Zniszczyła mnie...

Dołączył
12 Wrzesień 2008
Posty
4
Punkty reakcji
0
Witam. Gdy to piszę nie jest mi łatwo. Jest mi cholernie ciężko... Może w internecie znajdzie się osoba, która choć trochę pomoże...

Zostawiła mnie po 14 miesiącach... Byliśmy ze sobą rok... Mieliśmy piękne plany... W zasadzie wszyscy traktowali nas jak małżeństwo... Żyliśmy jak w bajce, od spotkania do spotkania... Jednak w ostatnim okresie naszego związku coś się popsuło... Ona wolała spędzać czas sama... Często dochodziło do niezręcznych sytuacji, które często również wyolbrzymiałem (ale z czystym sumieniem przyznam, że były sytuacje gdzie po prostu przeginała)... To nic... Od razu się godziliśmy... Do czasu...
W wakacje wyjechała sama... to znaczy z rodzicami... Gdy wróciła, po 2 tygodniach powiedziała to koniec... Dziwnym zbiegem okoliczności był to rok razem... Wtedy czułem się fatalnie, ale wróciła, powiedziała, że żałuje... Przeprosiła jak kiedyś... I wszystko było znowu wspaniale, później wyjechalem ja... Mimo tego, że mogłem poznać wiele fajnych dziewczyn, pozostałem jej wierny... Codziennie dzwoniliśmy, pisaliśmy... Pisała, że zrozumiała co jest ważne... Gdy przyjechałem było wspaniale... Ale tylko 1 dzień... na drugi powróciła do stanu po pierwszym "zerwaniu"... Powiedziała, że mnie kocha, ale nie może być ze mną... Chce wolności... Podejrzewałem ją oczywiście o kogoś... Tego kogoś nie ma... Woli być sama... A jednocześnie mówiła jakim byłem wspaniałym chłopakiem, że jestem wspaniałym człowiekiem, że do siebie wrócimy, ale teraz nie chce mnie ranić... OK pogodziłem się z tym... Ostatnio znowu zaczęła mi dawać pewne znaki, że chce coś więcej... a przynajmniej tak mi się wydawało... Ciągle się kłócimy... Nie spotykamy... Nie chce rozmawiać...
A ja zostałem sam...
Oszukany? Nie wiem, na pewno zawiodłem się na niej. Kocham ją, kocham z każdym dniem tak samo, mimo tego co zrobiła... Co mam zrobić... zerwać z nią wszystkie kontakty? Czy nadal próbować walczyć, jak tak to jak? Nikt mi nie potrafi pomóc... oddalam się od innych osób... nie chcę... chcę poznać kogoś nowego, żyć normalnie... nie potrafię...

Pomóżcie.....
 

Wiola :-]

Czekoladoholiczka xD
Dołączył
27 Wrzesień 2007
Posty
2 677
Punkty reakcji
6
Wiek
32
Miasto
Tychy / Kraków
Powiedziała, że mnie kocha, ale nie może być ze mną... Chce wolności... Podejrzewałem ją oczywiście o kogoś... Tego kogoś nie ma... Woli być sama... A jednocześnie mówiła jakim byłem wspaniałym chłopakiem, że jestem wspaniałym człowiekiem, że do siebie wrócimy, ale teraz nie chce mnie ranić... OK pogodziłem się z tym... Ostatnio znowu zaczęła mi dawać pewne znaki, że chce coś więcej... a przynajmniej tak mi się wydawało... Ciągle się kłócimy... Nie spotykamy... Nie chce rozmawiać...

To wygląda tak jakby chciała od Ciebie odpocząć.
Nie lubie okreslenia 'odpocząć od kogoś' ale niektórym ludziom inni ludzie sie nudzą po jakims czasie.

tak to widze...

Co masz robić? Czas. Daj sobie czas, teraz zajmij sie swoim życiem, sobą ;) Znajdź sobie jakieś zajęcie, nie myśl o tym wszystkim.
Jakbyś chciał z kimś porozmawiać to możesz pisać... ;)
 

maddzia1906

Nowicjusz
Dołączył
30 Sierpień 2008
Posty
94
Punkty reakcji
0
Miasto
gdzieś w Polsce ;P
Z Twojego opisu wynika, że było wam razem dobrze, ale do czasu...
Wg mnie to Ty jej się znudziłeś <_< Spróbuj z nią na poważnie porozmawiać o waszym związku, czy chcecie ze sobą być, czy nie ;)
Uważam, że jeżeli Cię tak potraktowała to nie była Ciebie warta ;]
 

aneciaq

Nowicjusz
Dołączył
11 Wrzesień 2008
Posty
5
Punkty reakcji
0
myślę tak jak moi poprzednicy, znudziłeś się chyba jej... Może było za dużo spotkań, rozmów? nie można przesadzać... Powinieneś znaleźć sobie inną dziewczynę, jak nie teraz, to trochę później... ;)
jak coś to pisz: 1989885, możesz się wygadać :)
 

Zamyślona

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2006
Posty
1 507
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Może było za dużo spotkań, rozmów? nie można przesadzać...
W prawdziwej miłości nie ma czegoś takiego jak za dużo...potem jak ludzie decydują się na wspólne życie to mieszkają razem, a niektórzy zdarza się,że przebywają ze sobą 24h/dobe...

