Co mam teraz zrobić.? Błagam pomóżcie

Bukaone

Nowicjusz
Dołączył
27 Listopad 2011
Posty
1
Punkty reakcji
0
Jestem w akcie desperacji. nigdy nie było tak trudno żebym pisała w internecie na forum wiec proszę was o wyrozumiałość.
wychodzę z założenia, że to facet powinien się starać o kobietę nie tylko po to żeby ją ''zdobyć'' ale ''utrzymać'' przy sobie.
Ja mam taki problem z moich chłopakiem jesteśmy z innych miast dzieli nas droga trwająca około 3 godzin ja jestem nastolatką i uczęszczam do technikum tak wiec możemy sie spotykać tylko w weekendy . On ma prawie 18 lat i nie chodzi do szkoly ani nie pracuje. Ja starałam sie zawsze jak głupia żeby móc do niego jechać. A on nic, nie chce mu się isc do pracy [ twierdzi że nie ma pracy dla niego] żeby mieć pieniądze aby móc do mnie przyjeżdżać. Najlepiej to żeby on siedzial i nic nie robil a ja w kółko do niego jeździła. ale tez nie mam nie wiadomo ile pieniędzy żeby płacić za pks czy inne linie transportu żeby do niego dojechać. Kocham go naprawdę bardzo mocno i nie chcę kończyć naszego związku. On trwa juz 5 miesięcy. i Proszę nie radźcie mi abym z nim porozmawiała bo próbowałam to zrobić i w sumie nie skutkowało chyba że przyjdzie wam na myśl coś co mogłabym mu powiedzieć co może by pomogło. straszyć go zerwaniem związku wolałabym nie. i nie piszcie mi ze związki na odległość nie prztrwają bo ja wierzę w to że przetrwają.

Z góry dziękuję za pomoc.
 

smok225

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
65
Punkty reakcji
0
Wiek
31
szczerze mówię ale masz smierdzacego lenia z tego chłopaka jak nie ma dla niego żadnej pracy ? to co on chce wygrać w totolotka ? ja szukam od sierpnia roboty w urzędzie tak to czasami u taty w piekarni robię ale wreszcie wygarnij mu że tak być nie może że Ty tylko będziesz przyjeżdżać do niego
 

ponury_murzyn

Przyjaźnie nastawiony do świata 22-latek ;)
Dołączył
10 Lipiec 2005
Posty
4 235
Punkty reakcji
53
Wiek
34
Miasto
Wrocław
Jestem w akcie desperacji. nigdy nie było tak trudno żebym pisała w internecie na forum wiec proszę was o wyrozumiałość.

Sorry, nie tym razem...

wychodzę z założenia, że to facet powinien się starać o kobietę nie tylko po to żeby ją ''zdobyć'' ale ''utrzymać'' przy sobie.

szkoda tylko, że w teorii, bo w praktyce wobec twoich czynów to tylko puste słowa.
Ja mam taki problem z moich chłopakiem jesteśmy z innych miast dzieli nas droga trwająca około 3 godzin ja jestem nastolatką i uczęszczam do technikum tak wiec możemy sie spotykać tylko w weekendy . On ma prawie 18 lat i nie chodzi do szkoly ani nie pracuje. Ja starałam sie zawsze jak głupia żeby móc do niego jechać. A on nic, nie chce mu się isc do pracy [ twierdzi że nie ma pracy dla niego] żeby mieć pieniądze aby móc do mnie przyjeżdżać. Najlepiej to żeby on siedzial i nic nie robil a ja w kółko do niego jeździła. ale tez nie mam nie wiadomo ile pieniędzy żeby płacić za pks czy inne linie transportu żeby do niego dojechać. Kocham go naprawdę bardzo mocno i nie chcę kończyć naszego związku. On trwa juz 5 miesięcy. i Proszę nie radźcie mi abym z nim porozmawiała bo próbowałam to zrobić i w sumie nie skutkowało chyba że przyjdzie wam na myśl coś co mogłabym mu powiedzieć co może by pomogło. straszyć go zerwaniem związku wolałabym nie. i nie piszcie mi ze związki na odległość nie prztrwają bo ja wierzę w to że przetrwają.

Z góry dziękuję za pomoc.

