Nigdy nie ufaj cieniom

Status
Zamknięty.

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Uzurk złapał maszkarę za gardło i trzymał oburącz by ta go nie ugryzła. Z nadzieją spojrzał na biegnącego Sale'a:
-Szybko!

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>​

Siła: 1, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 4, Inteligencja: 2, Charyzma: 1

Umiejętności: tropienie, zastawienie pułapek

Ekwipunek:
łuk | 19 strzał | oszczep | dwuręczny miecz | duży nóż myśliwski | mały nóż
skórzane odzienie | skórzany hełm lekkiej piechoty Margod
elementy konstrukcyjne pułapek | szamański talizman
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
- To ja jestem twoim przeciwnikiem! - Krzyknął do potwora.
Bestia miała twardą, można by rzec, zbroję. Igranhen przypomniał sobie jak zginął Devos. Wtedy w walce z skorupą użył młotka. Teraz miał tylko miecz. 2 miecze.
- Nie ma nawet pojęcia, że tutaj stoję. Wkurza mnie to, jednak mam przewagę. - Pomyślał.
Rozpędził się i wskoczył na potwora. Jedną ręką trzymał się na nim, a drugą, w której trzymał miecz, siepał po cielsku potwora gdzie się tylko dało.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>

Siła: 4, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: spostrzegawczość, dowodzenie, pierwsza pomoc

Ekwipunek:
miecz jednoręczny, zdobiony | miecz półtorak
nowe odzienie lepszej jakości | tarcza z herbem mojego rodu | mithrilowa zbroja
3 racje żywnościowe | dwie gorzałki | emblemat
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Potwór można by rzec miał przewagę. Wydawałoby się, że to on trzyma najważniejsze karty. Jednak gdy Sale spojrzał na twarz o kolorze świadczącym, że mężczyzna śmierć ma za kołnierzem, nie zawahał się. Ruszył na bestię. Gdyby miał do czynienia z człowiekiem pewnie użyłby słów. Można byłoby się dogadać. Tu jednak rozwiązanie było jedno. Ruszyć od razu z ogniem. Jakby nie wyglądała ta maszkara, Sale zdawał sobie sprawę, że na tym świecie nie ma nic niepokonanego. Miał nadzieję, że dziś te słowa będą puentą, ale nie dla jego żywota.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>​

Siła: 5, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 2, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: jeździectwo, kowalstwo

Ekwipunek:
zatruty, długi sztylet | zaklęty, długi miecz
proste, marynarskie ubranie (koszula, spodnie, bielizna, buty) | rękawiczki skórzane | stalowe rękawice
torba | lina | bochenek chleba | wywar ,,Kocie oko" (widzenie w ciemnościach/1 godzina) | amulet (+1 do siły) | krzesiwo | brzytwa | bukłak z wodą | stara fajka | tytoń | emblemat
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Uzurk ledwo wytrzymywał nacisk potwora. Gęsta ślina podjudzonego przeciwnika spływała na skórzaną kamizelkę zapowiadając niechybne usieczenie przez ostre kły. Ale tak się nie stało. Sale ruszył do przodu z determinowaną miną. Sam Igranhen dziarsko rzucił się na wroga i zaczął siec mieczem, próbując znaleźć słaby punkt na ciele. Niestety takowego nie znalazł, pancerz w każdym miejscu był równie odporny. Jednakże dzięki swojego atakowi zdezorientował agresora. Próbując zrzucić z siebie rycerza, był teraz łatwiejszym celem. I gdy wzniósł całe cielsko do góry wymachując szybko, zaskoczył go Sale. Przyparł do skirvailga i zamierzył się prowizoryczną pochodnią. Skóra przeciwnika, dotąd zdająca się być jak z kamienia, teraz poczęła się rozpuszczać w okolicach korpusu. Na ohydnej sylwetce wykwitły zielonkawe bąble, którym towarzyszył niewysłowiony fetor. Skirvailg zaryczał dziko, porzucił swoje ofiary i zajął się próbą ugaszenia ognia. Czerwony kur jednak rozprzestrzeniał się bez litości, pochłaniając całe ciało i dusząc w dymie.
To jeszcze jednak nie był koniec. Płonąca sylwetka postanowiła zaatakować ostatni raz. Zwróciła się w kierunku Igrnahena. Makabryczna postać, stojąca teraz cała w ogniu i rozpuszczająca się na oczach walczących napięła teraz zwęglające się mięśnie. Jasne było, że ginąc chce zabrać w zaświaty także któregoś z oponentów. Skirvailg wyskoczył jak na sprężynie próbując przygnieść rycerza. Sam Igranhen zeskoczył z potwora chwilę temu i teraz został zaskoczony, gdy próbował podnieść się z kępy traw. Miał ułamki sekundy na reakcję.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Śmierć bestii to kwestia czasu. Gdy Sale zdał sobie z tego sprawę, zrozumiał, że bestia też to rozumie. Zauważył to, gdy ta przestała próbować się gasić, i obejrzała na jego kompana. Sale błyskawicznie skoczył w jej stronę. Mimo, że ogień bardziej jej już pewnie nie mógł zaszkodzić, to jednak dalej skierował go w jej stronę i jednocześnie zaatakował mieczem, chcąc zdezorientować potwora i zyskać odrobinę czasu
Byle to przeciągnąć, a jej koniec już nadchodzi...

