Dziesięć krajów chce europejskiego państwa

M

MacaN

Guest
No tak, zapomniałem o Egipcie ;) a jeśli chodzi o Azję to nie razem z Afryką, osobno.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Z przyjemnością powracam do swojej ulubionej sprawy - znaczenia znaczeń językowych określeń oraz dążności gawiedzi i elyt do zmiany znaczeń czegoś, co nie pasuje, bo ogranicza.
Najpierw : - nie można samemu sobie sprzedawać ani wypłacać, ale i wykształcone lemingi idą do banku wypłacić swoje pieniądze (sobie)
Potem : nieprzenoszalność suwerenności na inne podmioty (Brave), ale czołowy juppi rządu rad pomniejszyć suwerenność narodu polskiego na rzecz UE, w zamian za ... Wszystko jedno co się chce sobie sprzedać i czym zapłacić Ach, żeby tak mógł samemu sobie wymierzyć zapłatę, na jaką zasługuje. Ma się rozumieć, że bez udziału i obecności osób trzecich. Czyli - niech go diabli wezmą!

Wiem zawoalowałem bardzo, ale w tej sprawie - państwa Europa - jest cokolwiek odkrytego i jasnego?
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
jasne jest teraz, że wcześniejsze zapewnienia polityków itp farmazony nie miały żadnej wartości (o czym realiści jak ja pisali od lat)
politycy w ramach "demokracji" są wrogami demokracji
politycyna europejskich stołkach są niewybieralmnymi przez społeczeństwa - to zapewne w ramach pogłębiania demokracji

czyli kopania pod nią głębokiego dołka - jak poglębiać to pogłębiać...
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Wilk_LancaSter,

Ironizowanie, że jest prawda "moja" i prawda "twoja" nazwano relatywizowaniem prawdy.
Sadzisz, że jest możliwe ustalenie absolutnie obiektywnej prawdy historycznej? Skoro każdy policjant Ci powie, że 20 świadków wypadku drogowego przedstwi 20 wersji jego przebiegu, często znacznie się od siebie różniących.

Jednak twierdzenie, że polscy rolnicy mają mniejsze dopłaty z UE od rolników zachodnich, bo naszych chłopów jest więcej niż zachodnich nie jest żadną prawdą.

Jest argumentem przedstwianym przez unijnych dyplomatów, w trakcie negocjacji akcesyjnych. I jest prawdą! W Polsce z rolnictwa utrzymuje się ok. 20% populacji, co jest jednym z największych wskaźników w Unii, a ponadto Polska ma 20% obszarów rolnych Unii.
To wielki ciężar przyjmowany przez stare państwa Unii na swoje barki.

Nieprawdą jest także, że mniejsze dopłaty dla polskich rolników są rewanżem za zakaz kupowania polskich nieruchomości przez dłuższy okres niż gdzie indziej.
Jasne, że nie są rewanżem. Są ustępstwem negocjacyjnym - my Wam TO, Wy nam TAMTO!

PRAWDĄ jest, że dopłaty dla rolników nie mają żadnego związku z ich liczebnością - UE dopłaca określoną kwotę do każdego HEKTARA. W Polsce mniejszą niż na zachodzie, a miało być zrównanie dopłat.
A to już prawdą nie jest! WPR polega na dopłatach do produkcji. Polska wynegocjowała sobie odmienny sposób realizacji dotowania rolnictwa. Obawiając się, że polscy rolnicy nie poradzą sobie ze sprawozdawczością. Dlatego, przyjęto u nas zasadę dopłaty do hektara ze szkodą dla polskiej wsi!

Nieprawdą jest także twierdzenie ministra rolnictwa, że dopłaty utraciły znaczenie, bo wkrótce zostaną całkowicie zniesione.
A ja się spodziewam właśnie takiego scenariusza. Unijne dopłaty do rolnictwa są bezpośrednią przyczyną zapaści rolnictwa w krajach Trzeciego Świata.
Tu znajdziesz dane o polskim rolnictwie na tle unijnego:
http://www.fapa.org....ort%2009_08.pdf


Brave,

w temacie genezy UE pozostanmy przy swoich zdaniach. :)

Mój kraj może być mżonką, może być niepotrzebnym bękartem traktatu wersalskiego itd., co nie zmienia tego, że jest Polską, jej likwidacja jest w moim pojmowaniu szkodnictwem i łamaniem konstytucji. (chyba że konstytucja, nawet ta lewacka, też jest już niesłuszna)

To nie Polska jest mżonką, a wizja Polski mocarstwowej. Taka wizja musi nieuchronnie skonfrontować nas z otoczeniem. Nikt też Polski nie likwiduje, przeciwnie, włączając ją w euroatlantyckie struktury podnosimy jej rangę i znaczenie. Nie jestem konstytucjonalistą, więc o łamaniu Ustawy Zasadniczej nie chcę się wypowiadać. Przypominam jedynie, że nikt poważny nie podnosił kwestii jej łamania, przez przystąpienie do Unii.

Cechami suwerenności są: pierwotność, nieprzenoszalność, niezależność i nieograniczenie. Tak jak możemy mówić o pierwotności bycia suwerenem narodu w Polsce, tak pozostałe warunki (sine qua non) zostały złamane. Po 2004 roku, konstytucjonaliści zaczęli gorączkowo szukać surogatów, w postaci suwerenności ograniczonej traktatami, teraz to i z tym, mają problem… (po podpisaniu traktatu lizbońskiego). Tak to wygląda ze strony prawnej i doktrynalnej.

Prawdą jest, że znaleźliśmy się w nowej sytuacji prawnej, nie mającej precedensów we wcześniejszych wydarzeniach. Trzeba ją obudować nowym prawem. To już było. W XII, XIII wieku scalaliśmy odrębne krainy w jeden organizm państwowy. Wtedy też musiało powstać prawo odpowiadające nowej rzeczywistości. Zdajesz sobie sprawę, jakim wyzwaniem było wytłumaczenie mieszkańcowi Wielkopolski, że powinnien nadstawiać głowę za Małopolaka? To co się zmienia, to pojęcie suwerena. Powoli staje się nim obywatel Europy.

