Związek bez miłości...

Zamyślona

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2006
Posty
1 507
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Hmm pisze tutaj bardziej żeby się wygadać. Może akurat ktoś z Was miał podobną sytuacje i może jak to się zakończyło w jego przypadku...

Jestem z chłopakie od miesiąca. Zaczęło to się tak, że spotkałam się z Nim głównie po to, aby nie myśleć o innym...i jakoś tak potoczyło się, że jesteśmy parą. Ale ja Go nie kocham...znajomi mówią, że to przyjdzie z czasem, ale wątpie w to...już na samym początku zaznaczyłam, że ja nie potrafie jakoś tak uczuciowo zaangażować się w ten związek, że nie obiecuje co będzie dalej,bo nie chce Go skrzywdzić, ale możemy spróbować....powiedziałam tak, bo chciałam, żeby wszystko było jasne...miałam nadzieje, że nie będzie do 'nas' podchodził tak poważnie.
Teraz widze, że bardzo się angażuje, planami wybiega w przyszłość, wiem, że zależy mu na mnie.
Chłopak jest na prawde bardzo fajny, szanuje Go, bardzo lubie, ale wiem, że jakoś tak głębiej to nic do niego nie poczuje...
Często mnie denerwuje i drażni , ale kiedy Go nie ma to jakoś tak myśle o Nim, chciałabym Go przytulić itp.
Mówi do mnie 'kochanie', 'słoneczko', a ja jakoś też nie potrafie się przełamać... :niepewny:
Nigdy nie zwróciłam się do Niego tak pieszczotliwie...nie wiem, ale jakoś mam taki opór...
Zapytacie pewnie po co z Nim jestem skoro Go nie kocham...no właśnie, dobre pytanie, bo sama sobie nie potrafie odpowiedzieć.
 
Z

Zerek

Guest
Chcesz wiedzieć dlaczego z nim jesteś to bardzo proste pomyśl kto inny jest dla ciebie tak dobry jak on komu tak zależy na tobie jak jemu szczególnie teraz gdy w naszym kraju panuje "znieczulica" gdzie wszyscy mają wszystkich w d.....e zastanów się czy warto kogoś takiego stracić ;)
 

Zamyślona

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2006
Posty
1 507
Punkty reakcji
0
Wiek
33
odwieczna niepewność "czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?"
Sama sobie musisz odpowiedzieć w sercu.
Kochanie-nie, przynajmniej z mojej strony.
Przyjaźń-hym żeby to nazwać przyjaźnią to zdecydowanie za wcześnie.
 

zagubiona10

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2007
Posty
189
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Wirtualny ŚWiAT
Spróbuj z nim pogadać i powiedz, że na związek jeszcze nie jesteś gotowa i zaproponuj przyjaźń . Jeśli mu naprawde zależy zgodzi się bez wahania. Jesli później coś zaiskrzy to świetnie gratulacje:) jeśli nie? To warto mieć fajnego kumpla co nie?;]
 

Zamyślona

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2006
Posty
1 507
Punkty reakcji
0
Wiek
33
zastanów się czy warto kogoś takiego stracić ;)
właśnie, masz racje chyba...
może poczekam co przyniesie czas i zobaczymy jak to się ułoży...
ale dziwnie się czuje będąc w takiej sytuacji...mam jakąś blokade i chociaż chce coś z tym zrobić to nie moge...chciałabym coś do niego poczuć, ale jak mam to zrobić? :(


Spróbuj z nim pogadać i powiedz, że na związek jeszcze nie jesteś gotowa i zaproponuj przyjaźń . Jeśli mu naprawde zależy zgodzi się bez wahania. Jesli później coś zaiskrzy to świetnie gratulacje:) jeśli nie? To warto mieć fajnego kumpla co nie?;]
No ale po ponad miesiącu związku mam powiedzieć, że nie jestem gotowa na związek? :niepewny:
To jest takie troche nielogioczne...tym bardziej, że praktycznie od początku znajomości zachowywaliśmy się jak para...
 