Kiedy przejrzysz na oczy, że on ma Cię w dvpie? Pewnie po całym życiu nieudanych prób znalezienia sobie chłopaka, w końcu jakiś na Ciebie spojrzał, a ty robisz z niego bóstwo. "Nie chcę mu grozić zerwaniem" - bo wiesz, że najprawdopodobniej by z tobą zerwał. Dziewczyno ... szanuj się. Szacunek do samego siebie, to nie tylko nie dawanie dvpy pierwszemu lepszemu - szacunek do siebie ma wiele płaszczyzn. "On trwa już 5 miesięcy" - no za**biście długo. Zakładając, że widzicie się przez całe weekendy tydzień w tydzień (a pewnie niektóre weekendy wam wypadły, pewnie nieraz tylko w sobote się widzieliście - ale ok, przyjmijmy optymistyczną wersję) widzieliście się 5x4x2x24h = 960 godzin ... to tak naprawdę 40 dni. Tyle się znacie i tyle właśnie trwa wasz związek (przypominam - to jest maksymalnie optymistyczne założenie). Więc weź się w garść i postaw sprawę jasno - nie tylko ty w tym związku masz jeździć do niego - a jak szanownemu nie chce się dvpy ruszyć to nara. To jest właśnie szacunek do siebie.
 

olguśka18

Nowicjusz
Dołączył
25 Kwiecień 2009
Posty
134
Punkty reakcji
7
Wiek
32
Miasto
Własny świat :)
i nie piszcie mi ze związki na odległość nie prztrwają bo ja wierzę w to że przetrwają.

a ja i tak Ci napisze, że związki na odległość to "złudzenia". tak naprawdę nie znasz tego typa. Widujecie się raz na jakiś czas. Jesteś pewna, że nie zabawia się z innymi? Facet to facet... Ma swoje potrzeby, a Ty jesteś daleko. Dlatego moim zdaniem to nie przetrwa.


I swoją drogą, ja na Twoim miejscu zastanowiłabym się czy jest sens być z kimś, kto nie ma za grosz ambicji...
 

organoleptyczny

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2011
Posty
46
Punkty reakcji
0
i Proszę nie radźcie mi abym z nim porozmawiała bo próbowałam to zrobić i w sumie nie skutkowało chyba że przyjdzie wam na myśl coś co mogłabym mu powiedzieć co może by pomogło. straszyć go zerwaniem związku wolałabym nie. i nie piszcie mi ze związki na odległość nie prztrwają bo ja wierzę w to że przetrwają.

Nie mamy Ci radzić żebyś z nim porozmawiała czyli co, zbiórkę mamy dla niego zrobić, żeby mógł do Ciebie przyjechać? TYLKO ROZMOWA, a jeśli to nic nie da, to kopnij go w tyłek, 'ponury murzyn' dobrze gada! Bo związki na odległość nie mają szans, sam w takim byłem, niby wszystko ok, a skończyło się szybciej niż zakładałem :) Jeszcze gdyby było warto dla kogo ciągnąć te love story, ale raczej nie ma, skoro chłopowi nie chce się robić ani uczyć? Odpuść sobie z nim, bo ciekawej przyszłości raczej Ci nie zapewni.
 

Magnoliowa

Nowicjusz
Dołączył
4 Listopad 2008
Posty
42
Punkty reakcji
1
Matko, chyba pierwszy raz zgodzę się z @ponurym murzynem!

Dziewczyno, piszesz, że nie chcesz z nim rozmawiać, bo to nic nie daje. Nie chcesz straszyć go zerwaniem. Nie chcesz też więcej do niego przyjeżdżać. Możesz w takim razie mi wyjawić, jakiej rady oczekujesz? Wybacz, ale nie widzę w tym większego sensu, bo jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest zostawić go w cholerę i niech stoi sobie sam w kolejce po zasiłek.
Ten facet nie chce wziąć odpowiedzialności ani za Ciebie, ani, co już w ogóle koszmarnie o nim świadczy, za siebie. Nie wiem, czy Twoją ambicją jest wylądowanie na fotelu u Ewy Drzyzgi i leczenie się z problemów z serii: "mój facet chce pozostać bezrobotnym", ale nie sądzę, a tak to się skończy. Odpuść sobie próby resocjalizowania go, bo on sam nie chce się zresocjalizować. Trzymasz się go jak ostatniej deski ratunku, a przecież stać Cię na kogoś lepszego...

