Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Być może spotkałeś ją w momencie, w którym potrzebowała "misia na otarcie łez".
Najważniejsze, że wyjaśniłeś sytuacje i wiesz na czym stoisz.
Co to za czasy, żeby takie sprawy załatwiać przez sms <_<.
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Tak, wiem na czym stoję, ale szkoda, że dla dziewczyny swoich marzeń nie okazałem się facetem jak z bajki. Do teraz byłem przekonany, że dziewczyny się zakochują w tych, którzy dbają o nie, starają się, szanują, radzą sobie w życiu i są odpowiedzialni, ale teraz wiem, że też musi być jakiś przypadkowy element, którego także potrzebują dziewczyny żeby nazwiązać dobrą znajomość i czuć coś do faceta.
 
B

Blancos

Guest
Ostatni sms na dobitkę był o tym, że jesteśmy tylko przyjaciółmi i zawsze nimi bedziemy. "Musisz się z tym pogodzić"
Szczerze? Uważam, że nie powinieneś być jej przyjacielem. Dziewczyna ewidentnie zagrała sobie na Twoich uczuciach i bez względu na to, czy wynikało to z tego, że sama nie potrafiła się ogarnąć czy z tego, że traktowała Cię przedmiotowo od samego początku, jest to pewnego rodzaju czynnik dyskwalifikujący ją jako przyjaciółkę. Dodatkowo, Ty masz do niej uczucia, ona do Ciebie nie ma - im większy będziesz miał z nią kontakt, tym trudniej będzie Ci pogodzić się z tym, że nie wyszło.

Zgadza się ze mną, że szkoda i napisała, że nie jestem w jej typie i są takie przypadki kiedy po prostu nie można kogoś obdarzyć uczuciem. Wspomniała, że jestem super kumplem, ale nie ma tej chemii.
Na to akurat nic nie poradzisz. Są ludzie, którzy potrafią dać komuś szansę i zobaczyć, czy owa chemia się pojawi albo też nawet docenić kogoś za to, kim jest, ale są też takie osoby, które wychodzą z błędnego założenia, że miłość = chemia. Powiem Ci z własnego doświadczenia, że z czymś takim nie wygrasz i jedyne, co możesz zrobić to poszukać sobie dziewczyny, która albo będzie do Ciebie czuła tę chemię albo nawet nie, ale przede wszystkim doceni Cię za to, jakim jesteś człowiekiem, bo chemia sama w sobie prędzej czy później się kończy i jeżeli dwoje ludzi nie potrafi budować swojego związku w oparciu o zaufanie, komunikację,wzajemną troskę i umiejętność dostrzeżenia wartości w drugim człowieku (oraz innych rzeczach) to taki związek i tak nie przetrwa. Chemia jest fajnym, przyjemnym startem, ale żeby z tego, coś było, musi pojawić się coś więcej - miłość - jeżeli miałbyś ochotę poczytać więcej na ten temat to opisałem to dosyć rozbudowanie tutaj - link.

Z tego, co napisałeś, drogi kolega, wynika, że jesteś naprawdę dobrym, porządnym chłopakiem, który prezentuje sobą dużo więcej niż większa część społeczeństwa. To naprawdę spora wartość i moim zdaniem nie powinieneś z tego rezygnować :) Owszem, tacy ludzie jak Ty czy ja mają w życiu mocno pod górkę, prawda, i muszą przejść przez wiele rozczarowań zanim znajdą odpowiednią kobietę, ale jestem przekonany, że jak już Ci się to uda i zwiążesz się z naprawdę rozsądną i fajną dziewuchą to razem stworzycie coś, czego wiele osób będzie wam naprawdę mocno zazdrościć.

