Mam niemiłe wspomnienia po pustych znajomościach przez internet. Na tyle, że nie mam zamiaru nigdy więcej się wdawać w taką maskaradę. O wiele lepiej poznawać ludzi w świecie realnym, bo można kogoś dotknąć, zobaczyć kolor oczu, poczuć drżenie ręki.
Ktoś, kto szuka wrażeń na czateriach czy innych ścierwach desperacko poszukuje kogoś, z kim chciałby porozmawiać, bo nie ma znajomych w świecie rzeczywistym i czuje się jak wyrzutek społeczny. Nie wie natomiast, że zamykając się w czterech ścianach i rozmawiając z monitorem jeszcze bardziej zatraca się w swojej beznadziei.
Młodzi ludzie często wiążą się ze swoim wirtualnym rozmówcą - tyczy się to i dziewczyn, i chłopców- w związki, które odbierają jako te prawdziwe i na całe życie. Takie postępowanie jest odpowiednikiem zachowania przedszkolaków, bo oni również mają wymyślonych przyjaciół - i również nie mogą mieć z nim fizycznego kontaktu, który polegałby na muskaniu policzka lub trzymaniu dłoni. Takie osoby nie będą w przyszłości zdolne do tworzenia jakiejkolwiek bliższej relacji z drugim człowiekiem, w każdym razie będzie im niezwykle trudno. Całkiem prosto zwierzyć się komuś ze swoich trosk, kogo w istocie nie znamy, a jeśli przyszłoby co do czego to już odwagi jest mniej.
Generalnie - jestem na nie.