Zwiazek na codzien

Pawel_AH

Nowicjusz
Dołączył
30 Czerwiec 2010
Posty
66
Punkty reakcji
5
Witajcie. Zauwazylem czesto pojawiajace sie watki na forach pt "Zblizaja sie Walentynki/Dzien chlopaka/Urodziny/cokolwiek i nie wiem co zrobic by bylo wyjatkowo."

Zwykle w odpowiedziach wyskakuja pomysly typu "Kup wino i swieczki", "Zaloz seksowna bielizne", "Pojdzcie do kina na romantyczny film", "Podaruj jej wejsciowke do spa", "Oblej go woskiem po jajkach".

Pomysly jakby niepatrzec dosc szablonowe, czesto kosztowne, ale co gorsza..stosowane jedynie w wyjatkowe dni, a przeciez kazdy z nas chcialby czuc sie wyjatkowo na codzien.
Postanowilem wiec odpalic w najblizszym czasie blog, na ktorym co dwa dni pojawi sie nowy pomysl na swego rodzaju wirtualny prezent - pomysl na tyle mocny, ciekawy by aplikujac go do swojego zwiazku mozna bylo poczuc, ze zmierza on we wlasciwym kierunku, a nie w strone stagnacji, rozpadu, konfliktow lub w najlepszym przypadku delikatnej monotonii.

Zeby nie bic piany...jak spojrzycie na swoje zwiazki lub zwiazki znajomych, czy nie jest jednak tak, ze na codzien nie pojawiaja sie jakies szczegolnie przyjemne czy spektakularne nowinki, cos co mogloby dac poczucie, ze kazdego dnia mozecie zostac pozytywnie zaskoczeni przez partnera lub zaskoczyc jego, jednoczesnie nie wydajac na to miesiecznie fortuny - a wlasciwie w ogole nic nie wydajac.

Gdyby podsumowac ostatni tydzien lub miesiac ile mieliscie ciekawych, godnych odnotowania pomyslow wprowadzonych do zwiazku by w jakis sposob go ozywic i ofiarowac cos wyjatkowego drugiej stronie? Czy jednak szablony odpalane w momencie poczucia nudy, czyli "chodzmy do kina", "idzmy do pubu", "zamowmy pizze" nie wygrywaja caly czas? Nie zeby bylo w nich cos zlego jednak czy one naprawde utrwalaja i buduja zwiazek czy po prostu sa leniwa koegzystencja dwoch organizmow, raczej pasywna z nadzieja, ze cos fajnego wydarzy sie samo?;)

Dzieki za odpowiedzi:)
 

Peronymous

Nowicjusz
Dołączył
25 Wrzesień 2010
Posty
129
Punkty reakcji
4
Wiek
36
Miasto
Warszawa
Sądzę,że robienie wielkiego cyrku częściej niż od święta jest bez sensu. W końcu zabraknie pomysłów i tak czy inaczej wkradnie się monotonia. :]
Kobiety lubią chyba małe gesty,a takich można znaleźć mnóstwo.
Przyjść wcześniej z pracy i zrobić niespodziankę.
Dla odmiany ugotować obiad,albo zrobić kolację.
Przynieść jakiś maleńki kwiatek gdzieś znaleziony w parku i wpleść jej we włosy i się uśmiechnąć, a nie koniecznie bukiet róż.
Popatrzeć jak siedzi i obcina paznokcie uśmiechnąć się i przytulić znikąd.

To takie przypadkowe, które robiłem swego zamierzchłego czasu jak jeszcze byłem w związku. :]
 

Pawel_AH

Nowicjusz
Dołączył
30 Czerwiec 2010
Posty
66
Punkty reakcji
5
Peronymous: dzieki za odpowiedz:) Zwroc uwage, ze wielu ludziom robienie niespodzianki kojarzy sie z robieniem cyrku, poniewaz maja w glowie wlasnie te przebieranki w latexy, wyskakiwanie z tortu, wino, szampan i swiece w wannie;)
Rzeczy, ktore wymieniles jako drobne z kolei sa fajne, jednak spojrz jak to sie rozklada czasowo. Wiele kobiet narzeka, ze nie uzyskuja nalezytej uwagi od mezczyzn..poswiecenie 5 sekund na usmiech czy spojrzenie, gdy obcina paznokcie nie tworzy jeszcze czegos wiekszego, co mozna by uznac za wyjatkowo wspolnie spedzony czas. Rzeczy, o ktorych piszesz sa istotne oczywiscie.

