Kłamstwo

Messiash

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2007
Posty
10
Punkty reakcji
0
Widzisz, że kłamstwo może przekładać się na pośrednim decydowaniu o czyimś życiu i śmierci na co dzień.
Jeżeli chodzi o logikę, to kłamstwo jest negacją prawdy.

Doszliśmy do tego parę postów temu, że może... Chociażby przykład Mavera. Ale nie zdarza się to często, ani codziennie, nawet wręcz rzadko. To jest takie tłumaczenie się... Przykro mi że nie zrozumiałeś co miałem na myśli. No wiec wyjaśniam: Na co dzień w sensie że nie codziennie, a wręcz bardzo rzadko dochodzi do takich sytuacji. Praktycznie do każdej tezy da się znaleźć stwierdzenie które je obali, ale to jest gdybanie tylko... Też wspomniałem o tym w poście powyżej.
 

omickal

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2006
Posty
605
Punkty reakcji
4
Doszliśmy do tego parę postów temu, że może... Chociażby przykład Mavera. Ale nie zdarza się to często, ani codziennie, nawet wręcz rzadko. To jest takie tłumaczenie się... Przykro mi że nie zrozumiałeś co miałem na myśli. No wiec wyjaśniam: Na co dzień w sensie że nie codziennie, a wręcz bardzo rzadko dochodzi do takich sytuacji. Praktycznie do każdej tezy da się znaleźć stwierdzenie które je obali, ale to jest gdybanie tylko... Też wspomniałem o tym w poście powyżej.

Rzeczywiście nie do końca Cię zrozumiałem, a całego tematu również nie czytałem tylko ostatnie wypowiedzi.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
W rzeczywistości nie ma czegoś takiego jak prawda i kłamstwo. Są tylko słowa uwalniające od cierpienia i słowa stwarzające cierpienie.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
To tylko drugi podział słów.

Naturalnie. Ale jest o wiele użyteczniejszy. Ludzie wierząc w słuszność głoszenia "prawdy" wyrządzają często wiele krzywdy.
 

Messiash

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2007
Posty
10
Punkty reakcji
0
A słowa chroniące przed cierpieniem? :)

Ja jednak sądzę, że to nie do końca tak... Można uwolnić się od cierpienia kłamstwem tak jak i prawdą, to samo tyczy sie słów stwarzających cierpienie.
 

Natrina

Inżynierka minionych spraw.
Dołączył
27 Grudzień 2006
Posty
1 940
Punkty reakcji
2
Miasto
Kraina idealnie nieidealnych.
Naturalnie. Ale jest o wiele użyteczniejszy. Ludzie wierząc w słuszność głoszenia "prawdy" wyrządzają często wiele krzywdy.
Czasem prawda służy do celowego zranienia.
Niektórzy ludzie woleliby nie znać prawdy.

Więc, rzeczywiście, w filozofii każdego człowieka bardziej właściwy byłby podział na słowa uwalniające od cierpienia i go przysparzające.
 

omickal

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2006
Posty
605
Punkty reakcji
4
Mam pytanie, ile z Was miało, bądź ma do czynienia z filozofią oprócz tego działu na forum?
 

Berials

Ex Moderator / Ex użytkownik
Dołączył
21 Wrzesień 2005
Posty
7 372
Punkty reakcji
3
Wtrące się do dyskusji.

Zaczynając od góry, Omickal - studiuje filozofię.

Maver - masz na myśli coś jakoby stwierdzenie Nietzschego - 'Prawdy nie ma. Istnieją jedynie interpretacje' ? Jeśli tak to masz jakoby racje, prawda i kłamstwo w pewnym sensie nie istnieją, można by powiedzieć, że w sensie moralnym, ale moralność w kwestii kłamstwa [jako przeciwieństwu prawdy] w tym przypadku jest właśnie negowana, przez wyżej zacytowane słowa niemieckiego filozofa.

Z drugiej strony, poczynając od waszych historii, które de facto rzadko kiedy mają miejsce, a idąc dalej przez jedną z moich - moja eks była chorobliwie przewrażliwiona na wielu punktach dotyczących mojej osoby, w tym także na tym, że lubuje się w piciu taniego wina, więc kiedy szedłem na tego rodzaju trunki z kolegami, to kłamałem jej w żywe oczy: "Kochanie idę odwiedzić chorą babcię''. Wilk syty i owca cała. Więc jakoby mamy kłamstwo z którym możemy spotkać się każdego dnia, a skoro wilk syty i owca to kto zaprzeczy, że moje intencje w tej materii były złe?

