Zmarli dokuczajacy zza grobu...

Pink Floyd

Nowicjusz
Dołączył
18 Marzec 2007
Posty
585
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
z ciemnej strony Księżyca
Kiedyś pewien starszy pan, znajomy rodziny, opowiadał historię ze swojego życia, sprzed dobrych sześćdziesięciu lat: otóż odbił on jakiemuś chłopakowi dziewczynę (btw swoją przyszłą żonę) za co on go znienawidził i tajemnicą poliszynela było, że najchętniej zaczaiłby się na niego w jakiejś ciemnej uliczce i zrobił mu z d*py jesień średniowiecza :)P). No i pewnego dnia ten nasz znajomy wracał sobie po południu do domu z pracy, szedł pustą ulicą, i pod domem nagle poczuł, że ktoś rzuca w niego kamieniami. Najpierw myślał, że mu się zdaje, ale dostał raz, drugi, trzeci mocniej, w głowę i nie tylko, więc wkurzył się i obrócił, i... nikogo nie zobaczył :) cała ulica była pusta (dodam że w okolicy za dużo domów nie było). Wkurzony, ale i zdziwiony, wrócił do domu, a po jakimś czasie (może max godzina) przyszła jego dziewczyna i powiedziała że jej były, ten który był tak zawzięty na niego, wpadł pod pociąg i zginął! No i oczywiście już znalazło się wytłumaczenie, kto rzucał kamieniami ;)

co myślicie? Jest to możliwe? Osobiście nie wiem co o tym sądzić ;]

słyszeliście kiedyś o czyś takim?
 

BUB3R

Nowicjusz
Dołączył
12 Marzec 2009
Posty
90
Punkty reakcji
0
Miasto
się biorą dzieci?
Czasami na prawdę nie wiadomo co myśleć...
Dziwne rzeczy się dzieją.
Może jeszcze rzucał go za żywota, a kiedy ten się odwrócił to chciał się schować i wpadł pod pociąg xD
 

ewunia198612

Nowicjusz
Dołączył
25 Listopad 2008
Posty
485
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
Głowno / Pabianice
Moja przyjaciółka opowiadała, że kiedyś z jakąś kumpelą czytały pamiętnik siostry tej koleżanki ( która zginęła) I owy pamiętnik został u niej w domu. Podobno póki był działy się różne dziwne rzeczy np z półek spadały książki drzwi do jej pokoju same się otwierały i zamykały ( nie było przeciągów ) itd Gdy przerażona oddała pamiętnik dziwne zdarzenia przestały się zdarzać
BRRR
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Moja praprababcia była szeptuchą. O świcie chodziła po granicy pól i zbierała rosę do fartucha, mówiąc przy tym jakieś dziwne formułki. Kiedy umarła, jej wnuczka, a moja babcia, znalazła starą książkę, której okładkami były pomalowane na czarno deski. Dziwnym pismem były w niej umiejscowione forułki, ale nikt nie zdołał ich odczytać. Babcia wzięła sobie tą księgę do domu, jako pamiątkę po swojej babce. Zwierzęta zaczęły zdychać,a w dom uderzył piorun, co skończyło się pozarem. Książka w rezutacie trafiła do muzeum w Poznaniu, gdzie pewiem kustosz znający się na rzeczy, odczytał formułki zapisane w księdze starosłowiańskim językiem. Były to tzw. 'uroki", jakie moja przodkini rzucała na ludzi...Czarną magią mi to śmierdziało :) ale to fakty. Książkę "wyegzorcyzmował" (tzn. poświęcił) ksiądz z pobliskiej parafii i leży bidulka w gablotce, służąc jako okaz dla zwiedzających. A babcia ostała za nią dyplom z podziękowaniem + 200zł :D :lol: śmiech na sali. Oj ci zmarli...potrafią dokuczyć.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Ja też nie wiem - nie wie nikt. A dodam jeszcze,że księdza z wodą święconą wezwał kustosz muzeum, bo w dzień przyjęcia księgi w poczet okazów muzealnych, miał miejsce napad i kradzież.
 

adax 01

Nowicjusz
Dołączył
22 Grudzień 2008
Posty
181
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Rybnik
Oczywiście, że jest to możliwe. Ja wierzę w duchy i wiem, że istnieją.
 

Daros23

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2008
Posty
1 987
Punkty reakcji
2
Wiek
33
Miasto
WLKP
mozliwe, ze to byly tylko przypadek, watpie zeby duch mscil sie w tak prymitywny sposob, rzucajac kamieniami. pewnie jakies dzieciaki
 

Pink Floyd

Nowicjusz
Dołączył
18 Marzec 2007
Posty
585
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
z ciemnej strony Księżyca
mozliwe, ze to byly tylko przypadek, watpie zeby duch mscil sie w tak prymitywny sposob, rzucajac kamieniami. pewnie jakies dzieciaki

Może... chociaż ten pan twierdził że żadnych dzieciaków nigdzie nie było, a akurat przechodził, jak pisałem, w dość pustej okolicy...

