.Tutaj zaczyna trącić banałem.Stąd poirytowanie niektórych ludzi .
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Jak sobie nie pozwolić skoro tego nie chciałam ? Ej ty chyba miałaś już nie pisać tutaj głupot, prawda ? Zamknąć to można ciebie, bo dla mnie to nie jest dobre rozwiązanie, jakbyś trochę pomyślała... I to prawdopodobnie JEST związane z Szatanem, ale nie będę ci tego tłumaczyć, bo nie ma po co. Do ciebie tego nie pisałam.

Za przeproszeniem: Mam gdzieś czy pisałaś to do mnie czy nie. Proponuję otworzyć kolorowy zeszycik i zwierzać się tam, wpis zaczynając od słów 'Kochany pamiętniku, przepraszam, że tak długo nie pisałam".
Szukaj pomocy u specjalistów, a nie w konfesjonale, gdzie ewentualnie na rozluźnienie blow job księdzu możesz zrobić.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
puszczają wodze fantazji Natasho? ...
może chciałam zwrócić uwagę rodziców
to zasadniczo tłumaczy większość sytuacji, problemy w domu przekładają się szybko na destrukcyjne zachowania i stopniowo, inne rzeczy. Nie, to nie opętanie, to problemy życiowe, z którymi sobie nie radzisz. Tak, szatan ma coś do powiedzenia u Ciebie tak jak u każdego człowieka. Cieszy się gdy potrafi odebrać człowiekowi nadzieję i ufność a w dalszej perspektywie, chęć do życia i samo życie - dar od Boga dla znienawidzonych przez niego (szatana) ludzi.
Jeśli masz taki jak piszesz plan pracy nad sobą i zajęcia się sobą, czyń tak próbując oddawać choćby małe rzeczy Opatrzności.
 
Do góry