Twierdzi, że przez wrażliwość nie wiedziała jak mi to wyjaśnić żebym nie doznał szoku po tym wszystkim.
Oczywiście w pewnej części mogło to wynikać właśnie z tego, ale pewnie był w tym też element gry z jej stron. Jakiej gry? Ano takiej, aby utrzymać Cię przy sobie jako przyjaciela, czy jak wolisz, jelenia, który w razie czego będzie ratował jej zadek podczas gdy ona będzie zabawiała się z jakimiś niezbyt ciekawymi mężczyznami. Nie radzę Ci w to wchodzić, nie warto.

eraz przy wyborze dziewczyny po wstępnym zapoznaniu się zakończonym sukcesem na 1 miejscu będę stawiał zaangażowanie, bo jeśli tego nie ma to lepiej nie zaczynać. Porażka w przypadku nierównego zaangażowania jest nieunikniona.
Nie chciałem Ci mówić tego wcześniej, aby Cię nie zniechęcać, ale mnie swego czasu spotkało kiedyś coś bardzo podobnego, tyle, że moje męczarnie trwały ponad rok. Też miałem taką sytuację, gdzie ja byłem zaangażowany, a dziewczyna nie za bardzo i skończyło się to źle. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale powiem, że doszedłem do dwóch wniosków - pierwszy z nich brzmi dokładnie tak jak Twój, czyli, że jeżeli kobieta jest w jakikolwiek sposób Tobą zainteresowana to będzie sama szukała z Tobą kontaktu i w większości wypadków znajdzie dla Ciebie czas. W sytuacjach, gdzie kobieta nie dość, że sama nie wychodzi z inicjatywą to jeszcze odrzuca (regularnie) Twoje propozycje, można spodziewać się tego, że nic z tego nie będzie.

Drugi wniosek jest taki, że musisz starać się o dziewczynę, ale nie możesz przesadzać. Musisz starać się zachować do niej choć odrobinę dystansu, troszeczkę ją ignorować, nie biegać za nia jak głupi. Z tego, co zauważyłem - strasznie działa to na wyobraźnię dziewczyn. Jeżeli kobieta jest Tobą zainteresowana to o Tobie myśli, tym intensywniej, im mniej o Tobie wie. Musisz znaleźć ten złoty środek - jednocześnie starać się o dziewczynę, ale też dać jej od czasu do czasu odczuć, że jeszcze nie jesteś "jej". Innymi słowy - zaangażowanie tak, ale bez przesady.

Nie ma sensu pytać się "Dasz mi kiedyś szansę?", bo to tylko przedłużanie udręki i marnowanie czasu.
Masz rację. Jeżeli ktoś ma zamiar dać Ci szansę to da Ci ją albo od razu, albo po jakimś tam okresie znajomości, ale nie ma sensu marnować czasu i na to wyczekiwać. Jedyną słuszną opcją jest w tym przypadku bycie egoistą i szukanie swojego własnego szczęścia. Jeżeli ktoś prosi Cię, abyś poczekał - dobrze, ale postaw jasną granicę, nie czekaj w nieskończoność, albo po prostu zacznij rozglądać się za kimś innym. Wiem, jak to brzmi, ale uwierz mi - lepiej na tym wyjdziesz;)

Być może spotkałeś ją w momencie, w którym potrzebowała "misia na otarcie łez".
Moja droga, nie usprawiedliwiaj tej dziewczyny:) Rozumiem, że można potrzebować "misia na otarcie łez", ale nie powinno się temu misiowi dawać nadziei, że coś z tego bedzie. To nie jest fair.

Co to za czasy, żeby takie sprawy załatwiać przez sms .
A ja to akurat w tej sytuacji rozumiem. Kolega chciał się spotkać, załatwić to face-to-face. To ta dziewczyna bała się spojrzeć mu prosto w oczy i powiedzieć prawdę. Dla mnie kolega jest zupełnie usprawiedliwiony.

szkoda, że dla dziewczyny swoich marzeń nie okazałem się facetem jak z bajki
Może poznasz inną dziewczynę Twoich marzeń i Ci się uda, a może po prostu poznasz taką, która nie będzie jak z bajki, ale będzie na tyle dobra, że będziesz chciał spróbować i po czasie okaże się, iż mimo, że to nie o takiej partnerce marzyłeś, nie zamieniłbyś jej na tę z marzeń :) Uwierz mi, marzenia w tej kwestii są trochę przereklamowane. Znam sporo ludzi, którzy związali się z osobami, które na pierwszy rzut oka nie były od zawsze obiektem ich pragnień, a potem okazywało się, że było im razem naprawdę dobrze (niektórym dalej jest).

