Dlaczego ludzie w Polsce tak bardzo boją się wprowadzenia owadów do diety?

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Jak koniecznie zależy Ci na skosztowaniu potrawy z psa, to chyba w Szwajcarii też mają.;)
 

Gulden

Bywalec
Dołączył
24 Kwiecień 2023
Posty
297
Punkty reakcji
40
Toż moje jednostkowe zdanie jest BEZ znaczenia.
Należy zmienić na poziomie narodowmy, społecznym wręcz, zapatrywania kulinarne europejczyków!
By każdy za rogiem swojego domu, obok kebaba z owieczki, obok golonki ze świniaka, mógł spokojnie spożyć coś z owada, no i z psiaka.
I to należy wprowadzić, jak trzeba, to i za pomocą perswazji siłowej wręcz, tak samo jak należy wprowadzić obecnie modną wielopłciowość, i zalegalizowanie związków wszelakich.
Liczy się człowiek.
 

Gulden

Bywalec
Dołączył
24 Kwiecień 2023
Posty
297
Punkty reakcji
40
A po co, od tego są zieloni, tęczowi, czy reszta postępowej części społeczeństwa!
Za to im płacą, niech walczą o szaszłyki z kota, w sosie lekko kwaśnym, z owadzim odpowiednikiem kaszy, czy ziemniaków.
A jak, powinien być fusion.
A niech no jakiś psi fanatyk się odezwie, że tak nie można.
Można, i trzeba!
Takiego zaprzańca z miejsca stygmatyzować jako siewcę mowy nienawiści, i łamistrajka postępu.
 

Gulden

Bywalec
Dołączył
24 Kwiecień 2023
Posty
297
Punkty reakcji
40
A to jest różnica na talerzu, jak się skarmia psiaka na wegańsko, od tego, co się mu podaje karmę mięsną?
Nie wiedziałem.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Wygląda na to, że Ty w ogóle mało wiesz na temat, w którym się wypowiadasz.
Zieloni proponujący mięso z psa na obiad, to coś jak Bosak tańczący na paradzie gejów...
 

Gulden

Bywalec
Dołączył
24 Kwiecień 2023
Posty
297
Punkty reakcji
40
Ależ odwrotnie, cały czas uparcie apeluję o KONIECZNE zmiany nawyków żywieniowych europejczyków, z Polakami na czele.
Skoro ostro promowane są owady, to i nie zaszkodzi korzystać z wielowiekowej, potwierdzonej faktami i statystykami, nie tyle co tradycji, co standartów jedzenia i psów i kotów, o całej reszcie tego, co spożywają od WIEKÓW chińczycy i ich sąsiedzi.
Tylko i wyłącznie jakieś uprzedzenia w tym zakresie, jeśli chodzi o europejczyków nie pozwalają na uzupełnienie tym naszej diety.
Tak samo jak i KONIECZNA rewolucja, szeroko pojęte utęczowienie społeczeństwa, i kompletna przebudowa stosunków społecznych, zmiany statusu rodziny, kobiety, mężczyzny i całej reszty masy przeróżnych płci.

Skoro ci zieloni wszystkich chcą przerobić na warzywożerców, to i pewnie psiaki i koty, chcą nauczyć wcinania tego, czym oni się raczą.
Co i pewnie nie pozostaje bez wpływu, na smak tak skarmianego zwierzęcia, na talerzu.

Od tego nie powinno być odwrotu, i należy to zaprowadzać, pełnoskalowo.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
No to skoro TY(!) tak uważasz, to pikietuj niczym Greta w tej sprawie.:cool: Kto wie? Może Ciebie po cichu też wesprą jacyś lobbyści?;)
Ale na Zielonych to raczej uważaj. Oni Cię za to prędzej trocinami obrzucą w najlepszym razie.😀
Tak, prędzej można się po nich spodziewać wegańskiej diety dla kotków i piesków, ale bynajmniej nie w celach późniejszego ich spożycia.;)
 

Gulden

Bywalec
Dołączył
24 Kwiecień 2023
Posty
297
Punkty reakcji
40
Obrzucenie kogoś trocinami, z tego tylko powodu, że całkiem słusznie stawia tezę, by wprowadzić zwierzęta udomowione do diety europejczyków, uważam za szczytowy objaw nietolerancji.
Jak można zmuszać kogoś do jedzenia warzyw, promować to zawzięcie, a jednocześnie ODMAWIAĆ komuś możliwości zajadania się świniakiem, krówką, a jakby i chciał, to psiakiem?
Żyj, i daj żyć innym!
Swoją drogą, należaloby ściąć i przerobić na trociny OGROMNĄ ilość drzew, by obrzucić wszystkich tych, na których stołach gości pies, kot, czy inna świńka morska.
To byłoby nieekologiczne wręcz.
A na to pozwolić sobie nie możemy, albowiem planeta ucierpi, środowisko, i Greta mogłaby się z tego powodu żle poczuć.
 