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>​

Siła: 5, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 2, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: jeździectwo, kowalstwo

Ekwipunek:
zatruty, długi sztylet | zaklęty, długi miecz
proste, marynarskie ubranie (koszula, spodnie, bielizna, buty) | rękawiczki skórzane | stalowe rękawice
torba | lina | bochenek chleba | wywar ,,Kocie oko" (widzenie w ciemnościach/1 godzina) | amulet (+1 do siły) | krzesiwo | brzytwa | bukłak z wodą | stara fajka | tytoń | emblemat
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Uzurk zrozumiał że Sale chce kupić trochę czasu więc przyłączył się do tej gry. Szybko wstał i pobiegł w stronę bestii. Wykorzystując swą zręczność odbił się od ziemi i przywalił maszkarze swym mieczem z całej siły.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>​

Siła: 1, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 4, Inteligencja: 2, Charyzma: 1

Umiejętności: tropienie, zastawienie pułapek

Ekwipunek:
łuk | 19 strzał | oszczep | dwuręczny miecz | duży nóż myśliwski | mały nóż
skórzane odzienie | skórzany hełm lekkiej piechoty Margod
elementy konstrukcyjne pułapek | szamański talizman
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
Igranhen leżał na trawię. Potwór wyskoczył. Igranhen nie miał czasu by myśleć. Podniósł więc miecz w taki sposób, że skilvrag nabiję się na niego.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>

Siła: 4, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: spostrzegawczość, dowodzenie, pierwsza pomoc

Ekwipunek:
miecz jednoręczny, zdobiony | miecz półtorak
nowe odzienie lepszej jakości | tarcza z herbem mojego rodu | mithrilowa zbroja
3 racje żywnościowe | dwie gorzałki | emblemat
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Pierwszy zerwał się Sale. Wiedział, że o sukcesie lub porażce potwora decydują dosłownie chwile, więc wykonał szybki, acz chaotyczny ruch mieczem. Ostrze świsnęło obok przeciwnika. Ten być może zachował resztki prymitywnego rozumu, a może wierzgnął się pod wpływem pieczenia. Na swoje nieszczęście nie zdołał uchylić się przez szarżą Uzurka. Mocne uderzenie zbiło skirvailga z jego trajektorii i ten ostatecznie upadł tuż obok Igranhena. Próbował jeszcze płonącą łapą zahaczyć rycerza, ale tylko nabił ją na jego wzniesiony miecz.
Wreszcie maszkara zdechła, dogorywając w tlących się szczątkach. Kilka minut później pozostały z niej tylko żółtawe, mocne kości, które jako jedyne były odporne na ogień. Czas było ruszać. Haggard dopiero pewnym czasie zdecydował się przemówić do grupy. Z jednej strony lubił niezależność i swoje towarzystwo. Z drugiej właśnie się przekonał, że sam nie jest w stanie przeciwstawić się nieznanej sobie grozie wroga. Rzucił coś pod nosem na kształt ,,dziękuję", po czym oznajmił.
- Zabiorę się z wami dalej, na jakiś czas. Później pomyślę co dalej. No, ruszajmy wreszcie. - powiedział bez emocji w głosie.
Nie pozostało wiele czasu. Grupa oddzielając się od reszty pochodu ryzykowała zgubienie członków bractwa.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Po kilku słowach Haggarda Sale jeszcze moment stał schylony. Dopiero po chwili gwałtownie się wyprostował, schował miecz, i wskoczył na konia.
- Musimy ruszać, i to szybko! Straciłem mapę, ale jako tako ją pamiętam, poza tym, może ktoś z bractwa będzie miał. - Mówił już siedząc w siodle.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>​