Mógłbym długo się rozwodzić nad różnymi koncepcjami suwerenności i próbami jej opisania przez wielu myślicieli. Wszystkie te koncepcje sprowadzają się tak naprawdę, do tego, że 3 rodzaje władz: wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza, są niezależne od czynników zewnętrznych, koniec kropka… każda z tych władz jest zależna od struktur europejskich (najmniej sądownicza). Nawet w marsizmie suwerenem był „lud pracujący miast i wsi” na terenie danego kraju, a nie urzędnicy ulokowaniu w innym (przynajmniej nominalnie) kraju.., dzisiaj gros prawa publikowanego w Dziennikach Ustaw to tłumaczenia przepisów płynących z Brukseli (czasami skandalicznie nieudolnie tłumaczonych), władza wykonawcza, zgodnie z Traktatem Lizbońskim może tyle, ile nie może Bruksela (w uproszczeniu), każdy wyrok polskiego sądu może być wzruszony, przez sąd w Strasburgu… Abstrachując tutaj od tego czy nasi parlamentarzyści, rządzący, sędziowie, są dobrzy i mądrzy, suwerenność została utracona,, na własne życzenie…

Unijne prawo nie bierze się znikąd. Uchwala je Parlament Europejski, do którego możesz delegować swoich przedstawicieli. Nie odpowiada Ci ordynacja ich wyboru, zmieniaj ją!
To z czym nie mogę się zgodzić, to założenie, iż miejscowy kacyk jest dla mnie automatycznie lepszą władzą, od władzy w Brukseli. Moje życiowe doświadczenie pokazuje, że nie tylko może, ale, że było inaczej w naszej historii. To zewnętrzne, europejskie czynniki łagodziły rygory miejscowego reżimu. To Unijne prawo cywilizuje naszą rzeczywistość. Wprowadza lepsze prawa obywatelskie i konsumenckie. Mam je odrzucać tylko dlatego, że nie wymyślili go Polacy?
Z tego co mi wiadomo, Jezus Chrystus też nim nie był. ;)

Zgadzam się z Tobą, że na własne życzenie podzieliliśmy się suwerennością. Tak, świadomie polscy obywatele zdecydowali, że chcą włączyć się w większą strukturę. Jeśli taka będzie ich wola, wystąpią z Unii. Dlatego, nie widzę powodu do dramatyzowania.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Poglądy w tej sprawie są powiązane ze światopoglądem - z pojmowaniem człowieczeństwa jako władztwa wszechrzeczy i jako gatunku zwierząt o nazwie człowiek czy ludzie.
Zwierzętom obce jest pojęcie patriotyzmu - wiele z nich wolałoby się urodzić daleko stąd, Polskę, jako miejsce urodzenia chcą widzieć jako niedogodność popwstałą przypadkowo i ciągną stadnie w kierunku, gdzie spodziewają się najlepszych łowisk, pastwisk czy stanowisk.
Przy tym obrażą się za nazwanie ich zwierzętami, bo w tym temacie, to nie jest dla nich prawda. Ale przy wypowiadaniu się o religii i materialistycznej teorii dziejów ... Aaa, to inna sprawa - tam jest to prawda.
Przejście od kosmopolityzmu i internacjonalizmu proletariackiego, a także od uznawania za swoją okjczyznę NIEBA do uznania woli Boga w sprawie pomieszania języków przy wznoszeniu wieży Bab El jest równoznaczne z uczłowieczeniem zwierzęcia.

To, co Kaczafi nazywa prawdziwą polskością jest po prostu polskością zwyczajną, ludzką. Pozostałe kategorie organizmów powyżej wymienionych widzą tylko korzyści z należenia do UE. Polacy widzą również "plusy ujemne"
Bronią przeciwników polskości jest nadawanie słowom, innych znaczeń niż chcą tego Polacy oraz nachalne powtarzanie po wielekroć łgarstw o sukcesach ich przedstawicieli we władzach Polski i UE. Wzorem jest im Goebbels.

Mówi się, że jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to spełnia jego życzenia ...
Bóg jest wyrozumiały i może się ulitować nad tymi, co błądzą, szydząc przy okazji z Niego. :hahaha:
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
lolek1971,

no i nieuchronnie doszliśmy do polaków i Prawdziwych Polaków. :p Zdajesz się nie zauważać faktu, że organizowaliśmy się w coraz większe struktury, by poprawić szeroko rozumianą jakość życia! Cóż złego w tym, że Polacy(bez prefiksu "prawdziwi") oczekują tego od Wspólnej Europy?
W jednym masz rację, naszą drogę ku cywlizowanemu życiu zaczęliśmy od wspólnoty rodowej. To z nią się identyfikowaliśmy. Potem, ludzie zmuszeni do życia w coraz większych strukturach, rozszerzyli pojęcie wspólnoty na obcych, mówiących zblizonym językiem, bądź wierzących w tych samych Bogów. I tak od Rodu, przez Hordę, Wodzostwo, doszliśmy do państwa. Dziś przekraczamy kolejny próg - związek państw. Z tych samych co wcześniej powodów - bo to niezbędne w zmieniającym się świecie. I budzi taki sam opór jak kiedyś, gdy wspólnoty rodowe siłą łączono w Wodzostwa, czy gdy Wodzostwa, siłą łączono w państwa. Masz także rację, że to religie były narzędziami umożliwającymi ten cywilizacyjny postęp - zmieniały wspólnotę krwi, we wspólnotę wyznawców. To nie przypadek, że przelana krew Zbawiciela jest spoiwem łaczącym Chrześcijan.

Ale pewnie i tak Cię nie przekonam. :( Swojskie ciepełko jest najlepsze, nawet jeśli zalatuje zaduchem.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Próbujesz przetworzyć polskość na polskość prawdziwą ...
Może przeczytaj jeszcze raz i upewnij się, że doszliśmy do Polaków i tych, co Polakami nie chcą być i niech im będzie, że nie są.
Sparzą się w państwie UE! Masz takie same szanse na stanowisko extra, jak poplscy piosenkarze w konkursie EUROWIZJI.
Tusk też, i może to Cię pocieszy.
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
lolku,

Próbujesz przetworzyć polskość na polskość prawdziwą ...

Ależ skąd? To nie ja, a "lud pisowski" zaczął wykluczać ze wspólnoty tych, którzy się z linią partii nie zgadzali. Termin "Genetyczni Patrioci", którym się ironicznie w dyskusji posługuję jest autorstwa jednego z pisowskich bossów - posła Suskiego.
Mogę się z Tobą w polityce nie zgadzać, ale przez myśl mi nie przejdzie, by kwestionować Twoją polskość, czy Twój patriotyzm. Co Kaczyńscy i ich poplecznicy ochoczo wobec przeciwników politycznych czynili.

Może przeczytaj jeszcze raz i upewnij się, że doszliśmy do Polaków i tych, co Polakami nie chcą być i niech im będzie, że nie są.