Poza tym, ona może była obiektem Twoich marzeń, ale pomyśl tak szczerze - czy to jak się zachowywała też było? Nie sądzę.

Do teraz byłem przekonany, że dziewczyny się zakochują w tych, którzy dbają o nie, starają się, szanują, radzą sobie w życiu i są odpowiedzialni, ale teraz wiem, że też musi być jakiś przypadkowy element, którego także potrzebują dziewczyny żeby nazwiązać dobrą znajomość i czuć coś do faceta.
Dziewczyny mówią na to "to coś" i tak, dziewczyny (w większości i nie w tym wieku) nie zakochują się w dobrych chłopakach. Dlaczego tak jest? Nie mam zielonego pojęcia. Ponoć zmienia się to wraz z wiekiem, gdy kobiety dojrzewają (to, że dziewczyny w wieku 20-kilku lat są dojrzalsze od facetów to mit, moim zdaniem), ale nie doszedłem jeszcze do wieku, w którym mógłbym to stwierdzić.

Niemniej - rozmawiałem kiedyś z moim najlepszym przyjacielem o kobietach i usłyszałem coś takiego: "Mateusz, Ty nie próbuj zrozumieć kobiet, bo to po prostu nie jest możliwe. Twój problem polega na tym, że Ty jesteś facetem i masz racjonalne kryteria oceny rzeczywistości, kobiety natomiast są w swoich ocenach bardziej emocjonalne i objęcie ich światopoglądu oraz wyborów męskim, logicznym rozumem jest po prostu niewykonalne. Dziwisz się, jakie są priorytety i kryteria stosowane przez kobiety - dla Ciebie nie są one logiczne, rozumiem, ale uwierz mi, że to, co dla mnie i dla Ciebie jest racjonalne, dla kobiet już nie jest, bo one po prostu rozumują inaczej." Chyba coś w tym jest:)

P.S. Jesteś w porządku człowiekiem:) Jakbyś kiedyś chciał pogadać to daj mi znać za pomocą wiadomości prywatnej, to podam Ci namiary na mnie:) Pozdrawiam.
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Przepraszam, jeśli to zabrzmiało tak jakbym miała ją bronić^^. Doszło do nieporozumienia. Bo ja takiej postawy nie popieram <_<.
Co do mojego stwierdzenia z tymi smsami nie chodziło mi to, żeby w jakikolwiek sposób zaatakować tutaj autora tematu ^^. Po prostu dobija mnie fakt, że ludzie zamiast porozmawiać, uciekają od trudnych spraw. Nie potrafią ponieść konsekwencji swojego postępowania. Tchórze. W tym wypadku tchórzliwy obiekt westchnień, żeby nie było wątpliwości^^.
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Jak mi przejdzie stres i związany z nim ból brzucha, momenty depresyjne i łapanie nadziei z nieracjonalnych rzeczy np. z okrutnego moim zdaniem fragmentu smsa, ktory sie pojawil po 1 h pisania o koncu nadzei i jedynej drodze-przyjazni "A co byś zrobil gdyby to był żart z mojej strony?" to może pomyślę racjonalnie. Zaproponowałem jej wlasnie osobistą pogadankę o naszej sprawie w 4 oczy, ale nie wiem czy się skusi po tym wszystkim. Nie naciskam, bo juz w sumie wiem wszystko, a po takiej sciemie nawet jakby nagle poczula chemie to ja bym uznal to za jakąś podpuchę. Zapytalem tez czy kiedykolwiek miala chlopaka i odpowiedziala ze nie musi mi o tym mowic. Szkoda, bo kiedy bylem dla niej obcy na 1 spotkaniu to pokazala mi zdjecia w skąpym ubranku, a teraz jak jestem po 5 miesiacach "przyjacielem" to nie potrafi nawet odpowiedziec czy miala chlopaka.
Jak przez chwile pisalem, że znam taka jedna kolezanke, ktora kiedys sie interesowalem to spotkalem sie z odp "czyli jednak nic dla ciebie nie znaczylam, ja myslalam ze cie zranilam moim zachowaniem, a ty juz o mnie zapomniales po 2 h od oficjalnego zerwania". To jest niemozliwe, zalezalo jej po 2 miechach zebym dal jej spokoj swoimi wymowkami, ale doszukuje sie w tym jakiejś mojej ściemy, że niby ja tez cos knulem i klamie zeby jej tez bylo zal...
 