Siła: 5, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 2, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: jeździectwo, kowalstwo

Ekwipunek:
zatruty, długi sztylet | zaklęty, długi miecz
proste, marynarskie ubranie (koszula, spodnie, bielizna, buty) | rękawiczki skórzane | stalowe rękawice
torba | lina | bochenek chleba | wywar ,,Kocie oko" (widzenie w ciemnościach/1 godzina) | amulet (+1 do siły) | krzesiwo | brzytwa | bukłak z wodą | stara fajka | tytoń | emblemat
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
- Uff... - Powiedział pod nosem. Schował miecz i wsiadł na konia.
- Jedźmy więc. - Rzekł do pozostałych.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>

Siła: 4, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: spostrzegawczość, dowodzenie, pierwsza pomoc

Ekwipunek:
miecz jednoręczny, zdobiony | miecz półtorak
nowe odzienie lepszej jakości | tarcza z herbem mojego rodu | mithrilowa zbroja
3 racje żywnościowe | dwie gorzałki | emblemat
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
-Wskakuj i jedziemy - zwrócił się do towarzysza - dobrze że zdążyliśmy dotrzeć tutaj na czas.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>​

Siła: 1, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 4, Inteligencja: 2, Charyzma: 1

Umiejętności: tropienie, zastawienie pułapek

Ekwipunek:
łuk | 19 strzał | oszczep | dwuręczny miecz | duży nóż myśliwski | mały nóż
skórzane odzienie | skórzany hełm lekkiej piechoty Margod
elementy konstrukcyjne pułapek | szamański talizman
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Reszta grupy była oddalona od miejsca zdarzenia półtorej mili. Bractwu spieszyło się, a zdenerwowanie udzielało się już paru jego członkom. Gdy czwórka dojechała wreszcie do kompanów, kilku spojrzało na nich oczami, w których odbijała się niepewność i lekka trwoga. Mimo tego wszyscy zmierzali dalej, z dumnie wypiętymi piersiami, gotów zmierzyć się z tym co przyniesie niedługo przyszłość...

I wreszcie stało się. Zza kolejnego wiatrołomu pochód wyjechał na niewielkie wzniesienie, z którego rozpościerał się widok na szeroką, brunatną polanę. Pokrywały ją ciemne nieużytki, które pod wpływem natężającego się deszczu, zmieniały się w błoto. Dalej, już całkiem niedaleko bo jakieś pół kilometra od grupy widniał las Zangammon. Ściśnięta ściana drzew wyglądała nienaturalnie poprzez identyczne dęby i klony, rosnące równo niczym w tabeli jakiegoś skryby. Na polanie przed lasem stali domniemani cienie jakby czegoś oczekując. W tym momencie Uzurk poczuł lekkie drżenie ręki w miejscu, gdzie zabliźniała się nieszczęsna rana. Z ulgą jednak stwierdził, że nic więcej się nie stało. Valsperias podjechał na swoim wyniosłym wierzchowcu do czwórki.
- Wszyscy w jakiś sposób ich już poznaliście. Chcemy na razie rozwiązać sprawę dyplomatycznie. Mamy pewien plan. Magowie zamaskują nas w pobliżu tej grupki, a wy w asekuracji dwóch naszych rycerzy podjedziecie z nimi porozmawiać. Teraz, gdy już dotarli do lasu prawdopodobnie nie mają interesu niczego ukrywać. Spróbujcie z nimi się zgadać. Mogę na was liczyć?
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
-Mamy udawać, że chcemy im towarzyszyć? Wszystko jedno co i jak, byle to doprowadzić do końca. - Sale był gotowy na wszystko, by dożyć kolejnego dnia. Chciałby też, by kolejnego dnia mógł obmyślać plany na życie.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>​

Siła: 5, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 2, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: jeździectwo, kowalstwo