Ale trudno powiedziec o nich, ze niosa ze soba jakies wieksze spelnienie czy buduja dobre wspomnienia zwiazane z czyms charakterystycznym, ciekawym...nie od razu "cyrkowym" :)
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Chcesz wiedzieć jak nie wpaść w monotonię związku życia codziennego? potrzymać ten żar :sexy:

Spojrzenie, dotyk, uśmiech, miłe słowo. Podziw, spontaniczność, zaufanie. I seks.
Osobiście nie lubię kiedy ludzie okazują sobie zainteresowanie, uczucie od święta. To wtedy jest takie sztuczne, tak jakby trzeba coś komuś dać, coś kupić, coś zrobić... Ja należę do kobiet (chyba nielicznych) co nie lubią dostawać kwiatów. Nie wiem dlaczego, ale kwiaty mnie nie cieszą. Doceniam pamięć, ale hm... takie wymuszone, na odczepnego, bo kultura nakazuje...

Co do urozmaiceń w łóżku od specjalnych okazji, hm... zależy od partnerów czy eksperymentują na co dzień czy tylko od święta. Jak lubią, tak robią. Proste. Jedni mają wyobraźnię i większe potrzeby inni nie.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Coz.. czytalam kiedys, ze zwiazki bardzo czesto sa udane jezeli dwoje partnerwo ma podobne poczucie humoru i po trafia wzajemnie rozbawic sie i dobrze bawic sie w swoim towarzystwie. Calkowicie sie z tym zgadzam, poniewaz ja i moj chlopak mamy bardzo podobne poczucie humoru, bardzo czesto smiejemy sie z tych samych zartow, smiesznych sytuacji, a czesto tez jest tak, ze on mnie czyms rozbawia albo ja jego. Wiemy jak doprowadzic sie do smiechu. Mysle, ze to urocze i wazne w zwiazku. Wtedy czujemy, ze trafilismy na bratnia dusze, na kogos podobnego do nas i czujemy sie swobodnie w swoim towarzystwie. Z podobnym partnerem jakos nie bylo tego, czasem bylo malo tematow do rozmowy i wialo nuda, czasami. Bylismy niedopasowani. A z obecnym zupelnie na odwrot. Mowie, zeby podsunac jakies rady, doswiadczenia. Mysle, ze dlatego moj obecny zwizek jest taki ciekawy i pelny emocji. Klotnie byly, bo i owszem ,ale umiemy dojsc do porozumienia :) Nie brakuje nam tez tematow do rozmow. Kiedys moj chlopak podobno byl zamkniety w sobie, ale dokladnie widze, ze przy mnie znacznie sie otworzyl. nie ma dla nas tematow tabu, a jezeli cos nas boli mowimy o tym. Nawet jezeli wykonujemy razem prozaiczne czynnosci to i tak sie nie nudzimy, ale mysle, ze to wlasnie kwestia dopasowania :0 Jezeli czujecie sie dobrze w swoim towarzystwie to nawet wspolne robienie obiadu moze byc ciekawe.
Np dzis bylam z nim w Wawie i bylo bardzo ciekawie mimo ze troche zimno. Bylo zabawnie, bo jak mowie duzo sie razem smiejemy, oczywiscie czule. Czasami flirtujemy ze soba tak (jezeli mozna to tak nazwac) tak jakbysmy dopiero sie poznali, ale mysle, ze to wlasnie chyba orzez to ze nie ma tej rutyny, nadal jest namietnosc , zar i cudowne spedzanie wspolnego czasu. No i mysle, ze dzieki temu, ze nie ejst nudno juz gdy bylam w domu zatesknilam za nim i bylo mi smutno, ze to co tak fajne tak szybko sie konczy
Zauwzylam tez ze swietnie odgadujemy swoje nastroje, gdy jestem smutna on od razu to widzi i pyta co jest.. zawsze chce to wiedziec i dobrze ;)

Moim zdaniem dobrym tez innym sposobem na urozmaicenie zwiazku jest spontanicznosc. Na poczatku zwiazku moj partner taki nie byl, ale moze dlatego, ze to poczatki, krepowal sie.. ale np fajne jest jak czasem teraz mowi... :"spotkajmy sie.. wyjdz za pol godz" i to wtedy gdy wcale nie bylismy umowieni na dany dzien, na dana godz.. to wtedy takie urocze.. i taka mini niespodzianka
swetnie tez bawilismy sie gdy moj ukochany u mnie nocowal.. wprawdzie to bylo moze tylko z 3 .. gora 4 razy ale bylo cudownie.. nawet wspolne ogladanie filmu moze byc super
albo nocowanie na jego dzialce tez nice.

fajne bylo tez wspolne chodzenie na kregle, pojscie w urocze miejsce.. my tak robilismy .. to bylo tez super

tak naprawde pomyslow na urozmaicenie jest mnostwo

ale czasem nawet najbanalniejsze pomysly moga byc super bo z ukochana osoba..

