Co sądzicie o płaczącym mężczyżnie?

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
MacaN napisał:
Pozostaje tylko pytanie, czy to nadal jest prawdziwy mężczyzna ? Co rozumiesz przez to, że na co dzień byłby 100% facetem ? Że będzie pracował i nosił zakupy za Ciebie ?
Nie ma nic złego w okazywanu wzruszenia-to miałam na myśli.Wielu z was pisze tutaj, że facet może płakać tylko w tragicznych okolicznościach-ja uważam, że wzruszenie jest ludzkie i nie zarezerwowane wyłącznie dla kobiet.Niedawno byłam na ślubie i łezka w oku pana młodego w żadnym razie nie odjęła mu męskości.
100% facet to właśnie ten, który nie udaje twardziela, gdy chce mu się zwyczajnie płakać-nie chodzi mi oczywiście, aby teraz faceci ryczeli jak baby,bo to już komiczne, ale czasami mogą sobie na to pozwolić bez wstydu, że to mało męskie.
 
M

MacaN

Guest
sewanna napisał:
100% facet to właśnie ten, który nie udaje twardziela, gdy chce mu się zwyczajnie płakać
Mi to się chce płakać czasem, jak widzę ludzką głupotę, ale jakbym miał temu ulegać nie udając twardziela, to musiałbym nosić maskę jak Vendetta, tylko troszkę większą ( z powodu opuchniętej od ciągłego płaczu twarzy )



Malefitz napisał:
Tak, tylko my tu rozmawiamy o osobach trzecich widzących takiego człowieka. Oni raczej nie wiedzą.
Ja się starałem pisać z perspektywy tego płaczącego mężczyzny, nie bardzo obchodzi mnie to, czy ktoś sobie popłakuje w kącie. Obchodzi mnie jednak moja własna postawa i taka świadomość, że mogę o sobie śmiało powiedzieć, że zachowuję się tak, jak wymaga tego ode mnie moja własna definicja prawdziwego mężczyzny.

Natomiast jeśli już chcemy sobie patrzeć na to z boku, to po dłuższej obserwacji rozróżnisz płaczącego człowieka od tego, co sobie ziewnął.
 
S

Spamerski

Guest
sewanna napisał:
A ja myślę, że wielu kobietom by się to spodobało pod warunkiem, że ten mężczyzna na co dzień by był 100% facetem.Fajne jest połączenie siły i wrażliwości w jednym...ale to rzadkość.
Ale czy płacz jest przejawem wrażliwości? Jedna osoba na widok niedoli drugiego człowieka zapłacze, a druga mu pomoże. Czy to świadczy o tym, że ta druga jest mniej wrażliwa? Raczej nie, być może nawet druga osoba jest bardziej wrażliwa, bo krzywda drugiego człowieka będzie dla niej tak nieznośna, że musi jej pomóc. Pierwsza natomiast sobie popłacze i to wystarczy, aby za chwilę miała już dobry humor. Płacz nie rozwiązuje problemu, lecz z reguły ma na celu rozładowanie nagromadzonych emocji.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Spamerski napisał:
Ale czy płacz jest przejawem wrażliwości?
Jest jednym z przejawów wrażliwości.




Spamerski napisał:
Jedna osoba na widok niedoli drugiego człowieka zapłacze, a druga mu pomoże. Czy to świadczy o tym, że ta druga jest mniej wrażliwa?
Ale to nie jest tematem tej rozmowy-nikt nie twierdzi, że wrażliwy człowiek musi płakać wiadomo,że swą wrażliwość może okazywać w inny sposób.



Spamerski napisał:
Płacz nie rozwiązuje problemu,
To też jest jasne-temat nie jest o rozwiązywaniu problemów-jest zwyczajnie o płaczu...
 
S

Spamerski

Guest
Jeśli chodzi wyłącznie o temat płaczu, to skłaniam się do tego, co zostało już napisane:


hannab1 napisał:
Jeszcze chwila a kobiety wmówią wam, że facet w sukience i z pomalowanymi paznokciami to przecież normalne , taki ludzki odruch.
Ja nie płaczę i nie uważam, aby to był jakiś szczególny powód do dumy, ani tym bardziej do patrzenia z góry na tych mężczyzn, którzy płaczą. W moim przypadku wynika to z osobowości i postawy życiowej. Jeśli nawet kobiety preferują mężczyzn, którzy płaczą, to nie uważam, aby to był dostateczny powód do zmiany mojego podejścia. I nie dam sobie tego wmówić. Dla mnie jest to tak trochę jak powiększanie biustu w przypadku kobiet, aby podobać się mężczyznom.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Spamerski napisał:
Ja nie płaczę i nie uważam, aby to był jakiś szczególny powód do dumy, ani tym bardziej do patrzenia z góry na tych mężczyzn, którzy płaczą.
Chyba właśnie o to chodzi-każdy człowiek jest inny -ważne, aby być w zgodzie z sobą samym, nikogo nie udawać-masz potrzebę popłakać-płacz,nie potrafisz tego robić -niektórzy nie płaczą...tyle...
 

M.T.W.D.

Nowicjusz
Dołączył
13 Wrzesień 2012
Posty
252
Punkty reakcji
4
Człowiek po alkoholu robi to czego nigdy by nie zrobił na trzeźwo, więc on musiał tłumić to przez długi czas aż wreszcie po pijaku pękł.

To że płakał to nie jest nie-męskie a to że twój partner się śmiał to tylko dla tego że chciał pokazać że niby jest prawdziwym facetem.

Wysyłane z mojego LG-E400 za pomocą Tapatalk 2
 

majszon's

Nowicjusz
Dołączył
19 Grudzień 2009
Posty
122
Punkty reakcji
2
Mężczyzna, to człowiek, a jako człowiek ma emocje, które mogą powodować płacz, no tak, to logiczne. Wymaga się w życiu od mężczyzn, żeby byli odważni, silni, pewni siebie, ale w każdym coś pęka i w chwili słabości nie powinno się nikogo oceniać. Jeśli alkohol był powodem tego płaczu, to też nie należy z góry mówić "oboże, pijany jesteś, przesadzasz", bo wiadomo jak jest, alkohol sprawia, że szczerze mówimy o tym, co gryzie nas bardzo i długo, a czasami na trzeźwo nie jesteśmy na tyle odważni, żeby głośno o tym mówić, więc ja tym bardziej wzięłabym to na poważnie oczywiście cedząc te wszystkie słowa między prawdą, a pijackim bełkotem. Tak czy inaczej, chociaż płaczący facet, to rzadkie zjawisko, nie powinien być negatywnie odbierany, każdy ma prawo do słabości i należy mu się wtedy wsparcie.
 
Do góry