Ekwipunek:
zatruty, długi sztylet | zaklęty, długi miecz
proste, marynarskie ubranie (koszula, spodnie, bielizna, buty) | rękawiczki skórzane | stalowe rękawice
torba | lina | bochenek chleba | wywar ,,Kocie oko" (widzenie w ciemnościach/1 godzina) | amulet (+1 do siły) | krzesiwo | brzytwa | bukłak z wodą | stara fajka | tytoń | emblemat
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
-Zagadać? Brzmi troszkę dziwnie - Uzurk zdobył się na szczerość wobec starca - Ale jeśli taki plan to co mi tam. Będę jechał z tyłu. Przygotuje łuk aby ubezpieczać ewentualną ucieczkę jeśli Cienie nie okażą się skore do rozmów.
Jak powiedział tak i zrobił. Przygotował się do ewentualności szybkiego użycia łuku i strzał. Koń dawał mu pewną przewagę gdyż siedząc na nim był na w pewnym sensie "sztucznym wzniesieniu". Liczył że chociaż to się do czegoś przyda w niewykluczonej walce.
-Mógłbyś nas wtajemniczyć w ten plan?-zwrócił się ponownie do mędrca-Po czym poznamy kiedy należy sięgnąć po broń? Tzn. kiedy plan nie wypali?

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>​

Siła: 1, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 4, Inteligencja: 2, Charyzma: 1

Umiejętności: tropienie, zastawienie pułapek

Ekwipunek:
łuk | 19 strzał | oszczep | dwuręczny miecz | duży nóż myśliwski | mały nóż
skórzane odzienie | skórzany hełm lekkiej piechoty Margod
elementy konstrukcyjne pułapek | szamański talizman
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
- Chodzi o to, że owa grupa na ogół unikała naszego bractwa. Nigdy nie udało nam się z nimi skontaktować, przez co nie wiemy co dokładnie chcą teraz zrobić. Chcemy wykluczyć pomyłkę, która w takich okolicznościach może wiele kosztować.
Czwórka jednak jeszcze się nie ruszyła, wzrokiem pytając: a co z tobą?
- Moja persona i wyżsi dostojnicy mogą ich wystraszyć lub wzbudzić agresję. Rycerzy nie rozpoznają. Spokojnie panowie, my pierwsi wyjdziemy z ukrycia jeśli zajdzie taka potrzeba.
Sale wzruszył ramionami. Chciał mieć to już za sobą. Takoż ruszył pierwszy w kierunku grupy. Dwóch zbrojnych z bractwa zaraz podążyła za nim ostentacyjnie się rozglądając. Reszta z bractwa lekko cofnęła się w zaroślach, a magowie poczęli przygotowywać zaklęcia kamuflażu. Żeglarz zbliżając się do poszukiwanych czuł, że magia dosłownie koncentruje się w powietrzu. A może to zwiastun nadchodzącej burzy? Deszcz zamieniał się powoli w ścianę wody, a na ciemnym zachodzie błysnęło parę razy złowieszczo. Sale jako pierwszy podjechał do docelowej grupy. Rozpoznał rycerza z pierwotnej eskapady imieniem Sarch, a także elfa Vanoe, który jakiś czas temu objaśniał najemnikom cel misji. Byli to kompani Mick'a, człowieka który zabił ich przyjaciół z kryptonimami Tiana i Richard... Oprócz tej dwójki było jeszcze trzech podobnie ubranych jegomości. W ciemnoczerwonych zbrojach jaśniejących nienaturalnie wpatrywali się w nadjeżdzających: stary, zgrzybiały mężczyzna z monoklem i dwaj jego przybocznych z długimi, magicznymi mieczami. Oprócz stało kilkunastu najemników, zwykłych rębaczy o durnych minach. Kilku pozostało nawet z oryginalnej kompani.
Gdy wszyscy podjechali bliżej okazało się, że starzec ma zdeformowaną twarz, a widoczne oko błądzi co chwilę w innym kierunku. Dawny nadkomendny Sale'a i Igranhena, Sarch schylił się w siodle i szepnął do niego parę słów. Stary tylko pokiwał głową ze zrozumieniem przekazując mu dalszą inicjatywę. Sarch przemówił:
- Sale, Igranhen. Żeśmy się dawno nie widzieli. Jak mniemamy przyjechaliście dokończyć zadania? Lojalne z was chłopaki. - powiedział spokojnie, choć w jego głosie dało się usłyszeć nutę drwiny.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
-Zabawne... Może tak, może nie. To zależy. Wiecie, tniemy się od jakiegoś czasu, a nawet nie wiem o co dokładnie. Może by tak to spotkanie uczynić lekko wyjątkowym, i zamiast od razu przejść do mieczy chwilę podyskutować. Walczycie z nami, jakbyśmy chcieli was zniszczyć, a my nawet nie wiemy, czemu mielibyśmy to zrobić. Więc? Krótkie wyjaśnienie nikomu chyba nie zaszkodzi, prawda? W końcu współpraca dobrze nam się zaczęła. - Cienie nie wydawały mu się zwykłymi zbirami jeśli o charakter chodzi. Liczył, ze chętnie podzielą się wiedzą. A jeśli to grupka ludzi o jakimś szalonym planie, to miał nadzieję, że to szaleńcy z wielkim nabrzmiałym ego, i nie będą potrafili opanować się, by nie pochwalić się swoją i swego planu wielkością.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>​

