Narkotyki i inne środki pomagające w nauce

Luphis

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2009
Posty
1 372
Punkty reakcji
5
Wiek
35
Miasto
Warszawa
W żadnym wieku nie radziłbym próbować...Kawa czy plusssz to rozumiem...ale coś takiego? To już chyba lekka przesada...
 

fumka

Nowicjusz
Dołączył
20 Kwiecień 2008
Posty
820
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
wafka
lekka? <_< raczej delikatnie powiedziane...
kurczę, ja to nie wiem, mam za sobą podstawówkę, liceum i studia. wszystko pozdawane, zaliczone, z lepszymi bądź gorszymi wynikami, a jednak nigdy nie musiałam sięgać dna - tak, bo narkotyki to dla mnie dno - i się wspomagać dziwnymi rzeczami. według mnie to bzdura, co piszecie, że z doby więcej można wyciągnąć! wystarczy nauczyć się planować dzień i tyle. gwarantuję, że ze wszystkim się wyrobicie. a tak się tylko usprawiedliwiacie.
mnie nigdy niczego ponad Plusssza i kawę nie było trzeba. przetrwałam? przetrwałam. mam dyplom? mam. opamiętajcie się, zanim będzie za późno!!!
 

Munji

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2009
Posty
7
Punkty reakcji
0
Z zainteresowaniem śledzę dyskusję i jesli można, wtrącę kilka zdań. Muszę przyznać, że dziwi mnie wspomaganie przy nauce do matury, nie jest to specjalnie trudny egzamin i zdanie go nie powinno nastręczać trudności. Jeśli idzie o studia to przy dobrej organizacji i systematyce zaliczyć można każdy przedmiot. Trzeba jednak nadmienić, że sytuacja ucznia, studenta - jest o tyle komfortowa, że dysponują oni duża ilościa czasu, który mogą wykorzystać na swój rozwój a stres zwiazany jest z egzaminem - jedyne co ci grozi to rakieta z przedmiotu. Zawsze jest jednak pewne "ale", w moim przypadku sprawa wygląda w nastepujący sposób: w życiu zdawałem mase egzaminów (z lepszym lub gorszym rezultatem), nigdy nie byłem systematyczny, brałem przeróżne wspomagacze (nigdy nie przekroczyłem jednak pewnej granicy tzn nie brałem narkotyków lub środków wydawanych na receptę) i w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że w otaczającym mnie świecie bez uzyskania okreslonych wyników nic nie zdziałam. Nie dam rady przełamać pewnych barier - praca, nauka, zero życia prywatnego i ledwie wychodzę na zero. Po powrocie do domu znów biorę się do książek i po kilku godzinach nauki nic nie wiem... Dlaczego nie miałbym używać ritalinu, concerty czy adderalu?? Bo się uzależnię?? Bo zniszczę sobie zdrowie?? Lepiej pić wódę i niczym się nie martwić?? To moje zdrowie i moje decyzje, moje życie. Dlatego gdybym tylko wiedział jak zdobyć np. concertę to nawet bym się nie wahał, łykałbym jak młody pelikan. Najzabawniejsze jest, że zdobycie fety nie jest problemem a innych środków tak. Ja chce określonego efektu i tyle, zresztą po co produkowane są tego typu srodki - chyba żeby używać. Trochę chaotycznie piszę ale mam nadzieję, że wyłożyłem wszystko co mi przyszło na myśl...
 

Asaroth

Nowicjusz
Dołączył
12 Czerwiec 2009
Posty
70
Punkty reakcji
0
Ja w tym roku będę mieć mature i jakoś nie ciągnie mnie do wspomagania. Dla mnie to głupota- niszczenie sobie zdrowia. Sprawa jest prosta: jesteś gułą- słabo się uczysz, jesteś inteligentny- dobrze się uczysz (o ile ktoś nie jest leniwy).
Nie zgodze sie, że "lepiej pić wódę i się niczym nie martwić". Lepiej się uczyć a nie czekać na wspomagacze.
 