Uważam, że tu się głeboko i dramatycznie mylisz. Ci którzy są zwolennikami udziału Polski w UE, są takimi samymi patriotami, jak przeciwnicy. Inaczej widzą polski interes, to wszystko.
W jednym się z Tobą zgadzam, przyszłość pokaże który z nas miał rację w swoich ocenach.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Każdy może się mylić - patriota także.
Ludzie antypoolscy nie pomylą się co do zasad, ale kierunki świata ...
Z mojego rozeznania wynika, że towarzysze przedtemsekretarze też głoasują na PO, partię antypolską, byle tylko Kaczafiego do steru nie dopuścić.
W dodatku wszyscy antypolscy politycy jednym głosem oskarżają ciemnogród o tworzenie głębokiego p[odziału Polaków. To łgarstwo - podział tworzy się nie nmiędzy Polakami. Nawet mój komputer to wie i nie dopuścił do napisania tytułu "Wojna polsko - pol..." Maszyna wie, że z samym sobą można wojować tylko poza rzeczywistością.
Polak może chcieć wszystkiego, ale nigdy likwidacji swojej Ojczyzny przez utworzenie innego państwa, które Polskę pozbawi podmiotowości.
Wstręt do Kaczorów bierze się z obawy, że Jarek przejrzał i wystąpimy z UE? :desperado:
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Lolku,

nasza dyskusja sięga takich pokładów emocji, że rozsądnie byłoby ją przerwać. Nie robię tego, by spróbować precyzyjnie wyjaśnić Ci moje stanowisko. Nie mam intencji urażenia Ciebie, ani kogokolwiek innego. Nie jesteśmy wrogami, mamy tylko odmienną wizję świata i polityki.
Z mojego oglądu polskiej polityki ostatnich lat wynika, że za głęboki podział w społeczeństwie odpowiedzialny jest Jarosław Kaczyński, który dokonał go z niskich, egoistycznych pobudek - by zdobyć niekontrolowaną władzę w kraju. Tusk i PO współodpowiadają za ten podział w tym sensie, że skorzystali na nim i ochoczo go pogłębiają. Ale tym, który wykopał rów jest JK, a nastąpiło to jesienią 2005. Jest on także odpowiedzialny za bezprecedensowe zaostrzenie języka debaty politycznej, które spowodowało przekształcenie przeciwnika politycznego w śmiertelnego wroga. To niezwykle groźna dla nas wszystkich sytuacja. Powodująca nie tylko niemożność spokojnej dyskusji choćby tu na forum, ale co gorsza, uniemożliwiająca uzyskanie konsensusu w kluczowych dla Polski sprawach, takich jak polityka zagraniczna.
Jednym z objawów tej choroby była smoleńska katastrofa.

Polak może chcieć wszystkiego, ale nigdy likwidacji swojej Ojczyzny przez utworzenie innego państwa, króre Polskę pozbawi podmiotowości.

Święta prawda! Żaden Polak nie będzie chciał likwidacji swojej Ojczyzny! I dlatego większość Polaków chce należeć do europejskiej wspólnoty narodów, ponieważ ta nie tylko nie ma takich zamiarów, a wręcz przeciwnie, pomaga podtzrymać i rozwinąć naszą tradycję narodową.
Wiesz co to jest? I za czyje pieniądze będzie budowane?
http://www.muzeum1939.pl/

Za unijną kasę, jak tysiące innych, od regionalnych izb pamięci, do wielkich instytucji polskiej kultury! Za unijną kasę odbudowywujemy i restaurujemy tysiące budynków, będących spuścizną polskiej tradycji i kultury. Finasujemy festiwale i inne wydarzenia kulturalne.
I Ty piszesz o likwidacji polskośći?
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Przebiegłe manewrowanie znaczeniem słów i używaniem słów bliskoznacznych nie zakrywa Twoich prawdziwych intencji.
Społeczeństwo. to nie to samo co naród i podział Kaczyńskiego nie dotyczył narodu. Zanim Kaczyński się urodził Polacy byli śmiertelnymi wrogami internacjonalistów proletariackich, ich odłamu - kosmopolitów i tylko grzecznie przymykali oczy na "beznarodowość" duchowieństwa, które zresztą patrzy i czuje po poolsku

Przed 1989 rokiem prawie wszyscy Polacy (prawie 100% poparcia w wyborach) byli zwolennikami wspólnogty międzynarodowej z ZSRR na czele. Teraz to się tak raptownie zmieniło? Teraz Polacy też nie chcą suwerenności i samodzielności?

W ZSRR popieranie narodowych tradycji i wspieranie narodowych kultur miało "pod sobą" wszystkie, marginalne nakłady na tę dziedzinę w UE. W Polsce, mimo biedy, spora działka pieniędzy "kulturalnych" przypada na mniejszości narodowe. Może warto przeprowadzić referendum z pytaniem do tych mniejszości czy wolą być przy Polsce, czy chcieliby wcielenia swoich terytoriów do ich PAŃSTW ojczystych?

Nie piszę emocjonalnie i nie piszę o likwidacji polskości. Nie udawaj Greka, który pisze o likwidacji państwa Polska, ściemniając, że Polakom tylko przybywa pieniędzy. Owszem - zmienia się Polska, lecz - dziwnym trafem - na dopłaty do dopłat z UE dług jest tak olbrzymi, że rzadowi rozsądek przesłania.

Przedtem też niektórzy radzili wstąpienie do ZSRR. Lecz rząd radziecki wolał doić Polskę (np reparacje wojenne, uran z Sudetów) jako odrębne państwo. A Białoruś i Ukraina miały i mają kłopoty ze starymi długami mimo wystąpienia ze związku z Rosją. Tusk i Vincent mylą się, że polskie długi zostaną spłacone przez państwo Europa, jeśli doprowadzą do jej powstania, jako jednego, jednolitego państwa.

Polakom nie opłaca się wstąpienie do PAŃSTWA Europa. Nie warta skórka za wyprawkę.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Jest argumentem przedstwianym przez unijnych dyplomatów, w trakcie negocjacji akcesyjnych. I jest prawdą! W Polsce z rolnictwa utrzymuje się ok. 20% populacji, co jest jednym z największych wskaźników w Unii, a ponadto Polska ma 20% obszarów rolnych Unii.
To wielki ciężar przyjmowany przez stare państwa Unii na swoje barki.
argument będący strzałem w stopę, ew brakiem rozumienia czym są dopłaty gruntowe, one są do hektara, "a nie na twarz" - idąc twym tropem musiałby by być wręcz dużo wyższe niż w zachodnich UE aby zrekompensować niskie areały posiadane przez polskich drobnych rolników

Polska ma 20% obszarów rolnych Unii
skąd ci się to wzięło?
porównaj sobie:
http://www.tradingec...nd-wb-data.html
http://www.tradingec...nd-wb-data.html
http://www.tradingec...ea-wb-data.html
http://www.tradingec...ea-wb-data.html
myślę że wystarczy...


