Nie wznowi się śledztwa ponieważ aby uruchomić postępowanie od nowa, muszą wyjść na jaw nowe dowody lub poprzednie zostać uznane za fałszywe. Patrząc na to, jaką fuszerkę odstawiono za pierwszym razem i że to w ogóle przeszło, nikt raczej nie ruszy tak śmierdzącej sprawy, bo może ona być znacznie szersza niż śmierć jednego człowieka. Trzeba by mieć naprawdę dobrą kartę przetargową. Wiem że jest słynny Sumliński, ale mimo że niejednokrotnie mówi z sensem, to bardziej reporter-celebryta niż osoba, której działania zbiorą konkretne żniwa.
Andrzej mógł chcieć wrócić do polityki za pomocą dokumentów dotyczących Gazpromu. Na swoje nieszczęście zaufał Kucińskiemu i u niego zdeponował teczki, który to facet z kolei miał jakieś powiązania ze służbami specjalnymi. Oczywiście to tylko teoria. Przed śmiercią Lepper lubił też jeździć na Białoruś, załatwiać niejasne interesy, a tam jak człowiek narobi jakichś długów, to smutni panowie są bardzo szybcy.