Licencjat a Magister?

S

Spamerski

Guest
Spotkałem się z różnymi opiniami, niektórzy twierdzą, że jeżeli nie wiąże się przyszłości z pracą na uczelni to tytuł magistra jest zbędny, ponieważ licencjat to również wyższe wykształcenie. Kolejna sprawa to, że na studiach licencjackich często jest po prostu 'łatwiej'.
 

busik

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
482
Punkty reakcji
0
Po licencjacie masz wykształcenie wyższe pełne. Magister - to już tytuł naukowy. A jeśli chcesz pracować na uczelni to co najmniej tytuł doktora trzeba mieć, chyba że chcesz uczyć w liceum, gimnazjum lub w podstawówce. I to nie prawda, że na licencjacie jest łatwiej, zależy to od kierunku, ale równie trudno i ciężko jest niż na magisterce. może się tak wydawać, bo większość magisterkę robi zaocznie i pracuje od poniedziałku do piątku i nie mają czasu na naukę, dlatego jest im ciężej.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Hmm... czy jest latwiej to nie wiem. Jesli nie chcesz studiowac kierunku gdzie nie ma podzialu na lic/mag (a ciagle takie sa) to w sumie bez roznicy. Licencjat ma ten plus ze mozesz skonczyc sie uczyc po trzech latach i poszukac pracy. Jesli zauwazysz ze jest ciezko z takim wyksztalceniem idziesz na uzupelniajace. Kolejna sprawa jest taka ze mozesz robic uzupelniajace zaocznie i pracowac w zawodzie bo w koncu licencjat to tez wyzsze (wyzsze zawodowe ale wyzsze) i zdobywac cenne doswiadczenie.
Wybor w sumie ciezki ale moim zdaniem licencjat mimo wszystko jest lepszy szczegolnie teraz kiedy malo jest kierunkow gdzie mozesz studiowac tak albo tak gdyz w wiekszosci przypadkow jest tylko opcja licencjatu a potem ewentualnie magisterka jak ktos chce.
 

jenndor

I need some fine wine and you, you need to be nice
Dołączył
29 Lipiec 2006
Posty
1 099
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z kosmosu... :)
Tak naprawdę większość uczelni (wszystkie?) przeszła już na system boloński, co oznacza, że studia (poza kierunkami takimi jak medycyna) podzielone są wg systemu 3 (licencjat) + 2 (uzupeł. magisterskie). Wyboru zatem zbytniego nie ma.
Nie zgadzam się z tezą, jakoby na licencjacie było łatwiej. Przede wszystkim dlatego, że najważniejsza wiedza, jaka musi zostać zdobyta podczas studiów rozłożona jest na 3 a nie 5 lat, ponieważ studia uzupełniające - jak sama nazwa wskazuje - uzupełniają pewne przedmioty, a program skoncentrowany jest bardziej na przygotowaniu pracy magisterskiej i ewentualnie - wyborze specjalizacji.
Jedno, co na licencjacie jest łatwiejsze to praca dyplomowa, wobec której stawiane są mniejsze wymagania niż wobec magisterki - i z reguły chyba trudno jej nie obronić.
No i za minus poczytuję to, że studia licencjackie trwają tylko 3 lata - 2 lata mniej beztroski i studenckiej atmosfery :D
 

tweetasek

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2006
Posty
1 369
Punkty reakcji
14
Miasto
okolice Pyrlandii
W dzisiejszych czasach w wielu przypadkach ukończenie studiów jest zbędne (jeśli chodzi o pracę), jeśli nie masz "pleców". Nie uważam, by studia uzupełniające były trudniejsze niż licencjat. Jak ktoś już wcześniej zauważył - podstawową wiedzę zdobywa się na licencjacie a na uzupełniających uzupełnia się braki. Czasem nawet na uzupełniających są te same przedmioty, tylko mają inną nazwę ;) więc znów uczysz się tego samego. Na pewno praca licencjacka jest łatwiejsza do napisania, bo są mniejsze wymagania (choć nie wiem czy taka reguła jest na wszystkich studiach).
Z inne strony to znam osoby, które po skończeniu licencjata mają niedosyt i dla samego siebie chcą mieć magistra a nie tylko licencjata.
 

jenndor

I need some fine wine and you, you need to be nice
Dołączył
29 Lipiec 2006
Posty
1 099
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z kosmosu... :)
Myślę, że wymagania wobec prac dyplomowych nie powinny się różnić zbytnio w zależności od uczelni.
Przede wszystkim praca jest/może być krótsza - nawet 30 stron (nieco krótsze prace pisałam na studiach na zaliczenie). Poza tym licencjat zarysowuje tylko jakiś problem, stawia pytania, wysuwa nieśmiałe tezy. Nawet jeśli jest to praca badawcza, zazwyczaj ogranicza się do teorii, którą potem sprawdza się w praktyce (częste na kierunkach humanistycznych, np. pedagogika - swoją drogą to wg mnie najłatwiejszy, pod względem pisania pracy dyplomowej, kierunek). Magisterka to już, najbardziej ogólnie, konkretna i jak najpełniejsza realizacja tematu.
 