A to już prawdą nie jest! WPR polega na dopłatach do produkcji. Polska wynegocjowała sobie odmienny sposób realizacji dotowania rolnictwa. Obawiając się, że polscy rolnicy nie poradzą sobie ze sprawozdawczością. Dlatego, przyjęto u nas zasadę dopłaty do hektara ze szkodą dla polskiej wsi!
znowu "skucha" dopłaty gruntowe (do ha) są w Polsce i innych krajach, ale są również dopłaty do produkcji (obok, np. płatności cukrowe, oliwkowe, winne itd), w każdym przypadku dopłaty są do UŻYTKOWANYCH gruntów, np w ulubionej (ostatnimi czasy) Grecji dopłata bezpośrednia do hektara wynosi ok 500 Euro, w Niemczech ponad 300, znowu na Łotwie tylko 100 (5 razy mniej niż w Grecji czy na Malcie) i prawie 2 razy mniej niż w Polsce.. ważne jest co innego w Polsce aby podnieść poziom wypłat transferów, występuje płatność krajowa (spadająca wraz z rosnącym udziałem budżetu UE w tych 200 Euro), w Polsce dużo wyższy niż w krajach jest udział tzw II filara (czyli dotacji inwestycyjnych i miękkich, oraz zalesiania i gospodarstw ekologicznych) - nie związanych bezpośrednio z samą uprawą roli (120 Euro do h, gdy w Niemczech 50), niestety 20% tegoż zużywają u nas Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i inne podmioty...
jak wygląda dystrybucja w poszczególnych schematach pomocowych masz np. tutaj
http://www.farmsubsidy.org/DE/scheme/
http://www.farmsubsidy.org/PL/scheme/
(podpowiem że chodzi tutaj o direct payment czyli płatności hektarowe "po naszemu"
rozumiem nie musisz się znać na tej tematyce, to akurat moja praca zawodowa... porównanie myślę pokazuje jednoznacznie jak się sprawy mają (brak tutaj chyba zarzutów o dziennikarskie przekłamania, bo to strona agendy unijnej)

Unijne dopłaty do rolnictwa są bezpośrednią przyczyną zapaści rolnictwa w krajach Trzeciego Świata.
oraz cła zaporowe (czasami sięgające nawet 1500%) ale to prawda

http://www.fapa.org....ort%2009_08.pdf
hehe znam chłopaków z FAPA - to dosyć stary dokument i zawierający błędy.... ale nie najgorszy....

w temacie genezy UE pozostanmy przy swoich zdaniach.
jak chcesz, wiesz ja prowadzę czasami szkolenia z tematyki funduszy....


Nie jestem konstytucjonalistą, więc o łamaniu Ustawy Zasadniczej nie chcę się wypowiadać. Przypominam jedynie, że nikt poważny nie podnosił kwestii jej łamania, przez przystąpienie do Unii.
suwerenność wg. doktryny do 2004 roku była jednoznaczna, po czym zaczęła się jej inflacja... słuszność przystąpienia do UE zastąpiła zasady...
nie wiem czy USA lub Rosja albo Chiny (niewątpliwe mocarstwa) zrzekły się większości przymiotów swej suwerenności? aby stać się jeszcze bardziej mocarstwowymi?

Prawdą jest, że znaleźliśmy się w nowej sytuacji prawnej, nie mającej precedensów we wcześniejszych wydarzeniach. Trzeba ją obudować nowym prawem. To już było. W XII, XIII wieku scalaliśmy odrębne krainy w jeden organizm państwowy. Wtedy też musiało powstać prawo odpowiadające nowej rzeczywistości. Zdajesz sobie sprawę, jakim wyzwaniem było wytłumaczenie mieszkańcowi Wielkopolski, że powinnien nadstawiać głowę za Małopolaka? To co się zmienia, to pojęcie suwerena. Powoli staje się nim obywatel Europy.
czym innym było jakże trudne łączenie ziem polskich (Polskich!) a czym innym biurokratyczny ordung w ramach chwilowej mody (bo moda na 1 państwo trwa raptem kilkanaście lat)

Unijne prawo nie bierze się znikąd. Uchwala je Parlament Europejski, do którego możesz delegować swoich przedstawicieli. Nie odpowiada Ci ordynacja ich wyboru, zmieniaj ją!
widać niestety, że nie masz pojęcia o tematyce jakiej się wypowiadasz...
Parlament Europejski nie jest organem ustawodawczym! prawo to rozporządzenia, a te wydaje Rada (i nikt inny)
Parlament ma inicjatywę ustawodawczą, oraz opiniuje cały szereg przepisów, ale ich nie uchwala, tam się głosuje nad setką rezolucji rocznie, ale nie nad rozporządzeniami np. Rady czy dyrektywami Komisji, zajrzyj chociaż na wikipedię, tam takie podstawy myślę znajdziesz..

To zewnętrzne, europejskie czynniki łagodziły rygory miejscowego reżimu.
najsprawniej podczas rozbiorów łagodziły?
wybacz ale konflikt historii oraz bieżącej rzeczywistości w porównaniu z twymi wyobrażeniami wygląda druzgocąco..

To Unijne prawo cywilizuje naszą rzeczywistość. Wprowadza lepsze prawa obywatelskie i konsumenckie.
sam znam kilka takich przykładów, i tysiące idiotycznych, dla tych nielicznych warto?

wiesz Księciu problemem jest sama "Wspólna Europa", dla Elyt to jasne, dla osób oderwanych od swego dziedzictwa również, niestety większość ma na ten temat inne zdanie, prosty przykład, to sama Belgia, która trzeszczy w szwach i jest tylko kwestią czasu kiedy się rozpadnie na walońską i flamandzką, tak wygląda ta "europejska tożsamość" o setce innych przykładów konfrontacji rzeczywistości i jej zaklinaczy na szczytach można grubą księgę napisać...

W jednym się z Tobą zgadzam, przyszłość pokaże który z nas miał rację w swoich ocenach.
historię opisują zwycięzcy... Klaudiusza zrobiono idiotą, a jako, że "wspólne państwo" się rozleci, to nie trudno przewidzieć co za 200 lat napiszą historycy o ideologii jaka zawładnęła umysłami wielu...

Jarosław Kaczyński
ee tam, on jest przedmiotem, któremu wygodna jest rola flekowanego, bo dzięki temu ma gwarancję bytu parlamentarnego, to któryś z 2 spin doktorów PO to podsunął w trakcie negocjacji POPISu Tuskowi

Żaden Polak nie będzie chciał likwidacji swojej Ojczyzny! I
gruba przesada

Jest on także odpowiedzialny za bezprecedensowe zaostrzenie języka debaty politycznej, które spowodowało przekształcenie przeciwnika politycznego w śmiertelnego wroga. To niezwykle groźna dla nas wszystkich sytuacja. Powodująca nie tylko niemożność spokojnej dyskusji choćby tu na forum, ale co gorsza, uniemożliwiająca uzyskanie konsensusu w kluczowych dla Polski sprawach, takich jak polityka zagraniczna.
Jednym z objawów tej choroby była smoleńska katastrofa.
szczucie mediów i ekipy Tuska po akcji "premiera Rokity" to oczywiście nieprawda.. krótką masz pamięć
katastrofa? sądzisz,że ludzie Tuska doprowadzili do katastrofy? dziwne
chociaż nie da się ukryć pogłębienie syndromu oblężonej twierdzy, oraz coś co wielu niezbyt trafnie nazywa sektą smoleńską jest faktem - to co wyczyniały/wyczyniają Palikoty, Lisy, Kuźniary i inne Niesiołowskie to zdarza się niezmiernie rzadko w Europie, chociaż mamy kilka przykładów (jak z Thatcher, czy ostatnio Orbanem)


Polakom nie opłaca się wstąpienie do PAŃSTWA Europa. Nie warta skórka za wyprawkę.
dokładnie tak
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Brave,

wybacz zwłokę, musiałem znaleźć trochę wolnego czasu. Nie ukrywam, nie jestem specjalistą od rolnictwa. Nie mam z nim także powiązań rodzinnych. Jestem zainteresowanym amatorem, a moje zainteresowanie było tym większe, że kwestie rolnicze miały znaczny wpływ na polskie negocjacje akcesyjne.