no i jak juz wspomnialam .. nawet jezeli jest sie z kims kilka lat, albo wiecej nadal powinno sie o te osobe zabiegac.,. ja i partner robimy tak.. pokazujemy sobie jak jestesmy dla siebie wazni, bo ten zwiazek jest dla nas wazny
mozna dalej flirtowac nawet tak jakby to byl poczatek zwiazku .. okazywac sobie uczucia.. byc jak najblizej.. np u nas to takie glaskanie po glowie to jedna z form czulosci, trzymanie za reke wiadomo itp
nadal mozna chodzic na randke mowiac zapraszam Cie na randke itp to naprawde mile :)
no i eksperymetnowac tez w sypialni , nie bac sie nowosci, nowych pozycji itp
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
Ale trudno powiedziec o nich, ze niosa ze soba jakies wieksze spelnienie czy buduja dobre wspomnienia zwiazane z czyms charakterystycznym, ciekawym...nie od razu "cyrkowym" :)
A dlaczego tak sądzisz? Nie każda kobieta oczekuje nie wiadomo czego... Niektóre potrafią docenić takie proste gesty jak ten wspomniany kwiatek zerwany w parku czy zrobienie kolacji, choćby to były tylko kanapki i ciepła herbata ;)

np. takie kanapki ;)

kanapeczki_z_sercem.jpeg


Czasem naprawdę niewiele potrzeba :)

http://demotywatory.pl/2139459/Nie-musi-byc-drogo-i-ekskluzywnie
 

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
Chcesz wiedzieć jak nie wpaść w monotonię związku życia codziennego? potrzymać ten żar :sexy:

Spojrzenie, dotyk, uśmiech, miłe słowo. Podziw, spontaniczność, zaufanie. I seks.
Spojrzenie i dotyk utrzymają żar? Nie sądzę. Jak długo będzie on istniał zależy od osób zainteresowanych. Jedni będą na tyle pomysłowi, żeby utrzymać go nieco dłużej, inni krócej, ale i tak się kiedyś wypala.
A to co napisała Monique19 to idealizacja rzeczywistości albo raczej nieznajomość tematu. Jeśli z kimś mieszkasz, razem jecie i, za przeproszeniem, sracie to wyjście na kręgle nie pomoże, a i o flirtowaniu jakbyście się nie znali nie ma mowy. Ale rozumiem, że jak komuś się zdarzyło "3 albo 4 razy spać razem" to i spontaniczne spotkanie w ciągu dnia jest pozytywną niespodzianką i patrzenie jak druga osoba obcina paznokcie może kręcić.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Spojrzenie i dotyk utrzymają żar? Nie sądzę. Jak długo będzie on istniał zależy od osób zainteresowanych. Jedni będą na tyle pomysłowi, żeby utrzymać go nieco dłużej, inni krócej, ale i tak się kiedyś wypala.
A to co napisała Monique19 to idealizacja rzeczywistości albo raczej nieznajomość tematu. Jeśli z kimś mieszkasz, razem jecie i, za przeproszeniem, sracie to wyjście na kręgle nie pomoże, a i o flirtowaniu jakbyście się nie znali nie ma mowy. Ale rozumiem, że jak komuś się zdarzyło "3 albo 4 razy spać razem" to i spontaniczne spotkanie w ciągu dnia jest pozytywną niespodzianką i patrzenie jak druga osoba obcina paznokcie może kręcić.
Dlatego wg mnie ważne jest tutaj o jaki związek chodzi. Czy jest to związek dwóch 19-latków gdzie siebie zasypią "innowacjami", a jak po miesiącu się sobą znudzą to znajdą sobie nowy obiekt, czy jest to związek, nazwijmy to poważny, gdzie wszystko zmierza w stronę zamieszkania razem. W tym drugim przypadku wydaje mi się, że właśnie dobre dobranie się stanowi połowę sukcesu. Wtedy naprawdę niewiele potrzeba, aby było milej bo jednym małym gestem można poprawić humor. (choćby i tymi kanapkami :D) Tak się mówi, że przeciwieństwa przyciągają - a owszem, przyciągają do etapu pierwszego, drugiego seksu :) Później kończy się tak, że obie strony nawet nie potrafią razem pojechać na urlop bo facet woli morze, a kobieta góry ;) Filmu też żadnego nie bo on woli kino, a ona multikino i jeszcze akurat są uparci ;)

W sumie nic nie mam przeciwko takiemu blogowi. Jeśli będą tam jakieś fajne pomysły to dlaczego nie ? W końcu nikt nie karze z nich korzystać :) Gorzej jeśli za rok, dwa serwis stanie się bardzo popularny. np. facet X, napoci się, zrobi swojej dziewczynie niespodziankę, a ta potem odpali internet , wejdzie na strone, okaże się, że akurat ktoś też wpadł na taki pomysł, opublikował go i co ? Facetowi się oberwie, za brak kreatywności, a bidula mógł nie mieć pojęcia o stronie :D :p
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Spojrzenie i dotyk utrzymają żar? Nie sądzę. Jak długo będzie on istniał zależy od osób zainteresowanych. Jedni będą na tyle pomysłowi, żeby utrzymać go nieco dłużej, inni krócej, ale i tak się kiedyś wypala.
A to co napisała Monique19 to idealizacja rzeczywistości albo raczej nieznajomość tematu. Jeśli z kimś mieszkasz, razem jecie i, za przeproszeniem, sracie to wyjście na kręgle nie pomoże, a i o flirtowaniu jakbyście się nie znali nie ma mowy. Ale rozumiem, że jak komuś się zdarzyło "3 albo 4 razy spać razem" to i spontaniczne spotkanie w ciągu dnia jest pozytywną niespodzianką i patrzenie jak druga osoba obcina paznokcie może kręcić.