B

Blancos

Guest
Nienawidzę tego argumentu . "Najlepsze" usprawiedliwienie wszelkich wybryków, tchórzostwa, braku odpowiedzialności i dojrzałości^^
Musisz się nauczyć, że z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić i że jedna osoba nie jest w stanie zmienić świata... Nie popieram i nie usprawiedliwiam żadnego wybryku, tchórzostwa, braku dojrzałości czy odpowiedzialności - myślę, że zmarnowałaś dostatecznie dużo czasu na czytanie moich postów, aby wiedzieć, że akurat standardy moralne mam ustawione naprawdę wysoko i choć jestem delikatny, staram się nie usprawiedliwiać tego, czego usprawiedliwić się nie da i często wytykam ludziom pewne błędy.

Prawda jest taka, że... takie są czasy i tacy są ludzie, tzn. tchórzostwo zagnieździło się w ludziach i jedyne, co możemy zrobić to otwarcie mówić o tym, że takie zachowania jak "zrywanie przez sms" są naganne, tchórzliwe i głupie oraz pilnować tego, aby samemu takiego czegoś nie robić. Aczkolwiek, nie jesteśmy w stanie wpłynąć na innych ludzi i jak ktoś jest tchórzem to tchórzem już raczej pozostanie. Siłą tego zmienić się absolutnie nie da. A to, że tchórzów jest w dzisiejszych czasach dużo to... takie już mamy czasy. Mógłbym wnikać w analizę mechanizmów, które spowodowały powstanie i popularyzację pewnych zachowań, ale nie ma to sensu, ponieważ nie jesteśmy w stanie obalić ani tych mechanizmów, ani tych zachowań i nie mamy na tyle mocy, aby je zastąpić czymś lepszym.

Przykro mi, ale w życiu nie da się wszystkiego zmienić i z tym, że niektóre złe rzeczy istnieją trzeba się po prostu pogodzić.

z okrutnego moim zdaniem fragmentu smsa, ktory sie pojawil po 1 h pisania o koncu nadzei i jedynej drodze-przyjazni "A co byś zrobil gdyby to był żart z mojej strony?"
Było odpisać - "uznałbym Cię za osobę skrajnie niepoważną i nie chciałbym mieć nic z Tobą wspólnego". Ja bym tak odpowiedział. Naprawdę, chłopie, zerwij z nią kontakt, bo to do niczego nie prowadzi. Ona, świadomie lub nie, będzie Ci od czasu dawać jakieś sygnały, a Ty tylko będziesz się nakręcał. Posłuchaj człowieka, który był w takiej sytuacji (mnie) i naprawdę sobie to odpuść.

Szkoda, bo kiedy bylem dla niej obcy na 1 spotkaniu to pokazala mi zdjecia w skąpym ubranku, a teraz jak jestem po 5 miesiacach "przyjacielem" to nie potrafi nawet odpowiedziec czy miala chlopaka.
A jakie to ma znaczenie?