Gulden

Bywalec
Dołączył
24 Kwiecień 2023
Posty
297
Punkty reakcji
40
A jakiż to niby argument trafi do sfanatyzowanych zielonych, animalsów i reszty tej niby postępowej ekipy?
Skoro jak słusznie zauważyłaś, z miejsca użyli by jako "argumentu" w dyskusji-trocin?
Są zaślepieni w swym zaprzaństwie, miast poszerzać horyzonty myślowe, i zdać sobie sprawę, że to de facto kontynuacja słusznej koncepcji "Zero waste", czyli użycie ( nie zaś marnacja ) wysokokalorycznego pożywienia, w postaci jak to słusznie promują owadów, i innych chrząszczy, a zapominają o ogromnym wagotonie zdrowego mięsa ze zwierzą powszechnie uważanych za udomowione!
Jak sobie takie marnotrawstwo tłumaczą, Allach raczy wiedzieć.
Czyli co, owady tak a już żaby jedzone masowo przez postępowych francuzów- nie?

Zaiste, pokrętna logika, wydawałoby się inteligentnych aktywistów postępu.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Ekooszołomstwo to biznes żerujący na naiwnych idealistach, często dzieciakach. Oni się w imię tego przypinają do drzew, a ich mocodawcy kasę liczą.
Wygląda to m.w.
- O pojawił się tutaj zagrożony motylek. Chrońmy motylka. Musimy przejąć tę działkę jako rezerwat przyrody i przykujemy się do drzew i położymy się na drodze, by przejąć te działkę i ochronić motylka/ nie dopuścić do budowy drogi/ itp. Nie zawahamy się przed niczym! Będziemy bluzgać, będziemy krzyczeć, lamentować, oblewać farbą, rzucać trocinami, itp
Działka po awanturze zostaje oddana/zwolniona/ sprzedana za bezcen. Po czym okazuje się, że żadnego motylka tam nie ma i nigdy nie było( trzeba jednak utrzymywać, że był lecz zmienił siedlisko), ale działka już wywalczona, więc można z zyskiem sprzedać komu innemu.
Inspirator akcji skorzystał, ekooszołmki, którymi się posłużył, nic z tego nie maja, ale żyją z satysfakcją, że uratowały abstrakcyjnego motylka...
To taki jeden z przykładów^
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że takie akcje zniechęcają do prawdziwej ekologii, która ma sens, a powinna się zaczynać od koncernów, nie od tych, co na dole.
Mam nadzieję, że opisałam to w miarę sprawnie i bez przesadnego chaosu, bo na szybko.

Dalej nie rozumiem dlaczego z takiego powodu miałabym bojkotować jadalne owady, bądź się nich obawiać, skoro jadam mięso i owoce morza? Kto nie chce, niech nie je. Ale czego tu się bać?
 
Ostatnia edycja:

Gulden

Bywalec
Dołączył
24 Kwiecień 2023
Posty
297
Punkty reakcji
40
Wyczuwam w pani wypowiedzi niechęć, i a nawet chęć zdeprecjonowania postępowej części społeczeństwa, w tym układzie aktywu zielonych, animalsopodobnych, i całej rzeszy postępowych bojowników o dobro planety. Zwanych obrazoburczo "ekooszołomami".
Tak nie można, to ubliżające i uwłaczające.
Tym kołom, zależy TYLKO i wyłącznie na dobru planety, Ziemi, przed zakusami tych, co ją mają zamiar niszczyć.
I dlatego organizują takie, a nie inne akcje w jej obronie.