Czemu idealizacja? Jak sama widzisz nie mieszkamy jak na razie razem. Co innego gdybym mieszkala z nim i pisala tylko o takich aspektach, to rzeczywiscie moglabys mnie o to posadzic. No ale nie mozesz oczekiwac, ze bede pisala o wspolnym mieszkaniu razem skoro z nim nie mieszkam. Jezeli nam wyjdzie (odpukac) bo wiadomo roznie w zyciu bywa, chociaz ja mocno wierze, ze nam wyjdzie, to jak juz zamieszkamy razem, to na pewno opisze to tez w aspekcie wspolnego mieszkania razem.
A tak, opisalam jak mozna umilac sobie czas, gdy ludzie sa razem, przy czym jest to pisane z mojej perspektywy, czyli zwiazek gdzie dwoje ludzi jeszcze nie mieszka razem, tylko spotykaja sie. Dzwine, ze tak to komentujesz, dalam pewne rady, spostrzezenia, moze ktos w podobnym wieku i ktos kto jeszcze nie mieszka z chlopakiem moglby z tego skorzystac i cos wprowadzic w zycie. A Ty na mnie "jedziesz". Trudno, zebym opisywala to z perspektywy zony z 20 letnim stazem.
Chyba, ze dla Ciebie jest to idealizacja, bo pisze, ze u nas nie ma rutyny, ale u nas naprawde tego nie ma. Klotnie byly i to czasem duze, ze nawet potrafilismy sie dzien do siebie nie odzywac, ale.. ruytny, nudy nie.. zreszta gdziez po ok 2 latach zwiazku mialaby byc :)

A Ty Greegu tez jestes niezbyt mily w tym co piszesz... p[iszesz, ze zalezy o jaki zwiazek chodzi czy "niedojrzalych " 19latkow ktorzy za miesiac beda miec kogos innego czy powazniejsz.. a przeciez moj drogi w wieku 19 lat mozna byc w powaznym zwiazku, i miec plany na przyszlosc. A ja przeciez z chlopakiem jestem 2 lata i nic nie zapowiada by sie to rozpadlo. Jak napisalam dobralismy sie swietnie, przynajmniej teraz to widze , wiec uklada nam sie. Owszem, sa niedojrzale osoby w tym wieku, ale to krzywdzace, ze czesto wszystkich wrzucacie do jednego wora. My nie nalezymy do osob, ktore by zmienialy co chwile obiekt uczuc, a ponadto dazymy do zamieszkania razem, ale nie oszukujmy sie, malo ktorego 19 latka stac by miec juz mieszkanie, wiec pewnie zamieszkac uda nam sie razem dopiero po studiach, ale to nie znaczy, ze nam sie nie uda. Ilez jest malzenstw ktore poznaly sie wlasnie w takim wieku ? Bardzo duzo. A my robimy wszystko, by nasze plany sie spelnily.


Odnosnie tematu, mowicie tez o tym co sie przyciaga a co nie. Jest wiele par, gdzie ludzie sa bardzo podobni do siebie, a w zwiazku jest im cudownie, ale tez wiele par, ktore sa zupelnie rozne jak ogien i woda i sa przeszczesliwi. A wiec to wszystko zalezy od ludzi. Nie ma sprawdzonej duszy. Jak mowilam ja i moj chlopak to takie bratnie dusze, mozna rzec. Raczej jestesmy bardzo podobni do siebie, nbawet z wygladu. Ja wysoka, on wysoki, ja zielone oczy, on tez, ciemne wlosy, raczej szczupli. On niby realista, ja taka optymistka. To predzej to co nas rozni. Oboje jak mowilam podobne poczucie humoru. Oboje uparci, ale umiemy pojsc na kompromis. Jezeli jestesmy w kinie to on zgadza sie od razu na komedie romantyczna, chociaz ne przepada, ale bylismy tez na filmier akcji ktorego nie lubie :p Mamy nawet podobne relacje z rodzina. Sluchamy podobnej muzyki. Mamy bardzo podobne poglady na rodzine, malzenstwo, podiobne oczekiwania. Itp itd

Tyle.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Spojrzenie i dotyk utrzymają żar? Nie sądzę. Jak długo będzie on istniał zależy od osób zainteresowanych. Jedni będą na tyle pomysłowi, żeby utrzymać go nieco dłużej, inni krócej, ale i tak się kiedyś wypala.