Dominika D.

........
Dołączył
21 Listopad 2005
Posty
13 032
Punkty reakcji
4
Wiek
38
Miasto
Śląsk
ja w czerwcu skończyłam licejcjat
na licencjacie jest dużo gorzej z pisaniem pracy, bo na jednolitych ma się cały semestr wolny, a ja miałam cały czas zajęcia normalnie, teraz poszłam na magisterskie uzupełniające- ten sam kierunek- europeistyka i znów trzeba w lutym wybierac promotorów i pisać, a na pisanie znów czasu nie będzie, bo będzie dużo zajęć :/

chyba studia jednolite są lepsze i łatwiejsze
no ale licencjat ma ten plus że po ma się już wyższe i można sie gdzies zaczepic

co do prac, to moja licencjacka bez ankeksów miała 70 stron, z prawie 80, więc praca ta za wile od magisterskiej się nie różni
 
S

Spamerski

Guest
Dzięki wszystkim za wyrażenie swoich zdań (oczywiście namawiam do dalszej dyskusji).

Jeżeli chodzi o mnie, to po pierwsze, nie zależy mi na 'atmosferze' studenckiej, a po drugie nie wiążę swojej przyszłości z uczelnią, czy po prostu edukacją. Odnośnie 'łatwości' to tak naprawdę wolę 'pomordować się', ale szybciej mieć to za sobą.

Kolejna sprawa jaką chciałbym poruszyć to błędne (?) określanie absolwentów studiów licencjackich jako tych co mają 'niepełne wyższe'. Co o tym sądzicie?

Ponadto chciałbym się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja z wyższymi stanowiskami w pracy np. dyrektor, prezes? Bo jeżeli po licencjacie można być tylko kierownikiem, a np. prezesem już nie, to w moim przypadku (ach... ta ambicja :D ) magister będzie mi niezbędny.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Wiem ze jest czasami tak ze wymagaj magistrow. Np do wojska wola mgr niz lic. Z lic nie moglbys np byc nauczycielem w LO. Jednak nie wiem jak to jest z pracodawcami prywatnymi. Pewnia sa tacy ktorzy beda chcieli mgr. Ogolnie wydaje mi sie ze mgr lepiej brzmi i jak bedziesz juz mial mgr to nie bedziesz sie musial martwic czy z samym lic cie wezma do pracy czy nie :p

@nika19 - napisanie ze studia jednolite sa latwiejsze to delikatnie rzecz ujmujac przesada. Wszystko zalezy od uczelni/kierunku.
 
K

kinga_sc

Guest
wg mnie licencjat nie jest żadnym stopniem naukowym, ani tytułem, jest to tylko połowa studiów, poza tym studia licencjackie są moim zdaniem najgorszym rozwiązaniem po 3 latach masz tylko studia wyższe niepełne, np męcząc się pół roku dłużej masz już inżyniera, a to jest tytuł naukowy.
 
S

Spamerski

Guest
kinga_sc, według mnie o 'niepełnym wyższym' można mówić kiedy ktoś zdał wszystkie egzaminy, ale nie obronił pracy magisterskiej czy licencjackiej.
Licencjat to po prostu wyższe wykształcenie.
 
K

kinga_sc

Guest
kinga_sc, według mnie o 'niepełnym wyższym' można mówić kiedy ktoś zdał wszystkie egzaminy, ale nie obronił pracy magisterskiej czy licencjackiej.
Licencjat to po prostu wyższe wykształcenie.
no dobra, ale z tego względu iż licencjat to nie jest stopień, tylko wiedza ogólna, należy robić studia II stopnia, wybiera się specjalizację i kończy uczelnię z tytułem

jakoś nie widzę ludzi co mają tytuł "lic Jan Nowak", a raczej inż mgr dr doc prof...
 
S

Spamerski

Guest
Magister i licencjat to tytuły zawodowe, a doktor to już tytuł naukowy.
Na studiach licencjackich również wybiera się kierunki.