Munji

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2009
Posty
7
Punkty reakcji
0
Ja w tym roku będę mieć mature i jakoś nie ciągnie mnie do wspomagania. Dla mnie to głupota- niszczenie sobie zdrowia. Sprawa jest prosta: jesteś gułą- słabo się uczysz, jesteś inteligentny- dobrze się uczysz (o ile ktoś nie jest leniwy).
Nie zgodze sie, że "lepiej pić wódę i się niczym nie martwić". Lepiej się uczyć a nie czekać na wspomagacze.

Ja mature zdawałem kilka lat temu, potem egzaminy na studia, egzaminy w czasie studiów, obrona pracy mgr, egzaminy na podyplomowych, egzaminy zwiazane z wykonywaniem zawodu, testy przy przyjęciu do pracy, egzaminy z jezyków itd. W programie mam jeszcze kilka egzaminów i uczę się sporo. Jak już przebrniesz mature (do której ja uczyłem sie stosunkowo niewiele a i tak zdałem b. dobrze i wierz albo nie - kawę zaczałem pić dopiero przed maturą bo nigdy nie potrzebowałem) i zetkniesz sie materiałem troszeczkę bardziej obszernym a do tego dodasz pracę (na zasadzie jeśli nie pracuję to mieszkam pod mostem i nie mam co jeść) i stres zwiazany z odpowiedzialnościa za podejmowane decyzje to napisz do mnie i poinformuj czy nie pomyslałeś o tym żeby się wspomagać. Ja zdaję sobie sprawe, że są ludzie inteligentniejsi ode mnie i wcale mnie to nie wkurza - to ich problem. Ja po prostu uważam, że jeśli mam ochotę zniszczyć sobie zdrowie to nikt nie powinien oponować (teraz kiedy sypiam po kilka godzin i piję litry kawy - co jak sadzę nie jest zdrowe i doprowadzi mnie do wylewu lub zawału nikt nie oponuje).
 

Rycerz

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2008
Posty
264
Punkty reakcji
4
Miasto
Z Bogdańca jestem
Ja też szukam jakiegoś/jakiś środka/ów, które pomogą mi w nauce. Uczę się dwóch języków obcych, no i trzeba wkuwać setki słówek.
Przydało by się coś co da niezłego kopa. Bo po dwóch godzinach wkuwania już nie daję rady. Raczej nie boję się mocnych rzeczy. Potrafię się kontrolować i poinformuje kumpla o tym co biorę, żeby też zwracał na mnie większą uwagę.
Plusz active pomaga, ale jest mimo to za słaby. Trzeba by go z czymś zmieszać.
 

Munji

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2009
Posty
7
Punkty reakcji
0
Ja też szukam jakiegoś/jakiś środka/ów, które pomogą mi w nauce. Uczę się dwóch języków obcych, no i trzeba wkuwać setki słówek.
Przydało by się coś co da niezłego kopa. Bo po dwóch godzinach wkuwania już nie daję rady. Raczej nie boję się mocnych rzeczy. Potrafię się kontrolować i poinformuje kumpla o tym co biorę, żeby też zwracał na mnie większą uwagę.
Plusz active pomaga, ale jest mimo to za słaby. Trzeba by go z czymś zmieszać.

Jak już wspominałem takie środki istnieja - wszelkie oparte na metylofenidadzie, używane w leczeniu ADHD, alzheimera itp. Są to środki wydawane jedynie na receptę i szkodliwe dla zdrowia. Teoretycznie ich zazywanie przez osoby zdrowe jest niedopuszczalne, jednak z tego co wiem ich zażywanie jest niezwykle popularne na zachodzie (np. ritalin w USA) i to przez ludzi którzy nie szukają używek a efektów. Jeśli chodzi o efekty to podejrzewam, że różnie to bywa u różnych ludzi - najczęstsze opinie z jakimi się spotkałem to zwiekszenie koncentracji i zapamiętywania. Jak to działa? Nie wiem, nie miałem okazji spróbować.
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Ja też szukam jakiegoś/jakiś środka/ów, które pomogą mi w nauce. Uczę się dwóch języków obcych, no i trzeba wkuwać setki słówek.
Przydało by się coś co da niezłego kopa. Bo po dwóch godzinach wkuwania już nie daję rady. Raczej nie boję się mocnych rzeczy. Potrafię się kontrolować i poinformuje kumpla o tym co biorę, żeby też zwracał na mnie większą uwagę.
Plusz active pomaga, ale jest mimo to za słaby. Trzeba by go z czymś zmieszać.

