Mariam, siostra Mojżesza, zostaje Matką Jezusa... Tymczasem Maryję i Mojżesza dzieli - bagatela - dwanaście stuleci!
To nie Izaak, syn Sary, uniknie śmierci na ołtarzu przygotowanym przez Abrahama, lecz Izmael, syn jeg o niewolnicy Hagar!
r
Duch Święty zamienia się w „anioła Gabriela", który
ukaże się Mahometowi!
r
Trzecią Osobą Trójcy nie jest Duch Święty, lecz Ma-
ryja Dziewica!
Na krzyżu nie umarł Jezus, lecz - w zależności od wersji - Judasz, Barabasz, albo... sobowtór Jezusa!
Abraham - pierwszy muzułmanin
Abraham jest „pierwszym muzułmaninem", nie opiera się na żadnych podstawach naukowych i lekceważy zwykłą logikę historyczną: bo jak to możliwe, żeby Izmael, pa- triarcha, który żył 2000 lat przed Chrystusem, był przod- kiem muzułmanów, podczas gdy historycznie rzecz biorąc islam istnieje dopiero od VII wieku n.e.?
Powstaje w ten sposób luka czasowa wynosząca ponad 2500 lat! Ten obłędny anachronizm zdaje się jednak nikomu nie prze- szkadzać, w tym muzułmańskim uczonym, „ ulemom
Do podtrzymywania tego mitu przyczynia się zwią- zek skojarzeniowy między „arabskością" a „muzułmań- skością". Grając na tych dwóch rejestrach powiada się, że choć muzułmanie istnieją od VII wieku, to przecież Arabowie są bardzo starą grupą etniczną i z tej racji mo- gą być potomkami Izmaela. Ale czyż liczne potomstwo, obiecane Hagar (służącej Saraj i nałożnicy Abrama: Rdz
16, 10), nie było zawsze określane - przed i po pojawie- niu się islamu - mianem izmaelitów? I czyż owi izmaelici nie byli od samego początku odróżniani od narodu arab- skiego? Skądinąd wiadomo, że oba te narody toczyły z sobą wojny! Wreszcie, gdzież może być mowa o tym, by
w żyłach Izmaela — Chaldejczyka po ojcu Abramie i Egipcjanina po matce Hagar (urodzonej w Kanaanie, gdzie Izmael spędził całe swoje życie: Rdz 16, 3) - pły- nęła choćby kropla krwi arabskiej?
Muzułmanie: naród-ofiara
Mamy więc tutaj do czynienia z jawnym przeina- czeniem wydarzeń opisanych w Biblii, a także ze zmia- ną ich sensu - po to, by móc podbudować tezę absolutnie zmyśloną. Przecież to Izaak, a nie Izmael został przez Abrahama poświęcony na ołtarzu (Rdz 22, 1-18). Jeśli zaś chodzi o oddalenie Izmaela, stało się tak w wyniku pełnych dobroci Bożych zamysłów, a nie wskutek czy- jejkolwiek zazdrości. Wreszcie: Izmael nie został wcale
„usynowiony" przez Abrahama, gdyż po prostu były sy- nem zrodzonym z jego drugiej żony Hagar.
Jak zostało wcześniej powiedziane, podstawowy zrąb Koranu składał się głównie z elementów zapoży- czonych z Biblii, jednak zostały one przetworzone w taki sposób, by nadawały się do uwiarygodnienia tezy o is-
lamie jako „nowej religii". Nie było dla pierwszych muzułmanów rzeczą łatwą przekonać chrześcijan i śro- dowiska judeochrześcijańskie o autentyczności „nowego objawienia" - polemiki i konflikty nie należały więc do rzadkości. Na skutek teologicznej krytyki, wysuwanej przez te środowiska, pierwotny „substrat koraniczny" (czyli skompilowane teksty biblijne, zebrane w formie lekcjonarza liturgicznego) musiał być na przestrzeni pierwszych stuleci islamu nieustannie poddawany „po- prawkom" i „adaptacjom".
W końcu zostało wprowadzonych tyle zmian i „po- prawek", że doprawdy trudno się w tym wszystkim poła- pać, a niekiedy nawet zrozumieć, o co w ogóle tam chodzi!
. Annie Laurent, wybitna badaczka islamu i autorka publikacji nauko- wych, w tym książki pt. „Vivre avec l'islam?" (Żyć z islamem?), w następujący sposób streszcza swój pogląd na temat rzekomej autentyczności Koranu:
„ Właściwie tym, co uderza w przypadku Księgi mającej jakoby charakter przedwieczny i ponadczasowy, czyli uniwersalny, jest to, do jakiego stopnia koncentruje się ona na życiu Mahometa: odpowiada na jego pytania, rozwiązuje jego problemy relacji małżeńskich, potwierdza słuszność jego wyborów i postaw. Czy doprawdy można tu mówić o dziele, które wyszło z rąk Boga?"
Trudno na koniec zbyć milczeniem słynne (nawet w świecie muzułmańskim) słowa Aiszy, ulubionej żony Mahometa, która wypowiedziała się w taki oto sposób na temat wersetów Koranu:
„Mój drogi mężu, niech mi będzie wolno po- wiedzieć ci, że twój Bóg ma skłonność do zsyłania z nieba praw, które są tobie wyjątkowo na rękę!..."
z ksiazki
Jean Alcader, Prawdziwe oblicze islamu