Masturbacja-ciezki grzech?

[NatashaM]

Krótko mówiąc - hormony...

 

[Kaznodzieya]

ŁO MATKO!!! Pakuję się i spierdzielam stąd jak najszybciej! Kto jedzie ze mną? Nie ważne gdzie, ważne by najdalej z Polski!

ło matko ? :lol: !!! hehehe

Nie ważne gdzie ? Ważne bo nigdy nie jesty tak źla by nie mogło byś gorzej Natasza

POWIEDZ JESZCZE KTO STAWIA PODRÓŻ ?

 

[NatashaM]

Szwecja może, bo tam największa tolerancja jest i skupisk ateistów. Ja nie muszę mieć pieniędzy - nawet wpław mogę płynąć, nie ważne! Byle od Polski najdalej.
Może wybiorę się na "tamten świat" i będę miała spokój...

 

[Brave]

pocoz od razu tak
troszke luzu
mlodziutka jestes
a juz tak czarno widzisz swiat
a to podobno ja sieje defetyzm wg nie ktorych....

 

[jelonek]

Boze... Jak cos takiego czytam, to az sie szczesliwa czuje, tak maksymalnie . Przynajmniej nic nie jest mi z zewnatrz narzucone...Przyszly zakonnik, ktory jeszcze sie ludzi, ze nigdy nei bedzie mial kobiety ani nei bedzie sie masturbowal...Krotko mowiac, nigdy wiecej zadnych orgazmow! Boze, to ja juz bym sie zabic wolala od razu! :mruga:
Ale co kto lubi...

 

[badyl]

Jeśli ktoś jest osobą wierzącą to jest grzech i coś złego, wręcz rodzaj dewiacji jeżeli jest się agnostykiem, osobą nie wierzącą, ateistą to wtedy jest to normalne zachowanie, rozładowuję się poprzez to napięcie seksualne, poznaje własne ciało, zachowanie, potrzeby. Wszystko zależy od punktu patrzenia, nie ma jednej idealnej i prawdziwej odpowiedzi czym jest masturbacja, zależy jaki punkt przyjmiemy jako odnośnik do odpowiedzi.

 

[NatashaM]

badyl - prawda jest jedna, a i nikt (wierzący, niewierzący, męczennik, agnostyk etc.) nie jest w stanie wyrzec się swojej biologiczności, seksualności i fizjologii.

 

[badyl]

Oj nie ma jednej prawdy, już ksiądz Twardowski mówił, że są 3 rodzaje prawdy: "Święta prawda, tyż prawda i g... prawda" A tak na poważnie to czy jest czy nie ma jednej prawdy to już pytanie czysto filozoficzne i ja twierdzę, że nie ma czegoś takiego jak prawda absolutna. A co do drugiej części to osoba wierząca właśnie w imię swojej wiary jest w stanie wyrzec się swoje seksualności i odrzucić ją a zamiast niej postawić wiarę. Tak robią np katoliccy księża, zakonnicy itd.

 

[NatashaM]

Ks. Twardowski mnie nie interesuje.
Jest jedna prawda. Wyśmienicie widać to przy postępowaniu karnym i dowodowym – jedna sprawa, nawet najmniejszy dowód i sprawca za kratkami. Już wiesz, o co mi kaman?
Nie ma dwóch równorzędnych prawd, bo zawsze któraś będzie na wierzchu ( i ta prawda jest prawdziwsza od poprzedniej – ojoj… chyba śpiąca jestem ).

Cóż, przecież nie pójdziesz do księdza w konfesjonale i nie zapytasz czy się masturbuje, bo nie wypada i jest to jego indywidualna sprawa. My jako ludzie niemający wstępu do świata zakonników (chodzi mi bez tych wszystkich święceń i :cenzura:ereli), nie widzimy, czy się masturbują czy też nie.

 

[sloneczko_neo15]

Ja nie rozumiem tego. Ksiądz na zajęciach przygotowujących do bierzmowania zrobił nam lekcję na temat samogwałtu. Uważa że każdy powinien szanowac swoje ciało i czekać do slubu.
Coraz wicej i coraz to młodsi się masturbują więc sorry. To znaczy że większość ludzi ma grzech...jak dla mnie absurd ;/

 

[NatashaM]

Ja nie rozumiem tego. Ksiądz na zajęciach przygotowujących do bierzmowania zrobił nam lekcję na temat samogwałtu. Uważa że każdy powinien szanowac swoje ciało i czekać do slubu.
Coraz wicej i coraz to młodsi się masturbują więc sorry. To znaczy że większość ludzi ma grzech...jak dla mnie absurd ;/

