A u mnie w pokoju kiedys mieszkal taki pajak, ktory w nocy na tej swojej nitce spuszczal sie z sufitu nad moja glowe i potem znowu do gory wchodzil. I tak kilka razy, nie wiem do tej pory o co mu chodzilo :lol: Dawał mi pewne tajemne znaki że niedługo koniec świata.
Trzeba było się z nim zaprzyjaźnić. ^^
Najlatwiej pozbyc sie leku zakupujac sobie ptasznika. Kupisz sobie przykladowo taka Brachypelma albopolosum- najlagodniejszego pajaka na swiecie o bardzo slabym jadzie, gdzies tak po 1 wylince czyli wielkosci najwyzej 1 centymetra Zanim urosnie, co potrwa jakies 2 lata, przyzwyczaisz sie do niego i nie bedziesz sie juz bac. Jakby ich nie bylo, to by nas zywcem wszelkie "robactwo" zjadlo. Co ciekawe, ropuchy sa na tyle inteligentne, ze jak wypatrzylam kilka w moim ogrodku, to codziennie czekaly w tym samym miejscu na robaczki. Ba, raz nawet przyczlapaly pod drzwi i czekaly na wycieraczce. Malo ich wtedy nie rozdeptalam, a pozniej jeszcze lazily za mna caly dzien. Nie brzydze się żadnych zwierząt, raczej boje... Dżdżownic też się nie brzydze, jak ide chodnikiem staram się batrzeć na ziemię by ich nie rozgnieść =] Boje się szczypawek i pluskwiaków. Bleeh.