Co do niezrozumienia, to proszę sobie ze mnie nie dworować, toż wyłuszczyłem odpowiedż, w pierwszym moim poście w tym zakresie.
Możliwe jest, że spożywanie owadów, niekorzystnie może wpływać na procesy myślowe, co za tym idzie otępienie umysłowe, czego chyba dowodem jest to, co wygaduje frontmenka w zakresie "zdrowego odżywiania" czyli niejaka Spurkowa, i reszta sprawnych inaczej, a podobnych jej zuchów.
Z drugiej strony, zawsze należy szukać plusów.
A te są widoczne.
Po co wydawać ciężko zarobione pieniądze na kabarety, skoro jest ktoś taki, jak ona.... można przecie oglądąć sobie za darmo te skecze, które uskutecznia? Ba, co rusz są premierowe!
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Wyczuwam w pani wypowiedzi niechęć, i a nawet chęć zdeprecjonowania postępowej części społeczeństwa, w tym układzie aktywu zielonych, animalsopodobnych, i całej rzeszy postępowych bojowników o dobro planety. Zwanych obrazoburczo "ekooszołomami".
Tak nie można, to ubliżające i uwłaczające.
Tym kołom, zależy TYLKO i wyłącznie na dobru planety, Ziemi, przed zakusami tych, co ją mają zamiar niszczyć.
I dlatego organizują takie, a nie inne akcje w jej obronie.
Nie było moją intencją obrażanie Ciebie czy Twoich kolegów, ale jeśli się stało... trudno. Czasem prawda bywa bolesna, ale pomaga przejrzeć na oczy.;)
Co do niezrozumienia, to proszę sobie ze mnie nie dworować, toż wyłuszczyłem odpowiedż, w pierwszym moim poście w tym zakresie.
Możliwe jest, że spożywanie owadów, niekorzystnie może wpływać na procesy myślowe, co za tym idzie otępienie umysłowe, czego chyba dowodem jest to, co wygaduje frontmenka w zakresie "zdrowego odżywiania" czyli niejaka Spurkowa
A ja ponawiam moją wcześniejszą odpowiedź i pytam- Co stan umysłu weganki Sylwii Spurek ma wspólnego ze skutkami wprowadzenia owadów do diety? Przecież jako weganka nie tylko nie jada ich, ale nawet miodu.
Bardzo jestem ciekawa na jakiej podstawie zakładasz absurdalną możliwość szkodliwego działania na mózg wprowadzenia do diety owadów, skoro nie ma na to żadnego, racjonalnego poparcia, a narody Azjatyckie zdają się wręcz zaprzeczać tej teorii.
No i na jakiej podstawie chcesz tego innym zabraniać? Skoro dozwolona jest chemia spożywcza, która ma długą listę możliwych skutków ubocznych, Ty bardziej obawiasz się czegoś co jest naturalne?😄
I jak tu z Ciebie nie żartować?😎
 

Gulden

Bywalec
Dołączył
24 Kwiecień 2023
Posty
297
Punkty reakcji
40
Odnoszę wrażenie że ktoś tu ma kłopoty z czytaniem, ze zrozumieniem, a to moim zdaniem aż tak niezbyt trudny problem.
Toż piszę wyrażnie, że owa Spurkowa, ma niezbyt dobrze rozwinięte mózgowie, czego dowodem jej rozliczne, wręcz kabaretowe wypowiedzi, może to kwestia jej wegańskiej diety.. wynika z tego, by nie być ciężarem dla środowiska żywi się pewnie praną, bo i z tego co ostatnio dowiedli naukowcy, i rośliny żyją, więc i ich nie powinna spożywać.

Co do kwestii spożywania owadów, sama sobie przeczysz.
Bo skoro spożywanie owadów, przez azjatów, jest uznawane przez nich za zdrowe i pożywne, to to pewnie wpływa nie tylko na ich kondycję fizyczną, ogólny stan organizmu, zdrowie, a co za tym idzie na rozwój komórek mózgowych, co jak tutaj któryś z forumowiczów słusznie i prawidłowo zauważył. Co w korelacji z dobrym systemem edukacyjnym sprawia, iż są nie tylko zdrowi cieleśnie, ale i rozwinięci intelektualnie.
Z czym trudno się nie zgodzić, a nawet zaryzykować stwierdzenie, że dieta owadowa w jakiejś mierze wpływa na wzrost intelektu.
No i dochodzimy do tego, że i spożywanie owadów nie powinno mieć miejsca, gdyż to TEŻ zwierzęta, czyli wedle weganistów, zajadać się tym, to grzech na ekosystemie, prawda?

