fakt, ze Twoi rodzice chamsko postapili, ale cos w tym musiało być skoro takie cos :cenzura:yli No ale jak jest juz po sprawie to gitarka 3m sie buźka :* napewno jeszcze spotkasz jakiegos młodzieńca
Zresztą nieważne, sama położyłaś 'lache' na swoje szczęście, to Twoja sprawa.
A teraz napisze to co powinienem z pedagogicznego i światłego punktu widzenia: to bardzo dobrze, że zrezygnowałaś z chłopaka, bo rodzice to rzecz święta. Dalsza polemika już chyba nie ma większego sensu.
Dorunia, nie wiem czy twoj wiek ma cos tu do czynienia...ja mowilam o twoim podejsciu tak wogole do tego zwiazku...skoro twoi rodzice tak postapili no to przeciez nie powinnas miec do nich zalu bo przeciez i tak bardzio bardzio nie zalezalo ci na tym zwiazku...nie wiem,sorka nie chcem cie urazic,,ale tak wynika z tegfo co piszesz...
Nioi to w sumie racja...bo ja to sie bilam o mojego chlopaka.....my poprostu musielismy byc razem.....a u Ciebie wsio przeszlo tak lagodniej....w sumie Kasienka ma racje.... :]
Ja w sumie tez czesto mam inne zdanie niż moi rodzice, ale po czasie stwierdzam, ze oni mają częsciowo racje... na poczatku oczywiscie walcze o swoje zdanie, ale później wymiękam... nie wiem chyba zawsze udaje im sie mnie przekonac, ze wiedzą wiecej niz ja
tak oczywiscie nie ma co za bardzo zadzierac z rodzicami niom bo przeciez ich ma sie tylko jednych...ale to nie znaczy ze oni zawsze maja raceje,przeciez powinni takze sluchac tego co my chcemy,bo przeciez kazdy uczy sie na swoich bledach,nie da sie ochronic dzieci przed bledami,my sami musimy je popelniac zeby potem zauwacyc co jest dobre a co nie...
a w tym przydaku moze rodzice mieli jakis konkretny powod???moze cos sie stalo ze tak zareagowlali?>??moze stracili zaufanie???nie wiem mozemy sie tlyko domyslac....
To jest racje ja brrdzxo czesto wole sama na sobie zobaczyc ze cos jest zle......tak jest lepiej....bo przynajmniej sama sie o tym przekonuje a tak to bym gdybala a co by bylo gdyby.......wiecie o oc chodzi??
jesli chodzi o rodziców, to fakt, ze moga stracic zaufanie, ale to już zalezy od nas, czy potem je odzyskamy.... mi jakoś to za bardzo nie wychodzi.... bo ostatnio straciłąm zaufanie, udało mi sie odzyskac, a tera znwou zrobiłam coś głupiego.... tylko to nie da sie tak zyc, zeby nie popełniac błędów :/
dokladnie i to trza im powiedziec....ze my dorastamy na swoich bledach,ze inaczej sie nie da....przeciez oni nas kochaaja i musza zrozumiec ze mamy czesto inne od nich zdanie...
nom, a jak np. przyjezdza do nas nieraz mojej mamy siostra i zaczna wspominac to akurat nie wierze w to, ze moja mamcia była święta jak aniołek :] a tak sie zawsze wypiera heheheh
gwiazdeczka, wies bo ona wie co robila jak byla w twoim wieku wiec teraz nie chce ci na to pozwalac ,bo z perspektywy czasu uznaje to za zle...wiec nie radze mowic im "przeciez ty to robilas jak bylas w moim wieku"..bo wtedy na ,mysl nasuwaja sie im te ich imprezki i szlenstwa i wogole........ihihihi :hyhy:
hehehe ojjj no ale co ja tez jestem młoda i chce sie wyszalec troche nie :hyhy: co mam siedziec na krześle, dwa warkoczyki, raczki złożone, biała bluzeczka i czarna spódniczka :hyhy: hehee trzeba korzystać z zycia
Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.