Cytat

Jest argumentem przedstwianym przez unijnych dyplomatów, w trakcie negocjacji akcesyjnych. I jest prawdą! W Polsce z rolnictwa utrzymuje się ok. 20% populacji, co jest jednym z największych wskaźników w Unii, a ponadto Polska ma 20% obszarów rolnych Unii.
To wielki ciężar przyjmowany przez stare państwa Unii na swoje barki.
argument będący strzałem w stopę, ew brakiem rozumienia czym są dopłaty gruntowe, one są do hektara, "a nie na twarz" - idąc twym tropem musiałby by być wręcz dużo wyższe niż w zachodnich UE aby zrekompensować niskie areały posiadane przez polskich drobnych rolników

Naprawdę nie rozumiem, co kontrowersyjnego jest w moim stwierdzeniu? To był największy problem w polskiej akcesji do UE. Struktura agrarna i socjalna polskiej wsi, całkowicie nieprzystająca do unijnej rzeczywistości i będąca ogromnym ciężarem finansowym dla WPR. Dane zaczerpnąłem z materiału, o którym pozytywnie się wyrażałeś:
http://www.fapa.org....ort%2009_08.pdf

Znalazłem inne opracowania tego samego tematu:
http://www.sbc.org.p...oktorat2661.pdf
fragment tego tekstu:
4.5.1.2. Ogólna sytuacja w rolnictwie polskich w przededniu integracji z UE
Stan polskiego rolnictwa w okresie przedakcesyjnym w dużym stopniu odbiegał od
stanu tego sektora w krajach Unii. Podczas gdy rolnictwo europejskie cechował ogólnie wysoki
stopień intensyfikacji produkcji, wysoka wydajność i jakość produkcji oraz narastająca
koncentracja i specjalizacja produkcji rolnej, rolnictwo w Polsce odznaczało się opóźnieniem
rozwojowym, zmniejszoną wydajnością, wolniejszym tempem procesów modernizacyjnych,
czy też słabszą pozycją w handlu wieloma artykułami rolnymi. Z tego względu pojawiło się
wiele barier w dostosowaniu sektora rolnego do warunków UE.
Jak wynika z danych statystycznych odnoszących się do roku 2002 będącego okresem
badań niniejszej pracy, grunty rolne stanowiły w Polsce 46% powierzchni ogólnej, w Unii
Europejskiej natomiast 24%. Wyjątkowo wysoki był także odsetek osób zatrudnionych w
rolnictwie i wynosił ok. 20% ogółu zatrudnionych, podczas gdy w Unii był on znacznie niższy
i wynosił 4,5%, a w poszczególnych krajach jak Francja prawie 4%, Niemcy ponad 2%,
Holandia 4%, Austria nieco ponad 5%, Finlandia 6%, Hiszpania i Włochy prawie 8% itd.,
natomiast 37% (niemal dwa razy tyle co w Unii) żyło na wsi. Jak dużą rolę odgrywa rolnictwo
w Polsce, świadczy jego udział w PKB, który wynosił ponad 6% (dla porównania w
Wielkiej Brytanii 1,4% Francji 2,4%, Niemczech 0,8 %, Szwecji 1,1%, Finlandii 2,3%224.

I o tym właśnie pisałem we wcześniejszych postach. Stare kraje unijne przyjmując polskie rolnictwo, brały sobie na kark ogromny ciężar i nie jest to tylko wybieg negocjacyjny, ale prawdziwy fakt. Próbując się z nim zmierzyć, wynegocjowały niższe niż np. w maleńkiej Grecji dopłaty dla polskich rolników. My uzyskaliśmy ich ustępstwa w ważnych dla nas kwestiach, np. wydłużenia przejściowego zakazu kupowania polskiej ziemi przez obywateli Unii.
To wszystko i tak nie zmienia zasadniczego faktu, wejście Polski do Unii było błogosławieństwem dla polskiej wsi:
http://www.portalspo...o-ue,71713.html

Sprawa dopłat. Nie mam pewności, a nie chce mi się szukać w Internecie. Pamiętam, że Kalinowski wynegocjował odmienny od unijnego, mechanizm rozliczania dopłat. Wydawało mi się, że przyjęto zasadę dopłacania do hektara, w odróżnieniu od unijnej zasady dopłat do produkcji. Może jestem w błędzie? To techniczne szczegóły, których nie jestem pewien.

suwerenność wg. doktryny do 2004 roku była jednoznaczna, po czym zaczęła się jej inflacja... słuszność przystąpienia do UE zastąpiła zasady...
nie wiem czy USA lub Rosja albo Chiny (niewątpliwe mocarstwa) zrzekły się większości przymiotów swej suwerenności? aby stać się jeszcze bardziej mocarstwowymi?

Sądziłem, że naszym celem było ziększenie bezpieczeństwa i zamożności Polaków, a nie budowa mocarstwa. Możesz mysleć inaczej.
Tym niemniej, powinieneś zdawać sobie sprawę z faktu, że Polska odrobinę różni się potencjałem od Rosji, Chin i USA. ;)

Kwestia kompetencji Parlamentu Europejskiego. Brave, ja naprawdę nie aspiruję do wiedzenia(lub pamiętania) wszystkiego. Nie chcę się z Tobą spierać o "długość kutasa", czyli który z nas wie lepiej?
Interesuje mnie fundamentalna dla mojego losu i losu mojego kraju kwestia, czy odrzucić prezent od Bozi jaki otrzymało współczesne pokolenie Polaków w postaci integracji kontynentu, na rzecz mżonek o suwerenności?

Cytat

To zewnętrzne, europejskie czynniki łagodziły rygory miejscowego reżimu.
najsprawniej podczas rozbiorów łagodziły?
wybacz ale konflikt historii oraz bieżącej rzeczywistości w porównaniu z twymi wyobrażeniami wygląda druzgocąco..

