ekaw2
Nowicjusz
Oj Armagedon! wiele ,wiele...
Shalom!
Shalom!
Wszystkie je tłumacze w duchu całej Biblii, duchu monoteizmu. Ale i Twój punkt widzenia szanuje. Tutaj zauważam jedynie że nie udało sie wtrącić do Pisma Świętego słowa trzej, trójca.Oj Armagedon! wiele ,wiele...
Paweł podał przykład kłamstwa jako jednego ze skutków niedoskonałości.Rzymian 3:7
Ale jeśli wskutek mego kłamstwa prawda Boga bardziej się uwydatniła ku Jego chwale, to dlaczego jeszcze i ja jestem osądzany jako grzesznik?
Dzięki za podanie bardzo ważnego dowodu na istnienie Trójcy Świętej,którego nie ma w obecnych przekładach Biblii.Wyjaśnijmy co oznaczają usunięte słowa:PBJW - Biblia Jakuba Wujka
PBG - Biblia Gdańska
PBT - Biblia Tysiąclecia
PBW - Biblia Warszawska
PBWP - Biblia Warszawsko Praska
PBNŚ - Biblia Nowego Świata
1 Jana 5:7
PBJW Albowiem trzej są, którzy dają świadectwo na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej jedno są.
PBG Albowiem trzej są, którzy świadczą na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej jedno są.
PBNŚ Bo jest trzech świadków:
PBT Trzej bowiem dają świadectwo:
PBW Albowiem trzech jest świadków:
PBWP Trzej bowiem dają świadectwo:
Widzimy, że starsze przekłady zawierają zdanie i myśl, której nie ma w nowszych przekładach.
Warto zwrócić uwagę na połączenie, jakie tu występuje.1 Jana 5:8 „Duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą.”
''Ostatnio u kresu dni przemówił do nas przez Syna... przez ktorego także wszechswiat stworzył...Słuchaj, Izraelu! Jahwe jest Bogiem naszym, Jahwe jedynie ! 5 Mojz. 6:4
Proroka... wzbudzi ci Jahwe, Bóg Twój... Jego słuchać będziecie... włożę swoje słowa w usta jego i będzie mówił do nich wszystko co mu rozkaże. jeśli wiec kto nie usłucha moich slow, które on mówić będzie w moim imieniu, to Ja będę tego dochodził na nim 5 Mojz. 18:15,18,19 i Dzieje Apost. 3:22
Jacek.K.
Dzięki za podanie bardzo ważnego dowodu na istnienie Trójcy Świętej,którego nie ma w obecnych przekładach Biblii.
i tak samo w wyznaniu wiary:Dlatego maż opusci ojce swego i matke swoja i złączy sie z żoną swoją i staną się ECHAD
5Moj6,4/por5Moj4,35i Mk12,29Szema Izrael Jahwe Elohim Jahwe echad
Czyli?? Taka sama jak antytrinidarna.
Powołuje się na autorytet NAPISANO
Shalom!
A ja na fundamencie Pisma Świętego zbudowałem swoją niewiarę w Boga. No co, niby nie można?Kaznodzieya napisał:Wierzę, że każdy, kto wierzy w natchnienie Biblii, kocha Boga i przyjął naukę Mesjasza oraz okup w postaci śmierci Chrystusa jako zapłatę za swoją wolność, ma prawo do nazywania się chrześcijaninem, uczniem Mesjasza. Wielkie problemy teologiczne, jak Trójca, nieśmiertelność duszy itp., pozostawiam jako otwarte, nie uzależniając od nich ani przynależności do zboru (wspólnoty), ani do Ciała Chrystusa, (Koscioła Powszechnego) Każdy członek tego koscioła czy społeczności ma całkowitą wolność w rozumieniu różnych tematów spornych, o ile swoją wiarę buduje na fundamencie Pisma Świętego.
W temacie poświęconym Dawkinsowi ktoś pisał o symbolice Biblii, że jest ona (symbolika) "bardzo jasna dla człowieka, który ją czyta." Całej Biblii jeszcze nie przeczytałem, mam za sobą Ewangelie, większość listów Pawła z Tarsu i - większe bądź mniejsze - fragmenty innych ksiąg. Szczerze mówiąc jak dotąd żadnego "natchnienia" się tam nie doszukałem, za to znalazłem mnóstwo wzajemnych sprzeczności.... kto wierzy w natchnienie Biblii...
