Powód masz w swojej sygnaturze. Wielu wciąż wierzy w sens PW.
Trochę za duże słowa tu padają. Pluton egzekucyjny dla dowódców, itp. Za niekompetencję odsuwa się na bok. Rozstrzeliwuje za zdradę. Ale czy głupotę można nazwać zdradą?
Czci się bohaterstwo powstańców, a o tych którzy wydali rozkaz powoli zapomina. Historia sama tutaj rozstrzygnęła
za bezmyslne poslanie zolnierzy na pewna smierc tez grozi sad wojenny...
czy dowodce ktory w 5 chlopa rzuci sie na dywizje czolgow nie nalezy natychmiast roztrzelac ?
czci sie bezsensowna smierc wielu polakow ktorzy spowodowali smierc jescze wiecej...
do samych zolniezy oczywiscie nie mozna miec pretensji ale robienie z PW takiej propagadny i sielanki jest co najmiej nie na miejscu
hm jakos nasze wladze panstwowe potrzymuja bujdy i legendy...I cieszy mnie że coraz większy nacisk kładzie się na popularyzowanie historii, a nie drętwe akademie "ku czci".
na samo zdobycie jaroslawia zukow "zurzyl" 80 tys zolnierzyu armi czerwonej wysylanie miesa na rzez bylo powszechdne i nikt sie na to nie ogladal...
Przywódcy powstania zadbali, aby sowieci nie mieli kogo pacyfikować. Ponure.Gdyby nie Powstanie Warszawskie, to armia sowiecka wkroczyłaby do Warszawy, nastąpiłaby wielka pacyfikacja, a "wielu ludzi znalazłoby się na Syberii" - ocenił Lech Kaczyński.
To zatarła szybka kapitulacja Francji, ale nawet jeśli. Powstanie potwierdziło to co było widać było we wrześniu. Niesamowite bohaterstwo żołnierzy i niesamowitą indolencje naczelnego dowódstwa.Prezydent zaznaczył także, że dzięki heroicznej walce w 1944 roku pozycja Polski stała się inna, gdyż to powstanie "trochę zatarło" szybką kapitulację we wrześniu 1939.
na samo zdobycie jaroslawia zukow "zurzyl" 80 tys zolnierzy
Gdyby nie Powstanie Warszawskie, to armia sowiecka wkroczyłaby do Warszawy, nastąpiłaby wielka pacyfikacja, a "wielu ludzi znalazłoby się na Syberii" - ocenił Lech Kaczyński.
Prezydent zaznaczył także, że dzięki heroicznej walce w 1944 roku pozycja Polski stała się inna, gdyż to powstanie "trochę zatarło" szybką kapitulację we wrześniu 1939.
Polityka historyczna to ważna dziedzina polityki jak widać.
Prezydent, na gloryfikacji powstania oparł swój PR, kiedy był preziem stolicy. Zrobił to dobrze, odpowiedział na oczekiwania warszawiaków, którzy czuli że ta sprawa nie była doceniana. Wielki festiwal historyczny opłacił mu się. Nie będzie teraz mówił: no tak, ale powstanie i tak było bez sensu. Politycy zawsze naginają historie, kiedy im to na ręke. Tak było, jest i to się nie zmieni.to maly czlowiek (doslownie i w przenosni) z przerostem wizji i ambicji.. tacy sa zawsze najgrozniejsi dlatego czekam z utesknieniem jak ten pan zniknie z piastowanej obecnie funkcji
naoczny świadek i uczestnik wydarzeń ma prawdziwszy punkt widzenia niż najlepszy historyk czy pasjonat.
dokladnie to przedszkole metodologii pracy historyka podchodzic do swiadkow z dystansem (osobistosc przezyc, emocje)Tu się nie zgodzę. Moim zdaniem jest odwrotnie z powodu przemożnych emocji oraz braku dystansu i obiektywizmu.