Ta historia mogła być prawdziwa,
Często się zdarza godzina mściwa,
Nie wiesz jak się zachować,
Twoja twarz... Ona jest grobowa...
Szydercze uśmiechy widziane wkoło,
Wszyscy uśmiechnięci, lecz ci nie jest wesoło,
Jesteś zły. Jesteś zdesperowany,
Twoje lokum to wciąż suche cztery ściany,
Nie potrafisz zebrać myśli w jedność,
Nawet Twoja miłość to żadna przyjemność.
Nie wiesz już jak to jest być szczęśliwym,
Znasz go... Los wciąż jest mściwy.
Słuchawki na uszach to Twój atrybut,
Wolisz szczere melodie od nieprzewidzianych przygód.
Pewnie ktoś to zrozumie,
Żyjemy w blokowiskach, gubimy się w tłumie,
Nie zauważysz tej osoby,
Jej depresji, tej pogłębiającej się choroby.
Ja też nie zaznałem od nikogo pomocy,
Jedynie czułem ból rozkojarzenia procy.
Ale zacząłem pisać, pisze i pisze,
Pisaniu do końca dług największy wisze...
Często się zdarza godzina mściwa,
Nie wiesz jak się zachować,
Twoja twarz... Ona jest grobowa...
Szydercze uśmiechy widziane wkoło,
Wszyscy uśmiechnięci, lecz ci nie jest wesoło,
Jesteś zły. Jesteś zdesperowany,
Twoje lokum to wciąż suche cztery ściany,
Nie potrafisz zebrać myśli w jedność,
Nawet Twoja miłość to żadna przyjemność.
Nie wiesz już jak to jest być szczęśliwym,
Znasz go... Los wciąż jest mściwy.
Słuchawki na uszach to Twój atrybut,
Wolisz szczere melodie od nieprzewidzianych przygód.
Pewnie ktoś to zrozumie,
Żyjemy w blokowiskach, gubimy się w tłumie,
Nie zauważysz tej osoby,
Jej depresji, tej pogłębiającej się choroby.
Ja też nie zaznałem od nikogo pomocy,
Jedynie czułem ból rozkojarzenia procy.
Ale zacząłem pisać, pisze i pisze,
Pisaniu do końca dług największy wisze...