... kocha Boga...
Hmm... Czyżby Bóg nie był..."2 Krl 2.23" napisał:Kiedy zaś postępował drogą, mali chłopcy wybiegli z miasta i naśmiewali się z niego wzgardliwie, mówiąc do niego: Przyjdź no, łysku! Przyjdź no, łysku! On zaś odwrócił się, spojrzał na nich i przeklął ich w imię Pańskie. Wówczas wypadły z lasu dwa niedźwiedzie i rozszarpały spośród nich czterdzieści dwoje dzieci.
Długi cytat, ale dla mnie jest kwintesencją biblijnego Boga. Oto wszechpotężny Bóg nakazuje bezlitośnie zabijać kobiety, młodzież, dzieci i zwierzęta domowe. Saul decyduje się ocalić zwierzęta i Bóg nakazuje nam za ten czyn go potępiać, bowiem ważniejsze od humanitarnych odruchów jest posłuszeństwo."1 Sam 15.1" napisał:Potem rzekł Samuel do Saula: To mnie posłał Pan, aby cię namaścić na króla nad swoim ludem, nad Izraelem. Posłuchaj więc teraz słów Pana. Tak mówi Pan Zastępów: Ukarzę Amaleka za to, co uczynił Izraelitom, jak stanął przeciw nim na drodze, gdy szli z Egiptu. Dlatego teraz idź, pobijesz Amaleka i obłożysz klątwą wszystko, co jest jego własnością; nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce, wielbłądy i osły. Saul zwołał wtedy lud i dokonał jego przeglądu w Telam, dwustu tysięcy piechoty oraz dziesięciu tysięcy <spośród pokolenia Judy>. Saul dotarł do stolicy Amalekitów i zastawił zasadzkę w dolinie. Zawiadomił tymczasem Kenitów: Wyjdźcie, oddalcie się i wycofajcie spośród Amalekitów, abym was nie wytracił razem z nimi. Okazaliście bowiem życzliwość wszystkim Izraelitom, gdy wychodzili z Egiptu. W ten sposób Kenici opuścili Amalekitów. Saul pobił Amalekitów od Chawila w stronę Szur, leżącego naprzeciw Egiptu. Pochwycił też żywcem Agaga. króla Amalekitów, i obłożył klątwą cały lud, [wytępiwszy go] ostrzem miecza. Saul i lud ulitował się jednak nad Agagiem i nad dobytkiem trzody i bydła, nad zwierzętami dwurocznymi, nad odchowanymi barankami i nad wszystkim, co było lepszego, nie chciano tego wytępić przez klątwę, cały zaś dobytek, nie posiadający żadnej wartości poddał klątwie. Pan tymczasem skierował do Samuela takie słowa: Żałuję tego, że Saula ustanowiłem królem, gdyż ode mnie odstąpił i nie wypełniał moich przykazań. Smuciło to Samuela, dlatego całą noc modlił się do Pana. I wstał Samuel, aby rano spotkać się z Saulem. Zawiadomiono jednak Samuela: Saul przybył do Karmelu i tam właśnie postawił sobie pomnik [zwycięstwa], a udając się z powrotem, wstąpił do Gilgal. Samuel udał się do Saula. I rzekł do niego Saul: Niech cię Pan błogosławi! Rozkaz Pana wykonałem. A Samuel powiedział: Co to za beczenie owiec [dochodzi] mych uszu i co za ryk większego bydła słyszę? Odpowiedział Saul: Przygnano je od Amalekitów. Lud bowiem zlitował się nad najlepszymi owcami i większym bydłem w celu złożenia z nich ofiary Panu, Bogu twemu, a to, co pozostało, wytępiliśmy. Samuel odpowiedział Saulowi: Dosyć! Powiem ci, co rzekł do mnie Pan tej nocy. Odrzekł: Mów! I mówił Samuel: Czy to nie prawda, że choć byłeś mały we własnych oczach, to jednak ty właśnie stałeś się głową pokoleń izraelskich? Pan bowiem namaścił cię na króla izraelskiego. Pan wysłał cię w drogę i nakazał: Obłożysz klątwą tych występnych Amalekitów, będziesz z nimi walczył, aż ich zniszczysz. Czemu więc nie posłuchałeś głosu Pana? Rzuciłeś się na łup, popełniłeś więc to, co złe w oczach Pana. Saul odpowiedział Samuelowi: Posłuchałem głosu Pana: szedłem drogą, którą mię posłał Pan. Przyprowadziłem Agaga, króla Amalekitów, a Amalekitów obłożyłem klątwą. Lud zaś zabrał ze zdobyczy mniejsze i większe bydło, aby je w Gilgal ofiarować Panu, Bogu twemu, jako pierwociny rzeczy obłożonych klątwą. Samuel odrzekł: Czyż milsze są dla Pana całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa głosowi Pana? Właśnie, lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość - od tłuszczu baranów. Bo opór jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa. Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana, odrzucił cię On jako króla. Saul odrzekł na to Samuelowi: Popełniłem grzech: Przekroczyłem nakaz Pana i twoje wskazania, bałem się bowiem ludu i usłuchałem jego głosu. Ty jednak daruj moją winę i chodź ze mną, ażebym oddał pokłon Panu. Na to Samuel odrzekł Saulowi: Nie pójdę z tobą, gdyż odrzuciłeś słowo Pana i dlatego odrzucił cię Pan.
