Podobnie jak Twojego dobrego ziomala Adolfa.
Taak? To czemu nie przystał w 1959 roku na propozycję Chińczyków i swoim zachowaniem doprowadził do wybuchu Powstania Tybetańskiego, w wyniku, którego zginęło ok. 86 tysięcy Tybetańczyków. A ilu poległo po drugiej stronie barykady? A co zrobił Dalajlama? Jak przyszło co do rzeczy to zebrał swoje manatki i zwiał. To jest przykład? Jak dla mnie tchórza, który w obliczu powstania szybciutko wyniósł się ze strefy ostrzału.
A to ciekawa historia,nie znałem tego epizodu z życia Dalaj Lamy..okazuje się,że od młodych też się czegoś można nauczyć.
Jezus nie przyszedł na świat by odbudować ziemskie królewstwo Izraela. W 65 roku n.e. doszło w Jerozolimie do powstania Żydów, w wyniku którego Świątynia Salomona została zburzona, a Żydzi wygnani z Palestyny.
Przecież po II Wojnie Światowej istniało państwo Polskie, uznawane przez wszystkie kraje świata. Po III rozbiorze, Polska straciła niepodległość z winy swoich obywateli. W czasie II WŚ, RZĄD UCIEKŁ, i został z tego powodu "przebudowany", właśnie dlatego na jego czele stanął W. Sikorski, który był politykiem profrancuskim, ale to nie miejsce na takie dyskusje. Pamięć o Tybecie powróciła w kontekście zamieszek w Tybecie, które wszczęła ludność chińska, którą tam "osiedlono" po powstaniu w 1959 roku. Obecnie Tybetańczycy są rozrzuceni po całej ChRL
Ale nie "nawiał", pisząc po "młodzieżowemu i niewierzącemu."
Dzień przed powstaniem Chińczycy zaprosili go do swojego sztabu, prosili by przybył BEZ obrzędów, i BEZ procesji. Dalajlama się nie zgodził, i zapowiedział, że przyjedzie nie 9, tylko 10 marca. Wtedy 9 marca Chińczycy wysłali po niego patrol - lud (zapewne lamowie) otoczyli jego pałac. Więcej na www.wikipedia.org - temat powstanie tybetańskie, najlepiej znaleźć przed odnośnik z tematu Dalajlama.
Jezus znosił męczarnie na drzewie krzyża, a także obelgi ze strony tłumu, wcześniej został pobity i ubiczowany. Dalajlamę, ktoś zwyzywał, pobił, dał ciężar do noszenia na plecach? Niee? Więc nie mów, że Jezus Chrystus nie miał dość odwagi. Szedł na śmierć bez słowa skargi.
jak dla mnie to totalny masohizm
No tak, ale jako przywódca polityczny i religijny powinien dążyć do unormowania stosunków z Chińczykami. Polscy dostojnicy kościelni w 1939 nie uciekli z kraju. W przeciwieństwie do wysokopostawionych lamów.
jak unormować jak chcą go zabić?
A chociażby poprzez parlamentariuszy? Poprzez mediację krajów neutralnych?
Mój drogi Tybet to tylko kilka świętych gór i jedno miasto napchane świątyniami jak dobra kaszanka kaszą.
Co by Cię bardziej przygnębiło - to, że zaciukali Twego przywódcę, czy to, że ten przywódca wziął nogi za pas i uciekał aż się kurzyło? Mnie raczej to drugie. Pierwsze lepszy powód do walki.
1. to samo mogę powiedzieć o jerozolimie
co do tego mają siły zbrojne? Dalajlama to przywódca duchowy ;]
Z Chińczykami od grudnia 1958 walczyli tybetańscy partyzanci, finansowani i szkoleni przez USA.
Ale także polityczny - wejdź na swoje główne źródło wiedz o świecie www.wikipedia.org.
Ile masz miast na wyżynie tybetańskiej?
A ile w odległości 30 - 40 km od Jerozolimy?
W samym Tybecie są: Alamdo, Arza, Baidi, Baima, Baimai, Banbar, Banggaidoi, Bangxing, Baqên, Bayizhen, Bilung, Biru, Bolo, Bumgyê, Burang, Bünsum, Camco, Cazê, Chacang, Chagna, Chamdo, Chamoling, Chênggo, Congdü, Cêngdo, Chênggo, Cêngdo, Damxung, Dêlêg, Donggar, Dongxê, Dêgê, Dêmqog, Êmagang, Gyantse, Gya’nyima, Jaggang, Kangmar, Khamber Jong, Lhasa, Lhatse, Lhoma, Nagchu, Mamba, Nyalam, Paingar, Qusum, Rutog, Shigatse, Taktser, Tingri, Tsetang, Xêgar, Yangbajain, Zamar i Zhangmu.
pokoj? czy lewactwo?
Dalajlama to przywodca duchowy, raczej jego powrot do kraju niewiele by zmienil. Po 1. tam bieda i z liczna armia chinska nie powalczyliby za dlugo, a poza tym na wojnie to on sie raczej nie zna 
