Jak rozumiesz Biblię?
Witaj. Pozwól, że zadam Ci pytanie. Jak rozumiesz Biblię?
Gdy bierzesz Biblię i czytasz ją, czy odbierasz ją dosłownie, jak wielu zaleca w dzisiejszych czasach?
Liczne seminaria i wielu teologów instruuje swych ludzi, że muszą wypatrywać dosłownego znaczenia
Pisma Świętego i nie szukać innego sensu, albo że mają spoglądać na zwyczajne znaczenie tekstu i
innego nie oczekiwać.
Niestety, ten pomysł brzmi dobrze, tak jakbyś pragnął być wierny Biblii dokładnie w sposób, w jaki
została wyrażona. Chcesz oczywiście zrozumieć, co mówi Słowo Boże. Bóg wyraził się wprost, więc
Biblia musi być prosta do zrozumienia.
Niestety, nie jest to właściwy sposób. To nie jest prawda. Biblia nie jest łatwa do zrozumienia.
To niezwykle skomplikowana Księga, bo Autor jest niezwykle skomplikowany. Biblia mówi nam,
że jest Słowem Bożym i „jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi Moje - nad waszymi drogami i
myśli Moje - nad myślami waszymi”.
Pomyśl nad tą różnicą. Nie jesteśmy w stanie znaleźć krańca niebios. W przestrzeni kosmicznej
mógłbyś przebyć długą drogę, a nawet gdybyś później mógł ten świat dostrzec, zauważyłbyś, jaki
jest maleńki.
To analogia, którą Bóg się posługuje, by wyrazić, jak doskonałe są Jego umysł i myśli, szczególnie,
trzeba przyznać, w porównaniu do naszych umysłów. W porównaniu nasze umysły są jak maleńki
orzeszek, albo i jeszcze mniejsze. I właśnie dlatego nie możemy stosować prostego rozumowania,
by pojąć Biblię. W szczególności nie wolno nam stosować naszej własnej, ludzkiej logiki, czy też
rozumowania, by Biblię zrozumieć.
Pan dał nam przypowieść, która okazuje się bardzo pomocna w kierowaniu nas, jak mamy rozumieć
Biblię. Przypowieść znajduje się w Ewangelii wg św. Łukasza, w rozdziale 17. Jest to przypowieść
historyczna, czyli to się naprawdę wydarzyło; te wydarzenia miały miejsce. Było dziesięciu trędowatych,
którzy spotkali Jezusa Chrystusa. Gdy oni zawołali, Jezus uleczył ich z trądu.
Przeczytajmy ten fragment Ewangelii wg św. Łukasza, rozdział 17, wersety 12-19. Tak tam napisano:
Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i
głośno zawołali: Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami. Na ich widok rzekł do nich: Idźcie, pokażcie się
kapłanom. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc
Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł:
Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i
oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec. Do niego zaś rzekł: Wstań, idź swoją drogą, twoja wiara cię uzdrowiła.
Czyż nie jest niezwykła ta relacja, którą Bóg nam daje, o dziesięciu trędowatych spotykających Jezusa?
Usłyszeli polecenie Jezusa bardzo wyraźnie, gdy powiedział “Idźcie, pokażcie się kapłanom”.
Dlaczego Jezus tak do nich powiedział? Odpowiedź znajduje się w Księdze Kapłańskiej, w rozdziale 14.
W pierwszych wersetach Pan opisał kilka szczegółów. „To jest prawo dotyczące trędowatego w dniu jego
oczyszczenia: będzie przyprowadzony do kapłana”. Zatem Jezus odniósł się do tego fragmentu, gdy wydał
polecenie trędowatym “Idźcie, pokażcie się kapłanom”, bo wiedział, co zamierzał uczynić. Wiedział,
że oczyści ich z trądu. To polecenie, które Biblia daje w Księdze Kapłańskiej w rozdziale 14,
że w dniu jego oczyszczenia trędowaty będzie przyprowadzony do kapłana. Następnie kapłan złoży ofiarę
w imieniu tego, który został oczyszczony z trądu.
