Witam, jestem z chłopakiem prawie 4 miesiące i mam z nim pewien problem. Może pomoże mi któraś z dziewczyn, która za pewne nie raz miała taki problem z chłopakiem jaki spotkał i mnie?
Chodzi o to, że widzimy się raz na tydzień zazwyczaj w soboty. W dni powszednie nie mamy jak ze względu na to, że ja jeszcze się uczę a on ma taką pracę, że pracuje tylko w nocy i całe dnie praktycznie odsypia. Wolne ma właśnie w soboty, toteż widzimy się tylko w ten dzień tygodnia. Da się to zrozumieć. Na początku naszego związku i jak jeszcze nie byliśmy razem, ale już do mnie zarywał to pisał, dzwonił, odzywał się praktycznie co 2 dzień. Problem polega na tym, że teraz on się w tygodniu nie odzywa w ogóle.. co dla mnie jest bardzo dziwne, bo wydaje mi się, że jako para powinniśmy mieć kontakt co najmniej raz na 2 dni...I to nie jest tak, że jak on się nie odezwie to ja też nie, nie, właśnie w tym jest sęk, że to ja zawsze się odezwę, zadzwonię, napiszę i podejrzewam że gdybym ja się nie odzywała to w tygodniu nie mielibyśmy w ogóle ŻADNEGO kontaktu..Poruszyłam z nim ten temat jego nie odzywania się - powiedziałam co o tym myślę, jak to odczuwam, że w tym związku to chyba tylko mi zależy, a jemu to już przestało zależeć. On mi na to, że gdyby jemu nie zależało to by nie przyjeżdżał do mnie co tydzień. To mu powiedziałam, że w końcu nie jesteśmy kolegami żeby mieć kontakt 1 raz na tydzień w sobotę jak on przyjedzie, tylko że jesteśmy razem, więc raczej ten kontakt powinien być dość często, że ja to odczuwam jakbyśmy się zachowywali jak znajomi a nie jak para..Powiedział, że się nie odzywa z tego względu że w dzień śpi. Obiecał, że się będzie odzywał co 2 dzień. Owszem, nie powiem od tej rozmowy minęło z jakieś 3 może 4 tygodnie i się odzywał co 2 dzień, ale w tym tygodniu nie raczył się odezwać ani razu. Najgorsze jest to, że jak on już odeśpi i wstanie koło godziny 14-15 to przychodzi do niego kuzyn (niedaleko od mojego chłopaka chodzi do szkoły) więc przesiaduje tam u niego praktycznie codziennie razem z kumplami.
Ja to wszystko rozumiem, że pracuje w nocy i że wieczorem się nie może odezwać i potem śpi do 15 a na 18 do roboty idzie więc faktycznie ma mało czasu rozumiem, ale do jasnej cholery czy ja tak dużo od niego wymagam? nie może wysłać nawet głupiego 1 smsa co tam u niego? Ten czas od 15 jak się obudzi do 18 zanim nie pójdzie do pracy jakoś może poświęcić kolegom, a dla mnie nie ma czasu? Halo, co ja mam robić, pomóżcie Drogie Forumowiczki, które miałyście taki problem z chłopakiem.. bo ja nie wiem już co robić, mam dość tego jego ciągłego nie odzywania się
Chodzi o to, że widzimy się raz na tydzień zazwyczaj w soboty. W dni powszednie nie mamy jak ze względu na to, że ja jeszcze się uczę a on ma taką pracę, że pracuje tylko w nocy i całe dnie praktycznie odsypia. Wolne ma właśnie w soboty, toteż widzimy się tylko w ten dzień tygodnia. Da się to zrozumieć. Na początku naszego związku i jak jeszcze nie byliśmy razem, ale już do mnie zarywał to pisał, dzwonił, odzywał się praktycznie co 2 dzień. Problem polega na tym, że teraz on się w tygodniu nie odzywa w ogóle.. co dla mnie jest bardzo dziwne, bo wydaje mi się, że jako para powinniśmy mieć kontakt co najmniej raz na 2 dni...I to nie jest tak, że jak on się nie odezwie to ja też nie, nie, właśnie w tym jest sęk, że to ja zawsze się odezwę, zadzwonię, napiszę i podejrzewam że gdybym ja się nie odzywała to w tygodniu nie mielibyśmy w ogóle ŻADNEGO kontaktu..Poruszyłam z nim ten temat jego nie odzywania się - powiedziałam co o tym myślę, jak to odczuwam, że w tym związku to chyba tylko mi zależy, a jemu to już przestało zależeć. On mi na to, że gdyby jemu nie zależało to by nie przyjeżdżał do mnie co tydzień. To mu powiedziałam, że w końcu nie jesteśmy kolegami żeby mieć kontakt 1 raz na tydzień w sobotę jak on przyjedzie, tylko że jesteśmy razem, więc raczej ten kontakt powinien być dość często, że ja to odczuwam jakbyśmy się zachowywali jak znajomi a nie jak para..Powiedział, że się nie odzywa z tego względu że w dzień śpi. Obiecał, że się będzie odzywał co 2 dzień. Owszem, nie powiem od tej rozmowy minęło z jakieś 3 może 4 tygodnie i się odzywał co 2 dzień, ale w tym tygodniu nie raczył się odezwać ani razu. Najgorsze jest to, że jak on już odeśpi i wstanie koło godziny 14-15 to przychodzi do niego kuzyn (niedaleko od mojego chłopaka chodzi do szkoły) więc przesiaduje tam u niego praktycznie codziennie razem z kumplami.
Ja to wszystko rozumiem, że pracuje w nocy i że wieczorem się nie może odezwać i potem śpi do 15 a na 18 do roboty idzie więc faktycznie ma mało czasu rozumiem, ale do jasnej cholery czy ja tak dużo od niego wymagam? nie może wysłać nawet głupiego 1 smsa co tam u niego? Ten czas od 15 jak się obudzi do 18 zanim nie pójdzie do pracy jakoś może poświęcić kolegom, a dla mnie nie ma czasu? Halo, co ja mam robić, pomóżcie Drogie Forumowiczki, które miałyście taki problem z chłopakiem.. bo ja nie wiem już co robić, mam dość tego jego ciągłego nie odzywania się