Następnie, kwestia głoszenia prawdy oraz zadawanie bólu i przeciwnie. Cóż, jeśli macie na myśli 'głoszenie prawdy' w sensie prawdy jedynej, ponadczasowej itd itp to jest to kwestia religijna i nie dotycząca prawdy w pojęciu nas interesującym.

Przyznaje, że czytałem tylko kilka ostatnich postów, więc z góry zastrzegam sobie prawo do chaosu :D.

I taki miły akcent na zakończenie:

Poniższe zdanie jest kłamstwem,
Powyższe zdanie jest prawdziwe.
 

omickal

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2006
Posty
605
Punkty reakcji
4
Berialis nie nabieraj ludzi na takie paradoksy (z ostatnich dwóch zdań) :p

Poza tym miło spotkać kolegę w tym samym fachu :D

Mogę zapytać jaki Uniwersytet?
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Z drugiej strony, poczynając od waszych historii, które de facto rzadko kiedy mają miejsce, a idąc dalej przez jedną z moich - moja eks była chorobliwie przewrażliwiona na wielu punktach dotyczących mojej osoby, w tym także na tym, że lubuje się w piciu taniego wina, więc kiedy szedłem na tego rodzaju trunki z kolegami, to kłamałem jej w żywe oczy: "Kochanie idę odwiedzić chorą babcię''. Wilk syty i owca cała. Więc jakoby mamy kłamstwo z którym możemy spotkać się każdego dnia, a skoro wilk syty i owca to kto zaprzeczy, że moje intencje w tej materii były złe?

Otóż to. W Twoim przypadku (i w zasadzie w każdym innym) nie da się obiektywnie osądzić czy kłamałeś czy mówiłeś prawdę (w kontekście logiki matematycznej) dopóki nie zadamy magicznego pytania: z czyjego punktu widzenia?

Z Twojego punktu widzenia to było kłamstwo.

Z punktu widzenia Twojej eks - prawda.

Gdyby ktoś mimo wszystko próbował uobiektywniać i szukać rozwiązania ostatecznego to uprzedzam, że go nie znajdzie. Ostatecznym rozwiązaniem dla logiki matematycznej jest właśnie:

Z punktu widzenia Berialsa to jest kłamstwo.

Z punktu widzenia jego eks to jest prawda.

I nie ma nic dalej.
 

Red Flower

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2007
Posty
56
Punkty reakcji
0
Wiek
44
Miasto
Białystok
Nie znalazłam takiego tematu,
Ale jeśli jest to sorki wielkie. :p

No więc kłamstwo..
Po co ono istnieje?
Kto je stworzył? Bóg? Człowiek?
Co ono daje? Satysfakcje?

Te pytania nasuwają mi się od dawna.
Domyslam się, że stworzył je człowiek,
Ale po co? Przypadkowo? Niemożliwe.
Musiał mieć powód, jaki?
Ucieczka od winy? Ale po co? Przecież to i tak wyjdzie na światło dzienne.
Co ono daje? Poczucie wartości?
Czy gdy człowiek kłamie czuje się lepiej?
Może czuje się jeszcze gorzej?
A prawda?
Co to jest? Antonim kłamstwa,
Ale często mylimy ją z kłamstwem, dlaczego?
Jeśli człowiek stworzył kłamstwo powinien je umieć rozróżniać.
I nasuwa się kolejne pytanie: Jak rozróżnić kłamstwo od prawdy?
Mowa ciała? Niektorzy potrafią podczas kłamstwa robić wszystko (skutecznie),
Żeby nikt nie zobaczył że kłamie.
Czyli to znaczy że nie ma sposobu odróżnienia tych jakże różnych zjawisk?
To moje przemyslenia i pytania na ten temat,
Czekam na odpowiedzi.


Moim zdaniem kłamstwo i prawda istnieją po to, aby człowiek uczył się czegoś, zdobywał doświadczenia. Te wszystkie problemy z rozróżnianiem również są według mnie po to właśnie. Bo człowiek na końcu mógłby zapytać - dlaczego Boże nie dałeś mi możliwości doświadczenia zarówno prawdy, jak i kłamstwa? Czemu nie miałem przyjemności szukania sam odpowiedzi?
A może Bogu nie zależy - dobro czy zło? Kłamstwo czy prawda? Sama się czasem zastanawiam. Niewątpliwie istnieje jedno i drugie.
 

muadib

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2007
Posty
2
Punkty reakcji
0
witam Wszystkich,

zarejestrowalem sie specjalnie na tym forum tylko i wylacznie po to zeby napisac w tym temacie - prosze wiec o reakcje.