Więc gdy tych dziesięciu szło, byli obolali. Fizycznie byli w nieszczęsnym stanie i pełni bólu. Doświadczyli
wielkiego cierpienia w wyniku tej okropnej choroby, jaką jest trąd. Ale każdy z dziesięciu został uzdrowiony.
Zostali fizycznie oczyszczeni. Ich skóra wróciła do normalności. Nie mieli już objawów choroby.
Jeden z nich, który był Samarytaninem, dostrzegł to, w przeciwieństwie do pozostałych dziewięciu.
Jak wiemy, trąd to choroba, w wyniku której palce zaczynają gnić i odpadać. On prawdopodobnie spojrzał
na swe dłonie. Gdy patrzył, zauważył, że jego dłonie znów są normalne. Być może jego skóra była jak skóra
dziecka, tak jak stało się z Naamanem, Syryjczykiem ze Starego Testamentu, który był trędowaty i został
oczyszczony z trądu, gdy obmył się w rzece Jordan, jak mu nakazano. Więc ten Samarytanin, rozradowany
po prostu odwrócił się i wyruszył, by wrócić do Jezusa Chrystusa, jak Biblia mówi, „chwaląc Boga donośnym głosem”.
Następnie w wersecie 16 rozdziału siedemnastego Ewangelii św. Łukasza czytamy:
...upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin.
Dziwne jest to, o co Jezus następnie zapytał. W wersecie 17 czytamy:
Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu?
Dlaczego jest to dziwne pytanie? Jest dziwne, ponieważ Jezus wie, gdzie oni są. Poszli szukać kapłana,
prawdopodobnie do Jerozolimy. Poszli szukać kapłana, który złożyłby ofiarę w ich imieniu, bo oni byli trędowaci i
to był dzień ich oczyszczenia.
Tak, ale to jest dziwne, że Jezus pyta, gdzie oni są, skoro On sam nakazał im tak uczynić, a także rozdział
14 Księgi Kapłańskiej daje takie polecenie. Ale Jezus kontynuuje w tym fragmencie, mówiąc w wersecie
18 rozdziału siedemnastego Ewangelii św. Łukasza:
Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec.
To oznacza, że pozostałych dziewięciu nie „oddało chwały Bogu”, ale tylko ten jeden, który - jak mogłoby się
pobieżnie wydawać - nie wykonał polecenia Jezusa. On nie kontynuował poszukiwań kapłana.
Pozostałych dziewięciu usłyszało, co Jezus powiedział, bardzo zwyczajnie, bardzo dokładnie i bardzo dosłownie,
nie mieli więc zamiaru uczynić niczego inaczej. Jezus powiedział im wprost, wprost ze Swych ust,
“Idźcie, pokażcie się kapłanom”. Czy oni szukali jakiegoś innego znaczenia? Nie. Zatem wypełnili Słowo Boże,
bo Jezus jest Słowem Bożym, a oni zastosowali się dosłownie.
Więc poszli do Jerozolimy. Byli tam. Wykonali polecenie Chrystusa. Wykonali polecenie Chrystusa, ale zawiedli,
nie „oddając chwały Bogu”. Widzisz, to jest właśnie dziwne.
Ten jeden Samarytanin nie poszedł do Jerozolimy, by szukać kapłana, który złożyłby ofiarę w jego imieniu.
Pobiegł z powrotem i upadł u stóp Jezusa, dziękował Mu i oddał chwałę Bogu, a Jezus kontynuuje, mówiąc w wersecie 19:
...Wstań, idź swoją drogą, twoja wiara cię uzdrowiła.
Jak to się ma do pytania, które zadaliśmy na początku? Brzmiało ono „jak rozumiesz Biblię?”.
Widzisz, ten człowiek, Samarytanin, w swej radości i ekscytacji wobec oczyszczenia z tej okropnej choroby,
bo była to straszna dolegliwość, która zniknęła w moment, właśnie powracając do Jezusa, wypełnił prawo.
Ponieważ Biblia mówi nam: “przecież kresem Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy”.