Jak w ogóle można uważać Jezusa za Mesjasza? Przecież prorocy zapowiadali nadejście wielkiego władcy, pana całej ziemi, wszystkich narodów i wojsk, a nie jakiegoś tam - nie wiadomo kogo. Ewangelia wg św. Mateusza wymienia długi rodowód Jezusa, ale przecież gdyby Maryja rzeczywiście pochodziła z tak znamienitych rodów, to - jak sądzę - coś by o tym wiedziała, żyła by w pałacach i nigdy nie wyszła by za mąż za jakiegoś tam cieślę. Tu nic się kupy nie trzyma.... przyjął naukę Mesjasza...
Kazanie na górze to bez wątpienia piękna rzecz, ale nie widzę w nim niczego specjalnie odkrywczego. Twierdzenia w rodzaju "jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi", "kochaj bliźniego jak siebie samego" czy "lepiej sam daj się zabić zanim kogoś zabijesz" pięć, sześć wieków wcześniej głosili Budda i Laozi. Natomiast w całości nauczanie Jezusa zawiera mnóstwo - że się tak wyrażę - "usterek". No jak u licha można uwierzyć komuś, kto zapowiadając swoje powtórne przyjście na ziemię mówi do swoich uczniów:"Mt 10.34" napisał:Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.
Dwa tysiące lat minęło, a tu ani widu, ani słychu."Mt 10.23" napisał:Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy.
Takimi oto słowami Jezus zwracał się do tych, którzy nie chcieli go słuchać. Zaprawdę trudno to uznać za zachętę do pójścia za nim. To niesłychanie nieludzka postawa, nie do pomyślenia na przykład u Sokratesa, który wobec tych, którzy nie chcieli go słuchać, zawsze pozostawał niezwykle uprzejmym. W ustach jakiegoś zwykłego nawiedzonego kaznodziei nie byłoby to niczym nadzwyczajnym, ale u Jezusa? Jakże to brzmi?"Mt 23.33" napisał:Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?
Zadziwiająca historia. Oto wszechmocny cudotwórca, który - podobno - bez problemów chodził po wodzie, mnożył bochenki chleba, uzdrawiał nieuleczalnie chorych i na koniec wstał z grobu, kiedy sam zgłodniał nie był już w stanie niczego wyczarować, za to doprowadził do uschnięcia Bogu ducha winne drzewo."Mk 11.12" napisał:Nazajutrz, gdy wyszli oni z Betanii, odczuł głód. A widząc z daleka drzewo figowe, okryte liśćmi, podszedł ku niemu zobaczyć, czy nie znajdzie czegoś na nim. Lecz przyszedłszy bliżej, nie znalazł nic prócz liści, gdyż nie był to czas na figi. Wtedy rzekł do drzewa: Niech nikt nigdy nie je owocu z ciebie! Słyszeli to Jego uczniowie. (...) Przechodząc rano, ujrzeli drzewo figowe uschłe od korzeni. Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło.