I tu jest własnie clou zagadnienia.
Weganie nakazują żyć po ichniemu, jeść po ichniemu.
A tacy niby tolerancyjni, i postepowi.
Ja się z tym nie zgadzam i postuluję, by wszystko co jest an naszej planecie wykorzystywać w systemie zero waste w tym jak i zauważyłem w kwestii zaprzesatnia marnowania ogromnej ilości białka, węglowowdanów i całej reszty potrzebnych do życia składników, na które składają się orgaznizm zwierząt poweszchnie uznawanych za udomowione.
Ba, MILIONY ludzi już tak postępuje, tylko w opóżnionej w tym zakresie Europie, kładzie się kłody pod nogi i wpycha kij w szprychy, by to nie zagościło na stołach europejczyków.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Odnoszę wrażenie że ktoś tu ma kłopoty z czytaniem, ze zrozumieniem
Bardzo słuszne wrażenie- tym kimś jesteś Ty. A oprócz tego jeszcze wypowiadasz się kwieciście o rzeczach, o których nie masz podstawowej wiedzy.
Sprawdź sobie kto to jest weganin- co je, czego nie je, zamiast kolejny raz pisać bzdury, kompromitując się w następnym, wpisie.
 

Gulden

Bywalec
Dołączył
24 Kwiecień 2023
Posty
297
Punkty reakcji
40
Dziękuję, zawsze lubię pokonwersować z inteligentną osobą, która w pełni opanowała czytanie ze zrozumieniem.
Tak w sumie, weganie powinni protestować w kwestii spożywania owadów, bo to też część ekosystemu, ba, ta żyjąca.
 

Mandr4ke

Bywalec
Dołączył
20 Grudzień 2008
Posty
289
Punkty reakcji
53
Miasto
Los Angeles
Po pierwsze chityna. Owady są jej pełne. Chityna silnie uczula ssaki, stymuluje układ odpornościowy przyczyniając się do rozwoju wielu chorób przewlekłych. Poza tym owady to niezliczona ilość drobnoustrojów i pasożytów. Gdyby ludzie mogli jeść owady to na świecie nie było by głodu ;)
Ludzie nie jedzą owadów z prostego powodu. Są one silnie trujące dla ludzi.
Każdy kto chodził na biologię (w podstawówce wystarczy) są świadomi tego że spożywanie owadów nawet w formie przetworzonej powoduje wyniszczenie organizmu rozpoczynając od układu pokarmowego, krwionośnego i immunologicznego. W konsekwencji jedzenie owadów nadwyręży układ nerwowy zdegraduje narządy i tkanki.

Chociaż dla ludzi jedzenie owadów niczym się nie różni i jest to to samo co masowe hodowle zwierząt na mięso zatrute antybiotykami, sery hormonami, Danonki i jogurty barwnikami z koszenili, słodycze syropem glukozowo-fruktozowym, zboża i rzepak opryskami roundup/randap, orzeszki ziemne pleśnią a produkty przetworzone /instanty /fixy szeroką tablicą mendelewa.

Człowiek sam jest takim robakiem (owadem) niczym szarańcza... Wyżarliśmy wszystko co dała nam planeta, co więcej zaczęliśmy na potęgę pozyskiwać z tej planety całe jej dobro nie zachowując żadnej równowagi. Żremy bez opamiętania niczym świnie albo i gorzej. Człowiek najbardziej boi się śmierci i jest gorszy od tej biednej świni. Świnia zje wszystko a człowiek zje świnie :) Już nie za bardzo jest co jeść i większość zdaje sobie sprawę z tego że nadchodzi głód i nędza. Pozostają jeszcze te nieszczęsne owady. Ale one też się kiedyś skończą.
 

Gulden

Bywalec
Dołączył
24 Kwiecień 2023
Posty
297
Punkty reakcji
40
-mandrake-
Ależ tu nastąpi wedle postępowców, pełny efekt synergii!
Otóż, po wprowadzeniu na masową skalę mody na wcinanie owadów, jakże zachwalanych jako doskonałe żródło białka, witaminm i reszty składników potrzebnych do życia, nastapi w końcu przerzedzenie populacji dwunożnych kręgowców, zwanych ludżmi, jako składnika zbędnego w eksosystemie planety.
Raz, dość srogo, sami pozbędziemy się brzęczących i wnerwiających owadów, chrząszczy i całej reszty tej w sumie zbędnej, a wręcz przenoszącej choroby menażerii...
Dwa, dzięki chorobom które dzięki tej diecie nabędziemy, populacja spadnie znacząco, a więc i zasoby, kurczące się zasoby Ziemi, będą mniej eksploatowane.

Jakoś morderczy Covid nas nie rozłożył populacyjnie na łopatki, ale choć PRZEĆWICZONO sposoby trzymania ludzi za twarz, i to na pełnym "legalu", i to do tego za PRZYZWOLENIEM otumanione mass mediami społeczeństwa.


Taka malutka dygresja, jest taki film z Sylvestrem Stallone, "Człowiek demolka" czy jakoś tak.
I rzeczywistość zaczyna z leksza przypominać, taki nowy, wspaniały świat...
 
Do góry