A ja sądzę :p

A jak mam rozumieć 'tą pomysłowość'?

Jeśli z kimś mieszkasz, razem jecie i, za przeproszeniem, sracie to wyjście na kręgle nie pomoże, a i o flirtowaniu jakbyście się nie znali nie ma mowy. Ale rozumiem, że jak komuś się zdarzyło "3 albo 4 razy spać razem" to i spontaniczne spotkanie w ciągu dnia jest pozytywną niespodzianką i patrzenie jak druga osoba obcina paznokcie może kręcić.


a co pomoże?
Dlaczego?
No już nie przesadzaj z tym obcinaniem paznokci :D pewne intymne kwestie higieniczne powinny być robione hm... w ciszy i spokoju :D

Tak się mówi, że przeciwieństwa przyciągają - a owszem, przyciągają do etapu pierwszego, drugiego seksu :) Później kończy się tak, że obie strony nawet nie potrafią razem pojechać na urlop bo facet woli morze, a kobieta góry ;) Filmu też żadnego nie bo on woli kino, a ona multikino i jeszcze akurat są uparci ;)

I tak i nie. Jeśli podobieństwa do siebie pasują to wychodzi na to, że do mnie pasuje uparty, podstępny i przebiegły facet, który doszukuje się dziury w całym. Nie dający sobie w kaszę dmuchać i oszukać. Wyznający zasadę ząb za ząb, oko za oko.
Gdy jest dobrze to dobrze, ale jak byłoby źle to chyba nawzajem oczy wydłubalibyśmy sobie :D Niczym Miss i Mr. Smith :D

Gorzej jeśli za rok, dwa serwis stanie się bardzo popularny. np. facet X, napoci się, zrobi swojej dziewczynie niespodziankę, a ta potem odpali internet , wejdzie na strone, okaże się, że akurat ktoś też wpadł na taki pomysł, opublikował go i co ? Facetowi się oberwie, za brak kreatywności, a bidula mógł nie mieć pojęcia o stronie

Znajdź mi człowieka, który identycznie ząb w ząb coś zrobi, coś powie... nie ma takiej opcji jeśli naprawdę robi się to z głowy.
Ogólny zarys i wykonanie może być podobne, ale nie takie same :)
 

wicca_as

Bywalec
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
562
Punkty reakcji
45
Więc może tak teraz o nas, dla równowagi z opowieścią Monique :) Ja mam 20, a mój chłopak 19 lat. Mieszkamy razem, jakoś się utrzymujemy, studiujemy. Z powodów finansowych nie mamy większych szans na rozrywki typu kino, kręgielnia itd, ale przecież na tym świat się nie kończy. Ogólnie przez nasze dwie znajome byliśmy uznawani za dziecinnych (pomimo o wiele dłuższego od nich związkowego stażu), bo nie podniecamy się urządzanymi co 30 dni miesięcznicami, półrocznicami, bo mój chłopak nie zasypuje mnie kilka razy w tygodniu kwiatami, a ja nie kupuję mu ekstra drogich prezentów... Cóż, ich przykłady można by wymieniać w nieskończoność. Mimo wszystko nie narzekamy na monotonię w związku, co jakiś czas przyjemnie zaskakujemy się małymi rzeczami... Nie raz zdarzało się,że on wracając przed północą po pracy zastawał w lodówce jakiś zrobiony przeze mnie deser na poprawę humoru albo po powrocie ze sklepu wręczał mi jakieś owoce, na których punkcie głupieję ;) To takie małe gesty, ale świadczą o wzajemnym myśleniu o sobie i w jakiś sposób do siebie zbliżają. Mamy wspólne zainteresowania i staramy się poświęcać im trochę czasu, jak również wciąż próbujemy się lepiej poznawać - ciągle wspominam miło jego reakcję, kiedy poprosiłam go, żeby nauczył mnie grać w Magic'a (gra karciana) i jego pasję, kiedy tłumaczył mi zasady albo gdy z nim wygrywałam lub gdy uczył mnie tańców dawnych. On z kolei mało nie przyprawił mnie o zawał, kiedy jako zaprzysiężony przeciwnik "kupowania bezsensownych kwiatów" wyszedł przed samą pracą do sklepu i wrócił na chwilę, żeby po półtora roku związku wręczyć mi wielki bukiet kwiatów, bo tak go jakoś naszło.