"czyli jednak nic dla ciebie nie znaczylam, ja myslalam ze cie zranilam moim zachowaniem, a ty juz o mnie zapomniales po 2 h od oficjalnego zerwania"
No to już jest po prostu podłe i poniżej pewnego poziomu. Po pierwsze - zerwij z nią kontakt.

Jeżeli z jakiegoś powodu postanowisz to utrzymywać to... no cóż, radziłbym przez pewien czas nie mówić jej o Twoich koleżankach, bo z tego, co o niej napisałeś wynika, że ona jakoś szczególnie równo pod sufitem nie ma i jeszcze kiedyś obudzisz się z myslą, że to Ty zraniłeś i wykorzystałeś ją, a nie na odwrót. A weźmie się to stąd, że ona uzna, iż podrywałeś ją ot tak, dla seksu i że jesteś łotrem, bo tak naprawdę myślałeś o innej cały ten czas itd.

Swoją drogą - nie było żadnego związku, więc nie było żadnego zerwania i to powinieneś jej napisać. Inna rzecz - powinieneś dać jej jasno do zrozumienia, że bardzo boli Cię jej decyzja, ale nie możesz czekać na nią całe swoje życie i skoro ona nie chce to Ty będziesz próbował znaleźć sobie kogoś innego i choć zależy Ci na niej, to nie zamierzasz nosić żałoby po tym odrzuceniu.
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Musisz się nauczyć, że z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić i że jedna osoba nie jest w stanie zmienić świata... Nie popieram i nie usprawiedliwiam żadnego wybryku, tchórzostwa, braku dojrzałości czy odpowiedzialności - myślę, że zmarnowałaś dostatecznie dużo czasu na czytanie moich postów, aby wiedzieć, że akurat standardy moralne mam ustawione naprawdę wysoko i choć jestem delikatny, staram się nie usprawiedliwiać tego, czego usprawiedliwić się nie da i często wytykam ludziom pewne błędy. Prawda jest taka, że... takie są czasy i tacy są ludzie, tzn. tchórzostwo zagnieździło się w ludziach i jedyne, co możemy zrobić to otwarcie mówić o tym, że takie zachowania jak "zrywanie przez sms" są naganne, tchórzliwe i głupie oraz pilnować tego, aby samemu takiego czegoś nie robić. Aczkolwiek, nie jesteśmy w stanie wpłynąć na innych ludzi i jak ktoś jest tchórzem to tchórzem już raczej pozostanie. Siłą tego zmienić się absolutnie nie da. A to, że tchórzów jest w dzisiejszych czasach dużo to... takie już mamy czasy. Mógłbym wnikać w analizę mechanizmów, które spowodowały powstanie i popularyzację pewnych zachowań, ale nie ma to sensu, ponieważ nie jesteśmy w stanie obalić ani tych mechanizmów, ani tych zachowań i nie mamy na tyle mocy, aby je zastąpić czymś lepszym. Przykro mi, ale w życiu nie da się wszystkiego zmienić i z tym, że niektóre złe rzeczy istnieją trzeba się po prostu pogodzić.
To, że zdaję sobie sprawę z danego zjawiska i wiem, że nie jestem cudotwórcą, nie zwalnia mnie od wyrażania sprzeciwu.

Zwyczajny93 daruj sobie znajomość z "dziewczyną swoich marzeń" zanim stanie się dziewczyną z Twojego koszmaru^^.
Widać, że gra na Twoich uczuciach i zamiast przyznać się do błędu, będzie jeszcze wszystko odkręcać, że to niby przez Ciebie (sytuacja z koleżanką^^).
 