Amfetaminy i tego typu podobnych wynalazków odradzam, bo jeżeli uczysz się tych języków dla siebie, a nie tylko dla oceny to co z tego, że po godzinie będziesz miał pół podręcznika w paluszku, jak za parę dni ani słowa nie będziesz pamiętał.
2h nauki słówek, zakładając że pamięć masz słabą to naprawdę mało. Może zacznij się uczyć 7 razy dziennie, ale po 30minut, niż raz dziennie 120 minut? Efekt zobaczysz będzie.
 

Rycerz

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2008
Posty
264
Punkty reakcji
4
Miasto
Z Bogdańca jestem
Amfetaminy i tego typu podobnych wynalazków odradzam, bo jeżeli uczysz się tych języków dla siebie, a nie tylko dla oceny to co z tego, że po godzinie będziesz miał pół podręcznika w paluszku, jak za parę dni ani słowa nie będziesz pamiętał.
2h nauki słówek, zakładając że pamięć masz słabą to naprawdę mało. Może zacznij się uczyć 7 razy dziennie, ale po 30minut, niż raz dziennie 120 minut? Efekt zobaczysz będzie.

No właśnie chodzi mi o to, żeby wszystko pamiętać. To jest najważniejsze.
Pamięć mam niestety słabą, a do tego dysleksje.
Zamierzam iść do szkoły podoficerskiej i na studia, ekonomiczne, zaoczne. W obu przypadkach potrzebuje dobrze znać język angielski.
 

Luphis

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2009
Posty
1 372
Punkty reakcji
5
Wiek
35
Miasto
Warszawa
Musisz ćwiczyć pamięć. Tak jak napisał Wloocibor, najlepiej uczyć się nie 120x1 , a 6x30. Da dużo lepszy efekt. No i dużo powtarzać, czytać, słuchać angielskiego. Plusssz Active orzeźwi i poprawi koncentrację, ale nie zdziała cudów...wątpię, żeby cokolwiek było w stanie zdziałać cuda, poza pracą.
 

Munji

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2009
Posty
7
Punkty reakcji
0
Pamięć wszyscy mają świetną inna sprawa umieć ją wykorzystać. Jeśli idzie o naukę słówek to jest to raczej sprawa wkucia a nie koncentracji przy nauce - to czynność mechaniczna. Polecam powtarzanie na głos - poćwiczysz wymowę, stworzenie systemu powtórek (zgodnie z krzywą zapominania), odpytywanie, używanie fiszek. Jest jeszcze sprawa urządzeń typu SITA, opierają się one jednak na systemie powtórzeń więc nie do końca warto. Feta to świństwo - pobudzi mózg ale nie spowoduje, że zapamiętasz. Jeśli idzie o stwierdzenie, że uczysz się dla siebie nie dla oceny to prawda z tym, że różnica tkwi w motywacji i tyle. Wiedzy którą zdobędziesz nikt Ci nie odbierze niezależnie od tego dlaczego i w jaki sposób ją zdobyłeś. Aha i jeszcze jedna a właściwie dwie sprawy, pomyśl o wyjeździe za granicę w celu nauki języka (2 tygodnie dadzą Ci więcej niż 6 mcy wkuwania) i pamiętaj, że im więcej słówek się nauczysz tym Twoja pamięć staje się lepsza (ćwiczenie pamięci polega na zapamiętywaniu). Nie ma cudownych środków ale są takie które można wykorzystać dla polepszenia efektów nauki (Plusz, aspiryna, tlen w puszce, guarana, tauryna, yerba mate, kofeina).
 

