Znajomi na studiach traktują mnie jak powietrze.

zioomal

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2006
Posty
2 192
Punkty reakcji
10
Wiek
25
Właśnie w obecnych czasach żeby mieć znajomych trzeba być takim "popisywaczem". Inaczej nie możena być duszą towarzystwa. Trzeba się dużo śmiać, gadać głupoty itp. Wtedy jest się zauważalnym.
 

miss.sunshine

pusta dziewczynka
Dołączył
2 Luty 2009
Posty
1 250
Punkty reakcji
24
Wiek
33
Jak się ludzie dopiero poznają to chyba oczywiste, że będą gadać na jakieś lekkie tematy żeby się wyczuć, potem się przechodzi do bardziej osobistych spraw... Może właśnie to że jesteś miła i uczynna sprawiło, że nie zintegrowałaś się z grupą, nikt raczej nie lubi nudnych ludzi... Trochę późno się ocknęłaś, myślę że jeśli nie jesteś zamknięta na inne style muzyczne, to muzyka nie powinna stanowić problemu, poza tym czasem warto się przełamać, pójść w miejsce, które nas nie interesuje po to , żeby właśnie pobyć z nowymi znajomymi a potem to już z górki.
Teraz możesz spróbować jeszcze zaprzyjaźnić się z kimś, ale nie z całą grupą naraz, tylko z jedną osobą. Albo, tak jak mówili poprzednicy skupić się na obecnych znajomych i czekać do zakończenia...
 

aaaaa2

Nowicjusz
Dołączył
6 Grudzień 2008
Posty
132
Punkty reakcji
1
A jak sobie radzisz będąc sam na przerwach? Co wtedy robisz? Ja czasami czytam, czasami jem śniadanie, czasami słucham muzyki na odtwarzaczu. Ale cokolwiek bym nie robiła, czuję sie jakby wszyscy ze mnie drwili z tego powodu, chociaż pewnie nie jest aż tak źle. Chociaż słyszałam na swoj temat opinie, że jestem małomówna. nawet raz przez przypadek usłyszałam niemiłe określenie "warzywo". Więc domyślam sie, ze za plecami pewnie mnie obgadują, że jestem jakąś ciamajdą. Chociaż mnie tak naprawde nie znają i wcale tak nie jest. Problem w tym, że nie potrafię olać takich opinii.

wiesz mnie też obgadują czasami za plecami ja na przerwach po prostu stoję pod klasą lub siedzę i czekam i czekam i czekam...
trudno trzeba przeboleć jestem ale nie jestem towarzyski...

Właśnie w obecnych czasach żeby mieć znajomych trzeba być takim "popisywaczem". Inaczej nie możena być duszą towarzystwa. Trzeba się dużo śmiać, gadać głupoty itp. Wtedy jest się zauważalnym.


zupełna racja mój przyjaciel to prawdziwy wzór tego co napisałaś ciągle gada coś głupiego ciągle gada itd. i go widać ja tam siedzę cicho się czasami z niego pośmieję i to wszystko
 

zioomal

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2006
Posty
2 192
Punkty reakcji
10
Wiek
25
Wstyd się przyznać, ale ja też należe do tych popisywaczy, jednak staram się wyciszyć ostatnio. Ludzie mają mnie już dość. Takie głupoty co ja gadam, to aż szkoda powtórzyć.
 

Dawid_speed87

Nowicjusz
Dołączył
22 Luty 2008
Posty
210
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Kraków
Różnie to bywa z tą integracją grupową, Najczęciej tworzą sie takie grupki mam doswiadzcenai z technikum ;) np. ludzie którzy wspólnie dojezdzają z wiosek, albo chodzą wspólnie na fajki, lub cała grupa która włąsnie lubi się poisywać. Pzrez 4 lata moze mam 10 znajomych z technikum kumpli których tak mogę nazwać, bo to, ze sie z kimś chodzi do ejdnej kalasy to nie oznacza, ze jest to kolega ;). Tak samo an studaich ja sie tzrymam z chlopakmi których filozofia życiowa jest bliska mojej oraz z tymi z okolic Krakowa, bo zazwyczaj kolesie meiszkający w akademiku to juz grupa zamknięta, a ja nei mam zamiaru na siłe integrować sie z kims. teraz mam ciekawą sytuację bo powtarzam 2 semtr studiow i mam nową grupe, kolesie są mlodsi ode mnie o 2 lata i juz zauważyłem, ze ja w ich wieku inaczej sie zachowywyałem i integracja napewno troszkę potrwa ;) ale nic na siłe. Chociaż fakt czasem popisywałem się na zajeciach, zeby sie przypodobać ale to normalne, czasem trzeba zwiększyć swój pasek "RESPECT" ;)
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
Rzadko można zaobserwować integracje całego wydziału włącznie ze wszystkimi osobami trzymającymi się razem ,wspierającymi się nawzajem .. najczęściej jest na odwrót - tworzą się grupki zaufanych osób , i w sumie one kurczowo starają się utrzymywać kontakt w swoim kręgu . Albo takimi osobami które hierarchizują wszystkich dookoła.
Ktoś kto sie w pewien sposób od nich wyróżnia , nie ma tak szpanerskich ubrań od nich to potrafią dawać mu w kość , udawać pseudo przyjaciół jak rozmawiają z nim , a potem obgadywać za plecami . Myśle że nie powinnaś utożsamiać sie na siłe z nimi sprawić by Cie wreszcie zaakceptowali taką jaką jesteś . Nie da się do wszystkich osób poczuć sympatie z jednymi będziesz dogadywać się lepiej , będzie Ci sie wydawało że nadajecie na jednej fali ,a z paroma będzie gorzej nie znajdziesz z nimi wspólnych tematów . Ale przecież Ty nie jesteś sama .. masz chłopaka , gromadke swoich znajomych którzy Cie znają od dawna wiec staraj sie utrzymywać te znajomości jaknajdłużej, a osobami na studiach się nie przejmuj , potem każdy pójdzie w swoją strone jak skończą studia .
 