Przecież nie o czasach rozbiorów mówimy, a o europejskich pokoleniach po II WŚ. Tego mi nie odbierzesz. W latach 1981-89 sąsiedztwo tamtego systemu prawnego wpływało na naszą rzeczywistość i było dla nas wizją, o której marzyliśmy. A po odzyskaniu niezależności w 89, to stamtąd czerpaliśmy wzory, jak organizować życie społeczne w kraju. Bywało też hamulcem dla niektórych gorących głów, pragnących władzy "mocnej ręki". Co dziś obserwujemy na Węgrzech.
Zapytasz, czy Węgrzy mogą organizować życie w kraju wedle własnych upodobań? Odpowiem, oczywiście tak. Ale nie z każdym wariantem systemu politycznego, mogą być członkiem elitarnego klubu - UE!

wiesz Księciu problemem jest sama "Wspólna Europa", dla Elyt to jasne, dla osób oderwanych od swego dziedzictwa również, niestety większość ma na ten temat inne zdanie, prosty przykład, to sama Belgia, która trzeszczy w szwach i jest tylko kwestią czasu kiedy się rozpadnie na walońską i flamandzką, tak wygląda ta "europejska tożsamość" o setce innych przykładów konfrontacji rzeczywistości i jej zaklinaczy na szczytach można grubą księgę napisać...

Rozumiem, że mogą być inne od mojego spojrzenia na kwestię integracji. Nie wiążę ich z brakiem patriotyzmu, raczej z niemożnością przełamania tradycyjnego sposobu widzenia państwa i narodu. Boli mnie, że Ty sugerujesz ,iż moje stanowisko może wynikać z "oderwania od swego dziedzictwa". Zaręczam Ci, tak nie jest. Mam znaczną wiedzę o przeszłości swojego kraju, zostałem wychowany w typowej, polskiej, patriotycznej rodzinie. Mój wybór poparcia europejskiej integracji wynika z jak najlepszych intencji. Jest odbiciem wiary, że zjednoczony kontynent jest dla Polski i Polaków najlepszą z możliwych opcji.
Nie wiem, czemu w tym kontekście przywołałeś przykład Belgii - sztucznego tworu, nigdy nie będącego do końca Narodem. Oni, razem, czy osobno będą idealnym składnikiem przyszłej UE - federacji regionów i państw.
Unijna tożsamość jest na razie projektem i to w odległym horyzoncie czasowym. Być może, nawet kilku pokoleń. Ale projektem realnym, co pokazały historyczne struktury - Imperium Rzymskiego, państwa Karola Wielkiego, Imperium Habsburgów, Rzeszy Niemieckiej.

Możliwa była integracja zupełnie różnych ludów i kultur we wspólnej strukturze. A to przecież tylko europejskie przykłady. Równie dobrze można tu wspomnieć o Chinach, Indiach, cywilizacji Islamu, ludach Bantu w Afryce, czy o Imperiach indiańskich Środkowej i Południowej Ameryki.

historię opisują zwycięzcy... Klaudiusza zrobiono idiotą, a jako, że "wspólne państwo" się rozleci, to nie trudno przewidzieć co za 200 lat napiszą historycy o ideologii jaka zawładnęła umysłami wielu...

Jeżeli bedziemy się o to starali, to się rozleci. I odwrotnie, jeśli będziemy nad tym usilnie pracować, uda nam się!
 

ProrokBe

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
8
Punkty reakcji
0
Należy wspomnieć, że my już się przekształciliśmy w podległe Brukseli stany. Traktat Konstytucyjny, zwany Lizbońskim, odebrał wszystkim państwom członkowskim suwerenność, gdyż prawo europejskie jest nad prawem polskim. Co to oznacza? Ano tyle, że jak Unia coś powie, to Polska nie może się przeciwstawić. Po prostu.

A chęć jeszcze większego odebrania praw i wolności poszczególnym krajom członkowskim, jest naturalnym krokiem w Nowym Porządku Świata, które mamy okazję oglądać na własne oczy.
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
ProrokBe,

Należy wspomnieć, że my już się przekształciliśmy w podległe Brukseli stany. Traktat Konstytucyjny, zwany Lizbońskim, odebrał wszystkim państwom członkowskim suwerenność, gdyż prawo europejskie jest nad prawem polskim. Co to oznacza? Ano tyle, że jak Unia coś powie, to Polska nie może się przeciwstawić. Po prostu.

Straszne, prawda?
Jakimi idiotami musieli być nasi przodkowie, którzy doprowadzili do unii ze śmiertelnym wrogiem. Jego władcy ofiarowali polską koronę i jeszcze wepchnęli staremu lubieżnikowi do łóżka młodziutką Jadwigę. Zdrada, głupota i brak politycznej wyobraźni, nieprawdaż? :D
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
wybacz zwłokę, musiałem znaleźć trochę wolnego czasu. Nie ukrywam, nie jestem specjalistą od rolnictwa. Nie mam z nim także powiązań rodzinnych. Jestem zainteresowanym amatorem, a moje zainteresowanie było tym większe, że kwestie rolnicze miały znaczny wpływ na polskie negocjacje akcesyjne.
Może jestem w błędzie? To techniczne szczegóły, których nie jestem pewien.

ja też z doskoku, walnę kilka postów na dzień, bo ilość czasu uniemożliwia, przy okazji może znajdę czas (bo tam trzeba będzie) w temacie państwo prawa, co do rolnictwa, to wiesz ja na wielu sprawach się kompletnie nie znam, gdybyś mnie zapytał o uprawę rzepaku, czy innego chmielu to bym powiedział, że wiem jak wygląda...

akurat zawodowo zajmuję się między innymi Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) więc moja znajomość tematyki daleko wykracza poza to co można znaleźć "na szybko" w internecie, już zrozumiem z czego wynikał twój błąd,

Oś Ogółem wkład publiczny Stawka wkładu EFRROW (%) Kwota EFRROW
Oś 1 7 187 532 000,00 75 5 390 649 000,00
Oś 2 5 546 001 520,00 80 4 436 801 216,00
Oś 3 3 430 183 920,00 75 2 572 637 940,00
Oś 4 787 500 000,00 80 630 000 000,00
Pomoc techniczna 266 600 000,00 75 199 950 000,00
Razem 17 217 817 440,00 77 13 230 038 156,00

płatności bezpośrednie "chodzą" w I filarze (EFRG) jak już pisałem występuje tutaj zmiana poziomu samej dotacji w czasie (coraz większy udział budżetu UE i rośnie z czasem sama wysokość dotacji, zbliżając się do średniej unijnej)

http://www.portalspozywczy.pl/fundusze-unijne/wiadomosci/dochody-rolnikow-wzrosly-od-czasu-akcesji-do-ue,71713.html

