Ciezkie rozstanie

dodektrn

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2009
Posty
81
Punkty reakcji
0
Wiek
33
ost wyszlismy ze znajomymi miedzy zajeciami na obiad i odziwo ona tez poszla . usiadla naprzeciwko mnie ale w ogole na mnie nie patrzyla i nie spogladala(tylko ja na nia).pozniej powiedziala kolezance(ktora mi to powiedziala),ze to ja sie nie staralem od wakacji i ze powrot do siebie nie wchodzi w gre (tez ponoc sie z nikim nie spotyka).napisałem jej pozniej wiadomosc ,ze ledwos ie powstrzymalem od przytulenia jej jednak nic nie odpisala ;/(nawet na zyczenia nie odpisala swiateczne) takze jesli juz nawet praktycznie "spotkanie" nic w tej kwestii nie pomoglo to juz nic nie pomoze. jeszcze dodam ze wystarczyly 2miesiace by nie poradzila sobie tutaj finansowo i wrocila do domu do rodzicow siedziec na d***e bez pracy.a bedac ze mna trzymala sie tutaj jakos.
 

dodektrn

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2009
Posty
81
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Ja teraz jestem 4 miesiące od rozstania,mimo ze moja była nie poradziła sobie finansowo we wro i musiała wrócić w rodzinne strony to dalej strasznie za nią tęsknie i myślę dzień w dzień ,ostatnio to nawet zaczęło się nasilać . Myślałem by napisać ,ze tęsknie itp ale wiem ze ona mi nie napisze bo obojętność boli najbardziej,a jak już mi kiedyś napisała,cieszy się ze ma już ze mną spokój i nie ma mi nic więcej do powiedzenia-to jej ostatnia wiadomość do mnie
smile.gif
Najgorszy jest fakt,ze widzę ja co 2 tyg na zjazdach.Idzie wiosna ,wiec czuje ze jak sobie nie znajdę nowej kobiety to moja deprecha będzie się pogłębiać :p
 

Lost_Angel

Nowicjusz
Dołączył
31 Lipiec 2014
Posty
51
Punkty reakcji
3
To mi przypomina sytuację w której sama kiedyś byłam. Dziś nie potrafię tego do końca wyjaśnić, znaczy swojego głupiego zachowania. Od dłuższego czasu źle czułam się w związku, czułam że moje uczucia się wypaliły, ale byliśmy razem, nawet po jednym rozstaniu do siebie wróciliśmy (dziwne tłumaczenie sobie, że to dobry chłopak i będzie mi z nim w życiu jakoś nie najgorzej). Później byłam dla niego raczej niedobra, również jakbym podświadomie szukała pretekstu do rozstania, chyba w ten sposób by cała wina nie leżała po mojej stronie. Ale on wszystko brał na klatę i chciał rozwiązywać problemy. W końcu ostatecznie go zostawiłam. Była rozpacz, oczywiście z jego strony. I wiesz co? To tylko pogłębiło moją niechęć do niego. Kobieta chyba jednak lubi jak facet w pewnych sytuacjach zachowuje twarz i potrafi być facetem. A takie mazgajenie, teksty, że tęskni, że nadal kocha, że jest gotowy to wszystko naprawić wzbudzają czasem wręcz pogardę.
Wiem, że to okrutne, ale sfera pozaemocjonalna już taka jest.
Mamy tylko takie szczęście, że nie mamy ze sobą kontaktu, nie widujemy się. Dziś wiem, że tak jest lepiej jeśli choć jednej ze stron nadal zależy.
 
Do góry