pisaliscie tutaj czy ktos klamie czy ktos nie klamie, co mysli o tym wszystkim freud, stalin, goebels, rubens i ziobro, jak sie czujecie oklamani, oklamujac, czy cos jest czy cos nie jest logiczne z matematycznego punktu patrzenia - ok, bardzo przyjemnie sie Wasze wywody czytalo, kompletnie z nich nie ironizujac.

jednak w dalszym ciagu, przedarlem sie przez cale piec stron, nie znalazlem odpowiedzi na to - wydawaloby sie - najprostsze pytanie dotyczace klamstwa - po co?

w ciagu ostatniego miesiaca trzy Wielkie Klamstwa dotyczace spraw osobistych bardzo mocno mnie kopnely w dupsko, lamiac mi prawie kregoslup.

moi drodzy - po co ludzie klamia? po co ludzie klamia skoro wiadomym sa dwa stwierdzenia: raz, że klamstwa zawsze wyjdzie na wierzch, zawsze, dwa, ze jak wyjdzie na wierzch (j.w zawsze) to boli oklamanego sto razy mocniej niz prawda powiedziana na pierwszym spotkaniu.

nie wiem, moze ja za glupi jestem w tym wszystkim. po prostu sie z tym nie zgadzam. nie piszcie mi prosze ze "takie jest zycie", "bo ludzie to $#%$$#", "zeby nie zranic kogos" czy cos w tym guscie. usprawiedliwcie mi jakos klamców. dajcie mi jakies argumenty dzieki ktorym zrozumiem istote i sens w oszukiwaniu ludzi. (zastrzegam, nie mowie o klamstwie typu "co kupiles w sklepie?" "dwie bulki (hi hi hi tak naprawde dwa piwa)" mowie o klamstwie ktore powoduje otwarcie zlamane piszczela, zlamanie kregoslupa, pekniecie serca czy najpospolitsze stoczenie sie na samo dno).

nie rozumiem tego. raz w zyciu oszukalem jedna osobe, bardzo dlugi czas temu, do dzisiaj mam straszne wyrzuty sumienia, nie daje mi to spokoju. nie jestem Swiety, nie jestem "za mocno wierzacym", jestem zwyklym czlowiekiem. ale skoro jestem zwyklym czlowiekiem to czemu klamstwo sprzed tak dlugiego czasu nie daje mi spokoju? jak sie czuja ludzie ktorzy oszukuja innych na codzien patrzac prosto w oczy? zona/maz zdradzajacy druga polowe na przyklad. czy to znaczy ze w tych ludziach juz nie ma czlowieczenstwa? no bo do tego by sie to chyba wszystko sprowadza tak? czy to zalezy od charakteru? wychowania? pozycji spolecznej?

nie rozumiem tego. kompletnie.

sam sobie chcialbym odpisac - no bo nikt nie jest w stanie tego zrozumiec, tak po prostu jest. ale przykro mi - za stary chyba jestem zeby przyjac tą wersje.

drodzy forumowicze, badz co badz zakladam ze kazdy z Was nosi jakis bagaz doswiadczen na barkach, prosze Was zebyscie pomogli mi zrozumiec w jakim celu oklamuje sie drugiego czlowieka.

z gory dziekuje,
pozdrawiam.

p.s napisalem jednym tchem nie ukladajac i nie poprawiajac niczego. mam nadzieje ze przekaz jest zrozumialy.

zedytowalem: rzucilem okiem ponownie na pare postow. nie uwazam sie za filozofa, medrca, najmadrzejszego, goscia z wiekszym bagazem doswiadczen czy kogokolwiek podobnego, ale - na kazdy z argumentow w temacie jestem w stanie napisac riposte ktora podwaza dana teze. powtorze - no offence - nie chce nikomu wjezdzac na ambicje, czy obrazic kogos. chcialbym po prostu zrozumiec...
 

muadib

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2007
Posty
2
Punkty reakcji
0
dla ogólnie pojętego, często fałszywie, zysku ? Ochrony ?

idąc dalej typ tropem - zysk będzie większy niż wartość życia tego którego sie oszukuje? czy ochrona pewnego zdarzenia, pewnej sytuacji, jest ważniejsza od prawdy skoro (j.w) wcześniej czy później i tak kłamstwo wyjdzie na jaw?

jeżeli na któreś z powyższych odpowiadie 'tak', wychodzi na to że rzeczywiście w kłamcach nie ma człowieczeństwa. to do czego do jasnej cholery ten świat zmierza?!
 

cooperman

Nowicjusz
Dołączył
15 Listopad 2007
Posty
2
Punkty reakcji
0
witam Wszystkich,

zarejestrowalem sie specjalnie na tym forum tylko i wylacznie po to zeby napisac w tym temacie - prosze wiec o reakcje.