B

Blancos

Guest
Widać, że gra na Twoich uczuciach i zamiast przyznać się do błędu, będzie jeszcze wszystko odkręcać, że to niby przez Ciebie (sytuacja z koleżanką^^).
Przyczepię się jeszcze raz - albo ona sama nie wie czego chce, albo chce obrócić kota ogonem, albo chce mimo wszystko utrzymać zainteresowanie ze strony autora, aby mieć opcję zapasową - to też możliwe.
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Pewnie jak poznam jakąś inną, zaangażowaną i szczerą dziewczynę to wczorajszy dzień zaznaczę sobie w kalendarzu jako dzień wyzwolenia spod jakiejś skrajnej formy okupacji umysłowej. Co do tego "teraz widzę, że dla ciebie nic nie znaczyłam" z powodu tego tekstu o koleżance to napisała zaraz "już nie mam więcej pytan, po prostu mnie zatkało". Jak już napisalem, jeśli jakikolwiek kontakt z nią będzie wpływał na moje relacje z innymi dziewczynami to nie będę takowego utrzymywał. Nie chcę być zapasowym pionkiem na czas kiedy już zdąży się wybawić z jakimiś dresami i będzie czas na cos poważnego. Napisała też "pewnie sobie znajdziesz fajniejszą dziewczynę ode mnie".

Wszędzie sprzeczne informacje. Raz jest wrażliwą dziewczynką, innym razem jest okrutna i sobie jaja robi "co by bylo gdyby to byl mój żart?", zaraz jest oburzona na to, że po takim czasie rzadkiego widywania się, zerowym zaangażowaniu i takich tekstach wspominam o kolezance (uważam, że i tak czekanie 5 miechów to jakaś skrajność). Koledzy jak im mówiłem o jej zachowaniu w większości mówili, że by wysiedli po tygodniu. Zarzuca mi, że mi nie zależało, mimo widzeń jak w więzieniu nie kontaktowalem się z innymi kolezankami. Sama nazwała to kiedys "jeszcze jesteśmy przyjaciomi", przypominala ze to jeszcze taka przyjacielska znajomosc, a tutaj nagle zarzuca mi, że mialem trzymac jakąs wierność..... Wliczając 2 h spania dzisiejszej nocy i te informacje czuję jakbym miał w mózgu krater po wybuchu nuklearnym.

Jakby nie mogła powiedziec, że ma mnie gdzieś w ferie kiedy to zaczęło się psuć.
Teraz jak już wiem wszystko to przestaje mi być żal, że się nie udało. Jeśli ona naprawdę taka jest to pewnie wysiądę nawet jako jej znajomy. Zobaczymy co powie na rozmowie w 4 oczy.
 

Megicc

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2009
Posty
88
Punkty reakcji
1
Dobrze że sie wyjaśniło przynajmniej sporo czasu nie Straciłeś,zawsze najważniejsza jest szczera rozmowa by wyjaśnić każdą sytuacje,Bała się Tobie wprost powiedzieć,powinna odrazu powiedzieć a napewno widziała że Tobie zależy,uczuciami nie powinno się bawić i komuś robić nadzieje,kiedyś miałem podobny przypadek później okazało się że dziewczyna miała ciężkie życie,kilka razy sie sparzyła,zachowywała się podobnie do tej,Znajdziesz jeszcze dziewczynę której bedzie zależało na Tobie
 

Zwyczajny93

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2012
Posty
70
Punkty reakcji
1
Miasto
Tczew
Witam ponownie gdyż osoba o której jest temat znów zaczęła mnie niesamowicie zadziwiać. Proszę nie piszcie, że jestem taki czy owaki reagując na takie zagrania tylko przejdźmy od razu do rzeczy. Przepraszam za odgrzanie tematu, ale to wszystko jest dla mnie nadal zagadką.

Dwa tygodnie po tym jak napisała, ze zostaniemy tylko przyjaciółmi zaczęła się do mnie odzywać. Najpierw długo gadaliśmy przez telefon, za pierwszym razem nie mogłem się powstrzymać żeby nie pokazać swojego zawodu jej zachowaniem i zapytałem czy każdego faceta tak chamsko traktuje. Pierwsza rozmowa nie należała do miłych, ale około 2 dni później znów zadzwoniła i sobie już normalnie porozmawialiśmy o wszystkim jak dawniej. Było o dziwo bardzo miło.