agaciorek

Nowicjusz
Dołączył
3 Styczeń 2006
Posty
2 417
Punkty reakcji
1
Wiek
39
szkoda chlopaka bo on sie angazuje a ty sama nie wiesz co chcesz :D po prostu jest Ci z nim dobrze, zrobilby dla Ciebie wszystko..................
 

zagubiona10

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2007
Posty
189
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Wirtualny ŚWiAT
Noto chyba lepiej po miesiacu niż po pół roku? uwierz mi długo tak nie wytrzymasz... A jeżeli czujesz do niego cokolwiek chociażby sympatie to nie bedzie żal ci go stracić?
 

ufolek385

Nowicjusz
Dołączył
15 Październik 2005
Posty
6 648
Punkty reakcji
1
Wiek
18
miałam to samo... ciągle nie wiedziałam czego chce aż wkońcu chłopak się wycofał bo powiedział że nie może tak czekać...
wiesz co skoro powiedziałaś mu jasno że chcesz spróbować ale nie wiesz co będzie to nie musisz się martwić.. moim zdaniem powinnaś zobaczyć co będzie dalej.. ja zobaczyłam ze temu chłopakowi zależało jak kurde na groszku do obiadu... czas pokaże naprawde ;)
 
Z

Zerek

Guest
Przede wszystkim musisz odpowiedzieć na jedno trudne pytanie czy gdy odejdziesz od niego będziesz szczęśliwa i mogła się cieszyć życiem takim jakim jest.... jeżeli tak to znaczy że nie czujesz nic do niego a jego uczucia do ciebie są ci obojętne i możesz wtedy bezproblemowo odejść

ah to życie musi być takie pogmatwane
 

Carrie

zagubiona w korytarzach czasoprzestrzeni
Dołączył
8 Styczeń 2007
Posty
1 293
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Powiem Ci tak. Dałas mu za dużo nadziei w stosunku do tego co możesz mu dac. Oczywiście to zrobiłaś to po części nieświadomie i pozawerbalnie, bo być może tobie samej sie wydawało, że będziesz chciała się zaangażować. Może chciałaś uwierzyć w to, że umiesz wyprzeć poprzendniego faceta tym innym. I teraz czujesz się tak jakby to on przeważał szalę w polu uczuciowym i co więcej czujesz się niezręcznie, bo jest w tobie mało uczuciowości w stosunku do niego. Znam to uczucie doskonale. Czujesz, że nie możesz się odwdzięczyć tym samym, choc druga osoba wydaje Ci sie byc ciekawa, fajna, wyjatkowa itd. Ale jeśli tak jest to trzeba jak najszybciej w delikatny sposób te sprawę załatwić. A jesteś z nim bo jak każdy człowiek potrzebujesz miłości, ciepła i związku, osoby do której mozna się przytulić...itd, ale tu nie ma ognia w ogóle, więc to nie jest dobry adres. Uznaj, ze proba ci sie nie udala. Zdarza sie kazdemu, czasem trudno jest ogarnąć uczucia i wychodzi, ze na poczatku jest niby dobrze a potem okazuje sie ze jednak nie jest tak jak mialo byc. Jesli zdecydujesz sie to skonczyc badz delikatna, wyjasnij mu sprawe, ma prawo facet wiedziec co i jak.
Ale jeszcze sie zastanow czy ty przypadkiem po prostu nie blokujesz w sobie czegos. Moze boisz sie powiedziec do niego pieszczotliwie bo jest w tobie jakis chlod bedacy reakcja na jakies uczuciowe niepowodzenia.
Po prostu przyjrzyj sie sobie i swoim uczuciom chwilę i zastanow sie jakie wnioski ci sie nasuwaja. "
ale jak nie chcesz go to im szybciej przestaniesz dawac mu nadzieje tym lepiej.
 

Zamyślona

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2006
Posty
1 507
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Jaaa czemu to wszystko jest takie skompikowane!
Carrie masz b.dużo racji...
Ale kurcze, ja nie chce Go ranić :(
Teraz jeszcze w dodatku poznał pół mojej rodziny przez przypadek...bo przyszedł kiedy akurat były imieniny to zaprosiłam Go do środka...i jeszcze zaprosił mnie na wesele jakiegoś sąsiada-to jest pod koniec kwietnia.
Jakoś tak oficjalnie się zrobiło...ale kurcze ja mu mówiłam, że nie pokocham...myślałam, że zrozumie...
Nie naciska na mnie, sytuacja niby jest jasna, ale i tak czuje we wnętrzu, że nie jestem wobec niego całkiem fair...