Jednak, co jeszcze jest dla mnie bardzo ważne, liczy się wspólne poświęcenie. Gdy wczoraj mój chłopak napisał do mnie, że jest z nim naprawdę źle (noc wcześniej przeholował z alkoholem0, to miałam gdzieś opinie znajomych, że sobie poradzi i biegiem zerwałam się z zajęć do domu, żeby się nim zająć. Jeśli chodzi o niego, to nie raz dawał mi dowody na to, że potrafi się dla mnie poświęcić, zająć się mną, gdy jest taka potrzeba. Co zaś się tyczy obserwowania jego czynności higienicznych- mogę godzinami obserwować jak się myje albo goli :D Ot, to chyba takie moje skrzywienie.

Oczywiście każda para, w zależności od stażu związku, wieku, charakterów partnerów i wzajemnych oczekiwań potrzebuje indywidualnej recepty na udane bycie razem. My akurat mamy trudne charaktery, organizujemy sobie wspólny czas raczej jak w relacjach kumpelskich, bo - wybaczcie wszyscy wyznawcy Świętego Romantyzmu - wzajemne słodzenie sobie 24/7, szczebiotanie do siebie per Misiaczku, Kotku, Myszko i ciągłe dowodzenie wszem i wobec swojej wielkiej miłości, działa na nas raczej wymiotnie. W naszym przypadku zostajemy raczej przy tradycyjnym wyzywaniu się od świń, słownym dokuczaniu sobie i próbach pokonania partnera w walce na coraz to głupsze i bardziej pokręcone epitety. Mamy trzeźwe spojrzenie nasze życie i świat, choć ciągle się nim zachwycamy i potrafimy świrować publicznie. Być może ta nietypowość naszych relacji zapobiega monotonii i oby trwało to jak najdłużej!
 

Nuada

Malkontencki
Dołączył
8 Luty 2010
Posty
585
Punkty reakcji
25
Wiek
32
Miasto
Łódź
podpisuje się pod postem poprzedniczki.
jestem identyczny, a związek podobny.
 

pamela a

...
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
2 222
Punkty reakcji
85
Mieszkam z moim mężczyzną już przeszło dwa lata. Codziennie budzi mnie słodkim pocałunkiem i mówi, ze mnie kocha. Ciągle słyszę tylko: Kochanie, Misiu, Kotku...Każdy weekend to nowa niespodzianka: a to romantyczna kolacja, a to wypad za miasto, wspólny spacer czy wyjście do kina. Do tego często kupuje mi kwiaty, jakieś prezenty, serwuje śniadanie do łóżka.

A teraz jak jest naprawde: tylko pierwsze zdanie jest prawdziwe. Nawet bym nie chciała żeby to co napisałam było prawdą, bo jak to czytam, to jest to po prostu przesłodzone do bólu. Jeśli musielibyśmy codziennie próbować czegoś nowego żeby nasz związek trwał, to coś by było nie tak... To byłoby podtrzymywanie tej naszej relacji na siłę, do tego zbyt częste niespodzianki nie są już niespodzianką, tracą swój urok.

Potrafimy razem pomilczeć, ponudzić się, mogę na niego liczyć- to bardzo ważne i to się dla mnie liczy duzo bardziej niż kwiaty co tydzień czy słowa o miłości. Kiedyś na przeprosiny dostałam od niego w pięknym opakowaniu prezent-kilogram kiełbasy i słoik kapusty kiszonej (dłuższa historia ;) ), to właśnie też lubię- podobne poczucie humoru. Nie trzeba wielkich gestów które są tylko pomysłem zaczerpniętym z bloga żeby przestać sie nudzić ze sobą.
 

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
Czemu idealizacja? Jak sama widzisz nie mieszkamy jak na razie razem. Co innego gdybym mieszkala z nim i pisala tylko o takich aspektach, to rzeczywiscie moglabys mnie o to posadzic. No ale nie mozesz oczekiwac, ze bede pisala o wspolnym mieszkaniu razem skoro z nim nie mieszkam. Jezeli nam wyjdzie (odpukac) bo wiadomo roznie w zyciu bywa, chociaz ja mocno wierze, ze nam wyjdzie, to jak juz zamieszkamy razem, to na pewno opisze to tez w aspekcie wspolnego mieszkania razem.
A tak, opisalam jak mozna umilac sobie czas, gdy ludzie sa razem, przy czym jest to pisane z mojej perspektywy, czyli zwiazek gdzie dwoje ludzi jeszcze nie mieszka razem, tylko spotykaja sie. Dzwine, ze tak to komentujesz, dalam pewne rady, spostrzezenia, moze ktos w podobnym wieku i ktos kto jeszcze nie mieszka z chlopakiem moglby z tego skorzystac i cos wprowadzic w zycie. A Ty na mnie "jedziesz". Trudno, zebym opisywala to z perspektywy zony z 20 letnim stazem.
Chyba, ze dla Ciebie jest to idealizacja, bo pisze, ze u nas nie ma rutyny, ale u nas naprawde tego nie ma. Klotnie byly i to czasem duze, ze nawet potrafilismy sie dzien do siebie nie odzywac, ale.. ruytny, nudy nie.. zreszta gdziez po ok 2 latach zwiazku mialaby byc :)
Napisałam, że to "idealizacja albo nieznajomość tematu". Nieznajomość tematu, bo kiedy nie mieszkasz z chłopakiem to każde spotkanie jest jakoś tam wyjątkowe. I o rutynę w takim związku trudno, chyba, że ktoś jest totalnie pozbawiony polotu albo po prostu nudny. Idealizacja, bo zakładam, że wierzysz, że monotonia Cię nie dotyczy. A dotyczy każdego, wcześniej lub później. Niektórzy się do niej przyznają, a inni udają, że wszystko w porządku. Btw. nie przypominam sobie żebym "na Ciebie jechała".
A ja sądzę :p

