Slyszalem, ze cala sytuacja miala miejsce w Krakowie i niby ta dziewczyna, bohaterka tej calej historii, to jakas kolezanka kolezanki, kolegi kolezanki ktora opowiadala mi ta cala systuacje ( :lol: skomplikowane :lol: ).
Jesli chodzi o szczegoly to zajscia to sie zgadzaja, impreza w jakims klubie, dziewczyna poznaje faceta, caluja sie, ten ja zaprasza do siebie, ona mu odmawia ale bierze od niego numer telefonu. Na drugi dzien budzi sie z jakas duza wysypka na twarzy, idzie do lekarza, ten nie moze sie "wyznac" co to jest. Po jakim czasie, pewnie jakiejs konsultacji, lekarze stwierdzaja ze jest to zatrucie trupim jadem. No i oczywiscie policja, skad to ma itp., itd. Dziewczyna wszystko ladnie wyspiewala, dala numer telefonu ktory wziela od nekrofila. Policja, oczywiscie jak w serialu, "brawurowo" znajduje sprawce calej sytuacji, wykorzystujac osagniecia techniki i wspolpracujac z operatorem telefoni komorkowej. Oczywisicie znajduja dwa ciala u podejrzanego i sprawa sie konczy szczesliwie, o ile tutaj mozna powiedziec o szczesliwym zakonczeniu.
Jak dla mnie sytuacja ta wyglada na scenariusz jakiegos filmu, badz tez serialu. No i te dwa rozne miasta.......