Te słowa są dla mnie dowodem na to, że w gruncie rzeczy Jezus nie był człowiekiem dobrym. Nauczanie, że człowiek nie ma szans na otrzymanie przebaczenia ani na tym, ani na tamtym swiecie, jest w najwyższym stopniu nieludzkie. Tak, Jezus nie był człowiekiem dobrym i zapewne dlatego między innymi w końcu został zdradzony, a jego uczniowie jeden po drugim wyrzekli się go. Nie znam z historii ani jednego przypadku, kiedy dobry przywódca zostałby zdradzony przez najbliższych współtowarzyszy."Mt 12.32" napisał:Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.
Jezus taki, jakim opisują go Ewangelie, bez wątpienia wierzył w kary i męki wieczne. Nauka ta w połączeniu z ogniem piekielnym jako karą za grzechy jest dla mnie nie do przyjęcia. Jest niewyobrażalnie okrutna. Stała się fundamentem późniejszej wielowiekowej pogardy dla życia doczesnego (ale nie dla doczesnych dóbr), w efekcie czego można było chrześcijanom robić z innymi ludźmi co się tylko im podobało - przecież delikwentów i tak czekały męki wieczne, a "swoich" Bóg zawsze odróżni. Oto najlepsze usprawiedliwienie dla nietolerancji, poniżania, stosowania tortur..."Mt 5.29" napisał:Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.
Nie na Fundamencie Pisma ,ale na piasku .A ja na fundamencie Pisma Świętego zbudowałem swoją niewiarę w Boga. No co, niby nie można?
A wiesz kim był Amalek , wiesz ? to dlaczego sie oburzasz?Oto wszechpotężny Bóg nakazuje bezlitośnie zabijać kobiety, młodzież, dzieci i zwierzęta domowe. Saul decyduje się ocalić zwierzęta i Bóg nakazuje nam za ten czyn go potępiać, bowiem ważniejsze od humanitarnych odruchów jest posłuszeństwo.
Tekstów w podobnym duchu jest dużo, dużo więcej i naprawdę nie potrafię pokochać takiego Boga.
Dopiero musieli byc zdziwieni - takie NIC i Mesjasz ?Przecież prorocy zapowiadali nadejście wielkiego władcy, pana całej ziemi, wszystkich narodów i wojsk, a nie jakiegoś tam - nie wiadomo kogo.
Ewangelia wg św. Mateusza wymienia długi rodowód Jezusa, ale przecież gdyby Maryja rzeczywiście pochodziła z tak znamienitych rodów, to - jak sądzę - coś by o tym wiedziała, żyła by w pałacach i nigdy nie wyszła by za mąż za jakiegoś tam cieślę. Tu nic się kupy nie trzyma.
słuszna uwaga nic odkrywczego .A co do nauk:Kazanie na górze to bez wątpienia piękna rzecz, ale nie widzę w nim niczego specjalnie odkrywczego. Twierdzenia w rodzaju "jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi", "kochaj bliźniego jak siebie samego" czy "lepiej sam daj się zabić zanim kogoś zabijesz" pięć, sześć wieków wcześniej głosili Budda i Laozi.
a czy przyjdzie do ciebie ? jesli nie ,to jaki masz problem ?Natomiast w całości nauczanie Jezusa zawiera mnóstwo - że się tak wyrażę - "usterek". No jak u licha można uwierzyć komuś, kto zapowiadając swoje powtórne przyjście na ziemię mówi do swoich uczniówwa tysiące lat minęło, a tu ani widu, ani słychu.Takimi oto słowami Jezus zwracał się do tych, którzy nie chcieli go słuchać. Zaprawdę trudno to uznać za zachętę do pójścia za nim.
JAHszua to nie Sokrates ale SęDZIA !To niesłychanie nieludzka postawa, nie do pomyślenia na przykład u Sokratesa, który wobec tych, którzy nie chcieli go słuchać, zawsze pozostawał niezwykle uprzejmym. W ustach jakiegoś zwykłego nawiedzonego kaznodziei nie byłoby to niczym nadzwyczajnym, ale u Jezusa? Jakże to brzmi?
Bogu ducha winne ? a KIM to drzewo jest ?Zadziwiająca historia. Oto wszechmocny cudotwórca, który - podobno - bez problemów chodził po wodzie, mnożył bochenki chleba, uzdrawiał nieuleczalnie chorych i na koniec wstał z grobu, kiedy sam zgłodniał nie był już w stanie niczego wyczarować, za to doprowadził do uschnięcia Bogu ducha winne drzewo.