I jeszcze jeden problem...On jest ciężko chory i nie można Go denerwować...i nawet gdybym chciała zerwać to nie wiem jak, bałabym się, że coś mu się stanie...
Ale ja jestem głupia! Mogłam się w to nie pakować... :niepewny:
 

Carrie

zagubiona w korytarzach czasoprzestrzeni
Dołączył
8 Styczeń 2007
Posty
1 293
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Spokojnie. Po kolei.
głupia nie jesteś - w kwestiach uczuć ludzie maja problemy w każdym wieku i uwierz, ze w gorsze rzeczy sie nieraz wplączą. Grunt, ze obchodzi cie to jak on to odbiera i ze w ogole zauwazasz problem.
Teraz jest jeszcze czas zeby sie wycofać, ja sie wycofałam po 2,5 roku tydzien temu i jeszcze na gorąco ci moge radzić... Nie warto okłamywać drugiej strony, przecież nie bedziesz z nim do konca zycia z litości i współczucia. O jego zdrowie sie nie martw. Od ciebie zalezy jak to rozegrasz. Grunt zebys byla delikatna i powoli dozowała mu te informacje a nie brutalnie na trzy cztery zerwala, zablokowala gg, przestala sie odzywac i inne takie, ale o to Cie nie posądzam. Z rodziną nie jest źle. To było jednorazowe widzenie a nie kilkuletnia zażyłość... Uwierz wiem co mowie, teraz nie jest za pozno. Bedziesz musiala zebrac duzo odwagi w sobie ale dasz rade.
 

Zamyślona

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2006
Posty
1 507
Punkty reakcji
0
Wiek
33
hmm a gdybym mu tak delikatnie powiedziała, żeby po prostu nie brał tego związku tak bardzo poważnie, tzn. żeby aż tak się nie angażował, bo ja Go nie chce rozczarować...i że nie kocham...no niby to samo mu już powiedziałam, ale może jednak spróbować porozmawiać...i zobaczyć co On o tym myśli...a pytałam, że mimo to chce być ze mną, powiedział, że tak...
Zauważyłam, że On zmienia swoje nawyki dla mnie...rzucił palenie, a jeśli chce iść jednorazowo na papierosa to mnie pyta, próbuje oduczyć się przeklinać, i tak jest o wiele lepiej niż na początku...
Wiem, że do końca z Nim nie będe, ale może jakoś spróbować...może akurat 'przekonam się' do Niego...
Jak myślisz?
 

Carrie

zagubiona w korytarzach czasoprzestrzeni
Dołączył
8 Styczeń 2007
Posty
1 293
Punkty reakcji
1
Wiek
36
spróbowac mozesz, nie podejmuj decyzji za szybko i wbrew sobie. Ale nie przeciagaj tego niewiadomo ile. Podkreslaj mu po prostu ze wciaz to jest okres próbny. Jak jeszcze 2-3 tygodnie na takich warunkach bedziesz z nim to ani sobie nic nie zarzucisz ani on tobie nie bedzie mogl... Ale pamietaj ze ten probny okres to powinien byc czas Twoich przemyslen i ustalen z sama soba, wykorzystaj go intensywnie. I przede wszystkim nie obwiniaj sie.
 

zagubiona10

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2007
Posty
189
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Wirtualny ŚWiAT
spróbowac mozesz, nie podejmuj decyzji za szybko i wbrew sobie. Ale nie przeciagaj tego niewiadomo ile. Podkreslaj mu po prostu ze wciaz to jest okres próbny. Jak jeszcze 2-3 tygodnie na takich warunkach bedziesz z nim to ani sobie nic nie zarzucisz ani on tobie nie bedzie mogl... Ale pamietaj ze ten probny okres to powinien byc czas Twoich przemyslen i ustalen z sama soba, wykorzystaj go intensywnie. I przede wszystkim nie obwiniaj sie.
Carrie ma całkowitą rację, jeżeli będziesz się obwiniać to na pewno niewiele wyjdzie z twoich planów. pomyśl realnie tu chodzi też o TWOJE szczęscie.
 