no, ale jak kto uważa ;] różne rzeczy się zdarzają w świecie :p
 

Tunia22

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2009
Posty
254
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Moja przyjaciółka opowiadała, że kiedyś z jakąś kumpelą czytały pamiętnik siostry tej koleżanki ( która zginęła) I owy pamiętnik został u niej w domu. Podobno póki był działy się różne dziwne rzeczy np z półek spadały książki drzwi do jej pokoju same się otwierały i zamykały ( nie było przeciągów ) itd Gdy przerażona oddała pamiętnik dziwne zdarzenia przestały się zdarzać
BRRR
Kiedyś z bratem mięliśmy cś podobnego. To było w kościele, klasztorze pocysterskim, z podziemi którego wydobywano setki ludzkich kości. Był tam pokój do gry w ping-ponga. Poszliśmy z bratem pograć a że mięliśmy pęk kluczy, zaglądnęliśmy do innego pomieszczenie w którym wiedzieliśmy, że są książki i różne stare rękopisy, a brata takie coś zawsze interesowało. W tamtym pomieszczeniu byliśmy kilka minut, po czym wyszliśmy z 2 czy 3 rękopisami jakiegoś księdza. Brat chciał je przeczytać bo wiadomo, najlepiej czyta się takie zeszyty, chciał się dowiedzieć czegoś pewnego o przeszłości, widzianego oczami człowieka żyjącego w tym czasie. Tak więc jak już wspomniałam, wzięliśmy te rękopisy i poszliśmy grać z ping-ponga. Jednak po chwili usłyszeliśmy kroki (to było 1. piętro a podłoga i schody drewniane), ktoś powoli się zbliżał. Pomyśleliśmy, że to mama lub tata przyszli po nas na obiad. Wyszliśmy z pokoju ale nikogo nie było. Zawołaliśmy - nik się nie odezwał, była głucha cisza. Poszliśmy więc z powrotem grać a kroki znowu były słyszalne, zbliżały się, ich odgłos był wyraźniejszy, słyszać było że ktoś się zbliża. Znowu wyszliśmy, spytaliśmy, rozejrzeliśmy się ale nikogo nigdzie nie było. Wróciliśmy do gry już trochę wystraszeni. Nie pograliśmy nawet minuty gdy znowu usłyszeliśmy kroki. Tym razem były naprawde blisko, możnaby powiedzieć, że przy samych drzwiach. Wtedy nie wytrzymaliśmy. Nigdy nic takiego się tam nie działo, wyszliśmy z rękopisami na korytarz, znowu się rozejrzeliśmy, wołaliśmy i nic. Postanowiliśmy odnieść te zeszyty tam, gdzie były. Wróciliśmy do pokoju z ping-pongiem aby zabrac swoje rzeczy i wyjść. Po odniesieniu tych zeszytów kroki ustały, jakby ręką odjął. Ale my i tak bardzo wystraszeni poszliśmy do domu. Gdy tam spytaliśmy czy ktoś czasem nie był po nas czy coś to sę zdziwili, gdy im opowiedzieliśmy, byli zaskoczeni i trochę przestraszeni. Od tamtej pory już z bratem sami tam nie chodziliśmy.
 

gangryna

Nowicjusz
Dołączył
25 Luty 2009
Posty
59
Punkty reakcji
0
Wiek
114
Można założyć, że kamieniami rzucał ktokolwiek, możliwe że jakieś dzieciaki z sąsiedztwa, które szybko ukryły się w zaroślach.

Co do pamiętnika tej 'szeptuchy' to wydaje mi się, że przedmiot sam w sobie wywierał tak ogromny wpływ na psychikę twojej babci, że determinował skojarzenia z wszelkimi późniejszymi wydarzeniami, niewykluczone że przez lata cała ta historia została nieco ubarwiona.

Zbiegi okoliczności, do których człowiek dorabia sobie własne teorie podczas gdy w tym przypadku od razu nasuwa się racjonalne wytłumaczenie. Ogarnijcie się trochę.
 

Jopa66

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2007
Posty
625
Punkty reakcji
3
Wiek
33
Miasto
Zabrze
Można założyć, że kamieniami rzucał ktokolwiek, możliwe że jakieś dzieciaki z sąsiedztwa, które szybko ukryły się w zaroślach.

Co do pamiętnika tej 'szeptuchy' to wydaje mi się, że przedmiot sam w sobie wywierał tak ogromny wpływ na psychikę twojej babci, że determinował skojarzenia z wszelkimi późniejszymi wydarzeniami, niewykluczone że przez lata cała ta historia została nieco ubarwiona.

Zbiegi okoliczności, do których człowiek dorabia sobie własne teorie podczas gdy w tym przypadku od razu nasuwa się racjonalne wytłumaczenie. Ogarnijcie się trochę.

Ogarnijcie się trochę.
Sorry, ale nie ma co się ogarniać, po to jest ten temat, aby rozmawiać o tych przypadkach, a powiem Ci szczerze, że takie rzeczy się zdarzają.
Mama mi opowiadała, że kiedyś,. jak umarła jej babcia, Moja Babcia kąpała mamę w wannie(jak była mała), która była w domu Prababci. Co jakiś czas śłyszały ciche pukanie w wanne. rzecz się powtarzała przez tydzień, i moja Babcia zapaliła znicz na grobie Prababci. Pukanie ustało.
 

R.A.Z.O.R

Nowicjusz
Dołączył
23 Kwiecień 2009
Posty
100
Punkty reakcji
2
Sorry, ale nie ma co się ogarniać, po to jest ten temat, aby rozmawiać o tych przypadkach, a powiem Ci szczerze, że takie rzeczy się zdarzają.
Mama mi opowiadała, że kiedyś,. jak umarła jej babcia, Moja Babcia kąpała mamę w wannie(jak była mała), która była w domu Prababci. Co jakiś czas śłyszały ciche pukanie w wanne. rzecz się powtarzała przez tydzień, i moja Babcia zapaliła znicz na grobie Prababci. Pukanie ustało.

przekonałeś mnie ;)
 
Do góry