trochę to mitologiczny artykuł niestety, czasami trafia w sedno, czasami kompletnie obok, ale do rzeczy, nie można zaliczać wszystkich środków jakie wpływają na tereny obszarów wiejskich jako dochód (to metodologiczna manipulacja), gdyż prawie połowa środków jest pożytkowana publicznie (najwięcej środków idzie, na usługi dla ludności (kanalizacje, wodociągi itp), oraz scalenia gruntów i gospodarkę wodną, mnóstwo pieniędzy idzie (jedna z większych pul) na np. renty strukturalne, było na to 2 187 600 000 euro, ale to pomoc czasowa, chociaż stanowiąca dochód w postaci najprostszej, inaczej sytuacja ma się w przypadku produkcji rolniczej, np, produkcja pszenicy, ceny zbytu pszenicy wzrosły dwukrotnie (co przekłada się między innymi na pieczywo), lecz koszty np paliw wzrosły ponad 2 krotnie (jest paliwo z dopłatą, ale trudno znaleźć rolnika któremu ten limit wystarczy), koszty nawozów od 2 do 5 razy (zależy jaki), koszty materiału siewnego od 3 do 8 razy, jak widzisz nie jest to takie proste i oczywiste, jak na pierwszy rzut oka wygląda, generalizując dobrzy rolnicy mają się tak samo, lub lepiej, gorsi gorzej...
inny przykład hodowla kur (nie będę wspominał o katastrofie z jajami, bo nie jest reprezentatywna dla całości hodowli drobiu, chociaż tutaj najwięcej było bankructw), mamy sobie hodowcę brojlera kurzego (tego jest najwięcej), w momencie akcesji (maj 2004)
znalazłem analizę ekonomiczną hodowli (sam takie wówczas pisałem dla moich odbiorców, nawet program kalkulacyjny do tego celu napisałem... prognozujący jeszcze przewidywane terminy dostaw) http://kpodr.com.pl/zwierzeca/inne/efektywnosc_chowu_brojlerow.php (chociaż dodam, że powinien być jeszcze prestarter jako pasz dla jednodniówek-najdroższy, ale idzie go niewiele - chociaż podnosi to koszty obliczone)
jak to wygląda (maj 2012 - porównanie do maja 2004)?
pisklęta (cena wacha między 1,35 a 1,6 - dla obliczeń przyjąłem 1,4)
pasza starter 1450-1500 - dla obliczeń przyjąłem 1,46, grower 1400-1450 - dla obliczeń przyjąłem 1,42 i finisher 1300-1400 - dla obliczeń przyjąłem 1,34 (de facto różnice są w cenach olbrzymie między firmami - wynikają z tego co jest wsadem marże są w tej branży mikroskopijne)
zbyt brojlera 3,78-3,8 - dla obliczeń przyjąłem 3,78
stosując kalkulację z 2004 (z podstawionymi cenami w 2012) otrzymujemy
koszt zakupu piskląt 2004: 42 840 i w 2012: 57 120
łączny koszt paszy 2004: 139 210,9872 i w 2012: 227 220,3456
koszty pozostałe 2004: 34 802,7468 i w 2012: 56 805,0864
przychody 2004: 239 432,76 w 2012: 335 205,864
wynik w 2004: 65 419,026 w 2012: 51 180,432
(od razu zastrzegam, że ceny paszy dałem bardzo umiarkowane jak na 2012 rok w maju)
co mamy? minęło 8 lat a dochody hodowcy spadły o ponad 14 tyś zł. w tym przypadku (a gdzie miejsce na kilkadziesiąt procent inflacji w tym czasie?)
w lepszej sytuacji są hodowcy świń, jest lepiej (ale poniżej inflacji) - więc wyszła by strata w porównaniu lat (nie chce mi się liczyć kolejnej kalkulacji - to info z pierwszej ręki od szefa "mojej byłej" fermy)

Sądziłem, że naszym celem było zwiększenie bezpieczeństwa i zamożności Polaków, a nie budowa mocarstwa. Możesz myśleć inaczej.
Tym niemniej, powinieneś zdawać sobie sprawę z faktu, że Polska odrobinę różni się potencjałem od Rosji, Chin i USA.

chyba się nie zrozumieliśmy, oczywiście marzy mi się Polska od Bałtyku po Morze Czarne jak kilkaset lat temu, ale to bajka, ja pisałem
o tym, że nastąpiła inflacja terminologiczna, aby nadążać za biegunką zmian jakie postępowały, aby ci zobrazować, jak ta sprawa wygląda w "branży" innej niż prawo konstytucyjne dam przykład prosty zrozumiały dla niefachowca, chociaż poruszający się dalej w granicach prawa:

święte prawo własności, to coś dla każdego oczywistego, w każdej obecnej cywilizacji (chociaż są nieliczne ludy prymitywne mające do tego nieco inne podejście)
mamy więc punkt startowy w czasie, po czym w ktoś kto przejął władzę oświadcza, że od dnia x nieco ograniczy to prawo, ale to da duże bonusy (np. dotacje, bezpieczeństwo itd.), przeprowadza referendum (nie przestawiając przed referendum na czym zmiany będą polegać, stosując natomiast zmasowany atak propagandowy na społeczeństwo), później okazało się, że po zmianach i zmianach zmian (zapoczątkowanych zmanipulowanym referendum – chyba nie będziesz bronił obiektywizmu przekazu propagandowego), dalej instytucja prawna nazywa się własnością, ale:
- właściciel nie ma prawa zbyć swej nieruchomości, bez zgody urzędnika
- właściciel, nie ma prawa nic wykonać na swej działce bez zgody urzędnika
- nie ma prawa nawet zasiać trawnika na niej lub skosić bez zgody, a po jej udzieleniu, jest ściśle reglamentowana i kontrolowana jego wysokość
- występują różne dotacje dla właścicieli nieruchomości, ale w praktyce korzystanie z nich niewiele przypomina to jak obiecywano jak ma wyglądać
- dalsze ograniczenia własności są jedynie kwestią czasu, o czym informuje się właściciela po fakcie
- przebywanie osób trzecich na nieruchomości właściciela jest możliwe jedynie za zgodą urzędnika
- nabywanie kolejnych nieruchomości jest zakazane prawem
- urzędnik może nakazywać wykonać wiele czynności na nieruchomości, nie zaprzątając sobie głowy tym czy tego sobie właściciel życzy i czy jest mu to potrzebne,lub czy go na to stać
- cywiliści starając się nadążyć za zmieniającymi się warunkami prawnymi, stale aktualizują kodeks cywilny i przepisy powiązane, jednakże, przy zmianach nawet codziennych, nawet oni sami gubią się w tym jakie przepisy przestają obowiązywać, jakie nowe są wprowadzane, objętość przepisów związanych z prawem własności przekracza corocznie 10 tys. stron, chociaż były lata kiedy przekraczał 50 tys., nie istnieje człowiek w Polsce, zdolny nawet do zapamiętania tytułów przepisów, tym bardziej brak takich którzy orientowali by się w całym prawie
(to taki przykład analogii w stosunkach prawnych, zwracam uwagę, że nie odnosiłem się tutaj do tego co jest pozytywne, a jedynie do inflacji prawa i konstrukcji państwowoprawnych), oczywiście wyliczanki jak wyżej mógłbym robić długie, ale to miało tylko ukazać co się dzieje z dorobkiem prawnym naszej cywilizacji
Przykład mocarstw miał ukazać to, iż one nie zrzekają się swej suwerenności, aby stać się jeszcze większymi mocarstwami (chyba nie zostałem zrozumiany)


Interesuje mnie fundamentalna dla mojego losu i losu mojego kraju kwestia, czy odrzucić prezent od Bozi jaki otrzymało współczesne pokolenie Polaków w postaci integracji kontynentu, na rzecz mżonek o suwerenności?