Siła: 5, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 2, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: jeździectwo, kowalstwo

Ekwipunek:
zatruty, długi sztylet | zaklęty, długi miecz
proste, marynarskie ubranie (koszula, spodnie, bielizna, buty) | rękawiczki skórzane | stalowe rękawice
torba | lina | bochenek chleba | wywar ,,Kocie oko" (widzenie w ciemnościach/1 godzina) | amulet (+1 do siły) | krzesiwo | brzytwa | bukłak z wodą | stara fajka | tytoń | emblemat
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
Igranhen wstrzymywał się tylko, by nie użyć miecza. Był tak zdenerwowany, że z chęcią zabił by cieni.
- Dlaczego my? To było z góry zaplanowane? Rozumiem, że my też mieliśmy zginąć w walce z orkami? - Zapytał spokojnym głosem.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>

Siła: 4, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: spostrzegawczość, dowodzenie, pierwsza pomoc

Ekwipunek:
miecz jednoręczny, zdobiony | miecz półtorak
nowe odzienie lepszej jakości | tarcza z herbem mojego rodu | mithrilowa zbroja
3 racje żywnościowe | dwie gorzałki | emblemat
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Deszcz wzmagał się. Atmosfera tężała. Ciemny, aksamitny nieboskłon przecięła krzywa linia błyskawicy. Sarch chciał przemówić, ale przerwał mu starzec w monoklem. Gdy mówił, jego zniszczone wargi zdawały się rozpadać.
- Moi ludzie przekazali wam wytyczne parę tygodni temu. Dotrzeć tutaj i zniszczyć plugawy artefakt. Przykro mi jeśli odebraliście jakiekolwiek działania moich podopiecznych jako atak. - mówił spokojnie, posługując się dyplomatycznym tonem - Proszę podać mi sytuację, gdy bezpośrednio was zaatakowaliśmy. Słucham, hm?
Igranhen był niecierpliwy.
- Dlaczego my? To było z góry zaplanowane? Rozumiem, że my też mieliśmy zginąć w walce z orkami?
Sarch popatrzył krzywo na elfa Vanoe. Zbrojny odpowiedział mu.
- Źle nas oceniasz Igranhenie. Jesteśmy tu ze szlachetnych pobudek. Przybyć do lasu i zabić druidów. Druidów to znaczy cienie.
Wysłana kompania popatrzyła na siebie ze zdziwieniem.
- Z resztą będziemy mieli okazję uciąć sobie z nimi krótką pogawędkę. - wskazał na kilkanaście postaci w białych szatach, wyłaniających się na koniach z gęstwin lasu.
Grupa była nieco liczniejsza od zgromadzonych. Starym mężczyznom z siwymi włosami, słynnym już druidom towarzyszyła elitarny oddział strzelców z królestwa Gramnoadel. Świadczyło to o ich niebagatelnej pozycji. Hermetyczny ród rzadko kontaktował się, a tym bardziej pomagał obcym. Druidzi dotarli wnet do rozmawiających. Najstarszy druid o srebrzystych oczach i brodą sięgająca pasa staksował wzrokiem zgromadzonych.
- W imieniu legend tego świętego lasu rozkazuję wam, zarazo tego świata, opuścić ten teren i wrócić tam, skąd przybyliście.
Ciekawskie oko obok monokla zatoczyło kilka kółek.
- Arcykapłan Banhorn jak mniemam, przywódca druidzkiej szajki?
- Słusznie plugawcze. Teraz możesz się oddalić.
Obydwaj przywódcy wpatrywali się w siebie bez cienia emocji, za to z kamiennymi minami. Deszcz siekł ich po twarzach, a mimo to żaden nawet nie mrugnął. Sarch skierował się do wcześniej przybyłych.
- Ci o to druidzi to prawdziwi cienie. Od początku chcieliśmy jeno pozbyć się ich i zniszczyć artefakt przesiąknięty trzecią mocą. Dołączcie do nas i zakończmy tą farsę.
Tymczasem stary druid poświęcił uwagę tym samym osobnikom. Coś było nie w porządku. Jedna ze stron próbowała zwieść doświadczonych już bojowników na swoją stronę.
- Nie wiem kim jesteście, ale widzę, że reprezentujecie bractwo. Po prostu to wiem. - spojrzał po okolicy, gdyż zapewne przejrzał magiczną mistyfikację zbliżających się sojuszników - Posłuchajcie mnie teraz uważnie. Ci o to szubrawcy tylko podają się za szlachetnych. To są prawdziwi cienie. Chcą wyzwolić zaklętą dawno temu magię w skrzyni, jaką chronimy.
Rozpoczęła się zaciekła debata. Teraz nawet najemnicy nie byli tak pewni siebie i nie wiedzieli kogo mają słuchać. Przywódcy przekrzykiwali się, a emocje wzrastały.
- Przecież chroniliśmy was, próbowaliśmy bronić przed orkami!
- Nie słuchajcie tej bandy, bractwo na pewno was przed nimi ostrzegało!
- Zabijaliśmy tych, którzy nam stanęli na drodze. Cel uświęca środki.
- Jesteśmy świętymi mężami tego lasu, po mielibyśmy nagle zmieniać stronnictwo i hołdować złu?
Obnażyły się ostrza stali. Napięły się cięciwy łuków. Rozległ się grzmot, a sylwetki w deszczu rozświetliły jaskrawe rozbłyski. Starzec poprawiając monokl i zakrzyknął jeszcze:
- Dołączcie do nas i przyłączcie się do słusznej sprawy. Możecie zyskać potęgę waszych marzeń!
Druid parsknął.
- Róbcie jak chcecie. Jeśliście nas godni, wybierzecie właściwą stronę.
Uzurk czuł, że jego blizna znów daje o sobie znać. Faktycznie mieli do czynienia z cieniami, ale którzy nimi byli de facto? Spojrzał jeszcze w górę, na kilka sekund przed nadchodzącą bitwą. Ujrzał ciemniejszą plamę na tle nocnego nieba, rozproszonego ulewą. Wielki, czarny kruk.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
- Zamknąć się! - Krzyknął Igranhen przyciszając wszystkich.
- Nie zaatakowaliście nas? I tu się mylisz. Zaatakowaliście naszych przyjaciół a tym samym - mnie! - Rzekł.
- Mick należał do was, prawda? To on zabił 2 ludzi z grupy. Potem dowiedzieliśmy się, że byli oni z jakiegoś bractwa. - Powiedział maskując się. Nie chciał, aby oni dowiedzieli się, że jest w bractwie.
- Sale... Jak myślisz? - Zapytał się szeptem Sale'a.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>

