Witam,opisze w skrocie.Byłem z dziewczyna 3 lata.Ja mam 24lata,ona 23.We wrzesniu mielismy jechac na wesele jej kuzyna,jednak nie pojechalismy bo ona pracowala,aczkolwiek przez miesiac mi trula ze nie mam garniaka(bo mialem za duzy) chociaz i tak bym pozyczyl od kolegi-wiec o to byla duza klotnia.Nast na pocz pazdziernika mielismy jechac do jej dziadkow na rocznice slubu,obgadalismy ze moge ubrac koszule i jeansy,a dzien przed wyjazdem mi mowi ze mam ubrac garniak(ktorego nie mialem) bo ianczej bede wygladal na tle jej rodziny jak to powiedziala ,jak lump.od tamtego czasu okolo 2tyg sie nie widzielismy,aczkolwiek normalnie gadalismy. Normalnie mi napisala ,ze mnie kocha i teskni,a po 2dniach od tych slow napisala mi SMSEM !! ze ze mna zrywa,bo ona juz sie wypalila w tym zwiazku,ze osttatnio ja olewalem,nie uszczesliwialem i ze tak doradzali jej "zaufani" znajomi.Probowalem jej powiedziec ze tez ost mialem ciezki czas,ale ona ciagle wylewala na mnie pomyje i nie dalo sie z nia porozmawiac,zaznacze ze tylko smsami bo ona nie chce sie spotkac.A najlepsze jest to ze uczymy sie razem zaocznie i za tydzien ja zobacze peirwszy dzien od tego jak mnie rzucila.Jestem ciekaw czy jak mnie zobaczy to cos w niej peknie i przemysli to na spokojnie,bo przez ost 2 tyg jak chce ja zaprosic na kawe i porozmawiac to mi pisze ze nie ma takiej opcji i ze ja ciagle nekam .Wiele razy pomagalem jej zostac we wro(bo nie jest stad,ale tutaj mieszka i pracuje) bo sobie nie dawala rady a ja jej pomagalem.
Myslicie moze ze jest taka uparta tylko dlatego ze mnie nie widziala i jest szansa ze zmieknie jak mnie zobaczy w szkole ? probowalem juz ja podejsc na wszelkie sposoby ale nic z tego.nieraz mielismy klotnie ale po 1dniu czy 2och bylo juz ok...Zaznacze tez ze od razu po rozstaniu pousuwwala wszystkie zdj z fb i zalozyla sobie profil na badoo(jak zauwazylem juz przed zerwaniem go miala).Strasznie ja kocham i tesknie,akceptuje w niej wiele wad bo poprostu mnie ona przyciaga,jest w niej cos takeigo co sprawia ze nie moge sie z tym wszystkim pogodzic i myslec ze po tych 3latach tak nagle moze to wszystko zniknac...NIe jestem bez winy ,bo sam sie jej do tego przyznalem,ale jak prosze by mnie wysluchala i moze dala 2 szanse to uparcie twierdzi ze nie ma takiej opcji,bo sie wypalila w tym zwiazku,chociaz mowi ze dalej mnie kocha,ale ze na samym uczuciu zwiazku sie nie zbuduje.
Co o tym sadzicie ? mam szanse jaka kolwiek ze po tym jak mnie zobaczy zmieni zdanie ? czy to marzenia scietej glowy ?
Myslicie moze ze jest taka uparta tylko dlatego ze mnie nie widziala i jest szansa ze zmieknie jak mnie zobaczy w szkole ? probowalem juz ja podejsc na wszelkie sposoby ale nic z tego.nieraz mielismy klotnie ale po 1dniu czy 2och bylo juz ok...Zaznacze tez ze od razu po rozstaniu pousuwwala wszystkie zdj z fb i zalozyla sobie profil na badoo(jak zauwazylem juz przed zerwaniem go miala).Strasznie ja kocham i tesknie,akceptuje w niej wiele wad bo poprostu mnie ona przyciaga,jest w niej cos takeigo co sprawia ze nie moge sie z tym wszystkim pogodzic i myslec ze po tych 3latach tak nagle moze to wszystko zniknac...NIe jestem bez winy ,bo sam sie jej do tego przyznalem,ale jak prosze by mnie wysluchala i moze dala 2 szanse to uparcie twierdzi ze nie ma takiej opcji,bo sie wypalila w tym zwiazku,chociaz mowi ze dalej mnie kocha,ale ze na samym uczuciu zwiazku sie nie zbuduje.
Co o tym sadzicie ? mam szanse jaka kolwiek ze po tym jak mnie zobaczy zmieni zdanie ? czy to marzenia scietej glowy ?