Czytają Twój post odniosłam wrażenie, że jednak coś między wami dalej iskrzy...być może dobrze jej/wam zrobi chwila przerwy żeby przemyśleć i jeszcze bardziej docenić siebie na wzajem...tak, żeby ona mogła troche za tobą zatęsknić...
 

Aczkolwiek

Nowicjusz
Dołączył
24 Czerwiec 2008
Posty
1 510
Punkty reakcji
1
Wiek
32
Jeśli ci na niej zalezy to powól jej zatęsknić za sobą.
Czasem człowiek musi coś stracić żeby przekonać się jak bardzo to kocha.
 

diablo**

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2006
Posty
93
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Z daleka
dokladnie-zgadzam sie z aczkolwiek.poprostu daj jej czas nie odzywaj sie do niej,zniknij.po jakims czasie spotkaj sie z nia i zobczysz...
 

rabbay

Nowicjusz
Dołączył
13 Kwiecień 2008
Posty
27
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
lubuskie
Jeśli kochasz, pozwól odejść. Jeśli nie wróci, to znaczy, że nigdy nie była Twoja. (miłość)
 

mała*czarna

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2006
Posty
5 681
Punkty reakcji
6
Dlaczego mówicie ,że prawdziwa miłość nigdy nie umiera?
Dlaczego mówicie ,że w prawdziwej miłości nie ma takich i innych rzeczy np.odpoczywania od siebie?
Każda miłość jest inna. Nie umiem określić definicji miłości tak jak nie umiem powiedzieć gdzie są jakieś granice(?!) tego co jeszcze jest miłością a już nie...
Gdybyś sie jej znudził to nie dawałaby wam szansy po raz kolejny.
Sądze,że albo ma jakiś problem, albo sie pogubiła...może potrzebuje samotności (przez jakiś czas)? Nie umie ci tego po prostu jaśniej wytłumaczyć ,żeby cie nie zranić.
 

skarbeluszek

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2008
Posty
45
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
kraków
Witam. Gdy to piszę nie jest mi łatwo. Jest mi cholernie ciężko... Może w internecie znajdzie się osoba, która choć trochę pomoże...

Zostawiła mnie po 14 miesiącach... Byliśmy ze sobą rok... Mieliśmy piękne plany... W zasadzie wszyscy traktowali nas jak małżeństwo... Żyliśmy jak w bajce, od spotkania do spotkania... Jednak w ostatnim okresie naszego związku coś się popsuło... Ona wolała spędzać czas sama... Często dochodziło do niezręcznych sytuacji, które często również wyolbrzymiałem (ale z czystym sumieniem przyznam, że były sytuacje gdzie po prostu przeginała)... To nic... Od razu się godziliśmy... Do czasu...
W wakacje wyjechała sama... to znaczy z rodzicami... Gdy wróciła, po 2 tygodniach powiedziała to koniec... Dziwnym zbiegem okoliczności był to rok razem... Wtedy czułem się fatalnie, ale wróciła, powiedziała, że żałuje... Przeprosiła jak kiedyś... I wszystko było znowu wspaniale, później wyjechalem ja... Mimo tego, że mogłem poznać wiele fajnych dziewczyn, pozostałem jej wierny... Codziennie dzwoniliśmy, pisaliśmy... Pisała, że zrozumiała co jest ważne... Gdy przyjechałem było wspaniale... Ale tylko 1 dzień... na drugi powróciła do stanu po pierwszym "zerwaniu"... Powiedziała, że mnie kocha, ale nie może być ze mną... Chce wolności... Podejrzewałem ją oczywiście o kogoś... Tego kogoś nie ma... Woli być sama... A jednocześnie mówiła jakim byłem wspaniałym chłopakiem, że jestem wspaniałym człowiekiem, że do siebie wrócimy, ale teraz nie chce mnie ranić... OK pogodziłem się z tym... Ostatnio znowu zaczęła mi dawać pewne znaki, że chce coś więcej... a przynajmniej tak mi się wydawało... Ciągle się kłócimy... Nie spotykamy... Nie chce rozmawiać...
A ja zostałem sam...
Oszukany? Nie wiem, na pewno zawiodłem się na niej. Kocham ją, kocham z każdym dniem tak samo, mimo tego co zrobiła... Co mam zrobić... zerwać z nią wszystkie kontakty? Czy nadal próbować walczyć, jak tak to jak? Nikt mi nie potrafi pomóc... oddalam się od innych osób... nie chcę... chcę poznać kogoś nowego, żyć normalnie... nie potrafię...