P.S.: Związki na odległość nie mają racji bytu, o ile wcześniej nie spędzaliście ze sobą czasu (np. jeśli on się przeprowadził lub wyjechał do pracy, ale wcześniej byliście razem). Jednak kiedy poznajesz kogoś przez Internet i postanawiasz ot tak sobie z nim być, to taka relacja prędzej czy później się rozpadnie.
 

asteroida

Nowicjusz
Dołączył
21 Październik 2011
Posty
18
Punkty reakcji
0
Wiek
37
On jest jeszcze nie dojrzały i tyle. Byłam kiedyś z takim w związku 3 lata, ale miałam już dość czekania, kiedy dorośnie. Jeśli chcesz się męczyć i denerwować to Twój wybór, ja bym dała spokój.
 

sylucka

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2011
Posty
3
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Kielce
Osobiście?
Właśnie zakończył się mój związek na odległość, więc mogę być ogólnie nieobiektywna. Jak jest na tym świecie? To kobiety mają zwyczaj do głębszego uczucia i do tego, żeby bardziej wszystko przeżywać. Ja jak najbardziej też wierzę w miłość, i tą na odległość i tą w młodym wieku, chociaż jest to niezwykle rzadkie, ale z pewnością możliwe!!
Nie znam dokładnie waszej sytuacji, a sama nie lubię jak ktoś wypowiada się na jakiś temat nie wiedząc wszystkiego, więc krótko:
"Masz rację, facet powinien się starać... i to nie ty powinnaś za nim latać. Absolutnie, nie ty."
 

marylenka

Nowicjusz
Dołączył
14 Czerwiec 2011
Posty
24
Punkty reakcji
0
Miasto
Powiat Poznański :)
Jak to nie ma pracy dla niego... Pracy jest duzo trzeba tylko po nia siegnąc. Ale jak ty piszesz ze do zadnej szkoly tez nie chodzi.... leń leń śmierdzący na moje. Niestety kochana wiem ze czasem prawda boli bo sama juz niejedno przeszłam, ale trzeba Ci porządnego kopa żebyś to zrozumiala. Facet nie chce znalezc pracy nie uczy sie nie chce do Ciebie przyjechać bo mu nie zależy na Tobie. Pamiętaj dla chcącego nic trudnego. A Ty co??? Starasz się za dwuch? tak sie nie da. Przestań się mu narzucać.
Moja rada
Sprobuj nie dzwonic do niego i nie jeździc przez jakiś czas. Sprawdzisz wyedy czy sam bedzie dzwonil czy przyjedzie. po tym bedziesz mogła wywnioskowac czy mu choc troche zależy. jeśli nie to olej kolesia, bo zycie jest za krótkie zeby tak sie poświęcac
 

19winner84

Nowicjusz
Dołączył
1 Grudzień 2011
Posty
98
Punkty reakcji
0
jest równo uprawnienie jak czegoś chcesz to zacznij działać i to dostaniesz samo może nigdy nie przyjść pozdro
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
wychodzę z założenia, że to facet powinien się starać o kobietę nie tylko po to żeby ją ''zdobyć'' ale ''utrzymać'' przy sobie.
Kiepskie założenie, choć zdaje sobie sprawę, że to może ideał dzisiejszych młodych dziewczyn. Ty leżysz nic nie robisz, nie starasz się w związku, a facet wokół Ciebie się płaszczy, zapierdziela, aby "utrzymać" Ciebie przy sobie.

Dla mnie to pasożytnictwo. Znałem ze dwie takie - szybko nasze drogi się rozchodziły (i to one potem żałowały, a nie ja - zresztą do dziś żałują) bo najlepszy związek to taki gdy obie strony nie do końca są pewne drugiej - wtedy obie strony starają się o siebie. Taka filozofia związku jaką przedstawiasz prędzej czy później zaczyna przypominać ... prostytucję. Jak zasłużę, kupię Ci sweterek, wstrzelę się w twoje oczekiwania to ty radośnie oddasz mi się wieczorem, a jak nie zasłużę to nie. Nie muszę się ładować w takie chore związki, aby mieć dostęp do seksu i w ogóle "pracować na moją panią" wzamian za jakąś iluzję związku ...