A ty z jakiego jesteś wymiaru ?Te słowa są dla mnie dowodem na to, że w gruncie rzeczy Jezus nie był człowiekiem dobrym. Nauczanie, że człowiek nie ma szans na otrzymanie przebaczenia ani na tym, ani na tamtym swiecie, jest w najwyższym stopniu nieludzkie. Tak, Jezus nie był człowiekiem dobrym i zapewne dlatego między innymi w końcu został zdradzony, a jego uczniowie jeden po drugim wyrzekli się go. Nie znam z historii ani jednego przypadku, kiedy dobry przywódca zostałby zdradzony przez najbliższych współtowarzyszy.
och ,okrutna dla ciebie ? a słyszysz swoje słowa jakie sa OKRUTNE -Wyuzdane ?Jezus taki, jakim opisują go Ewangelie, bez wątpienia wierzył w kary i męki wieczne. Nauka ta w połączeniu z ogniem piekielnym jako karą za grzechy jest dla mnie nie do przyjęcia. Jest niewyobrażalnie okrutna.
Stała się fundamentem późniejszej wielowiekowej pogardy dla życia doczesnego (ale nie dla doczesnych dóbr), w efekcie czego można było chrześcijanom robić z innymi ludźmi co się tylko im podobało - przecież delikwentów i tak czekały męki wieczne, a "swoich" Bóg zawsze odróżni. Oto najlepsze usprawiedliwienie dla nietolerancji, poniżania, stosowania tortur...
Jeśli Jezus rzeczywiście tak nauczał, również i on ponosi za to odpowiedzialność.
Brawo. Każdy dyktator by się z tego ucieszył.Tak posłuszeństwo ma większą wartość nic ofiara humanitaryzmu.
Skąd to wiesz? Co właściwie wiesz o mnie?nie potrafisz bo widzisz Go takim JAKI SAM JESTEŚ
"Mt 7 napisał:Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.
Nie wiem jak Ty, ale nie czuję nienawiści ani do moich rodziców, ani do żony, ani do rodzeństwa i ani do córki. Ja w ogóle nie czuję nienawiści. Nie potrafię nienawidzić. Siebie też lubię."Lu 14.26" napisał:Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem.
Powróćmy do tematu fałszowania Biblii.
Proszę zwróćmy uwagę na istotę usuniętego fragmentu, czyli znaków po których można rozpoznać wierzących Chrześcijan.
`A te oto znaki będą towarzyszyć wierzącym: Dzięki użyciu mojego imienia będą wypędzać demony, będą mówić językami i będą rękami brać węże, a jeśli się napiją czegoś śmiercionośnego, wcale im to nie zaszkodzi. Będą wkładać ręce na chorych i ci wyzdrowieją'.
CYTAT("Mk 11.12")
"Nazajutrz, gdy wyszli oni z Betanii, odczuł głód. A widząc z daleka drzewo figowe, okryte liśćmi, podszedł ku niemu zobaczyć, czy nie znajdzie czegoś na nim. Lecz przyszedłszy bliżej, nie znalazł nic prócz liści, gdyż nie był to czas na figi. Wtedy rzekł do drzewa: Niech nikt nigdy nie je owocu z ciebie! Słyszeli to Jego uczniowie. (...) Przechodząc rano, ujrzeli drzewo figowe uschłe od korzeni. Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło."
Zadziwiająca historia. Oto wszechmocny cudotwórca, który - podobno - bez problemów chodził po wodzie, mnożył bochenki chleba, uzdrawiał nieuleczalnie chorych i na koniec wstał z grobu, kiedy sam zgłodniał nie był już w stanie niczego wyczarować, za to doprowadził do uschnięcia Bogu ducha winne drzewo.
Skąd pewność, że został sfałszowany? Tę samą historię opisuje jeszcze Mateusz:"vivere" napisał:Dlaczego ten fragment, został sfałszowany w Nowym Testamencie?
"Mt 21.17 napisał:Z tym ich zostawił, wyszedł poza miasto do Betanii i tam zanocował. Wracając rano do miasta, uczuł głód. A widząc drzewo figowe przy drodze, podszedł ku niemu, lecz nic na nim nie znalazł oprócz liści. I rzekł do niego: Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc! I drzewo figowe natychmiast uschło.
Dlaczego ten fragment, został sfałszowany w Nowym Testamencie?