Widzisz, prawo Księgi Kapłańskiej, które mówi o trędowatym podążającym do kapłana „w dniu jego oczyszczenia”,
duchowo naucza, że grzesznik - bo przecież trąd symbolizuje grzech w Biblii - ma podążać do Pana Jezusa
Chrystusa “w dniu zbawienia”. Grzesznik staje się duchowo oczyszczony ze swych grzechów, gdy Bóg
zmywa je poprzez zbawcze dzieło Jezusa. „Krew Jezusa Chrystusa... oczyszcza nas z każdego grzechu”.
Samarytanin spełnił sens tego wersetu, wracając do Jezusa. Pozostałych dziewięciu, którzy nie oddali chwały Bogu,
nie odkryło głębszego, duchowego znaczenia lub nauczania płynącego ze słów Jezusa „pokażcie się kapłanom”.
Nie udało im się zauważyć, że przecież Jezus jest “wielkim arcykapłanem”, o którym mówi Biblia.
Choć wydaje się, że spełnili polecenie Jezusa, odczytując je dosłownie, nie spełnili prawdziwego znaczenia
tekstu biblijnego, który mówi, że mamy iść do Jezusa ze swymi grzechami. Dlatego nie oddali chwały Bogu i dlatego
tylko o Samarytaninie powiedziano, że ma wiarę.
Więc pytanie brzmi: „jak rozumiesz Biblię?”. To niezwykle ważne pytanie. Jeśli rozumiesz Biblię dosłownie,
tak jak dziewięciu trędowatych, będąc bardzo uważnym i starannym, by spełnić dokładnie, co mówi każdy wers,
a nie udaje Ci się zrozumieć, jak Bóg napisał Biblię - że Jezus mówił przypowieściami, że musimy szukać
znaczenia Ewangelii w Biblii - to nie uda Ci się oddać chwały Bogu.
Obawiam się, że droga, która prowadzi tylko do kapłana na ziemi, prowadzi także do destrukcji. Tylko wtedy,
gdy podążamy do „wielkiego arcykapłana” na wzór Melchizedeka, Pana Jezusa we własnej osobie, wówczas
możemy zaznać zbawienia.
Witaj. Pozwól, że zadam Ci pytanie. Jak rozumiesz Biblię?
Gdy bierzesz Biblię i czytasz ją, czy odbierasz ją dosłownie, jak wielu zaleca w dzisiejszych czasach?
Liczne seminaria i wielu teologów instruuje swych ludzi, że muszą wypatrywać dosłownego znaczenia
Pisma Świętego i nie szukać innego sensu, albo że mają spoglądać na zwyczajne znaczenie tekstu i
innego nie oczekiwać.
Niestety, ten pomysł brzmi dobrze, tak jakbyś pragnął być wierny Biblii dokładnie w sposób, w jaki
została wyrażona. Chcesz oczywiście zrozumieć, co mówi Słowo Boże. Bóg wyraził się wprost, więc
Biblia musi być prosta do zrozumienia.
Niestety, nie jest to właściwy sposób. To nie jest prawda. Biblia nie jest łatwa do zrozumienia.
To niezwykle skomplikowana Księga, bo Autor jest niezwykle skomplikowany. Biblia mówi nam,
że jest Słowem Bożym i „jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi Moje - nad waszymi drogami i
myśli Moje - nad myślami waszymi”.
Pomyśl nad tą różnicą. Nie jesteśmy w stanie znaleźć krańca niebios. W przestrzeni kosmicznej
mógłbyś przebyć długą drogę, a nawet gdybyś później mógł ten świat dostrzec, zauważyłbyś, jaki
jest maleńki.
To analogia, którą Bóg się posługuje, by wyrazić, jak doskonałe są Jego umysł i myśli, szczególnie,
trzeba przyznać, w porównaniu do naszych umysłów. W porównaniu nasze umysły są jak maleńki
orzeszek, albo i jeszcze mniejsze. I właśnie dlatego nie możemy stosować prostego rozumowania,
by pojąć Biblię. W szczególności nie wolno nam stosować naszej własnej, ludzkiej logiki, czy też
rozumowania, by Biblię zrozumieć.