To jest po prostu wtedy ... zbyt płytkie, zbyt oczywiste. Jak będę zarabiał 5 czy 10k zł netto i latał wokół Ciebie to ty będziesz cała w skowronkach, a jak nie to nie ? Sorry, ale z takim podejściem to jesteś mniej więcej na tym samym "poziomie" co twój obecny, nieszczęsny i leniwy chłopak, z którym tak nawiasem mówiąc powinnaś dać sobie spokój.

Niemniej rada na przyszłość jest taka : zmień nastawienie, bo nawet normalnego faceta, tolerancyjnego, prędzej czy później szlag trafi jak zobaczy, że druga strona nic od siebie nie daje. Jak facet jest na poziomie, daje od siebie dużo, to samo dawanie d... wieczorem nie wystarcza, sorry bejbe...
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Matko, chyba pierwszy raz zgodzę się z @ponurym murzynem!

P.S.: Związki na odległość nie mają racji bytu, o ile wcześniej nie spędzaliście ze sobą czasu (np. jeśli on się przeprowadził lub wyjechał do pracy, ale wcześniej byliście razem). Jednak kiedy poznajesz kogoś przez Internet i postanawiasz ot tak sobie z nim być, to taka relacja prędzej czy później się rozpadnie.

EeE tam...nie taki murzyn czarny jak go malują ;)

Co do tych związków na odległość... znam dwie pary na odległośc ^^
Jedną z tych osób jestem ja, a dróga moja koleżanka.

Ja mam z chłopakiem do siebie trochę bliżej bo 100 km, a ona ma chłopaka na wyspach bo tam studiuje.
Dogadują się świetnie, są ze sobą już kilka lat. Ale to są osoby które są już dorosłe, zarabiają i mogą swobodnie podróżować.

Ja się z chłopakiem widuje w każdy weekend, od piątku do poniedziałku rano, w tygodniu czasem też, bo przejechać 100 km to nie problem...

Nie uważam że związku na odległość nie maja racji bytu, MAJĄ! Tylko że osoba dorosła odpowiadająca za siebie samego ma większe pole manewru, młodzież w wieku szkolnym raz, że ma zupełnie inne priorytety a dwa są zależni od rodziców.

No i jeszcze co do związków na odległość ^^ Uważam, że decydując się na taki, trzeba liczyć się z tym że przyjdzie taki moment, że albo jedna albo druga strona będzie musiała się przeprowadzić i wiele swoim życiu zmienić :)
Tak jak powiedziałam, albo się jest dorosłym albo się w tą dorosłość bawi ^^


A Tobie droga autorko radze porządnie sobie przemyśleć sprawę... jak sobie wyobrażasz życie z takim człowiekiem?? Ja mam takiego znajomego, dokładnie takie samo podejścia... nie zarabia nie uczy się a żeruje na mamie która zasuwa na 3 zmiany...

Fakt że jedna osoba związku nie zbuduje sama, ale nie jest tez tak że to chłopak ma się starać i o Ciebie zabiegać. Związek ma być partnerski a więc obie ze stron powinny wykazywać inicjatywę. O związek trzeba dbać, a nie spoczywać na laurach.

Osobiście uważam że ten chłopak nie jest warty twojej uwagi....
Mam alergię na wszelkiego typu lewusów, obiboków... z takich to tylko chołota wyrasta i pasożytuje na innych.... :/
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Mam alergię na wszelkiego typu lewusów, obiboków... z takich to tylko chołota wyrasta i pasożytuje na innych.... :/
Zgadzam się, ale to także działa w stosunku do kobiet :) Lewe kobiety, pijawki pasożytujące na innych - też mam na takie alergię :)

Jak czytałem wypowiedź autorki to miałem nieodparte wrażenie, że z jednej strony narzeka, że jej facet jest leniem, a z drugiej .... jej samej do takiego lenia niedaleko. Sformułowanie, że to facet ma się starać, aby ją jaśnie panią "utrzymać" przy sobie to jakiś koszmarek pokazujący, że ona tak naprawdę wiele od tego faceta-nieroba się nie różni. I tu i tu jest postawa lenia, postawa roszczeniowa.