Sądzę, że brak tytułowania lic przed nazwiskiem może polegać na tym, iż nie wiąże się z pracą naukową czy edukacyjną. To jednak są moje domniemania. Zresztą w dzisiejszych czasach tytułowanie się jako mgr nie jest chyba, aż tak budujące jak kiedyś. Dla mnie osobiście ważniejsza jest kasa jaką zarobię, a nie tytuł.

Wydaje mi się, że po prostu wiele osób, które studiują na studiach magisterskich odbierają licencjat jako 'niepełne wyższe' i w ogóle to taka 'nadbudówka' szkoły średniej, a chyba tak nie jest?
 

tweetasek

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2006
Posty
1 369
Punkty reakcji
14
Miasto
okolice Pyrlandii
Kolejna sprawa jaką chciałbym poruszyć to błędne (?) określanie absolwentów studiów licencjackich jako tych co mają 'niepełne wyższe'. Co o tym sądzicie?
Kończąc licencjata ma się wykształcenie wyższe zawodowe a nie niepełne, jak większość ludzi uważa. I nie zawsze jest tak, że dopiero na studiach drugiego stopnia wybiera się specjalizacje. Wszystko zalezy od uczelni i kierunku.

Ponadto chciałbym się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja z wyższymi stanowiskami w pracy np. dyrektor, prezes? Bo jeżeli po licencjacie można być tylko kierownikiem, a np. prezesem już nie, to w moim przypadku (ach... ta ambicja :D ) magister będzie mi niezbędny.
Zapewne zalezne jest to od placówki, instytucji. Jeżeli jest to placówka publiczna to zawsze możesz poszukać rozporządzeń, ustaw w oparciu o które funkcjonuje i tam napewno będzie napisane, jakie wykształcenie trzeba mieć by pracować na danym stanowisku.
A skoro taki ambitny jesteś :klaszcz: to bez zastanowienia rób magistra, nie przestają tylko na licencjacie. Po co masz w przyszłości mieć do siebie żal, że "mogłeś a nie zrobiłeś..."

pozdrawiam
 

jenndor

I need some fine wine and you, you need to be nice
Dołączył
29 Lipiec 2006
Posty
1 099
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z kosmosu... :)
Cóż, żeby zostać prezesem czy nawet kierownikiem, nie wystarczy magister. Potrzebny jeszcze odpowiedni kierunek studiów, odpowiednie predyspozycje i odpowiednie doświadczenie - a na to wszystko pracuje się latami.
Sam papier, choć cenny, to nic, bo - stety bądź nie - nikt za posiadanie magistra nie zatrudnia. Takie życie.
 
S

Spamerski

Guest
Właśnie, więc moim zdaniem lepiej zrobić licencjat i podjąć pracę. Piąć się powoli do góry i w miarę potrzeb 'dokształcać' się zaocznie.
Załóżmy taką sytuację, że ktoś jest mgr dziennikarstwa i aby zostać redaktorem musi mieć zarządzanie. Prosty rachunek 5 + 3 = 8 lat nauki
Inna osoba ma lic dziennikarstwa i rozpoczyna pracę, przy okazji studiuje zaocznie zarządzanie, po 3 latach odchodzi prezes na emeryturę i hops na jego miejsce :D To jest oczywiście przykład,ale według mnie 2 lata w dzisiejszych czasach to dużo.

Wiem, że to pokręcone, ale tak to se mniej więcej kminię :mruga:
 
K

kinga_sc

Guest
osobiście znam jednego prezesa, co nawet technikum nie skończył... a ma kasy jak... :D
 

jenndor

I need some fine wine and you, you need to be nice
Dołączył
29 Lipiec 2006
Posty
1 099
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z kosmosu... :)
osobiście znam jednego prezesa, co nawet technikum nie skończył... a ma kasy jak... :D

Skrajności może pomińmy.



Spamerski,
rozumiem, o co Ci chodzi, ale ja pisałam o czymś innym. Ponawiam puentę z poprzedniego posta:

sam tytuł, obojetnie czy magister, czy licencjat, nic Ci nie da jeśli się do danej pracy nie nadajesz i nie masz odpowiedniego doświadczenia.

I nie obraź się, nie wiem w jaki kierunek studiów celujesz (chętnie się dowiem), ale wybór rodzaju studiów podyktowany tym, czy można po nich zostać prezesem, czy nie - jak dla mnie brzmi trochę naiwnie.
Co jest fajnego w byciu prezesem? :mruga:
 
Do góry