Pan dał nam przypowieść, która okazuje się bardzo pomocna w kierowaniu nas, jak mamy rozumieć
Biblię. Przypowieść znajduje się w Ewangelii wg św. Łukasza, w rozdziale 17. Jest to przypowieść
historyczna, czyli to się naprawdę wydarzyło; te wydarzenia miały miejsce. Było dziesięciu trędowatych,
którzy spotkali Jezusa Chrystusa. Gdy oni zawołali, Jezus uleczył ich z trądu.
Przeczytajmy ten fragment Ewangelii wg św. Łukasza, rozdział 17, wersety 12-19. Tak tam napisano:
Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i
głośno zawołali: Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami. Na ich widok rzekł do nich: Idźcie, pokażcie się
kapłanom. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc
Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł:
Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i
oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec. Do niego zaś rzekł: Wstań, idź swoją drogą, twoja wiara cię uzdrowiła.
Czyż nie jest niezwykła ta relacja, którą Bóg nam daje, o dziesięciu trędowatych spotykających Jezusa?
Usłyszeli polecenie Jezusa bardzo wyraźnie, gdy powiedział “Idźcie, pokażcie się kapłanom”.
Dlaczego Jezus tak do nich powiedział? Odpowiedź znajduje się w Księdze Kapłańskiej, w rozdziale 14.
W pierwszych wersetach Pan opisał kilka szczegółów. „To jest prawo dotyczące trędowatego w dniu jego
oczyszczenia: będzie przyprowadzony do kapłana”. Zatem Jezus odniósł się do tego fragmentu, gdy wydał
polecenie trędowatym “Idźcie, pokażcie się kapłanom”, bo wiedział, co zamierzał uczynić. Wiedział,
że oczyści ich z trądu. To polecenie, które Biblia daje w Księdze Kapłańskiej w rozdziale 14,
że w dniu jego oczyszczenia trędowaty będzie przyprowadzony do kapłana. Następnie kapłan złoży ofiarę
w imieniu tego, który został oczyszczony z trądu.
Więc gdy tych dziesięciu szło, byli obolali. Fizycznie byli w nieszczęsnym stanie i pełni bólu. Doświadczyli
wielkiego cierpienia w wyniku tej okropnej choroby, jaką jest trąd. Ale każdy z dziesięciu został uzdrowiony.
Zostali fizycznie oczyszczeni. Ich skóra wróciła do normalności. Nie mieli już objawów choroby.
Jeden z nich, który był Samarytaninem, dostrzegł to, w przeciwieństwie do pozostałych dziewięciu.
Jak wiemy, trąd to choroba, w wyniku której palce zaczynają gnić i odpadać. On prawdopodobnie spojrzał
na swe dłonie. Gdy patrzył, zauważył, że jego dłonie znów są normalne. Być może jego skóra była jak skóra
dziecka, tak jak stało się z Naamanem, Syryjczykiem ze Starego Testamentu, który był trędowaty i został
oczyszczony z trądu, gdy obmył się w rzece Jordan, jak mu nakazano. Więc ten Samarytanin, rozradowany
po prostu odwrócił się i wyruszył, by wrócić do Jezusa Chrystusa, jak Biblia mówi, „chwaląc Boga donośnym głosem”.
Następnie w wersecie 16 rozdziału siedemnastego Ewangelii św. Łukasza czytamy:
...upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin.
Dziwne jest to, o co Jezus następnie zapytał. W wersecie 17 czytamy:
Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu?
Dlaczego jest to dziwne pytanie? Jest dziwne, ponieważ Jezus wie, gdzie oni są. Poszli szukać kapłana,
prawdopodobnie do Jerozolimy. Poszli szukać kapłana, który złożyłby ofiarę w ich imieniu, bo oni byli trędowaci i
to był dzień ich oczyszczenia.
Tak, ale to jest dziwne, że Jezus pyta, gdzie oni są, skoro On sam nakazał im tak uczynić, a także rozdział
14 Księgi Kapłańskiej daje takie polecenie. Ale Jezus kontynuuje w tym fragmencie, mówiąc w wersecie
18 rozdziału siedemnastego Ewangelii św. Łukasza:
Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec.