Skwira

Nowicjusz
Dołączył
17 Marzec 2008
Posty
128
Punkty reakcji
0
Hmm pisze tutaj bardziej żeby się wygadać. Może akurat ktoś z Was miał podobną sytuacje i może jak to się zakończyło w jego przypadku...

Jestem z chłopakie od miesiąca. Zaczęło to się tak, że spotkałam się z Nim głównie po to, aby nie myśleć o innym...i jakoś tak potoczyło się, że jesteśmy parą. Ale ja Go nie kocham...znajomi mówią, że to przyjdzie z czasem, ale wątpie w to...już na samym początku zaznaczyłam, że ja nie potrafie jakoś tak uczuciowo zaangażować się w ten związek, że nie obiecuje co będzie dalej,bo nie chce Go skrzywdzić, ale możemy spróbować....powiedziałam tak, bo chciałam, żeby wszystko było jasne...miałam nadzieje, że nie będzie do 'nas' podchodził tak poważnie.
Teraz widze, że bardzo się angażuje, planami wybiega w przyszłość, wiem, że zależy mu na mnie.
Chłopak jest na prawde bardzo fajny, szanuje Go, bardzo lubie, ale wiem, że jakoś tak głębiej to nic do niego nie poczuje...
Często mnie denerwuje i drażni , ale kiedy Go nie ma to jakoś tak myśle o Nim, chciałabym Go przytulić itp.
Mówi do mnie 'kochanie', 'słoneczko', a ja jakoś też nie potrafie się przełamać... :niepewny:
Nigdy nie zwróciłam się do Niego tak pieszczotliwie...nie wiem, ale jakoś mam taki opór...
Zapytacie pewnie po co z Nim jestem skoro Go nie kocham...no właśnie, dobre pytanie, bo sama sobie nie potrafie odpowiedzieć.

jesli mam być szczery to:
-lepiej to zakończ bo pózniej zaboli go to jeszcze bardziej
-przyzwyczaiłaś sie do niego
-jak zerwiesz to już raczej przyjazni nie będzie ;/ bo on czuje do Ciebie to cos
-Nie baw się nim bo to sie może źle skończyć ;/
 

paw

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2007
Posty
4
Punkty reakcji
0
Postaw sprawę jasno. Powiedz wprost "NIE KOCHAM CIĘ". Na początku na pewno go to zaboli będzie mu ciężko ale z czasem zrozumie. Inaczej będziesz go krzywdzić a z czasem i tak będziesz musiała mu o tym powiedzieć. Lepiej chyba teraz niż później. Postaw się na jego miejscu chciałabyś być tak traktowana? Chciałabyś snuć plany liczyć na rozwinięcie związku wspólne życie itp a później dowiedzieć się że ze strony chłopaka to nie było na poważnie że od razu zakładał że kiedyś Ciebie zostawi tylko że nie mając nikogo innego na "oku" był z Tobą?
Do uczuć nikogo zmusić się nie da i w tej kwestii nie da się nić na siłę zrobić bo w dłuższej perspektywie to nie przetrwa. On również powinien to zrozumieć bo nie wydaje mi się żeby chciał być z kimś dla kogo nie jest najważniejszy, nie jest światełkiem, nie sądzę żeby chciał żyć w obłudzie. Dlatego też powiedz mu o tym wszystkim.
Jeżeli naprawdę się lubicie a z twojej strony to nic więcej to spróbujcie być kumplami. Idźcie razem na wesele i bawcie się ale jako kumple, a jeżeli nie będzie on potrafił tak to niestety musisz przestać się z nim widywać(przynajmniej na jakiś czas). Teraz to będzie jemu trudno ale później będzie jeszcze gorzej starci mnóstwo czasu, być może przegapi kogoś kogo mógłby pokochać z wzajemnością.
 
Do góry