pisaliscie tutaj czy ktos klamie czy ktos nie klamie, co mysli o tym wszystkim freud, stalin, goebels, rubens i ziobro, jak sie czujecie oklamani, oklamujac, czy cos jest czy cos nie jest logiczne z matematycznego punktu patrzenia - ok, bardzo przyjemnie sie Wasze wywody czytalo, kompletnie z nich nie ironizujac.

jednak w dalszym ciagu, przedarlem sie przez cale piec stron, nie znalazlem odpowiedzi na to - wydawaloby sie - najprostsze pytanie dotyczace klamstwa - po co?

w ciagu ostatniego miesiaca trzy Wielkie Klamstwa dotyczace spraw osobistych bardzo mocno mnie kopnely w dupsko, lamiac mi prawie kregoslup.

moi drodzy - po co ludzie klamia? po co ludzie klamia skoro wiadomym sa dwa stwierdzenia: raz, że klamstwa zawsze wyjdzie na wierzch, zawsze, dwa, ze jak wyjdzie na wierzch (j.w zawsze) to boli oklamanego sto razy mocniej niz prawda powiedziana na pierwszym spotkaniu.

nie wiem, moze ja za glupi jestem w tym wszystkim. po prostu sie z tym nie zgadzam. nie piszcie mi prosze ze "takie jest zycie", "bo ludzie to $#%$$#", "zeby nie zranic kogos" czy cos w tym guscie. usprawiedliwcie mi jakos klamców. dajcie mi jakies argumenty dzieki ktorym zrozumiem istote i sens w oszukiwaniu ludzi. (zastrzegam, nie mowie o klamstwie typu "co kupiles w sklepie?" "dwie bulki (hi hi hi tak naprawde dwa piwa)" mowie o klamstwie ktore powoduje otwarcie zlamane piszczela, zlamanie kregoslupa, pekniecie serca czy najpospolitsze stoczenie sie na samo dno).

nie rozumiem tego. raz w zyciu oszukalem jedna osobe, bardzo dlugi czas temu, do dzisiaj mam straszne wyrzuty sumienia, nie daje mi to spokoju. nie jestem Swiety, nie jestem "za mocno wierzacym", jestem zwyklym czlowiekiem. ale skoro jestem zwyklym czlowiekiem to czemu klamstwo sprzed tak dlugiego czasu nie daje mi spokoju? jak sie czuja ludzie ktorzy oszukuja innych na codzien patrzac prosto w oczy? zona/maz zdradzajacy druga polowe na przyklad. czy to znaczy ze w tych ludziach juz nie ma czlowieczenstwa? no bo do tego by sie to chyba wszystko sprowadza tak? czy to zalezy od charakteru? wychowania? pozycji spolecznej?

nie rozumiem tego. kompletnie.

sam sobie chcialbym odpisac - no bo nikt nie jest w stanie tego zrozumiec, tak po prostu jest. ale przykro mi - za stary chyba jestem zeby przyjac tą wersje.

drodzy forumowicze, badz co badz zakladam ze kazdy z Was nosi jakis bagaz doswiadczen na barkach, prosze Was zebyscie pomogli mi zrozumiec w jakim celu oklamuje sie drugiego czlowieka.

z gory dziekuje,
pozdrawiam.

p.s napisalem jednym tchem nie ukladajac i nie poprawiajac niczego. mam nadzieje ze przekaz jest zrozumialy.

zedytowalem: rzucilem okiem ponownie na pare postow. nie uwazam sie za filozofa, medrca, najmadrzejszego, goscia z wiekszym bagazem doswiadczen czy kogokolwiek podobnego, ale - na kazdy z argumentow w temacie jestem w stanie napisac riposte ktora podwaza dana teze. powtorze - no offence - nie chce nikomu wjezdzac na ambicje, czy obrazic kogos. chcialbym po prostu zrozumiec...


ludzie okłamują się w większości dla realizacji partykularnych i egoistycznych celów i pobudek. kłamiemy bo pozwala nam to realizować nasze plany, czasem złe i egoistyczne, a czasem tylko nie wyglądające na złe, ale mające na celu osiągnięcia naszym zamierzeń

jestem przeciwny wszelkim kłamstwom, bez znaczenia z czym by miały związek bo kłamstwo wychodzi na jaw w większości przypadków, prędzej czy później, jesli prędzej to nie wyrządza zazwyczaj tyle krzywd, jeśli natomiast później to zazwyczaj jest spowodowane całym łańcuchem kłamstw czego efektem może być poważny problem i kiepski skutek.

pzdr,



klamstwo.mojeforum.net
 
Do góry