Pomóżcie.....
Ciężka sprawa kiedy tylko ty chcesz walczyć. Kiedy po prostu może Cię to wszystko zmęczyć tak maxymalnie i to Ty powiesz dość. są jakieś granice
 

czera

Sztukmistrz z Cieszyna
Dołączył
21 Maj 2008
Posty
2 474
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Księstwo Cieszyńskie
Ja bym obie darował z taką dziewczyną. Rzuca, wraca, rzuca. Nie jesteś pluszakiem, którym można rzucić w kąt bo się znudził. Dla mnie to marne tłumaczenie, że się jej znudziłeś.
 

paczek1262

w ryj?
Dołączył
3 Wrzesień 2007
Posty
912
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Łódź
Zalezy ile ona ma lat, bo jak jest w wieku w kotrym mozna juz myslec powoli o przyszlosci, a robi takie wałki to nie warto. Jesli jednak naprawde chcesz do niej wrocic, poczekaj. Zerwij z nia kontakty na jakis czas zobaczysz ze msc, dwa nie wiem ile w jej przypadku bedzie robic wszystko zebyscie wrocili do siebie. Chyba, ze znalazła kogos innego, albo rzuciła cie nie dlatego ze niby sie znudziłes, ale dlatego, ze ma kogos. Wtedy gadka "moza za jakis czas" bylaby swietnym wyjsciem dla niej, bo za jakis czas moze powiedziec ze w czasie gdy nie byliscie razem ona kogos znalazła. Jakby tak powiedziala to jestem pewny, ze rzucila cie dla kogos. Ale tak jak mowie nie odzywaj sie jakis czas w ogole i sama zatesnik jak naprawde kochala ;)
 

kacz.

Nowicjusz
Dołączył
22 Marzec 2007
Posty
984
Punkty reakcji
0
Wiek
115
Miasto
crakov
tak boisz się samotności że wolisz żyć w cierpieniu z nią, na które sam się skazujesz. jeżeli do ciebie wróci, to czy na prawde chcesz dzielić z kimś życie kogo nie jesteś pewien ? zaufasz jej na tyle żeby mieć pewność że nigdy znowu cię nie rzuci ? a jeżeli tak, to jak bardzo będziesz cierpiał jak znowu to zrobi ? naucz się odrózniać ludzi wartościowych od całej reszty chołoty

rabbay rzuciłeś cyctacikiem z neta i myślisz że jesteś fajny. miłość odchodzi jak wszystko, a to wcale nie znaczy że kiedyś nie była nasza...
 
Dołączył
12 Wrzesień 2008
Posty
4
Punkty reakcji
0
Może jeszcze coś dopiszę... o czymś zapomniałem... chodzę z nią do jednej klasy... w ogóle nie patrzymy na siebie, a przynajmniej tak chcemy... ukradkiem się patrzymy... nie rozmawiamy... ona chodzi na imprezy... tam poznaje nowych chłopaków... Denerwują mnie jej opisy, jak to kocha swoją paczkę... zdjęcia na NK z innymi... Ostatnio upiłem się przez nią... Że tak powiem... "zaczepiłem" jej kolegów... Wyzwałem ją... (byłem kompletnie wstawiony), ona na drugi dzień poszła na imprezę i też się upiła... najpierw żeby o mnie zapomnieć potem krzyczała, że mnie kocha... Teraz czuję, że jestem dla niej nikim, ona myśli, że ona dla mnie jest szmatą... A czuję, że naprawdę się kochamy... Nie potrafię znowu się przed nią płaszczyć... spróbować pogodzić się... Może zbyt wiele przeszkód...
 

att

Nowicjusz
Dołączył
3 Lipiec 2008
Posty
3
Punkty reakcji
0
PRzechodzilem cos podobnego...Podejrzewam, ze jestescie jeszcze nastolatkami. Ja tka mialem z neico starszymi kobietami. Pzzestań gonić - zacznij uciekać...zaciśnij zęby..nawte jesli z nia jestes - usiądź na swoich dłoniach..obyś tlyko sie powstrzymał i nei miała tej pewności, iż to ona trzyma pałecz...ekhm..bez skojarzeń proszę - iz to ona dzierży inicjatywę..zagraj, ale odpowiednio, uważaj byś nei przesadził. Odpocząc..phi..jak mi panienka kiedys napisala, że chce odpocząc..spoko - to aj Ci daję spokój. Reakcja? Normalna, czyli..nie ot nie od Ciebie chcę odpocząż itp. Kobiety są przewrotne - nawet na trzeźwo..no a z tmy kochaniem "po pijaku"..phi - ktoś musi dorosnąć.
No a wyzywanie jej? <niesmak>
pozdro
 
Do góry