A jak mam rozumieć 'tą pomysłowość'?
To się kiedyś rozczarujesz. "Ta pomysłowość" to pomysłowość jak każda inna. Czyli wyobraźnia wykraczająca poza "to może chodźmy dziś do kina".
a co pomoże?
Dlaczego?
No już nie przesadzaj z tym obcinaniem paznokci :D pewne intymne kwestie higieniczne powinny być robione hm... w ciszy i spokoju :D
Nic nie pomoże. Dlatego nie warto zatracać się całkowicie dla drugiej osoby i rozwijać jakieś tam własne zainteresowania. Wtedy jak już robienie kanapek w kształcie serduszek się znudzi to zawsze masz swoją odskocznię i nie jesteś zależny od drugiej osoby.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
A Ty Greegu tez jestes niezbyt mily w tym co piszesz... p[iszesz, ze zalezy o jaki zwiazek chodzi czy "niedojrzalych " 19latkow ktorzy za miesiac beda miec kogos innego czy powazniejsz.. a przeciez moj drogi w wieku 19 lat mozna byc w powaznym zwiazku, i miec plany na przyszlosc. A ja przeciez z chlopakiem jestem 2 lata i nic nie zapowiada by sie to rozpadlo. Jak napisalam dobralismy sie swietnie, przynajmniej teraz to widze , wiec uklada nam sie. Owszem, sa niedojrzale osoby w tym wieku, ale to krzywdzace, ze czesto wszystkich wrzucacie do jednego wora.
liczyłem na to, że wyłapiesz różnice między standardowym, niedojrzałym 19-latkiem a sobą :) Jeśli planujesz z chlopakiem dalszą przyszłość, macie plany na wspólne mieszkanie no to wiadomo, że łapiesz do bardziej doświadczonej grupy. Może faktycznie rozróżnienie na wiek nie było najlepsze bo zawsze znajdzie się jakiś wyjątek i się do tego przyczepi... ;)

Mimo wszystko zgadzam się z Abricot. Dopiero jak się zacznie "normalne" życie zamieszkując razem to wtedy widać co i jak. Jeśli para jest odpowiednio dopasowana no to będzie tak jak np. Wicca_as pisze - samo przebywanie z drugą osobą będzie sprawiać przyjemność i wtedy to się tak szybko wszystko nie wypali.

Natomiast jak dziewczyna oczekuje od gościa w kółko full fajerwerków, bo inaczej jest jej nudno no to kojarzy mi się z takim typowym młodzieżowym związkiem z braku laku gdzie facet (czy raczej chłopak) jest postawiony w roli cyrkowca, a dziewczyna w roli jurorki - jak będzie zadowolona to daje, jak nie no to po cichu szuka następnego. Niespodzianki, spontaniczne akcje są ok, ale tak szczerze mówiąc od dziewczyny, z którą chciałbym zamieszkać bardziej oczekiwałbym, że ona zwyczajnie będzie lubić moje towarzystwo i nie ważne czy będziemy oglądali film, grali w karty, robili na drutach, razem gotowali, czy robili jakieś cuda. Bo tak naprawdę te fajerwerki to dodatek, to pewnie 10-20 % zwyczajnej egzystencji. Mam wrażenie, że w niektorych związkach te fajerwerki to takie podtrzymywanie pod respiratorem ;) Pacjent warzywo, ale jeszcze się "go pompuje", aby trochę pożył. W sumie to jest to co Wicca pisała - jakieś sztuczne półrocznice, cuda niewidy, byleby tylko stworzyć "okazję", wrażenie, że coś się dzieje, coś nieszablonowego. Dla mnie to iluzja i mam wrażenie, że dzisiejsi ludzie to trochę zakładnicy swoich emocji, zakładnicy adrenaliny. Może gdyby popracowali nad sobą bardziej to każdy dzień byłby w miarę ciekawy i wtedy nie musieliby się uciekać do wytwarzania takich "sztucznych, ważnych dni" :)
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
A tu nie masz racji abricot. Zdaje sobie sprawe, ze jest inaczej mieszkac niz spotykac sie . Wiem, ze jak juz bedziemy razem mieszkac, to duzo sie zmieni. Moze wkrasc sie rutyna, nie mowie, ze nas to nie bedzie dotyczyc. Mowilam tylko jak to jest w naszym zzku , obecnie, co bedzie kiedys nie wiem
Zazdroszcze wicca, sama chcialabym juz mieszkac z chlopakiem i gdybysmy oboje pracowali to moze juz za kilka miesiecy by to nastapilo, gdyby sie udalo, a tak ? Nie wiem kiedy razem zamieszkamy, ale jak bedziemy gotowi finansowo to na pewno ,na razie ne starczloby nam nawet na wynajem, ale moj chlopak oszczedza, zebysmy mogli sie kiedys usamodzielnic a ja wkrotce zaczne szukac pracy (musialam odpoczac psychicznie po tym empiku)
pozdrawiam, narazie sie zegnam bo lece zaraz na dwor , pa ;)


