no o fecie na nauke też słyszałem
ale w tym wieku raczej nie radzilabym Ci probowac..
no o fecie na nauke też słyszałem
Ja w tym roku będę mieć mature i jakoś nie ciągnie mnie do wspomagania. Dla mnie to głupota- niszczenie sobie zdrowia. Sprawa jest prosta: jesteś gułą- słabo się uczysz, jesteś inteligentny- dobrze się uczysz (o ile ktoś nie jest leniwy).
Nie zgodze sie, że "lepiej pić wódę i się niczym nie martwić". Lepiej się uczyć a nie czekać na wspomagacze.
Ja też szukam jakiegoś/jakiś środka/ów, które pomogą mi w nauce. Uczę się dwóch języków obcych, no i trzeba wkuwać setki słówek.
Przydało by się coś co da niezłego kopa. Bo po dwóch godzinach wkuwania już nie daję rady. Raczej nie boję się mocnych rzeczy. Potrafię się kontrolować i poinformuje kumpla o tym co biorę, żeby też zwracał na mnie większą uwagę.
Plusz active pomaga, ale jest mimo to za słaby. Trzeba by go z czymś zmieszać.
Ja też szukam jakiegoś/jakiś środka/ów, które pomogą mi w nauce. Uczę się dwóch języków obcych, no i trzeba wkuwać setki słówek.
Przydało by się coś co da niezłego kopa. Bo po dwóch godzinach wkuwania już nie daję rady. Raczej nie boję się mocnych rzeczy. Potrafię się kontrolować i poinformuje kumpla o tym co biorę, żeby też zwracał na mnie większą uwagę.
Plusz active pomaga, ale jest mimo to za słaby. Trzeba by go z czymś zmieszać.
Amfetaminy i tego typu podobnych wynalazków odradzam, bo jeżeli uczysz się tych języków dla siebie, a nie tylko dla oceny to co z tego, że po godzinie będziesz miał pół podręcznika w paluszku, jak za parę dni ani słowa nie będziesz pamiętał.
2h nauki słówek, zakładając że pamięć masz słabą to naprawdę mało. Może zacznij się uczyć 7 razy dziennie, ale po 30minut, niż raz dziennie 120 minut? Efekt zobaczysz będzie.
Co myślicie o braniu np. ritalinu w wypadku kiedy inne środki (mniej szkodliwe nie sprawdzają się)? Czy w pedzie za wiedzą/pieniedzmi/władza warto poświecić zdrowie? Czy dostepność tego rodzaju środków nie powinna być ogólna (czy pozwolić ludziom decydować możliwości o zawarcia paktu z diabłem)? Czy pomysł aby farmakologicznie zmuszać sie do pewnych zachowań nie jest głupi (można brać prozac i nie przejmować się, że coś się nie udało)?
Trudno, jest siadać do nauki po 20 razy dziennie. Przy ciągłym chodzeniu do książki, komputera traci się koncentrację.
W marcu minął rok, jak uczę się angielskiego po godzinę dziennie. Teraz, gdy nie chodzę do szkoły uczę się po 2-3 godzinny. I po prostu jestem już zmęczony. A efekty są takie powolne....
Nie szukam magicznego środka. Chciałbym coś, dzięki czemu miałbym umysł chłonny, jak gąbka lub zdolny do wysiłku przez 6 godzin. Mógłbym robić takie maratony nocne.
Piję sobie Plusssz Activ, bo kawa mi sie przepiła bo zrozumiale jest z czlowiek moze by rozkojarzony, ale to co umiem jest moje i mi nikt tego nie zabierze. Wspomagam organizm aby się skoncentrować i siedzę na tyłku i zakuwam....Ja nie zdecydowałbym się nigdy wspomagać czymś mocniejszym, co mogłoby mieć większy wpływ na moje zdrowie. Plusssz active, Kofeina, Yerba ok. Te w większym lub mniejszym stopniu mają nawet pozytywny wpływ na organizm.