To oznacza, że pozostałych dziewięciu nie „oddało chwały Bogu”, ale tylko ten jeden, który - jak mogłoby się
pobieżnie wydawać - nie wykonał polecenia Jezusa. On nie kontynuował poszukiwań kapłana.
Pozostałych dziewięciu usłyszało, co Jezus powiedział, bardzo zwyczajnie, bardzo dokładnie i bardzo dosłownie,
nie mieli więc zamiaru uczynić niczego inaczej. Jezus powiedział im wprost, wprost ze Swych ust,
“Idźcie, pokażcie się kapłanom”. Czy oni szukali jakiegoś innego znaczenia? Nie. Zatem wypełnili Słowo Boże,
bo Jezus jest Słowem Bożym, a oni zastosowali się dosłownie.
Więc poszli do Jerozolimy. Byli tam. Wykonali polecenie Chrystusa. Wykonali polecenie Chrystusa, ale zawiedli,
nie „oddając chwały Bogu”. Widzisz, to jest właśnie dziwne.
Ten jeden Samarytanin nie poszedł do Jerozolimy, by szukać kapłana, który złożyłby ofiarę w jego imieniu.
Pobiegł z powrotem i upadł u stóp Jezusa, dziękował Mu i oddał chwałę Bogu, a Jezus kontynuuje, mówiąc w wersecie 19:
...Wstań, idź swoją drogą, twoja wiara cię uzdrowiła.
Jak to się ma do pytania, które zadaliśmy na początku? Brzmiało ono „jak rozumiesz Biblię?”.
Widzisz, ten człowiek, Samarytanin, w swej radości i ekscytacji wobec oczyszczenia z tej okropnej choroby,
bo była to straszna dolegliwość, która zniknęła w moment, właśnie powracając do Jezusa, wypełnił prawo.
Ponieważ Biblia mówi nam: “przecież kresem Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy”.
Widzisz, prawo Księgi Kapłańskiej, które mówi o trędowatym podążającym do kapłana „w dniu jego oczyszczenia”,
duchowo naucza, że grzesznik - bo przecież trąd symbolizuje grzech w Biblii - ma podążać do Pana Jezusa
Chrystusa “w dniu zbawienia”. Grzesznik staje się duchowo oczyszczony ze swych grzechów, gdy Bóg
zmywa je poprzez zbawcze dzieło Jezusa. „Krew Jezusa Chrystusa... oczyszcza nas z każdego grzechu”.
Samarytanin spełnił sens tego wersetu, wracając do Jezusa. Pozostałych dziewięciu, którzy nie oddali chwały Bogu,
nie odkryło głębszego, duchowego znaczenia lub nauczania płynącego ze słów Jezusa „pokażcie się kapłanom”.
Nie udało im się zauważyć, że przecież Jezus jest “wielkim arcykapłanem”, o którym mówi Biblia.
Choć wydaje się, że spełnili polecenie Jezusa, odczytując je dosłownie, nie spełnili prawdziwego znaczenia
tekstu biblijnego, który mówi, że mamy iść do Jezusa ze swymi grzechami. Dlatego nie oddali chwały Bogu i dlatego
tylko o Samarytaninie powiedziano, że ma wiarę.
Więc pytanie brzmi: „jak rozumiesz Biblię?”. To niezwykle ważne pytanie. Jeśli rozumiesz Biblię dosłownie,
tak jak dziewięciu trędowatych, będąc bardzo uważnym i starannym, by spełnić dokładnie, co mówi każdy wers,
a nie udaje Ci się zrozumieć, jak Bóg napisał Biblię - że Jezus mówił przypowieściami, że musimy szukać
znaczenia Ewangelii w Biblii - to nie uda Ci się oddać chwały Bogu.
Obawiam się, że droga, która prowadzi tylko do kapłana na ziemi, prowadzi także do destrukcji. Tylko wtedy,
gdy podążamy do „wielkiego arcykapłana” na wzór Melchizedeka, Pana Jezusa we własnej osobie, wówczas
możemy zaznać zbawienia.