Po około 10 dniach przerwy zadzwoniła do mnie około 23 i rozmawialiśmy prawie do 2 w nocy. Nigdy tak długo nie byliśmy na linii w dodatku tak późno. Następnego dnia bardzo wcześnie musiałem wstać aby załatwić jedną sprawę, ale jakoś specjalnie nie kończyłem, bo byłem ciekaw co powie. Dzień później wychwyciła mnie na gadu gadu i popisaliśmy chwilę, pytała jak tam podróż i czy sie udało wszystko. Zadała mi pytanie dlaczego tak długo jej nie zapraszałem do siebie (kiedyś przecież nie chciała przyjechać, więc dałem spokój- ostatecznie nigdy u mnie nie była). Gdy się zapytałem czemu wtedy nie skorzystała z zaproszenia do dawała wytlumaczenia typu "było zimno", "jestem uparta" chociaż wtedy pamiętam dobrze, ze powiedziała "nie lubię jeździć busami, to za daleko". Pisała czy dostanie zaproszenie np. na jakąś imprezę u mnie albo czy ogólnie może sama przyjechać.

Trzy dni później zaczęła do mnie pisać i raczyła zobaczyć moje filmy, które kręciłem z kolegami.
Napisała, że bardzo się jej podobają, jaki mam na nich ładny uśmiech, jak w ogóle się ładnie śmieję i jak bardzo nas podziwia za nasze zainteresowania. Chwaliła wszystko. Pisaliśmy gdzie każde z nas chciałoby pojechać w wakacje i wyszło, że mogę z nią pojechać nad morze gdy będzie ładna pogoda (sama napisała, że mogę z nią pojechać). Dodatkowo gdy napisałem o ewentualnej pracy za granicą u rodziny to napisała żebym przy planowaniu takiej wyprawy pomyślał o niej. Spytała czy może zadzwonić w moje urodziny które były za 4 dni. Po tym czasie zadzwoniła w ten dzień, złożyła mi życzenia, pogadaliśmy 50 minut. Chwilę porozmawialiśmy jeszcze kilka dni później i wczoraj przyszedł od niej sms co u mnie słychać. Co robię w domu, czy mogę jej zdradzić co przyjemnego robię w wakacje itp.

Jak ją podjudzam sugerując bardzo tajemniczo i niebezpośrednio, że zaraz znajdę sobie dziewczynę to wyskakuje z pytaniem "kogoś masz, dobrze myślę?" Pisze albo dzwoni do mnie średnio co 3 dzień sama z siebie. Ja tylko odpisuję i odbieram telefony. Nie wiem czy ona wierzy w przyjaźń damsko-męską czy chodzi o coś innego.

Moim zdaniem rację może mieć kaiser i ona liczy na coś z mojej strony, a wtedy była zawiedziona moimi za słabymi reakcjami na jej seks-zaczepki. Kolega mi powiedział, zę sam był 2 miesiące z dziewczyną, którą rozsadzało i zerwała z nim zawiedziona, że nie wziął jej w obroty. Także była w niedzielę grzeczną katoliczką.

Piszę wszystko tak dokładnie żeby wasz osąd był obiektywny i nieskażony moimi zmianami czy interpretacjami. Stąd te cytaty i takie głupawe szczegóły.
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
Do teraz byłem przekonany, że dziewczyny się zakochują w tych, którzy dbają o nie, starają się, szanują, radzą sobie w życiu i są odpowiedzialni, ale teraz wiem, że też musi być jakiś przypadkowy element, którego także potrzebują dziewczyny żeby nazwiązać dobrą znajomość i czuć coś do faceta.
ha ha :D tak, to się nazywa doświadczenie życiowe - laski nie potrzebują dziadków do obcierania łez, one potrzebują kogoś, przy kim robi im się mokro ;)
na pocieszenie mogę dodać, że każdy, naprawdę każdy typ znajdzie swoje gruppies, pod warunkiem, że się otrzepie, osuszy łzy i zacznie szukać dalej ;)
 
Do góry