Dawid_speed87

Nowicjusz
Dołączył
22 Luty 2008
Posty
210
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Kraków
Ale grupy typu "akademik" tworzą troszkę zamknitą grupe na innych, bo oni przeciez widza sie codziennie, codzieniie pija, uczą sie ze soba;) takze maja co opowiadać ze sobą ;) Ale jak jest grupka taki krąg to nie da ardy sie wkupic. Lepiej porozmawiac z tymi osobami pojedynczo jak masz okazje, zagadac poprostu bo w grupie zawsze sie inaczej zachowuja ;) swirują jarzębine. Ale i tak nigdy nie ma, żeby sie zgrać ze wszytkimi bo sie nie da, udawać kogoś kim sie nie jest zeby sie przypodobac to nie ma sensu. Chyba, że obgadywałyscie z kolezanka osby z grupy a ona teraz im wszytko powiedziała, nie wiem albo ta Twoja była kumpela jak piszesz podburza inne osoby albo cos wymyslila o Tobie i pusciła plotki??
 

xscarlettx

gingercore
Dołączył
30 Styczeń 2009
Posty
794
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Ja studiuję już trzy lata i naprawdę, takich rzeczy, to jeszcze nie widziałam :mruga: Na ogół odtrąceni są ci, którzy wybrzydzają, z tym nie pogadają, z tamtym nie wypiją...Najłatwiej jest się zintegrować na imprezach. Ogólnie to bardzo wysoko się noszą. Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale to nie jest normalne, żeby 150 osób na roku było parszywymi dwulicowymi mącicielami, a Ty jedna dobra i pokrzywdzona.
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
No tak, racja. Ale znajomi też mają swoje studia lub pracę, przez co spotkania z nimi są ostatnio rzadkie. Moj chłopak też na to narzeka, bo kiedyś co tydzień gdzieś wychodziliśmyw większym gronie, a od jakiegoś czasu raz na 2 miesiące nawet :/. Natomiast dla mnie jest najbardziej problematyczne to, ze jestem zdana sama na siebie na studiach. Sama muszę wszędzie dojechać, sama muszę się nauczyć. Przed egzaminem nie mam się do kogo zwrócić, żeby spyytać jak innym idzie i ne poczuć się osamotniona w tym. Do tej pory konsultowałyśmy się z tą wspomnianą koleżanką, a teraz to mam poczucie zawieszenia w próżni. Nie wiem czy wszyscy już wszystko umieją i dawno śpią, a ja nadal ślęcze nad ksiązkami. Jakieś zaległości muszę zaliczać sama, a wiadomo, ze jak się idzie w większej grupie to jest raźniej. Ale jak mogę iść w większej grupie jak te dziewczyny z moją byłą koleżanką na czele się do mnie nie odzywają prawie i ja pierwsza muszę mówić "cześć", bo jak nie powiem to mnie miną zwyczajnie. A na samym początku tak nie było!!. Normalnie z nimi rozmawiałam i pomagałyśmy sobie w miarę i nie wiem doprawdy co się stało. Przyszłam po feriach na zajęcia i jestem w takiej własnie sytuacji!

U mnie na wydziale mam pare osób , które trzymają sie z boku z własnego wyboru kolegują sie z paroma osobami do których mają może większa odwage jakoś zagadać , a z resztą nie utrzymują kontaktu , nawet nie mają ochoty porozmawiać jakoś na korytarzu , a na zajęciach siedzą na samym przodzie .
Może faktycznie Twoja znajoma obgadywała Cie za plecami przez co popsuła Ci opinie ?
 
Do góry