No wiesz, jeśli ksiądz nie zna definicji gwałtu to potem opowiada głupoty…
Wszystko to wynika z niewiedzy na pewne tematy…
To, że się masturbujemy nie znaczy, że nie zsanujemy własnego ciała. Brak szacunku dla samego siebie, to przyzwolenie na to, aby inna osoba sobie min rozporządzała i robiła, co jej się żywnie podoba, z naszą wolą czy też nie.
Dla mnie też ten cały grzech jest absurdem…

 

[badyl]

NatashaM trochę prowokacyjnie piszesz ale szanuję Twoją opinię. Ks. Twardowskiego przytoczyłem nie z tego powodu, że jest księdzem ale za wybitność tej jednostki no i za humorystyczny akcent o prawdzie. To co piszesz na temat prcoesów karnych, zważ, że one nie zawszę są sprawiedliwe, że zdarzają się pomyłki. Jeżeli nawet twierdzisz, że jest jedna prawda to nigdy nie będzie wiadomo czy to co piszesz jest prawdą, bo może się okazać, iż jest jeszcze inna prawda. Ale zaczyna się robić off top. Rozmowa na temat tego czym jest prawda nadaję się do działu z filozofią.

 

[silent hunter]

Boze... Jak cos takiego czytam, to az sie szczesliwa czuje, tak maksymalnie . Przynajmniej nic nie jest mi z zewnatrz narzucone...Przyszly zakonnik, ktory jeszcze sie ludzi, ze nigdy nei bedzie mial kobiety ani nei bedzie sie masturbowal...Krotko mowiac, nigdy wiecej zadnych orgazmow! Boze, to ja juz bym sie zabic wolala od razu! :mruga:
Ale co kto lubi...

Dość płytkie patrzenie na życie...

badyl - prawda jest jedna, a i nikt (wierzący, niewierzący, męczennik, agnostyk etc.) nie jest w stanie wyrzec się swojej biologiczności, seksualności i fizjologii.

Poprosze Natasho jakies dowody, a nie wywody. BB)

Ja nie rozumiem tego. Ksiądz na zajęciach przygotowujących do bierzmowania zrobił nam lekcję na temat samogwałtu. Uważa że każdy powinien szanowac swoje ciało i czekać do slubu.
Coraz wicej i coraz to młodsi się masturbują więc sorry. To znaczy że większość ludzi ma grzech...jak dla mnie absurd ;/

Ciekawe jak to przeprowadził Ale co to ma znaczyć że większość ludzi ma grzech? Każdy grzeszy. To własnie za każdego z nas, grzesznika Jezus ofiarwał swoją krew i ciało na krzyżu...

 

[madleneczka]

Samogwałt to tylko taka potoczna nazwa. Nie trzeba jej rozpatrywać aż tak dosłownie.

badyl - prawda jest jedna, a i nikt (wierzący, niewierzący, męczennik, agnostyk etc.) nie jest w stanie wyrzec się swojej biologiczności, seksualności i fizjologii.

Co wcale nie znaczy, że nie jest w stanie wyrzec się wszystkiego, co z seksem związane, aż do ślubu (a może nawet i na zawsze). Zresztą czekanie na odpowiedni czas i wstrzemięźliwość nie oznacza wcale wyrzeczenia się seksualności. W żadnym wypadku.
Moim zdaniem każdy powinien potrafić kontrolować swój popęd.

Szczerze powiedziawszy, nie potrafię sobie wyobrazić, jak człowiek może sobie dawać przyjemność swoją własną ręką rzewraca:

 

[NatashaM]

Poprosze Natasho jakies dowody, a nie wywody. BB)

Powinieneś to wiedzieć z własnej autopsji, bo codziennie dbasz o te rzeczy.

Samogwałt to tylko taka potoczna nazwa. Nie trzeba jej rozpatrywać aż tak dosłownie.
Co wcale nie znaczy, że nie jest w stanie wyrzec się wszystkiego, co z seksem związane, aż do ślubu (a może nawet i na zawsze). Zresztą czekanie na odpowiedni czas i wstrzemięźliwość nie oznacza wcale wyrzeczenia się seksualności. W żadnym wypadku.
Moim zdaniem każdy powinien potrafić kontrolować swój popęd.

Szczerze powiedziawszy, nie potrafię sobie wyobrazić, jak człowiek może sobie dawać przyjemność swoją własną ręką rzewraca:

Fizjologia i biologiczność człowieka nie łączy się tylko i wyłącznie z seksem.
Nie potrafisz sobie wyobrazić, jak ktoś może zadawać sobie przyjemność własną ręką? No cóż, spróbuj a się przekonasz, chyba, że boisz się tego swojego Boga.