Szczerze nie cierpię takich ludzi... Na szczęście bardzo szybko ich "odstrzeliwuję" ze swojego otoczenia. Nawet nie za bardzo wiem jak budować z taką kobietą związek - chyba po prostu nie umiem tak jednostronnie postrzegać związek i płaszczyć się przed moją "panią", bo inaczej jej nie "utrzymam" i sobie odejdzie. A idź w ch*j ... ;) są setki mających więcej w głowie :)
 

gimol

Nowicjusz
Dołączył
14 Grudzień 2011
Posty
5
Punkty reakcji
0
witam jestem tu nowy wiec niewiem co i jak mam taki problem niewiem co jurz robic byłem z dziewczną kturom bardzo kocham , byli my ze sobą ponad 4lata było wszystko nawet dobrze czasem lepiej czasem gorzej jak to w życiu bywa asz do nie dawna napisała mi w sms że lepiej jak się rozstaniemy bo to dłurzej niema sensu ona mnie jurz nie kocha i na śiłe nie bedzie zemną powiecie co tu zrobic muwiłem prosilem przemys mi zalerz na tobie kocham cie czemu to robisz a ona dalej rze nie koha i tp pomurzcie jak moge jom odzyskac
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Są 3 opcje:
1. To troll.
2. To dyslektyk.
3. To osoba z dramatycznymi brakami w edukacji.

Opcja 1 - słaba próba.
Opcja 2 - to się leczy wbrew pozorom - znam kilku dyslektyków i piszą o niebo lepiej od Ciebie.
Opcja 3 - najpierw nauka, potem laski.

Na wszelki wypadek - nie możesz jej odzyskać. Skoro ona nic do Ciebie nie czuje to nie zmusisz jej do tego, aby poczuła. Daj sobie spokój i postaraj się zapomnieć.
 

organoleptyczny

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2011
Posty
46
Punkty reakcji
0
witam jestem tu nowy wiec niewiem co i jak mam taki problem niewiem co jurz robic byłem z dziewczną kturom bardzo kocham , byli my ze sobą ponad 4lata było wszystko nawet dobrze czasem lepiej czasem gorzej jak to w życiu bywa asz do nie dawna napisała mi w sms że lepiej jak się rozstaniemy bo to dłurzej niema sensu ona mnie jurz nie kocha i na śiłe nie bedzie zemną powiecie co tu zrobic muwiłem prosilem przemys mi zalerz na tobie kocham cie czemu to robisz a ona dalej rze nie koha i tp pomurzcie jak moge jom odzyskac

Człowieku, masz Firefox'a czy inną Opere, więc byki podkreślają Ci się na czerwono.. Rozumiem, jeden czy dwa błędy w wypowiedzi, ale to aż w oczy razi <_<

Od swojej kobiety również usłyszałem, że nie kocha i już nie pokochała, po 3 latach związku. Trzeba to wziąć na klatę i zacząć żyć, bez niej. Jeśli Cię to pocieszy to Ci powiem, że znam kolesia którego laska zostawiła po 9iu latach związku dla innego i jakoś nie widać żeby się załamał czy coś. Baby to ch*je (wyjątki może są, ja takowych nie znam), nigdy im nie dogodzisz.
Jeśli zerwała z Tobą przez sms'a to sobie odpuść, bo jak dla mnie to nie jest normalne. Rozumiem, że mamy XXI wiek, ale bez przesady,
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
organoleptyczny, ja się nie czuję ch**em...
aaale masz złe zdanie o kobietach... może Ci się w końcu trafi taka, co Ci pokaże jakie my potrafimy być wspaniaaaałe ^^
 

gimol

Nowicjusz
Dołączył
14 Grudzień 2011
Posty
5
Punkty reakcji
0
Czyli mam sobie odpuścić z nią ? tyko że ja nie podaje się tak szybko .Zależy mi na niej i to bardzo i kocham jak by nie było dlatego właśnie pytam w jaki sposób mogę jom mogę od zyskać .Ponieważ sam nie wiem co mam już zrobić jak do niej przemówić . A tak zrywanie przez sms to jest szczyt chamstwa z jej strony,ale co zrobić pal licho
już to .Zależy mi tylko na tym by ją od zyskać bo wierze w to że coś czuje jeszcze ona. Tylko jest strasznie uparta i jak coś se postanowi to nie idzie jej wybić to z głowy. Sama mi powiedziała że to, nie z mojej winy odchodzi .
 
Do góry