Greeg rozumiem Ciebie. Ja lubie tez spontanicznie spedzic czas z chlopakiem, ale kazdy lubi czasem cos oryginalnego, ale rzadko, to nie zdarza sie tak czesto. Nie oczekuje tego no stop. Na ogol robimy bardzo zwyczajne rzeczy, nawet lezymy razem, spimy razem czasem jak zmeczeni, cos ugotujemy czasem razem jak mamy ochote lub ogladamy tv, wtedy takze swietnie sie z nim bawie i czuje sie wspaniale, dlatego to nie jest tak ze ja oczekuje ciaglych fajerwerkow ;)
nie, takie spontaniczne wypady, super randki, to rzadko , najczesciej po prostu delektujemy sie soba i tak powinno byc.
Czasem wystarczy, ze posmiejemy sie razem z czegos i juz mamy dobre humory, a samo przebywanie ze soba tez wplywa na nasz dobry nastroj.
Zreszta, jak mowilam moze sie myle, ale uwazam, ze jestesmy dopasowani.
A kregle, kino to tylko rozrywka, ale rzadka. To nie tak jakbys mogl po,myslec, ze jest na codzien, bo inaczej nie mamy co wspolnie robic. Nie, to nawwet moze byc raz na pare miesiecy lub wiecej, bo my sie wzajemnie nie udzimy, ale raz na jakis czas taka rozrykwa tez dobra bo jestesmy mlodzi szkoda ciagle siedziec w domu
w kazxdym razie nawet prozaiczne czynnosci przy nim sa piekne :) i oby tak dalej.. ja zawsze wiedzialam, ze od partnera nie mzona wymagac cudow i tego, zeby ciagle cos oryginalnego wymyslal.. gdyby codziennie mialoby byc cos oryginalnego, to byloby to sztuczne, tak jakby zwiazek nie byl szczesliwy , stad te sposoby, ale skoro te rozrywki sa rzadko, to jest w porzadku .. a jakby ich nie bylo tez by sie dalo przezyc :)
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Związkowi, w którym istnieje prawdziwe uczucie, niestraszna rutyna. Co więcej: czasem lepsza rutyna, niż wynajdywanie atrakcji na siłę, bez entuzjazmu, jakby z przymusu. Liczy się komfort poczucia stałości, liczy się przyjemność przebywania z daną osobą, ważne są wspólne tematy do rozmów. Czyli życie. A ono jest jak każdy rok: zaczyna się od fajerwerków, a później bywa różnie. Zdarzają się burze, niełatwe próby dla związku.
Najważniejsze to nie bać się codzienności. Przecież z bliską osobą zwykłe staje się niezwykłe ;)
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
Odświeżam wątek. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone ;)

Trzy miesiące temu zastanawialiśmy się wspólnie nad pomysłami, które miałyby ożywić nieco relacje w związku i przegonić rytunę. A może właśnie ta rytyna jest w związku potrzebna? Co o tym sądzicie? Zachęcam do przeczytania tego artykułu -> http://zdrowie.onet.pl/psychologia/rytualy-dla-dwojga,1,3764474,artykul.html i wypowiedzenia się w tym temacie :)

Wydaje mi się, że coś w tym jest ;) Moi rodzice przez 25 lat swojego małżeństwa przeszli razem sporo, nie zawsze było kolorowo... Na pewno ich uczucie przez ten czas się zmieniło, ale są takie rzeczy które pozostały niezmienne. Np. to, że w niemal każdą niedzielę tata zanosi mamie śniadanie i kawę do łóżka. Robi tak odkąd pamiętam. Czasem jest odwrotnie. Jak widać wcale nie potrzeba dużo... :)





__________________________________________________________________________________________

Wiem, że nie ma przepisu na udany i szczęśliwy związek, ale... http://partnerstwo.onet.pl/1626437,4704,,przepis_na_udany_zwiazek,artykul.html ;)
 
Do góry