 

[silent hunter]

Powinieneś to wiedzieć z własnej autopsji, bo codziennie dbasz o te rzeczy.
Fizjologia i biologiczność człowieka nie łączy się tylko i wyłącznie z seksem.
Nie potrafisz sobie wyobrazić, jak ktoś może zadawać sobie przyjemność własną ręką? No cóż, spróbuj a się przekonasz, chyba, że boisz się tego swojego Boga.

Ja rozumiem swoją biologie i na tej podstawie mógłbym powiedzieć że Ty bajki wciskasz, albo naciągasz biologie do włąsnych tez. Więc prosze o jakies dowody konkretne bo moje biologiczne mogą Twoje tezy zaprzeczyć...

 

[NatashaM]

Ja rozumiem swoją biologie i na tej podstawie mógłbym powiedzieć że Ty bajki wciskasz, albo naciągasz biologie do włąsnych tez. Więc prosze o jakies dowody konkretne bo moje biologiczne mogą Twoje tezy zaprzeczyć...

Chętnie zapoznam się z Twoją tezą i na tej podstawie stwierdzę, czy jest sprzeczna z moją.

 

[jelonek]

Dość płytkie patrzenie na życie...

Ciekawe, ze moje patrzenie na zycie oceniasz na podstawie wylacznie kilku zdan odnosnie maturbacji. I na ich podstawie wnioskujesz zapewne, ze cale moje zycie sie opiera na...zaspokajaniu fizjologicznych, instynktownych potrzeb?
Zreszta, calego mojego swiatopogladu przedstawiac nei bede. Poprzez mojego ostatniego posta powiedziec tylko chcialam, ze nie lubie takiej naiwnosci i nikomu niepotrzebnych wyrzeczen. Chociaz glownie w sumie o naiwnosci chcialam powiedziec. Otoz rzeklabym, ze na podstawie tego, co napisalam, mozna by wywnioskowac ewentualnie moje podejscie do ludzkiej natury, natomiast do plytkosci/glebokosci moich pogladow na zycie to sie ma nijak. Krotko mowiac, czlowiek, mimo ze najwyzej uorganizowanym, to jednak jest zwierzeciem. I nei ma powodu wywyzszac go i robic z niego nie wiadomo jak uduchowione istnienie...Moim zdaniem wiara, ze uda Ci sie na cale zycie poskromic swoje zadze, jest conajmniej naiwna. Juz o tym, ze jest to jakies bzdurne, wyssane z palca ograniczenie, ktore tak naprawde spowodowac moze jedynie demoralizacje tych, ktorzy je podejmuja, mowic nei bede. Bo jak racjonalnie wytlumaczyc wyrzekanie sie tego, co przyjemne, a nieszkodliwe? Ale kwestie bzdurnosci samej idei pominmy. Nawet zakladajac, ze ograniczenie takie 'umacnia w wierze', udoskonala ludzka istote czy bog wie, co jeszcze, to smiem watpic, ze istnieje na tym swiecie jakikolwiek niewykastrowany samiec, ktoryby, w wieku mlodzienczym zaprzestawszy jakichkolwiek fantazji seksualnych, nie wspominajac juz o aktach seksualnych, czy to z kims, czy ze swoja wlasna raczka, byl w stanie wytrwac w swoim przyrzeczeniu cale zycie...Ludzie, kilkadziesiat lat bez seksu/mysli o seksie/rozladowywania sie?! No wybaczcie, ale ja sobie tego nie jestem w stanie wyobrazic. Co nie znaczy od razu, ze plytko patrze na swiat i jedynym moim problemem jest by zaspokoic swoje fizjologiczne potrzeby. Tylko po prostu nie uwazam sie za jakiegos nadczlowieka, ktory potrafilby wyrzec sie tych wlasnie elementarnych potrzeb kazdej zyjacej istoty...

 

[silent hunter]

Ciekawe, ze moje patrzenie na zycie oceniasz na podstawie wylacznie kilku zdan odnosnie maturbacji. I na ich podstawie wnioskujesz zapewne, ze cale moje zycie sie opiera na...zaspokajaniu fizjologicznych, instynktownych potrzeb?
...

Jak się odniesiesz do tego co ja miałem na mysli to się ustosunkuje do tej wypowiedzi...

 

[Kaznodzieya]

Może wybiorę się na "tamten świat" i będę miała spokój...

Aż tak cierpisz na tym ?