Siła: 4, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: spostrzegawczość, dowodzenie, pierwsza pomoc

Ekwipunek:
miecz jednoręczny, zdobiony | miecz półtorak
nowe odzienie lepszej jakości | tarcza z herbem mojego rodu | mithrilowa zbroja
3 racje żywnościowe | dwie gorzałki | emblemat
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
-Czym więc był ostatni atak na nas, w ruinach? Tam, gdzie znaleźliśmy skatowanych towarzyszy? To było całkiem niedaleko. Mam natomiast pytanie, co by było, gdyby oddać pieczę nad tym artefaktem bractwu? Im też zależy nad niedopuszczeniem by trzecia magia poczyniła nowe zniszczenia. - Sale liczył, że odpowiedź na to pytanie pozwoli mu domyśleć się, kto za czym stoi.
Jeśli druidzi się tylko tym opiekują powinni zareagować w miarę spokojnie, co najwyżej spierając się o bezpieczeństwo. Ci, którym zależy na kontroli artefaktu będą bardziej niż niezadowoleni.- Myślał Sale.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>​

Siła: 5, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 2, Inteligencja: 2, Charyzma: 4

Umiejętności: jeździectwo, kowalstwo

Ekwipunek:
zatruty, długi sztylet | zaklęty, długi miecz
proste, marynarskie ubranie (koszula, spodnie, bielizna, buty) | rękawiczki skórzane | stalowe rękawice
torba | lina | bochenek chleba | wywar ,,Kocie oko" (widzenie w ciemnościach/1 godzina) | amulet (+1 do siły) | krzesiwo | brzytwa | bukłak z wodą | stara fajka | tytoń | emblemat
 
Status
Zamknięty.
Do góry