Munji

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2009
Posty
7
Punkty reakcji
0
To po prostu czysty tlen. Wdychanie powoduje lepsze utlenienie organizmu (mózgu). Można też zrobić sobie krótki spacer albo wywietrzyc pokój co pozytywnie wpłynie na koncentracje. Przydatne też przy uprawianiu sportów i na kacu. Można to kupić w niektórych sklepach.

Skoro już się tu już wypowiadam, to pomyślałem, że mógłbym zapytać forumowiczów o zdanie. Najpierw przedstawię stan faktyczny, skrócony oczywiście. Po pierwsze, zaznaczę, że oprócz tego, że czasem popiję to jestem człowiekiem który nigdy nie brał narkotyków (nawet jeśli chodzi silniej dzialające leki mam obawę). Po drugie podzielę środki na "używki" (rozrywkowe) i leki. Ostatnio analizując sytuację w jakiej się znalazłem (generalnie za duzo na siebie wziąłem) doszedłem do wniosku, że niegłupim pomysłem byłoby wspomagać swoje wysiłki lekami. Moje wysiłki naukowe okazują się nieefektywne dlatego, że zabierajac się do nauki nie jestem wystarczająco skoncentrowany - nie ma to wiele wspólnego ze zdolnościami itd. ale raczej z faktem, ze kiedy mam czas się uczyć nie mam ochoty a próby nauki na siłę to po prostu strata czasu (mogę z trudem wkuc pewne rzeczy ale to nie wystarcza). Doszedłem więc do wniosku, że niegłupim pomysłem byłoby w takich wypadkach zażyć środki poprawiające koncentrację. Zastanowiłem się chwilke i pomyślałem o znajomym dilerze - niestety koleś dysponuje wszystkim oprócz środków które brałem pod uwagę (obraził się na uwagę, że ma zbyt wąską ofertę). Troszkę pewnie namieszałem ale cała sprawa sprowadza się do kilku pytań: co myślicie o braniu np. ritalinu w wypadku kiedy inne środki (mniej szkodliwe nie sprawdzają się)? Czy w pedzie za wiedzą/pieniedzmi/władza warto poświecić zdrowie? Czy dostepność tego rodzaju środków nie powinna być ogólna (czy pozwolić ludziom decydować możliwości o zawarcia paktu z diabłem)? Czy pomysł aby farmakologicznie zmuszać sie do pewnych zachowań nie jest głupi (można brać prozac i nie przejmować się, że coś się nie udało)?
 

Rycerz

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2008
Posty
264
Punkty reakcji
4
Miasto
Z Bogdańca jestem
Trudno, jest siadać do nauki po 20 razy dziennie. Przy ciągłym chodzeniu do książki, komputera traci się koncentrację.
W marcu minął rok, jak uczę się angielskiego po godzinę dziennie. Teraz, gdy nie chodzę do szkoły uczę się po 2-3 godzinny. I po prostu jestem już zmęczony. A efekty są takie powolne....
Nie szukam magicznego środka. Chciałbym coś, dzięki czemu miałbym umysł chłonny, jak gąbka lub zdolny do wysiłku przez 6 godzin. Mógłbym robić takie maratony nocne.
 

Luphis

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2009
Posty
1 372
Punkty reakcji
5
Wiek
35
Miasto
Warszawa
Jeszcze ważne jest jak się uczysz, i z czego. Najlepszą nauką dla mnie jest czytanie książek angielskich, albo rozmawianie z kimś po angielsku. Nie lubię wkuwać, bo jest to dość nietrwałe rozwiązanie w moim przypadku :p Może problemem jest właśnie sposób uczenia się?

