Kilka lat temu się kłóciliśmy o to dlaczego Rosja miałaby Polskę zaatakować.
Ja twierdziłem że Rosja do tego nie ma racjonalnego powodu.
Lecz forumowicz twierdził że takowego powodu mieć nie musi.
Dziś mniej więcej zgadzam się z tamtą forumowiczem
Trzeba być ,,geniuszem inteleltu'', żeby wierzyć, że jedno z największych mocarstw światowych atakuje drugi kraj ,,z głupoty'', nie mając w tym racjonalnych celów i wiedząc z góry, że na tym straci.
No ale jak widać idiotów na świecie nie brakuje...
A wracając do tematu. Jedynym zagrożeniem rozlania się tej wojny, jest ta możliwość najgorsza- III wojna światowa- wojna o surowce. Tu niestety jakieś ryzyko istnieje, ponieważ świat na naszych oczach dzieli się na dwa obozy: globalną północ i BRIKS. BRIKS ostatnio poszerzył się o nowe państwa z zapalnych regionów. Stąd każdy, kto nie jest wyżej wspomnianym idiotą, doskonale rozumie dlaczego graniczne państwa ''globalnej północy'' dołączają do najsilniejszego sojuszu wojskowego- na wypadek najczarniejszego scenariusza.
W dużym uproszczeniu- globalna północ dostrzega problem wyczerpywania się światowych surowców i zasobów, od których jest uzależniona. BRIKS z grubsza zrzesza państwa, które te surowce jeszcze mają. Całkiem sporo ma ich Rosja, stąd prawdopodobnie przypuściła atak na Ukrainę aby zapobiec widmu jej obecności w NATO i bytowania tam wojsk amerykańskich, podobnie jak na Krymie kilka lat wcześniej... Stąd też tej ,,inwazji'' nie przygotowała lepiej, bo nie planowała jej z dużym wyprzedzeniem. Plany powstały z potrzeby chwili, praktycznie na poczekaniu, w odpowiedzi na ruchy NATO w Ukrainie.
Dochodzi jeszcze kwestia światowej dominacji, gdzie na lidera chcą wysunąć się Chiny i wiele innych skomplikowanych kwestii, których nie podaje się opinii publicznej. Tej usiłuje się grać na emocjach, stwarza poczucie zagrożenia. Np. opowiada się kłamstwa o broni jądrowej(jak to było w Iraku), o dzieciach masowo umierających w inkubatorach(kłamstwo bodajże z Kuwejtu), albo teraz o ,,imperialnych zapędach terytorialnych Rosji''
Jak się okazuje, czego zresztą mamy dowód na forum, są idioci, którzy- zastanawiając się nad tym w te wymyślone powody/preteksty i manipulacje wierzą. A są i tacy- większość, co się po prostu nad tym nie zastanowi, wierząc jakiemuś ,,autorytetowi''.
Ja mam nadzieję, że mimo wszystko do III wojny światowej nie dojdzie, choć ekipa dziadka z USA zdaje się na to silnie pracować. W listopadzie mam nadzieję zmienią się stery i chcę naiwnie wierzyć, że nowa ekipa zdoła opanować ten bałagan, bez eskalacji w globalną wojnę. Łatwe to zadanie nie będzie. Oraz, że ta stara do tego czasu nie nabruździ jeszcze bardziej.
Jestem już dużą dziewczynką. W bajki, krasnoludki, ufoludki i zapędy Rosji w celu samego podbicia teretorum, nie wierzę.