Dusza...hmm.. nie neguję, że czegoś takiego może nie być. Podobno zaraz po śmierci człowiek jest o parę gram lżejszy. Są różne zjawiska, niewyjaśnione, lub niewyjaśnione do końca, jak właśnie wizje po śmierci klinicznej, wychodzenie z ciała, duchy... . Ja jednak sądzę, że dusza i świadomość to powiązane ze sobą rzeczy, o ile nie jest to jedno. Wszystko skłania ku temu, że dusza (a więc dla mnie i świadomość) znajduje się w mózgu. Mózg to najbardziej intrygująca i fascynująca rzecz na całej kuli Ziemskiej. Miliardy komórek, na tyle gęsto połączone by zachować się w tak małej powierzchni, zużywając równowartość około 10 wat mocy jest szybszy od najszybszego komputera na świecie. Podobno przez tak wielką i gęstą sieć neuronów tworzy się świadomość. Głównym ośrodkiem świadomości jest twór siatkowaty. Co ciekawe, gdy ten ośrodek zostanie uszkodzony, przestajemy być sobą, a więc tak jakbyśmy tracili swoje "ja", swoją duszę. Podzielam koncepcję tabula rasy, w którym od małego mamy czystą kartę,a przez bodźce zewnętrzne tworzymy nasze charaktery. Wierzę, że po śmierci rodzimy się na nowo jako nowy zbiór świadomości, który dla mnie jest synonimem słowa dusza. Od kilku lat trwają badania nad stworzeniem od podstaw mózgu. Projekt nazywa się Blue Brain Project. Na razie naukowcy są na poziomie mózgu szczura, lecz jakoś w 2020-22 roku (data może się oczywiście wydłużyć, głównie ze względu na finanse, stworzyć ludzki mózg to niezwykle trudne zadanie) ma powstać laboratoryjny mózg. Wtedy też okaże się, jak to będzie ze świadomością. Czy dzięki tej gęstej sieci neuronów powstanie nowe "ja". Jeśli tak, to czym wówczas będzie dusza, jak nie świadomością?.