A co do wypowiedzi Springera. Ja nie zdecydowałbym się nigdy wspomagać czymś mocniejszym, co mogłoby mieć większy wpływ na moje zdrowie. Plusssz active, Kofeina, Yerba ok. Te w większym lub mniejszym stopniu mają nawet pozytywny wpływ na organizm. Ale jeżeli ktoś już nie wyrabia, i ciągnie ostatkiem sił, to chyba powinien pomyśleć o zrezygnowaniu z czegoś.
 

fumka

Nowicjusz
Dołączył
20 Kwiecień 2008
Posty
820
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
wafka
Co myślicie o braniu np. ritalinu w wypadku kiedy inne środki (mniej szkodliwe nie sprawdzają się)? Czy w pedzie za wiedzą/pieniedzmi/władza warto poświecić zdrowie? Czy dostepność tego rodzaju środków nie powinna być ogólna (czy pozwolić ludziom decydować możliwości o zawarcia paktu z diabłem)? Czy pomysł aby farmakologicznie zmuszać sie do pewnych zachowań nie jest głupi (można brać prozac i nie przejmować się, że coś się nie udało)?

1. Takie preparaty nie bez powodu są zakazane lub są na receptę i pod ścisłą kontrolą lekarską
2. Nie warto, bo co z tego, że się dorobisz, jak nawet się tym nie nacieszysz... Chyba że spłodzisz dzieciaka i zostawisz mu spadek... Joke <_<
3. Nie, ponieważ niekontrolowanie tego doprowadziłoby do setek bezsensownych zgonów. Chyba, że faktycznie warto się tych idiotów pozbyć...
4. Wspomaganie organizmu w ciężkich okresach jest rozsądne, ALE niech to będzie wspomaganie witaminami, lub powszechnie dostępnymi środkami, które wymienił Luphis.

Trudno, jest siadać do nauki po 20 razy dziennie. Przy ciągłym chodzeniu do książki, komputera traci się koncentrację.
W marcu minął rok, jak uczę się angielskiego po godzinę dziennie. Teraz, gdy nie chodzę do szkoły uczę się po 2-3 godzinny. I po prostu jestem już zmęczony. A efekty są takie powolne....
Nie szukam magicznego środka. Chciałbym coś, dzięki czemu miałbym umysł chłonny, jak gąbka lub zdolny do wysiłku przez 6 godzin. Mógłbym robić takie maratony nocne.

Nie wiem ile masz lat, ale o X się spóźniłeś :p Człowiek ma najbardziej chłonny umysł w wieku przedszkolnym jeśli dobrze kojarzę ;)
Może faktycznie chodzi o sposób nauki. A efekty niestety nigdy nie przychodzą tak szybko, jakbyśmy tego chcieli...
 

Hipcio87

Nowicjusz
Dołączył
14 Grudzień 2008
Posty
410
Punkty reakcji
0
z uwagą czytam wypowiedzi odnosnie wspomagaczy i jakoś nie jestem w stanie pojąc po co sięgać po takie rzeczy . .
Jedyne co sama akceptuję to to co napisał/a Luphis:
Ja nie zdecydowałbym się nigdy wspomagać czymś mocniejszym, co mogłoby mieć większy wpływ na moje zdrowie. Plusssz active, Kofeina, Yerba ok. Te w większym lub mniejszym stopniu mają nawet pozytywny wpływ na organizm.
Piję sobie Plusssz Activ, bo kawa mi sie przepiła bo zrozumiale jest z czlowiek moze by rozkojarzony, ale to co umiem jest moje i mi nikt tego nie zabierze. Wspomagam organizm aby się skoncentrować i siedzę na tyłku i zakuwam....
 

iLyN

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
124
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Bydgoszcz
"1. Takie preparaty nie bez powodu są zakazane lub są na receptę i pod ścisłą kontrolą lekarską"

Nie bez powodu Hitler mordował Żydów. Pff ;p


Do zakuwania dobra jest efedryna (sprawdzone na tysiącach ; P)
Chyba, że założono ten temat żeby każdy mógł dać wykład na temat szkodliwości wspomagaczy, zamiast wnieść coś sensownego
 
Do góry