uczylam sie przez 6 lat na skrzypcach, teraz mam wlasne i kontynuuje bardzo regularnie grajac co tydzien na klimatycznych mszach wieczornych w naszym szkolnym kosciolku. W miedzyczasie gralam w muzycznej na fortepianie (lekcje obowiazkowe, latwo sobie wyobrazic, jak baaardzo sie do nich przykladalam:]).
W podstawowce zaczelam grac na flecie prostym w ramach lekcji muzyki, teraz sobie kontynuuje dla przyjemnosci, znalazlam w domu swietny drewniany flecik po tacie
W tym roku mam dyplom z klarnetu, szosty rok sie klania.. Mysle nad wyborem studiow muzycznych.
I ooczywiscie gitara, bo jakze by innaczej? Ale na gitarze wszyscy graja
W sumie muzyka to dla mnie cale zycie, lubie grac i spiewac ze znajomymi- ogniska, okazjonalne zespoly.. Probuje troche bialego spiewu i gry na jembe, ktory dostalam od brata na 17 urodziny
Staram sie caly czas rozwijac, grac ze sluchu.. Jest nawet teraz juz z tego pozytek- obstawiamy z tata sluby i msze, granie w knajpach do kotleta- pianinko i skrzypce lub klarnet.
Zaczelam w tym roku busking, i rezultaty sa lepsze, niz myslalam
kasa za kilka godzin porownywalna do 10 godzinnej harowki na kelnerce..
Pozdrawiam wszystkich, dla ktorych muzyka znaczy rownie wiele
Czyli jest praktycznie jedyna rzecza, ktora ma jakikolwiek sens i racje bytu..