Ja z prezent od Bozi uważałbym EWG i Schengen, a to co euro fanatycy próbują uczynić musi się skończyć źle, oby nie skończyło się wojną jak prorokował Vincent dwojga (lub trojga) nazwisk

W latach 1981-89 sąsiedztwo tamtego systemu prawnego wpływało na naszą rzeczywistość i było dla nas wizją, o której marzyliśmy. A po odzyskaniu niezależności w 89, to stamtąd czerpaliśmy wzory, jak organizować życie społeczne w kraju.

Jasne, tutaj się z tobą zgodzę, ale trudno nawet zestawiać EWG i dzisiejsze UE, dam ci prosty przykład, gdzieś go czytałem na jakiejś angielskiej stronie (pewnie partii Farrange) w czasach EWG powstało pół tony przepisów EWG-owskich (w tym tłumaczenia na wszystkie języki), w czasach UE (powstało 18 ton tylko w samym języku angielskim, w zdecydowanej większości nikomu poza euro biurokracją niepotrzebnych przepisów), EWG było konceptem gospodarczym i demokratycznym, UE jest kompleksowym konceptem politycznym, słynącym ze swej pogardy dla demokracji – takie są nagie fakty

Co dziś obserwujemy na Węgrzech.

Tzn w czym problem z Węgrami? Socjaliści pozbawieni władzy i przywilejów buntują euro socjalistów? Najmocniej uderzyła próba pozbycia się (takich form zachowań nie lubię) byłego agenta służb specjalnych, którego postkomuniści wsadzili na prezesa banku centralnego? Czy to, że premier dał banksterom „po ogonie” np. zamrażając spready na franki? (bo nie wiem czy wiesz, w Polsce kredytów we frankach jest 2% a tam 40%) i zastopował przy okazji przejmowanie majątku Węgrów przez manipulujące przepisami banki? A może to, że obłożył podatkiem obrotowym sieci marketów i firmy telekomunikacyjne, bo jak się okazało wszystkie sieci marketów i telefonii razem wzięte zapłaciły 1/5 podatku dochodowego tego jaki zapłacił MOL, transferując (mniej lub bardziej legalnie) dochody w raje podatkowe? Orban to człowiek nie z mojej bajki, chociaż ja pochwalam otwartym tekstem coś co rozjarzyło do białości euro lewaków czyli zmiany w konstytucji. Zmiany w sprawach podatkowych robiłbym inaczej – bo ja konserwa do szpiku kości, wg mnie cel nie uświęca środków…

Ale nie z każdym wariantem systemu politycznego, mogą być członkiem elitarnego klubu - UE!

To jasne skorumpowani postkomuniści mieli woń słuszną dla euro lewaków, śmierdzą ci którzy przyszli po nich…. Czyli Fidesz (coś między naszym PIS,PO i LPR – zależnie od kwestii, rozumiem, że to kamień obrazy dla euro lewaków, a wybory nie mają przecież znaczenia i to czego sobie życzą sami Węgrzy, bo były terrorysta komunistyczny, może piastować najważniejsze funkcje, ale partia która wygrała w wyborach, nie należąca do klubu słusznych będzie flekowana)


Mój wybór poparcia europejskiej integracji wynika z jak najlepszych intencji. Jest odbiciem wiary, że zjednoczony kontynent jest dla Polski i Polaków najlepszą z możliwych opcji.

Przepraszam, za mało szczęśliwy wpis, ok. przyjmuję, że propaganda do ciebie trafia, do mnie nie… na tym zakończę…

Nie wiem, czemu w tym kontekście przywołałeś przykład Belgii - sztucznego tworu, nigdy nie będącego do końca Narodem. Oni, razem, czy osobno będą idealnym składnikiem przyszłej UE - federacji regionów i państw.

Bo przypadkowo w Belgii mamy epieurocentrum – Bruksele, ale oddaje przykład belgijski to co się tli, a co próbuje się przykrywać sukmaną aby plebs nie widział.. słyszałeś w TVN o rozpadzie Belgii? Zapewne nie, gdyż to mogło by podważyć wiarę w istotę istnienia Brukselskich struktur i euronaród, eurotożsamość itp. zaklęcia

Unijna tożsamość jest na razie projektem i to w odległym horyzoncie czasowym. Być może, nawet kilku pokoleń. Ale projektem realnym, co pokazały historyczne struktury - Imperium Rzymskiego, państwa Karola Wielkiego, Imperium Habsburgów, Rzeszy Niemieckiej.

Hm, jeżeli UE będzie posiadało swą armię, to zacznie pacyfikować niezadowolonych z postępów integracji (jak w twych przykładach) Najadą więc eurowojacy Węgry jak kiedyś Legiony buntującą Panonię?

Jeżeli bedziemy się o to starali, to się rozleci. I odwrotnie, jeśli będziemy nad tym usilnie pracować, uda nam się!

Mam ugruntowane podstawy pod osąd iż nam się uda i Unia się rozleci, niestety obawiam się wtedy obudzenia schowanym pod sukmanę nacjonalizmów, gdyby nie biegunka integracyjna nigdy by do tego nie doszło (brak merytorycznych przesłanek ku konfliktom na bazie tworu takiego jak EWG, niestety niektórym zamarzyły się Stany Zjednoczone Europy)

Jakimi idiotami musieli być nasi przodkowie, którzy doprowadzili do unii ze śmiertelnym wrogiem. Jego władcy ofiarowali polską koronę i jeszcze wepchnęli staremu lubieżnikowi do łóżka młodziutką Jadwigę. Zdrada, głupota i brak politycznej wyobraźni, nieprawdaż?

Teraz trochę manipulujesz, przyjaźni z Litwą nie było nigdy, ale trudno porównywać to co się stało wówczas i teraz, nie ta skala, brak miliona wspólnych czynników, chociaż kilka da się bez problemu znaleźć
 
V

Vislea

Guest
ProrokBe,



Straszne, prawda?
Jakimi idiotami musieli być nasi przodkowie, którzy doprowadzili do unii ze śmiertelnym wrogiem. Jego władcy ofiarowali polską koronę i jeszcze wepchnęli staremu lubieżnikowi do łóżka młodziutką Jadwigę. Zdrada, głupota i brak politycznej wyobraźni, nieprawdaż? :D
Prawda , przecież każdemu wrogowi śmierć KU chWALe OJCZYZNY!
 
Do góry